
monapayne
Użytkownik-
Postów
1 358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monapayne
-
agusiaww, ??? Ale to niepotrzebne abyś tu pisała. Co Ci to daje? Czujesz się lepiej, że możesz kogoś po raz setny 'pouczyć'?
-
Kobiety wcale takie nie są... Ja np. nie umiałam nigdy prasować i ładnie składać ubrań i tak dalej. No i oczywiście niezłe wyzwiska za to dostawałam. W ogóle to bardzo podobnie miałam jak tutaj ludzie piszą. Teraz dopiero mam spokój w sumie.
-
Ferdynand k, lubię ten tekst ^^
-
Ale świetna czaszka...
-
Co do reinkarnacji to też w to wierzę... Myślę, że już nie będę lepszym człowiekiem. Stąd myśli samobójcze. Takie swiadomie planowane. Człowiek ma prawo do życia i do śmierci.
-
white Lily, no.
-
właśnie faceci potrafią bardziej kochać niż kobiety.
-
Ja bym chciała mieć krowę... ale to też duży wydatek.
-
szczura wpjerdolil...
-
Rozkruszyć się, a potem power.
-
-
Myślę, że paint jest ok.
-
Kurczę. Zatrzymałam się na poziomie liceum/gimnazjum. W sumie mówią, że wyglądam na 15 lat, więc spoko. Poprawiam - nie chciałam nigdy mieć chłopaka co jest dobry z wuefu, bo nie pasuje do mojej animeuseowoej tulpy.
-
Powiem wam prawdę o sobie, uznacie mnie za nienormalną.
monapayne odpowiedział(a) na MarryM temat w Zaburzenia osobowości
iate, kuwar. Nie mam znajomych. -
Powiem wam prawdę o sobie, uznacie mnie za nienormalną.
monapayne odpowiedział(a) na MarryM temat w Zaburzenia osobowości
iate, e, myślę, że da radę osiągnąć ... taki schizoidalny orgazm... [lol] -
Powiem wam prawdę o sobie, uznacie mnie za nienormalną.
monapayne odpowiedział(a) na MarryM temat w Zaburzenia osobowości
O, fajny temat. Tai życiowy. Też tak miewam jak tutaj opisujecie. Tzn. nie jak autorka, ale jak bylam młodsza to całe moje życie opierało się na wyobraźni. Ale chyba bym się bała mieć swojego wymyślonego chłopaka, który żyje obok mnie. Przecież zawsze by mówił to czego chcę. W sumie jestem z osobą, która także mówi to czego chcę. Hm. -
Ja wiem, że to jednostronnie brzmi. Ale po prostu ja mam traumy z lekcji w-f. Własnie przez nauczycieli. A do róznych szkół chodziłam, zmieniałam je. Zawsze było to samo... Totalny brak zrozumienia od wuefistów. Jeszcze pamiętam jak miałam wolf moon days i nie mogłam ćwiczyć, a pani do mnie, że jak będę ćwiczyć to mi minie ból, bo tak to działa. Moi rodzice to rozumieli mój 'problem'. Ja u lekarza mówiłam, że nie mogę grać w piłkę, bo mam słabe naczynia w nosie i mi krew leciala i dostałam zwolnienie. Ale u innej by to nie przeszło. Ja chodziłam do liceum plastycznego i dojeżdżałam 110 km do domu na weekendy, a w-f był zazwyczaj w piątek, to łatwo mogłam też dostać zwolnienie ze względu na dojazdy. Mówiłam tez, że mi koliduje z zajęciami... No i alergia to dobra wymówka.
-
Nie chciałabym mieć chłopaka co jest dobry z w-fu. W-f jest dla ludzi co myślą ciałem i tyle. W ogóle w-f jest niehumanitarny i wszyzscy są zaganiani jak jakieś kozy i kojarzy mi się to z jakąś armią z d...py. Ładny sport to jest joga, pływanie, taniec. Snowboard, narty, sky surfing. Indywidualne sporty są najlepsze. Bieganie jest jeszcze ok. Zawsze wychowawcy w-f to cholerycy albo ludzie nie rozumiejący, że w-f jest głupi.
-
Nie mam za bardzo jak, hm... ale chyba bym chciała. Miałam w zamiarach.
-
Imipramina, pogubiłam się trochę w życiu. Teraz trochę tego nie pamiętam... Nie moglam wytrzymać w domu-syt.rodzinna, ambiwalencja, nie umiałam też o siebie zadbać, bałam się ruszać w pewnym momencie. Ale to tylko objawy, ja wiem jakie są przyczyny, oni nie wiedzą. Nigdy nie zrozumieją, to nielogiczne dość... Nie mialam nigdy urojeń, że jestem obserwowana itp. paranoi jakiś... Takich klasycznych. Bardziej mój problem wynika z tego, że mam relacje w rodzinie bardzo poszarpane. Od dziecka, teraz to wychodzi. Zaczęły mi sięobrazy z dzieciństwa pojawiać w głowie. Może oni wzięli to za halucynacje, wizje. A to nie tak przecież. Po prostu zaczęłam się wgłębiać w dzieciństwo, potem mieć żal do mamy, że tak jest, próbowałam dociec prawdy jakoś tak bardzo. Zaczęło się w ogóle od psychoterapii. Długa historia. No i potem trafiłam do szpitala. Teraz to w ogóle nie wiem o co chodzi za bardzo, wiele zapomniałam, zrezygnowałam.
-
Si, si w Kulcie :) w TFB zaczynała i pomagała. Co do rękawów to jedyny (dziewczyński), który do mnie przemawia świetny... nie lubię zazwyczaj tatuaży, chyba że jakieś na prawdę piekne, ten jest piekny.
-
Imipramina,dzięki za odp. najpierw miałam nerwice lękową w wieku 15 lat, potem bez diagno - ale myślę, że to depra była. Ale od zawsze byłam borderowa i miałam dysocjacje, derealizacje etc., tylko, że lekarze brali to za nerwicę. Potem miałam diagnozę border w wieku 19 lat, potem mieszane zab,os. - w szpitalu, potem miałam także border wg psychoterapeuty takiego, a w szpitalu ostatecznie dostałam schizofrenię niezróżnicowaną... no i oni nie są pewni na 100%, 3 mies.byłam w szpitalu i dostałam diagnozę właśnie schizofrenii. Teraz od czerwca chodzę do takiego psychiatry co wysłuchał rodziców, ja nie wiedziałam co mówić, bo ja już nic nie wiem, to mi sugerował chad, no ale na razie mnie 'obserwuje'... tylko, że teraz leków nie biorę, bo już nie wierzę w to wszystko. Może i miałam zapędy masochistyczne, ale to raczej nie takie żeby się cieszyć z samych uboków po snri, to na prawdę były koszmary. Właściwie to od kilku dni dopiero czuje się w miarę, a już nie biorę 3 tyg.
-
Imipramina, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Psychiatra mi przepisał. Mam kilka diagnoz... Schizofrenię niezróżnicowaną dostałam ze szpitala jako trzecią diagnozę, odstawiłam ten lek, choć w pierwszym miesiącu postawił mnie nawet na nogi. Ale potem było tylko gorzej, więc odstawiłam. Teraz jest lepiej bez snri, no ale nie jest dobrze. W szpitalu brałam klozapinę, neuroleptyki są także okrutne dla mnie, choć wolę to ostatecznie niz snri.