Olka

Wiesz bardzo dziwi mnie to co piszesz......... z jednej strony masz problem ktory Cie martwi, boisz sie wszystkiego..... i zastanawiasz sie czy psycholog jest Ci potrzebny! Zapewniam Cie ze samo nie przyszło ( bo wszystko ma swoja przyczyne) i samo nie przejdzie!!!!!!! Wiesz takie myslenie ze samo przejdzie i czekanie.......moze zajac Ci duzo cennego czasu i tylko pogłebic te wszystkie Twoje problemy.......naprawde.......

hehe.....no widzisz Marlow, nie musisz pamietac:) Kasiek pamieta za Ciebie:) takze zanim cos napiszesz to zastanow sie 10 razy...hehe:) A tak powaznie, to ja czegos takiego nie mam........

Jezeli chodzisz gdzies do psychologa na wizyty, to warto wspomniec o tym problemie, mylse ze bedzie w stanie Ci pomoc:)

Jak widzisz to nie jest dobry sposób. Pozostaje tylko pytanie - czy to Ty masz problem ze soba , czy tez oboje macie problem w łozku....... Mam nadzieje ze rozmawiasz o tym z partnerem.....

To ze mi czas płynie coraz szybiej.....to chyba nie. Ale ta myśl, ze zycie ucieka mi przez palce ( w sensie wszelkich rozrywek i zabawy).....to była niegdyś moja okropnie dołująca myśl!!!!!

No nie! Zgadasz sie i płaczesz.......... kurcze moze mam poprostu jakas blokade przed zblizeniem. O tym tez mozna porozmawiac z lekarzem:)

Dla mnie najlepszy relaks i najlepsza zabawa jest wtedy jak nam Dareczek - kochany moj zreszta gra na gitarce.......a my drzemy sie na całego!!!!! No weźcie na przykład " na głowie kwietny ma wianek, a w reku zielony badylek......" - no i jak tu człowiek energia ma nie rozerwać!!!! Uwielbiam to!!!

szukanie pozytywnych stron w tym wszystkim tez jest bardzo wazne:) ja w tej chwili juz podchodze do tego tylko w ten sposób:) - skupiam sie na pozytywach......a jest ich całe mnóstwo:)

Ja nie mowie ze trzeba nauczyc sie z tym zyc, trzeba wszystko robic zeby z tego wyjsc:) To nie jest proste....ale ktos chce, to wszystko moze!

ja bym tu polemizowała....chłopak jednak cos robi- siedzi przed kompem.........:) najlepiej nie bawmy sie w zgaduj zgadule, tylko niech chłopak sie weźmie za siebie........... bo cuda rzadko sie zdarzaja:)

to nie przemyslenia........:) wszystko to przerobiłam na własnej skórze........niestety. Dlatego chce was ostrzec.....ale wiem, ze i tak kazdy sam do tego musi dojsc, moje rady tu nie wiele przyspiesza:) Mi to zajęło naprawde duuuuuuzo czasu zanim zrozumiałam:) eh....... jakby tak cofnąc czas......... wszystko zrobiłabym inaczej o ile łatwiej by było:)

U mnie w zasadzie przyszedł taki moment....wiec dlaczego u Ciebie miałby nie przyjść! Ja po terapi.......czasem wpadałam do mojego psychologa, ale to chyba z czystej sympatii:) ale jakbym miała jakis problem, z ktorym sobie sama nie radze to bez wachania umówiłabym sie na wizyte:)

Zgadzam sie z Konradem, ale uwazam ze w momencie jak człowiek zaczyna sie bac juz wszystkiego, to nie jest w stanie sam pokonywac tych lęków. Zreszta często ludziom wydaje sie ze walczą z lękami a w rezultacie robią to niewłaściwymi sposobami, które potęgują lęk! Dlatego uwazam ze pracowac nad soba trzeba, ale najlepiej pod okiem specjalisty:)

hem.....chłopak ma zdiagnozowana nerwice lekowa, wiec czemu jej nie leczy? Taki brak zaintreresowania czymkolwiek faktycznie sie moze pojawic........ale ja nie miałam chęci rowniez na siedzenie przed kompem! Za rekaw go i na leczenie!

