To prawda, ze chorzy na schizofrenie, nie zawsze zdaja sobie sprawe. Czesto wmawiaja wszystkim dookola, ze to oni wmawiaja im chorobe. Bo oni przeciez widza i slysza(omamy wzrokowe i sluchowe). Lekarze nazywaja to zjawisko zaburzonym krytycyzmem.
Nie powiedzialabym, ze cierpia mniej niz ludzie chorzy na nerwice. To piekielne meki, bo bardzo czesto te omamy drecza. Roznica jest taka, ze w przypadku ciezkiej schizofrenii, tacy ludzie nie zdaja sobie sprawy jak bardzo sa biedni, ze choroba odebrala im wiele z czlowieczenstwa. Odmowila im prawa do osobistego rozwoju.
Tez sie zgadzam z tym ze obawa przed taka choroba jest zupelnie zdrowa!
Pomyslcie jeszcze o dzieciach i rodzinie chorych psychicznie, tacy ludzie tez odczuwac musza ogromny lek, czy sa wolni od tej choroby czy nie grozi im to.
Kazdy czlowiek, musi dbac o swoje zdrowie psychiczne. Musi wierzyc w lepsze jutro. Pokonywac swoje leki i slabosci. Czerpac sile z tego co sie udalo. I sie nie poddawac gdy sie nie uda.
Tak naprawde to nie ma chyba osoby na tym swiecie, ktora nie mialaby leku przed zyciem.