Ja nie piję alkoholu w ogóle, więc nie mam jak sprawdzić. Ponoć węzły nowotworowe są twarde, i nie są przesuwalne. Mój jest miękki i lata jak szalony
Też mam powiększone węzły chłonne szyjne, od jakichś dwóch lat, do tego bóle kości/stawów które mi towarzyszą do dnia dzisiejszego, wiązałem to z chłoniakiem, przejmowałem się, "macałem" węzły codziennie, próbowałem przekonać lekarzy, by mi dali skierowanie na jakieś konkretne badanie, ale bez skutku, skoro nie ma nie wiadomo jakich dużych zmian w morfologii to nie ma takiej potrzeby.
Nawet mój kuzyn, który jest chirurgiem i byłem u niego na oddziale w czerwcu (z uwagi na przepuklinę), powiedział, że mnie nie będzie leczył pod kątem chłoniaka, bo jestem zdrowy, a gdybym go miał to by mnie tu już dawno nie było, cóż, nie przegadasz .
Wiadomo, że w jakimś stopniu biopsja by mnie mogła uspokoić, oczywiście jeśli by wyszło, że wszystko jest w porządku, ale po prostu czasem chyba lepiej jest nie myśleć i starać się normalnie żyć, choć wiem, że hipochondrykom jest ciężko, gdyż sam nim w jakimś stopniu jestem.