Skocz do zawartości
Nerwica.com

ameliaa

Użytkownik
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ameliaa

  1. a czy osoba która bestialsko pozbawiła życia inną osobę nie jest godna bestialstwa. A kara śmierci powinna dotyczyć tylko 100% morderców, nie żadnych zbrodniarzy w afekcie, czy kobiet które zabiły katujących mężów. to jakieś lewicowe, a może błędnie rozumiane katolickie brednie, porównywanie mordercy który zabijał z premedytacją do osoby która jest za karą śmierci jest zupełnie bezsensowne. Nikt nie jest godny bestialstwa. Jeżeli to społeczeństwo ma się zmienić na lepsze ktoś musi zacząć dawać dobry przykład. Wg ciebie uśmiercanie innych nim jest? To nie jest błędnie rozumiana katolicka brednia. Jeżeli ktoś jest przeciwny od razu należy doszukiwać się w tym katolickiej paplaniny? Chcesz kogoś zabić, a raczej podpisujesz się pod tym w czego efekcie ktoś traci życie-jesteś mordercą. Tak się nazywa ludzi, którzy pozbawiają kogoś życia i również jest to działanie z premedytacją. -- 15 cze 2013, 14:39 -- Jeżeli będzie żył w zamknięciu, sam na siebie zarabiał ciężko pracą a nie jak to jest do tej pory też nikomu nie stanie się krzywda. Poza tym co to za kara śmierć? Niektórzy muszą o nią prosić inni dostają za dokonanie zbrodni.
  2. Przede wszystkim nie wolno wymagać od kogoś poświęcenia, nie będąc samemu do niego skłonnym. Wiedziałaś, że chłopakowi zależało na tym wyjeździe, wiesz, że "przyjaciółka" rozwala związki, to dlaczego pozwalasz jej na to sama się demonizując? Trzeba było jechać i wytrzymać, jeżeli by coś było nie tak wtedy mu narzekać niech sam zobaczy co się dzieje. Na ogół właśnie jest tak, że to dziewczyna wychodzi na tą najgorszą a znajomi są ok. Wiesz wyobraź sobie, że bliscy ci ludzie jadą się dobrze bawić razem a ty musisz zostać z chłopakiem? Przykra sprawa i tyle nie dawaj takich wyborów nikomu, bo to na prawdę nie jest miłe. "Przyjaciółka" kombinuje ale pamiętaj jest zawsze po jego stronie więc mu to pasuje, ty jesteś ta be. Oczywiście nie chodzi o to, żebyś zawsze odpuszczała. Jeżeli chcesz ten związek ratować to zmień taktykę i nigdy nie obrażaj jego znajomych. A tak od serca pomyśl czy ten związek nie kosztuje cię zbyt wiele. Czasem lepiej odpuścić, on nie zachowuje się w porządku wobec ciebie. I tak jak już inni pisali możliwe, że zbiera się do odlotu.
  3. Popierając karę śmierci sami stajemy się niczym ci zbrodniarze, których chcemy zabić. Prawdą jest, że fundowanie tym ludziom darmowych wakacji jest nie na miejscu. Z drugiej jednak strony nie mają tak kolorowo, mam tu raczej na myśli to co dzieje się w więzieniach. Oczywiste jest jednak, że powinni oni ciężko pracować żeby zarobić na swoje utrzymanie będąc pod zamknięciem skoro nie potrafią się odnaleźć w społeczeństwie i powodują zagrożenie. Jednak kara śmierci, to po prostu bestialskie pozbywanie się problemu-odebranie komuś życia, za to, że zrobił dokładnie to co my sami zamierzamy? A być może ten morderca również wymierzył "swoją sprawiedliwość'? A co z niesłusznie oskarżonymi? Płatnymi mordercami, którzy odwalają za kogoś "brudną robotę"? Prawdziwi mordercy w dalszym ciągu będą na wolności bo posiadają wystarczająco dużo pieniędzy.
  4. A dziękuję bardzo na pewno wypróbuję już robię notkę na zakupy:)
  5. Nawet nie byłam z nim w związku bo wiedziałam, że się do tego nie nadaje ale po prostu się zakochałam a on spotykał się ze mną, sam pisał i nagle nic, przestał się odzywać i wiem, że się nie odezwie ale mnie go brakuje, choć nawet nie znam go dobrze. Ale właśnie przeczytałam poprzednie posty i widzę, że nie tylko ja cierpię z tych powodów.
  6. To teraz ja się wyżalę bo muszę to gdzieś napisać pomimo tego, że problem jest błahy a może właśnie dlatego. Jestem głupia i naiwna, zakochałam się w młodszym człowieku, który do tego ma córkę i mnóstwo problemów. Chciałam mu dać szansę nie zniechęcając się tym, że już kiedyś mnie zlekceważył albo po prostu się znudził i co bach znów to zrobił i jest mi z tym źle, bo jestem dorosła i wiedziałam co robię i jak to się skończy.
