Skocz do zawartości
Nerwica.com

torres

Użytkownik
  • Postów

    643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez torres

  1. Najgorsze jest to, że już nie potrafię mieć swojego zdania na żaden temat. Na wszystko zawsze można znaleźć kontrargumenty i niczego nie można być pewnym. Sensu nie ma a jednak tu jesteśmy pomimo, że wiele osób pewnie wolałaby nigdy się nie urodzić i nie mieć tej świadomości. A bez niej człowiek stara się do niej dochodzić.
  2. Vitalia, karma jest tym co obecnie myślisz. Przeszłe myśli znaczenie mają o tyle, że do nowych problemów podchodzisz w podobny sposób jak do starych czyli jeśli wyeliminujesz stres i będziesz myśleć pozytywnie (nie na siłę) i do tego zaczniesz działać to znaczy, że masz dobrą karmę. Tak, wiem że to nie jest do udowodnienia ale z pkt widzenia logiki jest nie do obalenia i ma największe prawdopodobieństwo ze wszystkich teorii. Nie da rady i ja sobie tych pragnień nie tworzę. One same są a człowiek nie ma na nie wpływu. Może jedynie je spełnić lub uznać, że są złe i wtedy ich nie spełniać żyjąc jedynie tak żeby jak najmniej się denerwować i jak najmniej myśleć. bittersweet, Najgorsze jest to, że kobiety same z siebie coraz rzadziej chcą mieć dzieci. W ten sposób cywilizacja zmierza do upadku bo robi się jakieś pedalskie promocje, gender, aborcję i in vitro żeby sztucznie kontrolować populację. Coraz mniej chce mi się żyć na tym świecie i obserwować te patologie.
  3. Vitalia, Do tego właśnie zmierzam. Nie da się tego ustalić ale karma jest logiczna i nie da się jej obalić. Jako jedyna koncepcja tego co czeka nas po śmierci bo każda religia jest zbiorem łatwych do obalenia mitów ale znów tu powstaje pytanie dlaczego wszędzie są podobne symbole chociaż te cywilizacje się nie stykały? Nie wiemy czym w ogóle jest świadomość i nie mamy stuprocentowej pewności co do tego, że wszyscy ludzie mają taką samą świadomość jak my.Jedni mówią, że coś jest szkodliwe a inni, że pozytywne. Zawsze jest oficjalna i nieoficjalna wersja i ja bardziej wierzę tym nieoficjalnym bo to oczywiste, że oficjalna jest oszukana i zmanipulowana przeciwko zwykłym ludziom. Prawie każda choroba psychiczna (zostawiam margines błędu na wady wrodzone, może jakiś mały promil faktycznie ma zaburzenia przez jakieś urazy i skutki uboczne leków). Zawały i wylewy powodowane głównie przez stres, choroby spowodowane złym odżywianiem (najpierw w myślach układamy co chcemy zjeść), pozostałe choroby nie będące bezpośrednio wywołanymi przez myśli też mogą się zdecydowanie nasilić przez negatywne myślenie i stres. Szkodliwe są też różne produkty spożywcze oraz szczepionki, mieszkanie w dużym mieście pełnym smogu itd - to wszystko też zaczyna się od myśli. Karma nie jest jakimś wyobrażeniem, na które się pracuje. Karmą jest wszytko to co myślimy i w jaki sposób to robimy i to ma odzwierciedlenie w tym co nas spotyka. Reinkarnacja to tylko logiczna koncepcja a działanie karmy można obserwować analizując co myślimy na dany temat i zmieniając podejście. To myślenie przyczynowo skutkowe i świadomość tego, że nasze myśli mają bezpośredni wpływ na świat wokół nas. Jeśli myśleliśmy całe życie pesymistycznie to wiadomo, że ciężko będzie nagle to zmienić, a jeśli istnieje reinkarnacja i karma przechodzi na następne wcielenia to wtedy rodzimy się w nowym wcieleniu z podobną świadomością jaka była w starym i mamy te same konflikty do rozwiązania. Mówię o czymś co jest oczywiste tylko dodaję tutaj koncepcję wielu wcieleń i przechodzenia myśli do nowej świadomości jaka powstaje w nowym wcieleniu. Nie jestem niczego pewien ale to jest jedyne logiczne wytłumaczenie jakie człowiek był w stanie stworzyć więc na nim się opieram. Przyjmuję możliwość istnienia reinkarnacji, raju po śmierci albo nicości. Nicość jest paradoksem i nie istnieje więc to z poziomu logiki odrzucam. Żeby istniał raj musiałby istnieć Bóg i możliwość