-
Postów
96 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pannanikt
-
mam z nia zle doswiadczenia. otumanila mnie. w ogole "siebie nie czulam", a to zle - naprawde. nie pomaga w leczeniu, przeciwnie, powoduje ze czlowiek jeszcze bardziej wariuje. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:47 pm ] czemu moja powyzsza odp jest tak "z boku"? yyy komputer mi wariuje czy co?
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pannanikt odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
ze z kogos - nie mialam nigdy. ale w ostrych anorektycznych stanach nie bylam w stanie umyc naczyn ani nawet wejsc do kuchni bo sie balam, ze tluszcz stamtad przejdzie na mnie. poza tym ciagle wydaje mi sie ze wszystko co jem zamienia sie blyskawicznie w tluszcz ktory widac. bywa, ze nie napije sie nawet wody, bo mysle tak wlasnie. -
SKUTECZNIE i naprawde dobrze w krakowie na kopernika.
-
widzisz, leczenie dperesji to nie tylko leki. oczywiscie one pomagaja, ale nie mozna tlyko na nich polegac. najwanziejsza jest TERAPIA no i chyba... czas... ja wiem, ze cieprliwosc w takim przypadku jest bardzo trudna, ale nie niemozliwa. "nie daje rady" - znam ten stan. ale bedzie lepiej, bedzie dobrze... zapewniam Cie!! wracajac do lekow - niestety ja nie moge nic doradzic. za to stanowczo odradzam hydroksyzynę, pernazynę i - nie daj Boże - Zolafren. Na mnie dobrze dzialal Bioxetin (inaczej fluoksetyna, seronil, prozac) i Anafranil.
-
buhehe, ale to o czym piszesz to w ksiazkach i filmach... nie ma zadnego usypiania lekami, pasow, elektrowstrzasow a juz bron Boże bicia!! skoro jestes taki normalny to co tu robisz? a w takim spzitalu bylam 9 razy i jakos sie nie balam. wiesz, chyba nawet wyslzo mi to na dobrze, bo w przeciswienstwie do Ciebie, NORMALNY CZŁOWIEKU, nie jestes tak ograniczona umyslowo...
-
Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)
pannanikt odpowiedział(a) na Kachur temat w Pozostałe zaburzenia
tylko widzisz... mi nie zalezy, by zdac (w stylu 30%) tylko by ZDAĆ - czyli cos kolo 90%... -
Myślę, że to zależy od szpitala. Byłam wielokrotnie w krakowskiej Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży CM UJ w Krakowie i sytaucje, o które pytasz nie zdarzały się, a jeśli jakiekolwiek anomalie miały miejsce - były zwalczane przez personel. Zwalczane nie na zasadzie ukrywania, ci ludzie naprawdę robli co mogli, by nam pomóc. A pacjenci - cóż, różni, ale lekarze zwykle widzieli kogo należy trzymać na oddziale dalej, a kto nadaje się już do wypisu lub robi sobie właśnie "wakacje" i raczej miejsca zajmowali tylko ludzie naprawdę tego potrzebujący. Aczkolwiek zdarzało się, że pacjent zostawał wypisano mimo, że nie chciał tego, bo czuł się źle. Ale... nie można przecież całego życia spędzić na oddziale psychiatrycznym. PS. Pisałam o oddziale zamkniętym.
-
Witam. Znalazłam to forum przez czysty przypadek. Wypadałoby się przywitać i napisać choć słowo o sobie... Więc... mam imię jakoś, mam 18 lat i od 6 lat jestem chora. Na Zespół Stresu Pourazowego o obrazie depresji, anoreksji i bulimii i... chorobliwego perfekcjonizmu. Leczę się w jednej z klinik w Polsce, mam za sobą 9 pobytów na tutejszym oddziale. Moje życie w przeciągu tych lat bardzo się zmieniło, ja się zmieniłam. Na pewno na lepsze. Oczywiście nie od razu - przeszłam długą drogę. Można powiedzieć, że moje stany depresyjnie nie są już tak silne jak dawniej i daję sobie radę. W większości czasu i mijających dni o depresji zapominam. W większości... Teraz nagle wszystko to wróciło. Perspektywa matury, strach przed porażką - a przecież zawsze wszystko mi się udawało. Teraz poprzeczka stoi wysoko - studia na CM w Krakowie. Czuję, że nie podołam. Znalazłam się w - mam wrażenie - kluczowym momencie swojego życia i moje myśli krążą wokół matury. Wróciły stany lękowe, nasiliły się problemy jedzeniowe, czasami nic nie ma sensu... A przecież było już tak pięknie, już byłam "zdrowa". Boję się, tak bardzo się boję... - nie wiem już sama czy bardziej tej porażki czy może jej konsekwencji - powrotu choroby... Na Waszym forum szukam chyba zrozumienia i pomocy... jak nie wracać do świata, z którego nie widać wyjścia...? Pozdrawiam.
-
gratuluje z calego serca!:) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:04 pm ] ja tez "wyzdrowialam" ale wrocilo... tylko ze ja jestem w ogole dziwnym, zbyt zlozonym przypadkiem. moja depresja to cos innego. moze po prostu jestem beznadziejna. ale ciesze sie Tobie sie udalo!:*
-
moglabym duzo napisac... ale nie mam do tego glowy teraz ani sily psychicznej. tak w skrocie, nasunelo mi sie jedno- my, ludzie chorzy psychicznie, jestesmy troche bardziej wrazliwi... troche za bardzo. ale z drugiej strony, gdy patrzy sie na znieczulice tego swiata, na jego pustość i niesprawiedliwosc - nie chce sie byc normalnym w tym nienormalnym swiecie...