  7. miko84 czy pisząc zobojętnienie masz na myśli, to że ten stan będzie przypominał uczucie beznadziei i jakiejś pustki? Wiem, że to głupie pytania ale trochę się boję tego w co się wpakowałam
  8. Z perspektywy osoby w podobnym wieku mogę przypuszczać, że Pani córka jest troszkę rozżalona i nie bardzo wie co chce zrobić ze swoim życiem. Być może właśnie przez to uważa, że dbając o urodę to wszystko przestanie się liczyć. Może dobrze by bylo porozmawiać z przyjaciółką/przyjacielem córki jeśli takową/takowego posiada, w takich sytuacjach rozmowa z rodzicem na ogół nie wiele daje, wiem to z własnego doświadczenia.
  9. A ja tu mam właśnie prośbę do wegeludków :) czy mógł by mi ktoś polecić coś dobrego i szybkiego w przygotowaniu na obiad? Wiem, że jest mnóstwo przepisów i wystarczy wpisać odpowiednią frazę w google ale myślę, że właśnie to jest dobre miejsce do zadania tego pytania i byc może rozładowania napięcia
  10. anonus a gdyby zacząć jeść ludzi? Silniejszy człowiek zje słabszego. Uznasz to za właściwe i przejdziesz obok takiej sytuacji obojętnie tłumacząc sobie, że człowiek jest wszystkożerny? Tak jest zwierzęciem i jest wszystkożerny ale ma również uczucia i świadomość zadawania bólu. Taka jest różnica. Zwierzęta nie posiadają takiej wiedzy jak my co nie oznacza, że ich życie jest mniej cenne, jednak usprawiedliwia pewne ich zachowania. Jak już wspomniałam porównywanie nas do wilka jest równie odpowiednie jak do modliszki
  11. Zażywam paroksetyne od ponad miesiąca tylko, że bardzo małą dawkę, czyli jeśli zdecyduję się na wyższą (oczywiście pod nadzorem psychiatry) faktycznie mogę się spodziewać takiego zobojętnienia, którego w tej chwili u siebie nie zaobserwowałam? Może nie powinnam pytać na forum ale niestety lekarz nie udzielił mi takiej informacji a wiem, że tutaj wszyscy mają spore doświadczenie z lekami
  12. anonus jest różnica między wilkiem pożerającym zająca, którym kieruje czysty instynkt i głód a człowiekiem, który zabija zdając sobie sprawę jaki ból zadaje tym stworzeniom. Dodam, że żyjąc w XXI wieku wiemy już wystarczająco wiele na temat zdrowych diet, z których można wyeliminować spożywanie "mięsa" więc tu już nie działa absolutnie instynkt. W związku z czym porównanie wilka do człowieka to trochę tak jak próby szukania wyjaśnienia dla wyrodnych matek w zachowaniu modliszki. -- 25 maja 2013, 20:06 -- Również jestem wegetarianką ale dopiero od około 5 lat:)
  13. Też tak może być ale wydaję mi się, że raczej jest to potrzeba zrozumienia, a tak na prawdę nikt nie zrozumie nas lepiej niż my sami -- 19 kwi 2013, 22:01 -- Na pewno ale tak jak już napisałam nikt nie zrozumie nas lepiej niż my sami siebie i przez to odpowiedzi, które sobie tworzymy w głowie zawsze będą inne niż te w rzeczywistości i niestety często te "nasze" nam się bardziej podobają. Może dlatego właśnie odczuwasz taki brak rozmów z bliskimi ale to chyba nie ma znaczenia czy to będą rozmowy z bliskimi, jeżeli znajdziesz kogoś kto w pełni zrozumie Ciebie. Chociaż ja mogę się mylić właściwie ty wiesz lepiej co czujesz
  14. Wiesz co zauważyłam? Szukanie na siłę czegokolwiek prowadzi do niczego. Wmawianie sobie, że twoja kobieta powinna mieć kogoś lepszego też nic nie da-oprócz zazdrości i jeszcze niższej samooceny. Szukaj siebie powoli nie dla innych to na prawdę nic nie daje wiem co mówię. Też mam dwie lewe ręce i zawsze się pocieszam tym, że możne to nie nimi mam zarabiać może ty też nie;)
  15. Te dialogi tak na prawdę mają czemuś służyć i chyba gdyby nie one to człowiek by zwariował -- 16 kwi 2013, 22:34 -- To chyba nie jest kwestia twoich braków wyczerpujących tematów rozmów z matką tylko braków rozmów z innymi ludźmi. Ja bym nie szukała na siłe problemów z relacjami z matką.