stworzenia raju. Możliwe, że takiej możliwości Bóg nie ma bo musi korzystać z ogólnych praw fizyki i możliwe, że Boga w ogóle nie ma. Zostaje reinkarnacja i tego obalić się nie da. Dlatego wierzę w to co jest najbardziej prawdopodobne chociaż wolałbym iść po śmierci do raju niż odradzać się znowu tutaj co jest raczej przekleństwem a nie darem. No w moim przypadku lipa bo nie chcę żyć tylko dla zaspokajania własnych potrzeb i mam takie pragnienia, których nie da się zaspokoić bo są wewnętrznie sprzeczne, a nic z nimi zrobić nie można. Muszę pogodzić się z tym, że to czego chcę nie może się zrealizować bo tak się nie da. I tu myśli o reinkarnacji najbardziej przeszkadzają bo to by było okropne gdybym musiał znów rodzić się w takiej samej chujni ale obalić tego się nie da. mangiferaindica, Piszesz o chrześcijańskiej wizji Boga. Myślę, że większość ludzi może osiągnąć szczęście właśnie tutaj ale przez swoje głupie myśli tego nie robi. Bóg dał nam wolną wolę więc nic z tym nie może zrobić a inni ludzie mający wolną wolę postanowili gonić za władzą i pieniędzmi i dlatego tu jest tak źle. Mi też nie odpowiada to miejsce ze względu na te czasy, w których żyjemy. Wolałbym naprawdę żeby tu i teraz pierdolnęła bomba i rozjebała wszystko: GMO, MTV i operacje plastyczne, wszystkie kurwa banki i wielkie kurwa korporacje żywiące się naszym cierpieniem. Niech rzeczywiście Ziemia się przebiegunuje co zniszczy narzędzia inwigilacji i sterowania ludźmi. To jest jedyne moje marzenie, które ma szanse się spełnić chociaż na to akurat nie mam żadnego wpływu. I takie se jeszcze przeczytajcie: http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html Gość wyciągnął wg mnie zbyt pochopne wnioski co do istnienia świata :duchowego" a poza tym wiele rzeczy o fizyce kwantowej można sobie uświadomić i odnieść do prawa przyciągania.
  4. Vitalia, Na katastrofy nie mamy wpływu ale już możliwe, że katastrofy doświadczają ludzie, którzy mają taką karmę :) Na choroby i wiele z tego co nazywamy wydarzeniami losowymi mamy wpływ i to jest bezpośredni wpływ myśli. To jest fakt i to tylko kwestia tego czy ktoś to zauważa czy nie. Takie myślenie wynika właśnie z powierzchownego potraktowania tematu i wysnuwania błędnych wniosków na podstawie fałszywych przesłanek. Dobra karma to nasze dobre intencje z przeszłości, pozytywne podejście i dobra samoocena a zła karma to złe uczynki, niska samoocena, złe warunki, choroby itd. Jeśli ktoś ma dobrą karmę myśli wtedy pozytywnie i przyciąga pozytywne znaczenia przy czym taki narcyz to może być ktoś kto ma dobrą karmę tylko zamiast z tego prawidłowo korzystać on popada w samouwielbienie. Z tego punktu widzenia wszystko jest bardzo logiczne i to mnie własnie tak przeraża, że nie da się znaleźć luki w logice takiego myślenia a wcale to takie pozytywne nie jest. Ja bym wolał żeby po tym życiu był raj albo nicość a nie jakieś kolejne wcielenie na dodatek zepsute tym co psuję w tym wcieleniu i generalnie taki zjazd w dół bo wszystkie moje upodobania i pragnienia są do dupy i to raczej odwrotność tego co powinno być. Samospełniające się proroctwo działa właśnie na tej zasadzie, to taki prosty przykład z oficjalnej teorii psychologii potwierdzający działanie prawa przyciągania. Afirmacje, wpływ wychowania i wzorców z dzieciństwa i właśnie to. Dzięki temu można wywoływać świadomie tego typu rzeczy i nie działa to ani tak jak jest pokazane w sekrecie ani tak jakby tego chcieli chrześcijanie (czyli nie działa ale działa modlitwa ). Jest tak gdzieś pośrodku.
  5. Właśnie nie mogą, to jest największa patologia tych czasów, że tak robią. Bo oczywiście dobrze, że wyłapują groźnych bandytów ale jeśli w tym celu obserwują prywatne życie ludzi to nie jest dobrze. A myślisz, że skąd wiedzą, że ktoś jest groźny? Taki Brunon to był wzorowy obywatel i skąd wiedzieli co planuje? Nie wiadomo. Widocznie tak bo ja cenię tylko głębokie relacje.
