Skocz do zawartości
Nerwica.com

bedzie.dobrze

Użytkownik
  • Postów

    225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bedzie.dobrze

  1. zmienny, hehe gdyby tak sie dalo..to nie bylabym chora:D..wlasnie to cholerstwo polega na tym, ze mysli sie o czyms o czym sie nie chce myslec...
  2. zmienny, :) polepszylo sie na tyle, ze byly dni bez natrectw, moglam sie zrelaksowac, smiac sie, spac bez tabletek nasennych:) Anafranil nie wiem czy mi pomaga teraz..biore go 10 lat..wg mojego psychiatry on juz nie działa na mnie..ale mimo wszystko go biore bo uzaleznilam sie od niego psychicznie i to takie moje placebo o_O nie umiem go odstawic..kazda proba konczy sie panika.przez 10 lat brałam 37 mg..od lipca( od nawrotu kolejnego) zwiekszono mi do 75...teraz biore 50...a wiec malusie dawki. W okresie nasilenia lęku brałam tez 3x dziennie pernazinum 25 mg i na noc miansec 10 mg..pernazyne szybko odstawilam, miansce czasem brałam..jak czułam, ze noc bedzie nieprzespana. Terapia na pewno mi duzo pomaga..rozumiem mechanizm natrectw i leków..czasem nawet sama rozwiaze jakis konflikt wewnetrzny..czasem umiem powiedziec STOP natrectwom..wiedza w tym przypadku jest bardzo wazna..nie boje sie tak jak kiedys tych natrectw, umiem je wyciszyc...oczywiscie nie zawsze sie udaje. Najgorzej jak zaczne sie nakrecac i nie powstrzymam tego..wtedy to leci jak lawina...'boję się, ze się boję'. 10 lat temu na pewno bardzo pomogly mi leki, ale tez zmiana otoczenia, studia itd. Teraz siedze caly czas w domu, nie mam pracy..i to z pewnoscia nie sprzyja 'wychodzeniu na prosta'...zajecie czyms mysli naprawde czyni cuda. Ech bardzo tesknie za remisja, za dystansem, za beztroskim spaniem i spokojnym przeplywem mysli.....hahaha tymczasem ja kazda pierdolew analizuje..kazda drobna mysl...no i zero dystansu do siebie i do swiata grrrr fakin kot:D
  3. juz tu kiedys pisałam..tez mam podobny problem..'ojejku, a jak ja go nie kocham?' to jedno z moich licznych natrectw.... na terapii dowiedziałam sie, ze to lęk przed przed bliskoscia...jestesmy rozdarci bo jednoczesnie boimy sie samotnosci i bliskosci...takie myslenie 'kocham, nie kocham'..nie pozwala nam sie zblizyc do partnera, zaufac mu, podzielic sie swoimi emocjami...podszyte to jest strachem...'jak sie zblize do niego za bardzo, 'pokaze' mu cala siebie..to moze mu sie to nie spodobac..moze mnie odrzucic..wtedy bede cierpiała'..dlatego wolimy trzymac sie na dystans..a i tak cierpimy bo tak naprawde chcemy zaufac , chcemy kochac. Ezekiel, bardzo mądrze tu radzisz:) ...kiedys myslalam (wciaz tak czasem mysle..ech), ze jak partner mnie irytuje, albo mam ochote pobyc sama tzn., ze go nie kocham...ech a to guzik prawda..to normalne uczucia:).
