1234qwerty

Zgadzam się z tą pracą. Również się zgadzam. Przynajmniej z tym cytatem. Nie sposób według mnie zaprzeczyć. Tu również zgoda. Tyle że tak samo osoba heteroseksualna może przeciwstawić się swoim heteroseksualnym skłonnościom. Należy zapytać, po co osoby homoseksualne miałyby się od tych zachowań powstrzymywać? Dlaczego w ogóle rozważa się wstrzemięźliwość od zachowań homoseksualnych? W tym tekście skłonności homoseksualne są poprzedzone wstępem o alkoholizmie i narkomanii. Autor niby nie pisze nic nieprawdziwego, ale widać po zestawieniu jakiego użył, co tak na prawdę miał na myśli. Te świadectwa to fakty. Nawiasem mówiąc, chciałam wkleić jedno z nich, miałam zakładkę, ale okazuje się, że film usunięto z youtube. Przypuszczam, że komuś się nie spodobał... Na filmie wypowiadał się człowiek, który jest szczęśliwy odkąd się nawrócił, co m.in. przejawia się w abstynencji od seksu gejowskiego. Każdy ma prawo być szczęśliwy tak, jak chce. Jeb! Kolejne zestawienie homoseksualizmu z alkoholizmem i narkomanią. Nie ma to jak wymienić gejów i lesbijki w jednym szeregu z alkoholikami i ćpunami. Czekam na heteroseksualistów namawiających do nawrócenia się i nieulegania swoim seksualnym skłonnościom oraz życia w "białych małżeństwach". W końcu różnimy się od zwierząt i potrafimy zawładnąć nad swoim pociągiem do płci przeciwnej Pełna zgoda. Tak samo nieludzkie będzie powiedzenie komuś: urodziłeś się czarny, musisz być dalej czarny i czarny umrzesz. Chociaż ja osobiście nie zakazuję nikomu przerobić się na Micheala Jacksona. Według mnie słuszne pytanie. To zależy co uznajemy za psychoterapię i za jej cel. Jeżeli celem ma być leczenie człowieka z różnych zaburzeń, to terapii "leczącej homoseksualizm" nie można nazwać terapią, bo homoseksualizm nie jest chorobą. Natomiast można dopuścić działalność takich "terapeutów" na tej samej zasadzie na jakiej pozwala się działać innym oszustom. Też tak sądzę. Chciałbym zaznaczyć, że istnieją także ludzie o orientacji biseksualnej, dlatego do zmiany orientacji podchodziłbym sceptycznie.

wykończony, piracetam powiadasz...

Vett, No to chyba nie jest tak źle z tym angielskim. Nie musisz być we wszystkim najlepsza A czytać możesz po Polsku, ewentualnie po niemiecku. Mnie też męczy czytanie czegoś po angielsku.

zujzuj, myślę, że tu chodzi bardziej o prawo do wolności wyboru osoby, która chce się podjąć takiej "terapii", nawet jeżeli taka "terapia" jest bezsensowna. Skoro jest klient chętny na taką usługę i "terapeuta", który chce taką usługę dostarczyć, to czemu państwo miałoby zakazywać. Na świecie pracuje cała masa szarlatanów zarabiających pieniądze na ludzkiej naiwności od wróżbitów i wróżek, przechodząc do różdżkarzy, bioenergoterapeutów,homeopatów, a na kapłanach kończąc. Nikt nie postuluje zakazywania ich działalności. Gdyby kierować się zasadą "chcącemu nie dzieje się krzywda" to nie mamy prawa ingerować w to, czy homoseksualista podejmie się "terapii" czy nie. Z drugiej strony na tej samej zasadzie należałoby zgodzić się na kliniki leczące murzynów z tego, że są czarni, pod warunkiem, iż klienci zgłaszaliby się dobrowolnie.

Kocham spory ideologiczne Zaraz się przyłączę.

Vett, no to jest poważna sprawa Nie we wszystkim trzeba być dobrym. Oczywiście to dużo komplikuje jeśli chodzi o twoje wymarzone podróże, ale myślę, że prosty komunikatywny angielski jest do ogarnięcia.

Vett, z czym masz dokładnie problem jeśli chodzi o angielski?

Vett, może jakiś kurs językowy na kompa. Albo oglądanie seriali po angielsku bez napisów

Vett, myślałaś o wyrobieniu certyfikatu językowego z niemieckiego?