  6. Vitalia, to tylko Twoje przekonanie, nie wiem albo obrona przed takim stanem rzeczy (niektórzy wolą myśleć, że nie mają wpływu na swoje życie, dla mnie to okropny obraz). Nikt nie spełnia moich rozkazów tylko moje przekonania spełniają się w życiowych sytuacjach. Jedni nazywają to karmą, inni prawem przyciągania a jeszcze inni mówią, że tego nie ma bo nie potrafią zaobserwować i połączyć pewnych faktów albo wierzą w jakieś dogmaty wiary lub nauki. Ja mam bardzo często tak, że usłyszę o jakimś zjawisku po raz pierwszy a potem przez jakiś czas słyszę o tym co chwilę. Włączam telewizję a tam mówią właśnie o tym. Myślę, że spotka mnie coś fajnego i zawsze wtedy spotyka a myślę, że będzie do dupy to zaczepia mnie jakiś frajer na ulicy i czegoś chce albo policja mnie trzepie bez powodu. Myśli kształtują świat i każdy ma realny wpływ na swoje otoczenie.
  7. Łapa, Nie ale myślę, że każdego inwigilują a jak komuś się uda wybić to zawsze na każdego jest hak :) Pewne firmy za dużo o nas wiedzą, wystarczy, ze inwigilują w celu badania rynku. Policja zawsze wpadnie na kogoś kto np zadzwoni, że jest bomba albo handluje towarem. Niektóre przypadki są wręcz niemożliwe do wykrycia a jakoś to robią, jak? Takie relacje uważam za bezwartościowe. Spotykają się tylko dwie maski. Doberman, Hehe ja nawet nie o tym piszę :)
  8. Ale prawo przyciągania naprawdę istnieje i ja to potwierdzam swoimi obserwacjami. Metoda Silvy działa, wizualizacje w stanie alfa też, a karty tarota musiałem spalić w pizdu bo działy się przedziwne rzeczy. Jak to wytłumaczysz? Pewnie przyjmiesz sobie dla bezpieczeństwa tezę, że jestem wariatem albo miałem urojenia ale ja mam na to świadka, osobę z którą razem mieliśmy OOBE i obserwowała to ze mną.
  9. A co to ten robak? Mi najbardziej chyba zryła głowę książka "Misja" Michel Desmarquet bo gdyby to była prawda to ja nadawałbym się na jakieś wieczne potępienie albo musiałbym postępować wbrew swojej woli i rezygnować ze wszystkiego co lubię w celu rozwoju duchowego. W ogóle większość religijnych zasad jest wbrew moim pragnieniom a za karę straszą różnymi złymi rzeczami. Wniosek z tego taki, że religia i tego typu książki to coś z czym powinienem bezwzględnie walczyć i to zbrodnia, że ludzie wierzą w takie rzeczy. Wolę już pedofilów i morderców niż ludzi, którzy mówią co wolno a czego nie i straszą wiecznym piekłem albo złą karmą. To jest najgorszy kaliber "moralności" i jeśli istnieje Bóg to w pierwszej kolejności powinien rozjebać właśnie ich.
  10. Ja się nie znam ale polecam Wam książkę "Transerfing rzeczywistości" Vadim Zeland - koleś jest fizykiem kwantowym i opisuje nurt wariantów i prawo przyciągania. I programy na BBC HD, nie pamiętam teraz tytułu ale tam cały czas jest o tym :) No i Bóg jako centrum energii i każdy z nas ma boską cząstkę. Nieśmiertelność świadomości i zmienność materii. Ciężko to wyjaśnić bo nie znam się na szczegółowych naukowych teoriach ale wszystko można połączyć sobie w głowie w całość jak się na ten temat dużo czyta i dużo medytuje. Tylko z góry przestrzegam Was przed zbytnim zaufaniem temu tematowi bo to powoduje psychozę
  11. O tym samym myślałem i te teorie o Reptilianach, którzy rzekomo żyją w 4 gęstości wśród nas potwierdzają to, że ludzie podświadomie mają jakieś obawy przed tym wpisane w podświadomość i szatan zawsze kojarzony jest z gadem, wężem, miesza języki i dobro ze złem a poza tym nic nie robi tylko to człowiek nadaje mu moc wierząc w niego (i katolicy całą winę zrzucają na niego jednocześnie mając duchową schizofrenię bo obwiniają się za wszystko i biją się w pierś).