  16. Znalazłam artykuł na temat takich dialogów. Może trochę uspokoi zainteresowanych-w tym mnie. To jest jego fragment: "Zjawisko to jest znane prawdopodobnie każdemu z nas. Towarzyszy przygotowaniom do ważnej rozmowy i symulowania jego przebiegu („gdy zada mi pytanie x - odpowiem Y”), dokończaniu niezadowalającej pod kątem efektu interakcji („gdybym teraz był w tej sytuacji powiedziałbym Ci … itd.”) a zakochanym pomaga przeżyć rozłąkę. Inne przejawy to automatycznie właczające się głosy krytyczne – „ nawet się za to nie bierz, i tak ci się nie uda”, albo przeciwnie - wspierające („dasz radę”). Dialogi wewnętrzne związane są zarówno z wyobrażonymi rozmowami z innymi osobami, jak i, z poszczególnymi częściami własnej tożsamości – w psychologii określanych mianem subosobowości. Pierwszy rodzaj a więc dialogi z umysłowymi reprezentacjami innych, stanowią istotny etap rozwoju poznawczego i społecznego i pojawiają się w dzieciństwie. Czasami mają postać konwersacji z wyobrażonym przyjacielem albo z podziwianymi osobami. Umiejętności prowadzenia wewnętrznych debat jednak obecne są również u ludzi dorosłych, choć nie wszyscy się do nich przyznają, co w dużej mierze wynika z niezrozumienia różnicy pomiędzy prowadzeniem zdrowych i kontrolowanych dialogów, a ich psychopatologicznym odpowiednikiem towarzyszącym schizofrenii. Dla uspokojenia – zdrowe dialogi nie są słyszane fizycznie na zewnątrz, ale cały proces dzieje się w wyobrażeniowej przestrzeni umysłu. Prowadzenie w wyobraźni rozmów z innymi osobami jest naturalne i wynika ze społecznej konstrukcji wiedzy którą nabywamy w interakcji z innymi ludźmi, choćby poprzez przekaz – rodzice – dziecko, albo nauczyciel – uczeń. Nawet jeśli człowiek pozostaje sam, posiada wzorce kontaktów interpersonalnych w swoim umyśle, a dostępne sposoby myślenia swój kształt zawdzięczamy relacjom społecznym w jakich uczestniczyliśmy w przeszłości i odpowiadających im reguł komunikowania się. Dzięki temu ważną zasadą myślenia staje się pewna naprzemienność w zakresie zadawania pytań i udzielania odpowiedzi, zgadzania się oraz wyrażania wątpliwości, formułowania argumentow oraz odpowiadających im kontrargumentów. A stąd już krok do dialogów wewnętrznych. Obecność dialogów z samym sobą wynika z kolei z tego, że jak udowadniają autorzy wielu współczesnych ujęć psychologicznych (popartych naprawdę poważnymi – czyt. rzetelnymi badaniami) umysłowe życie człowieka nie jest organizowane przez umysł jako całość, ale raczej przez wiele autonomicznych ośrodków – czyli wspomnianych subosobowości. "
  17. chodzę, na kameralnych przyjęciach jest w miarę ok, ale np na weselu się źle czuję.. to się bierze znikąd (tzn z głowy..) nagły atak nadmiernej potliwości czy rozstrój żołądka i przyjęcie "ugotowane" :< Dlatego zawsze lepiej przed takim przyjęciem wziąć jakąś tabletkę stoperan czy coś, przynajmniej impreza nie kończy się w toalecie
  18. Kasiątko zaciekawiłaś mnie aż poczytam coś więcej na ten temat, a przede wszystkim postaram się ograniczyć w tym swoim odpływaniu, bo co racja to racja-co za dużo, to nie zdrowo -- 09 kwi 2013, 21:12 -- Bo w tym to ty masz kontrole nad wszystkim, właśnie dlatego ciężko zrezygnować
  19. to mnie zaskoczyłaś i trochę zmartwiłaś zawsze myślałam, że to normalne i że problem jest wtedy kiedy zaczynamy je mylić z rzeczywistością...
  20. Ja tak sobie potrafię cały czas "rozmyślać" kiedy jestem sama, czasem aż mi głupio z tego powodu, tym bardziej, że przez to często nie mogę się skupić na tym co trzeba. Ale wydaję mi się, że sporo ludzi tak ma i jest to raczej jakaś forma bujania w obłokach więc chyba nie ma się czym przejmować -- 09 kwi 2013, 20:23 -- Ale nie została ona zdiagnozowana tylko na podstawie takich dialogów prawda?
  21. Też tak mam ale nigdy tego z żadną nerwicom raczej nie wiązałam
  22. ameliaa

    Nękanie?...

    A widzisz brodacz89 miałeś o tyle szczęście, że trafiłeś na takich a nie innych ludzi i przywódce, który okazał się ciapą ale to swoją drogą fakt faktem wtłukłeś gościowi porządnie więc zasługa w tym twoja ale możliwe, że miałeś do tego większe predyspozycje. Oczywiście też jestem przeciwna bezczynności ale zawsze warto spróbować się dowiedzieć o co biega, jeśli to nie pomoże to wiadomo bez mordobicia się nie obejdzie. Tylko chłopak już jest przestraszony a co dopiero jakby miał komuś dołożyć.
×