Czyli czystej krwi aryjczyk

Szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby jakiś znajomy miał takie problemy jak chodziłem do liceum Ale to są codzienne sprawy, pierdoły. Chyba nie liczysz na to, że na przerwach ktoś będzie rozmawiał o sensie życia. A problemy o których się mówi są błahe, bo nikt się z poważnych problemów kumplom na przerwach nie będzie zwierzał i dlatego mówią o butach. To może spróbuj zagadać na jakiś inny temat, a pouczysz go przy okazji? Jak był w Niemczech, to można powiedzieć, że jest trochę "światowy" Może ci coś opowie. Ludzie lubią się zabawić i nie ma w tym nic złego, ale raczej niewielu idzie na studia tylko z tego powodu. -- 04 wrz 2013, 16:40 -- Taka beztroska, którą przytoczyłaś i tak da im popalić po latach jeżeli tego nie wyrosną.

Vett, Może na studiach znajdziesz kogoś kto ci do takich rozmów podpasuje. Ciekawe to może nie jest, ale podobno ludzie głupi są szczęśliwsi Skąd w ogóle, to przekonanie, że większość twoich rówieśników to głąby? Jakich to prawd życiowych nie zgłębili?

Vett, Jak dla mnie to wychodzi na to, że inni ludzie to nudziarze z ograniczonym horyzontem Za to zapewne znasz osoby starsze od ciebie, z którymi możesz o tym porozmawiać. Trochę podrośniesz, to problem wieku zniknie A tak w ogóle, to czemu społeczeństwo się stacza?

Vett, w takim razie dobrze byłoby znaleźć takiego przyjaciela. Nie powinnaś czekać, aż sam do ciebie przyjdzie. **** im w oko

Vett, przecież masz swoje zainteresowania. Nie sądzisz, że to jest błędne koło? Skoro się z nikim nie kumplujesz, to nie masz z kim wychodzić i nikogo nie znasz. Teraz nie chcesz kogoś poznać dlatego, że nikogo nie znasz. Jeśli nie będziesz próbowała tego zmienić to nigdy nie będziesz nikogo znała i z nikim nie wyjdziesz. Chyba, że za parę lat jak zmienisz srodowisko i spróbujesz z innymi ludźmi, ale tu też przydałoby ci się doświadczenie w kontaktach z innymi, bo jak się ciągle jest samemu, to nie ma liczyć, że po spotkaniu nowych potencjalnych kolegów i koleżanek nagle zostanie się duszą towarzystwa.

Vett, zrobisz jak chcesz. Ale zastanawia mnie czemu ciągle piszesz o uganianiu się za nim, kiedy nawet nie zagadalaś. Nie musisz od razu iść w skrajności, że albo będziesz dla kogoś jak powietrze, albo jak już się odezwiesz to z niewiadomych powodów masz być uganiającym się za kimś natrętem i nudną kujonicą, która nie imprezuje.

Vett, stracisz honor, bo będziesz miała odwagę się do kogoś odezwać? To chyba powinno działać odwrotnie. Nie wiem co ty jesteś, żeby za chłopem latać, ale sama napisałaś, że byś się przysiadła gdybyś się nie bała, więc chyba sama powinnaś wiedzieć. Jak nie będzie chciał mieć ogona, to chyba będzie po nim widać. Skoro jest taki zagubiony, to przyda mu się koleżanka.

Vett, on nie zna twojej pozycji w społeczeństwie. Ja nie mówię, że to łatwe. Powinnaś to zrobić i tyle. Niby co masz do stracenia, jak do niego zagadasz?

Vett, Po prostu zagadaj do niego. Najwyżej się trochę pojąkasz z nerwów

socorro, co jest na tym obrazku? Jak dla mnie to wygląda na kamienie.

tanczaca_skarpetka, zauważ, że ja i pewnie większość osób pisząca w tym temacie robiła sobie "beczkę" z głupot jakie autor tu wypisywał, a nie z niego samego. Trudno żebym na poważnie traktował księdza ostrzegającego przed "Hello Kity", a link do filmu z tym księdzem był w poście inicjującym wątek. Zresztą Niktita w końcu sam zaczął sobie z tego robić jaja i myślę, że całkiem nieźle mu to wyszło NadziejaWBeznadzieji, A jak mu mamy pomóc? Polecić dobrego egzorcystę? Powiedzieć, że będziemy się za niego modlić? Daj spokój. Jak ktoś się zastanawia czy jest opętany, to chyba najlepsze co można dla niego zrobić to uświadomić mu, że sobie coś ubzdurał i nie ma sensu, żeby się nad czymś takim zastanawiał.

Dobranoc wszystkim. Monar, powodzenia z twoim wojakiem

Monar, tak trzymaj. I nie słuchaj tego co mówią ci o mundurowych, masz swoją głowę od ocenienia tego gościa

Witam :)

Niktita, ban będzie murowany Jak dla mnie to dopiero z cennikiem się zacząłeś ujawniać, ale zawsze wolę dmuchać na zimne i założyć, że ktoś ma do reszty nasrane