  12. Inga_beta, No ale to nie jest prawda tylko "prawda" bo ja się czuję winny i kochany bo miłość jest bezwarunkowa a winny jest każdy bo każdy popełnia błędy. Nie ma nawet dowodu na to, że istnieją inni ludzie poza mną (ze swojego pkt widzenia kazdy może stwierdzić jedynie to). Może umarłem dawno temu i teraz mi się to wszystko tylko wydaje bo świadomość jest nieśmiertelna? Skąd się pojawiają myśli w naszej głowie? Wszystko jest automatyzmem i nie mamy na nic wpływu mimo posiadania wolnej woli. Mogę podjąć dowolną decyzję ale jest ona uwarunkowana tym, że jakas myśl automatycznie pojawiła mi się w głowie i ja automatycznie poczułem, że powinienem tak zrobić a nie inaczej. Potem ktoś widzi moje zachowanie i ono automatycznie kojarzy mu się z podobnym zachowaniem w przeszłości kogoś innego i na tej podstawie ktoś mnie polubił albo poczuł niechęć. I tak wszystko można tłumaczyć. Może świadomość we wszechświecie jest tylko jedna? A inni ludzie to ta sama świadomość z innego czasu i wszystko przecina się w punkcie, który nazywamy tu i teraz. Czy prawdą jest reinkarnacja i karma a może co innego? Na jakiej zasadzie działają wróżki i tarot? Dlaczego mam jakieś upodobania, na które nie mam wpływu i mogą być one dobre lub złe, prawidłowe lub nie i u mnie zawsze są złe i zjebane przez co żyjąc jak lubię będę postępował źle a żyjąc przymusowo tak żeby było dobrze również będzie to złe. Tak można w nieskończoność i o wszystkim. To, że coś widzimy to nie znaczy, że obserwujemy to prawidłowo. Może przyjdzie taki Kopernik i powie, że Ziemia nie jest płaska i krąży wokół Słońca a może nie i rzeczywiście podstawowe odruchowe myślenie często jest prawidłowe? Ale jak to teraz ocenić i na jakiej podstawie podejmować decyzje? refren, to po co ten chrzest skoro nic nie zmienia? Wg okultystycznych teorii ma to duże znaczenie więc na wszelki wypadek lepiej unikać chrztu. A jeśli te teorie to nieprawda to wiara również więc zdrowo jest być ateistą Brniesz w jakiś ślepy zaułek logiki. Nie ma czegoś takiego jak powinno lub nie powinno, po prostu tak jest. U źródła egocentryczne - znajdź mi coś co takie nie jest. Jak już to właśnie pragnienie miłości jest najmniej egocentrycznym ze wszystkich podobnie jak wolontariat i ogólnie pomoc innym. Te opierają się na tym, że chce się coś komuś dawać więc nie są egocentryczne ale oczywiście KAŻDE działanie ma w sobie coś z egocentryzmu bo chcemy żebyśmy to właśnie my pomagali albo kochali. Inaczej się NIE DA więc mogą to być jakieś religijne mrzonki. Jezus jak umierał za ludzi to też miał w tym swój interes bo fatalnie by się czuł na sumieniu gdyby zamiast tego poszedł na melanż i zrezygnował ze śmierci na krzyżu dla własnego komfortu. Bóg też pomagając ludziom robi to w swoim interesie. Nie da się zlikwidować swojego interesu a jeśli ktoś to zrobi to doprowadzi tym samym do depersonalizacji więc nic dobrego z tego nie wyniknie. Wierzyłem w takie pierdoły ale to jest logicznie sprzeczne - eliminując swoje pragnienia i swój interes umrzesz duchowo. Zawsze uzależniamy się od ludzi, których kochamy. Nie da się inaczej bo wtedy nie można mówić o miłości. Miłość składa się między innymi z pożądania i przywiązania a poza tym sama w sobie jest bezwarunkowa. To jest oczywiste, że by tak uczynił bo skoro ja to widzę, że każdy zły uczynek bierze się z nieświadomości i złego wychowania to Bóg tym bardziej widzi jeszcze więcej i nie może oceniać "wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią" - i wszystko jasne, więcej analizować tego zdania nie trzeba. Szukanie prawdy przez pryzmat patrzenia na to co jest pozytywne to też nie szukanie prawdy tylko optymistycznej wersji, a przez strach patrzymy na pesymistyczną. A gdzie w tym prawda? beladin, Wierzy? Jak wierzysz to nie wiesz więc nie mówisz o prawdzie tylko o wierze. Do prawdy nie da się dojść :)
  13. Buddyzm jest zbliżony do teorii fizyki kwantowej i obserwacji swiata. Wszystkie pozostałe religie można wykluczyć już na poziomie logiki i zrobi to każdy kto nie jest zaślepiony religią.
