Chce dołączyć do waszej forumowej społeczności,bo chce porozmawiać z kimś kto mnie rozumie,wysłucha...A nie tylko bedzie chrzanił,że doskonale wie co czuje. Wiem,że wy naprawde macie tak samo i może to dziwne, ale umacnia mnie to,że nie tylko ja mam takie jazdy.
Mam 20 lat. W moim życiu rzadko jest dobrze-ciężkie dzieciństwo,ciężki okres dorastania,dużo błędów poprełnionych z głupoty i aktualny stan,który nawet nie wiem jak określić bo sama już tego nie ogarniam. Z kolejnymi postami zapewne poznacie moja historie bo nie chce teraz wszystkiego streszczac.
W wieku 14 lat chodziłam do psychologa.Porponował mi leczenie farmakologiczne ale sie nie zgodziłam niestety. Teraz od pół roku jest tragedia. Chodze do psychiatry i do psychologa. Historia leczenia wyglada tak:
-Zoloft 50mg 1,5 miesiaca po czym 100 mg przez 2 miesiące + przez miesiąc Stilnox na sen,który NIC mi nie dał. Ogólnie te leki mi nic nie pomogły.Zaczeło sie robic coraz gorzej.
- Mozarin 10 mg przez 1,5 miesiaca (równiez bez skutku) jedynie pod wzgledem spania z miany-z bezsenności w ciągłą senność (mogłabym spać 24/24). Aktualnie Mozarin 20mg i nadal bez konkretnych zmian-znowu powrót bezsenności.
Objawy coraz gorsze. Mój psychiatra ostatnio stwierdził,że go dobiłam. Ale cóż.
A co do diagnozy: nerwica natrect,lękowa,fobia społeczna,depresja,zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
Poza tym DDA.
I narazie tyle.