
Marga_rita
Użytkownik-
Postów
211 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Marga_rita
-
niewiemcozrobic100, dobrze,że tutaj napisałaś! Ja osobiście radziłabym ci bardziej pogodzić się z rodziną,a olać chłopaka. Od niego jedyne czego możesz rządać to alimentów niestety. Jak na swój wiek ( 24 lata) to bardzo nieodpowiedzialnie się zachował. Rodzina napewno Ci pomoże choć początkowo może zareagować gniewem. A wogóle powiedziałaś już rodzicom? Dziecko to dar od Boga pamiętaj o tym i mimo wszystko nie poddawaj się. Jak urodzisz już to jeżeli nie dasz rady go wychować możesz oddać do adopcji. Mam nadzieje,że wszystko się u ciebie jakoś poukłada. Słów chłopaka,a raczej chłoptasia nie bierz do siebie.Mówi tak,żeby wpędzić cię w poczucie winy,które sam w sobie pórbuje zagłuszyć Trzymaj się i daj znać co dalej z Tobą!
-
1.Chyba odpowiadać 2.Nie 3.Zgon na pogrzebie (polecam!) 1.Czy jesteś głodny/na? 2.Lubisz chodzić nago po domu? 3.Co lubisz robić w wolnym czasie?
-
-
-
Niedziela Bluza z kapturem czy bez?
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
Marga_rita odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
Też tak miałam! Jeżeli tak Cię to męczy to chódź nawet codziennie do spowiedzi. Ja tak robiłam jak miała trudny okres.... I stopniowo chodziłam coraz żadniej-teraz chodze co 2 tygodnie tak mniej więcej. Trzymaj sie! I wyrzekaj się bluxnierczych myśli,bo one nie pochodzą od Ciebie. Pozdrawiam ciepło! -
Ja nie moge,żre jak świnia i każdego dnia obiecuje sobie,że jutro będzie inaczej,że od jutra dieta i co? Nic! Nie moge na siebie patrzeć
-
Najpierw brałam Zoloft 100mg i nic,a od dłużeszgo czasu biore Mozarin już teraz max dawke 20mg z tego co pamietam(nie chce mi sie sprawdzać). No i tak biore i biore i nic. Ale ja oddaje to lekarzowi-niech on kombinuje.
-
W sumie jest w tym coś prawdy. Wyszło mi,że mój główny typ osobowości to Obserwator,a podtyp Indywidualista.
-
Biore leki,ale są bezskuteczne. Wręcz mam wrażenie,że im większe dawki biore tym jest gorzej:( Mój lekarz ogólnie ostatnio się załamał,ale zwiększył mi dawke i chce zobaczyć jak to bedzie.
-
Hmmm....tak,odczuwam zażenowanie. Najwięcej się "uśmiecham" kiedy już jest tak źle,że śmieje się z rozpaczy....Wtedy już głupieje. Wkurza mnie,że jak gdzieś wychodze do ludzi to musze przyklejać sobie usmiech-w sumie to tylko i wyłącznie moja zasługa bo nie chce żeby sie pytali a co a dlaczego.
-
fatuma03, trzymaj się kochana! A ja wstałam dzisiaj rano cała trzęsąca. Jak się budze to boje się otworzyć oczy....Boje się wstać.... Ciężko
-
Kurcze,to nieciekawie! Widzisz,ja mam gorzej z chodzeniem pieszo,bo czasami jak ide to noo...trace świadomość poprostu i nie kontroluje siebie wtedy,nie wiem co sie ze mna dzieje i właże pod samochody itp. Ale przeraża mnie to,że w samochodze sie czuje jak w grze....Już nie raz myślałam,że jak pod tira w jade to bede miała drugie życie. Często też łapie zawiechy za kierownicą.
-
A mnie to chyba tylko Bóg trzyma przy życiu,bo poprostu....mam takie jazdy,że hej! Serio czuje się jakby mnie ktoś wsadził do cudzego ciała i kazał żyć. Najgorsze jest to,że jak jade samochodem to czuje sie jak w grze i mam wrazenie,że mam kilka żyć....I wtedy robi się troche niebezpiecznie. Ogólnie mam takie jazdy we łbie,że nawet niepotrafie tego wyrazić