  14. "Zatem albo początkowe założenia są nieprawidłowe i zaawansowane technicznie życie jest znacznie rzadsze niż się sądzi, albo metody obserwacji są niekompletne i ludzkość jeszcze ich nie wykryła, albo metody są błędne i cywilizacja ludzka poszukuje niewłaściwych śladów" Dokładnie tak. Nie jest przecież powiedziane, że oni mają w ogóle takie ciała fizyczne jak my. Myślę, że np w raju nie byłoby to do niczego potrzebne a wystarczyłoby jedynie żeby wszyscy mieli wrażenie istnienia takich ciał i odczuwali je. Tak naprawdę to nie mamy nawet dowodów na to, że inni ludzie żyją i mają świadomość bo równie dobrze mogą być wytworem naszej wyobraźni. Pewne jest tylko to, że istnieję ja i jakiś zewnętrzny świat i tyle może powiedzieć każdy z nas. Skoro nawet w czasie można podróżować to... lepiej o tym nie pisać bo przez to właśnie kiedyś miałem psychozę
  15. Tak se myśle, że to wszystko co pisałem w internecie tutaj i w innych miejscach jest dość charakterystyczne dla mnie a do tego po IP można sobie dojść do tego i połączyć z kontem na FB. Poza tym nie ma pewności, że rząd czy różne firmy nie śledzą nas przez kamerki i mikrofony w laptopie i smartfonie a nawet Smart TV. I tak też pewnie może mieć każdy z was. No i do tego przez swoją głupotę i relacje w rodzinie popełniłem dużo błędów, okłamywałem przyjaciół i teraz jest już za późno na to żeby to jakoś wyprostować a też głupio ciągnąć dalej takie relacje, w których ludzie mają mnie za kogoś kim nie do końca jestem. Można powiedzieć w takim razie, że lepiej mi było kiedy myślałem, że jestem za słaby żeby coś osiągnąć niż teraz kiedy wiem, że mogę ale blokuje mnie przeszłość. Sytuacja jest z dupy i nie mam już pomysłu co można tutaj zrobić. Dalej udawać czy zerwać wszystkie znajomości dosłownie z każdą osobą? Relacji bezwarunkowej z żadną dziewczyną już nie zbuduję bo nikomu nie opowiem o tym co się ze mną działo a jeśli zataję to nie będzie to już taka relacja na jakiej mi zależy. Daję to tutejszym mądrym głowom pod rozkmine bo sam nie jestem w stanie nic tutaj wymyślić.
  16. To jest oczywisty fakt, że istnieją inne cywilizacje w kosmosie i są od nas bardziej rozwinięte. My jesteśmy pewnie na szarym końcu i gówno wiemy. Tylko czy te cywilizacje rzeczywiście budowałyby u nas jakieś piramidy i jeśli tak to po co? Myślę, że to jakaś wskazówka dla nas, taki zegar odliczający czas do końca cywilizacji i to mogła zbudować poprzednia rozwinięta cywilizacja a niekoniecznie kosmici.
  17. Chyba Tobie trudno pojąć to co napisałem i jeszcze obrażasz bo denerwujesz się tym, że ktoś obalił zdanie, które napisałeś. Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem bo jak widzę to u Ciebie czytanie ze zrozumieniem ostro szwankuje.
  18. Skąd założenie, że musi założyć? Mówiąc, że prawda istnieje albo, że nie istnieje dalej nie wiemy czy nasze stwierdzenie jest prawdą. Zresztą jeśli prawda nie istnieje to może samo stwierdzenie jest prawdziwe ale poza nim prawda by nie istniała. A na dobrą sprawę to nie powinniśmy rozważać tego zdania bo jest debilne. Przecież to klasyczny paradoks i sofizmat. Jeśli prawda nie istnieje to znaczy, że nie można powiedzieć, że to zdanie jest prawdziwe bo jeśli tak zrobimy to tworzymy sprzeczność i wtedy prawda by istniała ale przecież twierdzimy, że nie istnieje :)
  19. Obrażają Osho bo czują się dotknięci jego słowami. Zawsze jak ktoś jest na górze to jacyś ludzie ściągają go w dół i oczerniają. Co do reinkarnacji to ja właśnie mam odwrotnie. Wiem, że trzeba przerobić wszystko żeby nie mieć złej karmy ale to też wynika z błędnego myślenia, które muszę wywalić. Problem jest w tym, że nie ufam sobie bo wiem, że mogę nie mieć racji. No właśnie ale to są programy, których nie umiem się pozbyć bo uważam je za dobre a jednocześnie boję się, że są złe bo inni tak mówią I to jest właśnie źródłem mojego rozkminiania.