Moja rada jest zawsze taka sama- spróbuj:)

To jest jak najbardziej normalne przy nieleczonej nerwicy! I jest to juz bardziej zaawansowane stadium.......... a teraz Cie nastrasze- jak nie zaczniesz cos z tym robić....to obszary tego lęku beda sie systematycznie powiekszac az w koncu kompletnie sparalizuja Twoje zycie!!!!!! Ja juz sie doprowadziłam do takiego stanu......ze bałam sie juz dosłownie wszystkiego- swojej rodziny, swoich przyjaciół.........!!!!!! a im wiecej miejsc i przedmiotów których sie boisz tym dłuzej bedzie trwało zwalczanie tych lęków! Lęk ma to do siebie ze lubi sie przenosić! Podejdz powaznie do tematu i szybko udaj sie po pomoc:)

yhy......ciemny, ciemny..........jakby jakiś duch.....zjawa....czy co Na niego jest tylko jeden sposób- autobus!!!!!........-nie mowiłam wam tego jeszcze...ale jak wychodze gdzies wieczorem......nie ruszam sie bez jakiegos, chocby małego autobusika za pazuchą:) - pozyczyłam od siostrzeńca.........

Kochanie nie tylko Ty jestes uzależniona Jak mam zjazd.....i wiem ze nie zajrze tu przez cały dzien, to mnie szlag trafia!!!!! Potem czytam po łebkach wszystkie posty....i odpisuje głupoty, bo nie dokonca jestem w temacie! Ale mam plan- podczas zjazdów napisze prosbe do wszystkich, by sie nie udzielali na forum.......bo nie nadązam czytać....hehe:) A co o tej agresji.....hem - czasem mam ochote komus dowalić....albo dodac pare kurewek do postu....ale staram sie delikatnie:) Ale w zamian za to .....potrafi ode mnie wiać ironią- nie moge sie poprostu czasem powstrzymać! Jak ktos tu pisze, ze nie bedzie sie chwalił.....ale jest kozakiem!!!!!- normalnie mnie to rozwala! ( nie gniewaj sie Mikołaj, to w ramach mojej szczerości do bólu):) Mam nadzieje ze nikogo nie uraziłam swoimi wypowiedziami, staram sie byc tolerancyjna w stosunku do innych niz moje pogladów.......nie wiem czy mi to wychodzi:) Mam tez nadzieje ze kazdy zna sie na zartach....bo tych ostatnio u nas nie brakuje............:) Lubie was .....hehe:)

Terrible.....my tez nie wiemy o co chodzi:( takiej oceny moze dokonac tylko lekarz, dlatego wybierz sie do niego jak najszybciej:)

Marlow pisz mniej chaotycznie.......bo juz sie pogubiłam w tym wszystkim juz sama normalnie nie wiem jak to jest u Ciebie z tym seksem czyli jednak brałes ta viagre?.....hehe:)

No i ja......tylko cholera niedługo mam miec okres......... zgnębie wszystkich.......hehe:)

Niepoprawny erotoman....ma w głowie tylko seks.....i napada kobiety w ciemnej ulicy!!!!!! Mozna go poznac po tym.......... ze podczas rozmowy na gg proponuje spacer po krzakach..... niby w celu szukania pustych paczek po prezerwatywach....

DarkAngel tak ma.......prawie nigdy nie ma ochoty, a jak ma to nie może:)

Kurrrr......ale sie usmiałam Uwielbiam Cie!!!!!!! ale kozackie forum!!!!!! ....hehe

to co napisałam wyzej zabrzmiało jakbym pracowała w jakiejs zajebistej firmie....heeh- wiec musze naprostowac - upadający zakład......... wystrój taki.....ze 30 lat wstecz!!!- zreszta mozna sie domyslec po tych 10 stopniach temperatury na korytarzu i tych dzien w dzien wysiadajacych korkach od tego "dogrzewania" sie w pokojach. To taka.....komuna!!