  4. hej Kochani:) dawno mnie tu nie było..nie wiem czy mnie pamietacie hahaha. U mnie bywało różnie..generalnie myslalam, ze zmierza ku lepszemu..a tu wczoraj takie niemiełe spotkanie z lękiem. Nawrót nerwicy trwa juz u mnie ok. 9 miesiecy...wczoraj po raz pierwszy od tego momentu zostałam sama w domu, gdyż mąż pojechał do swoich rodziców na kilka dni pomoc im w przeprowadzce......ajjjj i sie zaczeło "jak ja przetrwam te kilka dni sama, jak ja bede sama spała? A jak nie bede mogla zasnac i sie znow mocno nakrece?"..dopadł mnie jakiś lęk separacyjny...w dodatku dziś mam jeszcze rozmowe kwalifikacyjna w sprawie pracy, co dodatkowo potęguje lęk. Od dawna sie tak źle nie czułam...zimne poty, biegunka, mdłości, drżenie ciała, bezsennosc..boję się, ze rozkręci sie to bardzo, ze dojda znow jakies natrectwa ech. Cały czas sobie powtarzam, ze to tylko nerwica, ze nic zlego sie nie dzieje, ze mam prawo czuc lęk..w koncu dzis czeka mnie wazny dzien..staram sie o prace..ze jestem dorosla i nie musze sie bac 'potworów'..itd..
  5. mam 29 lat i cierpie na zok..zmagam sie z tym w sumie całe życie..owszem..sa dosc dlugie remisje, kiedy sobie radze z lękiem i natręctwami...kiedy następuje nawrot ..to objawy trzymaja dluuugo..aktualnie tkwie w tym stanie z 9 miesiecy. 10 lat temu zaczełam sie leczyc farmakologicznie..anafranil bardzo mi wtedy pomogl..jednak uzaleznilam sie od niego psychicznie..do dzis nie umiem go odstawic. 2 lata temu zaczełam terapie psychodnynamiczna..bywa ciezko..grzebanie w przeszlosci..ujawnanie pewnych cech, o ktorych wolałabym nie wiedziec..itd hahah... Terapia z pewnoscia pomaga..czlowieka zaczyna rozumiec siebie..ale ciezko zmienic sposob myslenia w ciagu np. kilku miesiecy..jesli w nerwicy zylo sie cale zycie....potrzeba duuuzo cierpliwosci i wyrozumialosci dla samego siebie. -- 27 mar 2013, 07:08 -- mam 29 lat i cierpie na zok..zmagam sie z tym w sumie całe życie..owszem..sa dosc dlugie remisje, kiedy sobie radze z lękiem i natręctwami...kiedy następuje nawrot ..to objawy trzymaja dluuugo..aktualnie tkwie w tym stanie z 9 miesiecy. 10 lat temu zaczełam sie leczyc farmakologicznie..anafranil bardzo mi wtedy pomogl..jednak uzaleznilam sie od niego psychicznie..do dzis nie umiem go odstawic. 2 lata temu zaczełam terapie psychodnynamiczna..bywa ciezko..grzebanie w przeszlosci..ujawnanie pewnych cech, o ktorych wolałabym nie wiedziec..itd hahah... Terapia z pewnoscia pomaga..czlowieka zaczyna rozumiec siebie..ale ciezko zmienic sposob myslenia w ciagu np. kilku miesiecy..jesli w nerwicy zylo sie cale zycie....potrzeba duuuzo cierpliwosci i wyrozumialosci dla samego siebie. -- 27 mar 2013, 07:08 -- mam 29 lat i cierpie na zok..zmagam sie z tym w sumie całe życie..owszem..sa dosc dlugie remisje, kiedy sobie radze z lękiem i natręctwami...kiedy następuje nawrot ..to objawy trzymaja dluuugo..aktualnie tkwie w tym stanie z 9 miesiecy. 10 lat temu zaczełam sie leczyc farmakologicznie..anafranil bardzo mi wtedy pomogl..jednak uzaleznilam sie od niego psychicznie..do dzis nie umiem go odstawic. 2 lata temu zaczełam terapie psychodnynamiczna..bywa ciezko..grzebanie w przeszlosci..ujawnanie pewnych cech, o ktorych wolałabym nie wiedziec..itd hahah... Terapia z pewnoscia pomaga..czlowieka zaczyna rozumiec siebie..ale ciezko zmienic sposob myslenia w ciagu np. kilku miesiecy..jesli w nerwicy zylo sie cale zycie....potrzeba duuuzo cierpliwosci i wyrozumialosci dla samego siebie.
×