  20. Chrzest powoduje, że człowiek od dziecka ma wtłaczane do głowy pewne "prawdy", na podstawie których potem układa sobie świat. Naprawdę ciężko jest się tego pozbyć ludziom wychowanym w religijnych rodzinach. Mi się do dzisiaj nie udało pozbyć strachu przed Bogiem i myśleniem, że jest on zły. Dodatkowo to co myślimy o Bogu myślimy też o swoim ojcu. Kiedy wpaja się nam strach przed Bogiem automatycznie psuje się związki miłosne bo kobieta podświadomie wiąże mężczyzn, którzy jej się podobają z ojcem a mężczyzna bierze z niego przykład. Zryć bańkę odkrywając prawdę? Wg mnie zryta bańka to wiara w gadające węże zamiast prawa karmy :) Bo jesteśmy, nie wiem na ile genetycznie ale na pewno jesteśmy zniewoleni wychowaniem. Chyba, że uważasz Murzynów za podludzi i dlatego przeważnie w Afryce żyją oni w biedzie? Czy może to wina środowiska i wychowania? Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Ktoś kto rodzi się w jakimś środowisku ma wielkie szanse przesiąknąć nim i choć zdarza się, że jest inaczej to jednak dosyć rzadko. Mnie zniewala. Bez tego życie nie ma sensu a z tym też nie ma bo skoro to sens życia to nie można dopuścić do straty tego sensu. Podobnie by było gdybym chciał jechać Ferrari po mojej ulicy i zamiast cieszyć się z jazdy denerwowałbym się, że się niszczy od dziur na drodze i bał się, że mogą je ukraść. Nie rozumiem. Opisałaś właśnie pragnienie miłości i właśnie to zniewala i jest narkotykiem. Tutaj nie ma rozróżnienia na pragnienie i uzależnienie bo sama miłość jest czymś co powoduje, że jej brak jest automatycznie utratą sensu życia. Chyba, że ktoś jest egoistą i go zadowala gromadzenie pieniędzy i robienie kariery ale dla mnie pieniądze są jedynie środkiem do tego celu jakim jest miłość. Na starość ludzie często dziadzieją i wypierają to pragnienie tłumacząc sobie, że nie da się go spełnić. Oceniłem, że Bóg jest w stanie wziąć wszystkie czynniki a nie, że ja jestem w stanie Jest ale kiedy oczyścisz umysł ze wszystkich myśli to stajesz się jednością ze wszystkim co istnieje i znika ego czyli poczucie odrębności. Potem wracasz do normalnego stanu i cały świat widzisz jako logiczny i spójny. Nawet te sprawy, o których wiesz, że ich nie umiesz pojąć rozumem wydają się jasne tylko nie do przetłumaczenia na zwykłe słowa. Do Boga można ale trzeba wykluczyć w tym celu dogmaty. Wiara w Boga nie jest jednoznaczna z religią.
  21. Biorę pod uwagę, że dojrzały człowiek dochodzi do innych wniosków niż takich, że Bóg stworzył nas tylko po to żeby na podstawie jednego życia pełnego uwarunkowań genetycznych i wzorców oceniać czy pójdziemy na wieczne potępienie czy wieczny raj. Wiem, że dobry Bóg nie pozwoliłby na tyle cierpienia gdyby mógł interweniować. kiedy ktoś interesuje się działaniem ludzkiej psychiki po prostu wie, że niesprawiedliwe byłoby takie ocenianie. Pada więc zdanie, że Bóg wie wszystko więc bierze pod uwagę wszystkie czynniki. Tylko, że gdyby brał je pod uwagę to każdy musiałby trafić do nieba lub dostać na kolejne szanse więc życie ziemskie nie miałoby sensu. Podczas medytacji również dochodzi się do ciekawych wniosków, które obnażają braki logiki w dogmatycznym rozumowaniu opartym na Biblii. Za to nauki Chrystusa to co innego więc jeśli tylko o nich mówisz to przyznaję Ci rację ale wtedy nie piszemy już o religii katolickiej pełnej dogmatów. Oczywiście tak by było gdyby nie chrzest i posyłanie dzieci do komunii i bierzmowania jeszcze zanim osiągną pełną dojrzałość. Te nauki wpływają na to kim dana osoba jest a potem już ciężko pozbyć się takich natłuczonych do głowy wzorców. Dlatego nie uważam nikogo za gorszego ze względu na jego wiarę ale samą religię zawsze uważam za zło niezależnie od tego, o której z nich mówimy. Podzielam tutaj zdanie Osho: "Osho był przeciwnikiem jakiegokolwiek systemu wiary. Cenił natomiast i zalecał osobistą religijność, a nie bycie wyznawcą religii – wyraźnie te rzeczy rozgraniczał. Podkreślał wartość autentycznego, osobistego doświadczenia religijnego. Ku temu doświadczeniu prowadzą (bez szczególnej kolejności): bycie świadomym, miłość, medytacja, świętowanie, twórcze działanie oraz radość i śmiech. Mówił, że oświecenie jest naturalnym stanem człowieka[6], ale uwaga ludzi jest zbyt rozproszona by to zauważyć – rozproszona zwłaszcza przez nieustanne myślenie i ciągłą aktywność umysłu. Powiedział, że nie ma szczególnej różnicy pomiędzy nim, a innymi ludźmi, bo podobnie jak ci, którzy nie są teraz oświeceni i on kiedyś nie był oświecony, i tak samo jak on jest oświecony dzisiaj, tak inni będą oświeceni kiedyś." Taa wybór. Ludzie się zabijają z tego powodu właśnie dlatego, że nie mają wyboru. Niby teoretycznie on jest ale w praktyce to zupełnie inaczej wygląda. Zastanawiam się czy jest możliwość pozbycia się tego zniewolenia i jednocześnie kochanie tej osoby i szczęśliwy związek z nią. A mi ze zniewoleniem. Każdy wymyślony sens powoduje, że jesteśmy przez niego zniewoleni a jednocześnie to nie ma prawdziwego sensu bo ten jest wymyślony Zasadami grupy religijnej nie jestem skrępowany ale zasadami Boga już tak. Trzeba się pozbyć pragnienia miłości żeby nie była ona zniewoleniem a kiedy pozbędę się pragnienia to nie będzie mi już potrzebna taka miłość, o której teraz marzę. Dlatego uważam, że świat jest bezsensownym miejscem bo dopóki zależy mi na miłości i związku nie będę potrafił zaufać nikomu i cały czas będę żył w napięciu, że to się zepsuje. Kiedy przestanie mi zależeć przestanę się starać, związku i miłości nie będzie. Dlatego ludzie oświeceni kochają wszystkich ludzi i nie wchodzą w związki - z tego powodu nie chcę też być oświecony. Najlepiej by było nie istnieć wcale ale to nie jest możliwe bo świadomość jest nieśmiertelna. Pytanie jest jedynie na temat tego co się z nią dzieje po śmierci ciała fizycznego. Czy mamy indywidualną karmę czy może losowo świadomość przenosi się w inne miejsce. Ja mam nawet dowody na istnienie karmy ale przyjmuję możliwość, że to tylko złudzenie. Wydaje się to zbyt logiczne żeby mogło nie być prawdą ale ludzki umysł jest w stanie zdziałać cuda. Nie możesz stwierdzić co jest słuszne, a logiczne to akurat jest. Bóg nie jest osobą i nie ocenia. Każdy z nas ma dostęp do swojej boskiej cząstki. Jednocześnie Bóg jest wyższy od każdego z nas ale też stworzył człowieka na swoje podobieństwo i w każdym z nas umieścił swoją cząstkę. Ja widzę to tak, że wszyscy jesteśmy jednością z Bogiem jak i ze sobą nawzajem. Tak jest na najwyższym poziomie, na którym jest Bóg. Jednocześnie każdy z nas jest odrębną jednostką ale to tylko iluzja bo to tak jakby nasze komórki w ciele myślały, że są sobą i mają na coś wpływ. Wszystkie komórki współoddziałują na siebie i nie mają wolnej woli. My różnimy się tym, że mamy możliwość używania wolnej woli ale przeważnie jedziemy na autopilocie i u większości ludzi tak schodzi całe życie. Człowiek, który postanawia używać wolnej woli jest uważany przez społeczeństwo za komórkę rakową i wtedy inni starają się taką osobę leczyć lub nawracać na "prawidłowe" myślenie. Tylko, że to jest najczęściej myślenie najbardziej nieprawidłowe bo opierające się na dualizmach.
  22. Piszesz o momencie, w którym własne pragnienia i myśli zostały zastąpione przez zasady katolickie? Równie dobrze można to samo zrobić w sekcie i dopasować swoje zasady do tych stamtąd. Ja jednak podziękuję za coś takiego. Nie potrzebuję religii do tego żeby kierować się zasadami moralnymi. U mnie raczej wraz z rozwojem następuje odejście od tego typu zasad i przejście na zupełnie inny system moralny, w którym traktuje się siebie, innych i Boga na równi. Widocznie mamy inne doświadczenia w tym temacie Gdybym miał wybrać w kim się zakochuję to dla mnie straciłoby to cały sens. Teraz nie jesteśmy wolni ponieważ żyjemy nie wiedząc jaki jest sens i musimy go sobie wymyślić. Raz, że nie każdy tak potrafi a dwa, że sens niektórych powoduje to, że na świecie jest tak chujowo bo kutasom jednemu z drugim marzy się władza absolutna a innym ludziom hajs i sława. Ludzie zdradzają, zabijają, oszukują, walczą ze sobą. No ale nie powiesz im, że to nie ma sensu bo tak jak w tym pogrubionym zdaniu - nie mamy prawa odmawiać nikomu jego sensu życia.
  23. Nie bo w Polsce jest ich mało (żydzi są ale się maskują ). Wg moich obserwacji najszczęśliwsi są ludzie, którzy wierzą w Boga ale nie w dogmaty. Takie poczucie, że Bóg ich wspiera w życiu i kocha, a po śmierci i tak jest reinkarnacja to najzdrowszy pogląd jeśli chodzi o szczęście ludzi, którzy to wyznają. Iluzja wolności powstaje przeważnie po odejściu od wiary. A prawdziwa wolność nie istnieje. Są pojedyncze przypadki, że katolik też jest szczęśliwy ale to rzadkość. Pogrubione jest sprzeczne z dogmatami religijnymi. Wartości mają być nie uznawane przez Ciebie tylko przez grupę religijną, trwałego szczęścia nie ma jako takiego w ogóle, niezależność od nacisków otoczenia jest możliwa kiedy nie ma dogmatów. Gdybyś chciał znać prawdę to musiałbyś nie patrzeć przez żaden pryzmat a tak się nie da bo zawsze patrzysz przez swój. Dzięki temu mam pewność, że podważając dowolny pogląd jestem w stanie to zrobić ale już udowodnić coś ponad wszelką wątpliwość byłoby ciężko. Takie sygnały mogą być ale nie muszą. Wręcz przeważnie ich nie ma i na początku najatrakcyjniejsze osoby są super a potem okazuje się smutna prawda. Niekoniecznie. Można zakochać się od pierwszego wejrzenia po prostu bez przyczyny i co wtedy radzisz? A porzucenie takiej miłości to zabicie bezwarunkowości czyli pozbycie się sensu tego uczucia. A i tak się różnimy w zdaniach mimo aktywnego poznawania, dokonywania wglądów i używania empatii. I ktoś ma rację a ktoś inny nie ale nie da się zweryfikować kto jest kim podobnie jak nie da się zweryfikować własnych poglądów. To inaczej napiszę. Twój sposób postrzegania wpływa na sens Twojego życia czyli weźmy takiego sportowca, dla którego sensem życia jest pływanie. Czy pływanie jest sensem życia? Nie ale on ma taki sens. Oznacza to, że jego świat jest zniekształcony na tyle, że wydaje mu się, że pływanie jest sensem. Ale pytanie co jest nim naprawdę? Nieważne jaki sens sobie nadasz to nadal i tak nie możesz zweryfikować tego czy jest słuszny. Ktoś stwierdza, że dla niego słuszne jest zabijanie i nie wytłumaczysz, że tak nie jest. Może to on ma rację a my nie? Dobra, wiemy że nie. W takim razie najmądrzejszy jest ten kto wie, że nie warto nic robić bo on nie ma punktu widzenia na sens i widzi wszystko takie jakie jest naprawdę. Ty widzisz basen taki jaki jest naprawdę, a pływak widzi go jako zajebiste miejsce, w którym się spełnia. Podobnie jest z piłką nożną, samochodami, dosłownie ze wszystkim bez wyjątku.
  24. torres

    [Kraków]

    komu się jeszcze chce studiować?
  25. deader, trafiłeś w sedno. Następnym etapem jest pojawienie się ambicji i chęć osiągnięcia czegoś dla siebie a nie dlatego, że inni mówią :) Wmawianie ludziom, że muszą coś osiągnąć jest manipulacją, która odbiera ludziom naturalne ambicje. Polak powie "że co? ja coś MUSZĘ? to pierdole nie robie" Na złość mamie odmrożę sobie uszy. A z drugiej strony taka presja, że jak czegoś nie osiągnę to będę przegrany powoduje, że albo osiągnięcie nie daje satysfakcji albo po prostu go nie ma bo myśli je sabotują. Dla mnie osiągnięciem jest osiągnięcie spokoju ducha i do tego dążę.
×