-
Hydroxyzyna, Pernazyna... kto Ci to przepisał?!?! Na pewno faszerowanie się takimi GÓWNAMI nie pomaga w Twoim stanie... Wiem coś o tym, bo sama to brałam, też w takim zestawieniu i te leki znacznie mój stan pogorszyły - aż do leków, o których piszesz... Tyle tylko, że ja problemy z sercem mam dodatkowo. Ale te leki... wycofać!!
-
tak jak juz inni pisali - szukaj pomocy. z tego da sie wyjsc, mozna zyc normalnie. bedziesz sie jeszcze smial, rozmawial z innymi i cieszyl zyciem, tylko daj sobie pomoc. ja ze swojej strony zapewniam Cie ze mozna. trzymam kciuki.
-
rad odnosnie lekow i lekarza juz powtarzac nie bede. a co do sensu - zawsze jest sens. wiem, brzmi banalnie, ale JEST SENS. gdyby go nie bylo, nie napisalbys tego posta, nie byloby Cie tutaj posrod nas, pewnie nawet nigdy bys sie nie urodzil. "dopoki walczysz, jestes zwyciezca" i to nie sa glupie farmazony. wiem jak ciezko jest gdy zycie przerasta, gdy wydaje sie ze to juz koniec i nigdy nie bedzie lepiej. ale ten stan minie, nie bedzie trwal wiecznie. wiadomo, ze nie za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki... ale bedzie lepiej. uwierz w to, znajdz w sobie ta sily by przetrwac. nawet jesli nie potrafisz uwierzyc ze bedzie lepiej, pomysl, ze bedzie inaczej. zaufaj Temu, Który Cię Stworzył, bo nie zrobil tego bez sensu...
-
hm, po mnie niczego zwykle nie widac. ukrywac nie musze, ale to dlatego, ze w zasadzie przy ludziach czuje sie dobrze i nie mam czego ukrywac. a jesli mam okres kiedy jest bardzo zle - po prostu zamykam sie i nie daje znac o sobie. wtedy tez nie widac... ale tez moja sytuacja jest inna, ludzie wiedza powszechnie ze cos ze mna nie tak, a raczej wiedzieli - jakis czas temu, gdy bylo po mnie widac anoreksje. teraz jak juz "wyzdrowialam", tj. jem (niekoniecznie zawsze normalnie) to jest okej, nie ma problemu. nikogo nie obchodzi to, jak sie czuje. no bo jak moglabym czuc sie zle...? wiec czasem gram, a czasem po prostu czuje sie dobrze. nie wiem jak to ze mna jest, to "dobrze" jest tak naturalne, tak narzucone z gory, ze nie mysle o wymowkach...
-
Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)
pannanikt odpowiedział(a) na Kachur temat w Pozostałe zaburzenia
mam tez tak. tlyko ze mnie czynnosci ktore musze wykonac nie tyle nurza co wrecz przerazaja i zabijaja. ale i tak je robie. mam stany lękowe wiec ostatnio jak zasypiam o 3 bez szwanku to jestem happy. mysli nocne sa straszne - lacznie z tymi by ksoczyc z okna. ale nie moge, bo na zyciu mi zalezy i generalnie zyc chce. tylko ta matura mnie przeraza niemilosiernie... -
walcz. bo inaczej codziennosc Cie zmiazdzy. PS. doskonale rozumiem Twoja sytuacje...
-
nie wiem jak sie ma depresja do otylosci, za to doskonale wiem jak sie ma do anoreksji i bulimii... to tez jakby otylosc, tyle tlyko ze urojona. ale jednego mozesz byc pewna - depresja nie zalezy od samego wygladu ale od akceptacji siebie. mozna wazyc 35kg i uwazac sie za tlusciocha bez sensu zycia, mozna wazyc 100kg i byc szczesliwym. ale doskonale Cie rozumiem. a moze nie... ja juz chyba nic nie rozumiem.
-
Ooo tak, jak moglam pomyslec ze udzielisz mi jakiejs odpowiedzi. Ależ podziwiam Cię i tak, że jako zapracowany LEKARZ najsłynniejszego i niewątpliwie najlepszego szpitala psychiatrycznego w Polsce, znajdujesz jeszcze czas na wchodzenie na Forum. Oj... Ciekawe co by na to Pan JB powiedział... ;> Heh :] [ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:51 pm ] http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=9714&highlight= Hehe, myślę, że ten post to najlepszy dowód na to, że nie jesteś lekarzem :] Ale myślę, że to nieistotne. Nawet mi Cię trochę żal, bo być może jesteś po prostu schizofrenikiem, któremu wydaje się, że tam pracuje... :]
-
Byłam w tej Klinice, wprawdzie na oddziale na młodzieżowym, ale podczas remontu także na tym dla dorosłych. I naprawdę nie masz się czego bać, to szpital, w którym POMAGAJĄ, a nie przetrzymują. Ok 8 jest śniadanie, potem społeczność i zajęcia terapeutyczne - rozmowy indywidualne, grupowe, muzykoterapia, psychorysunek i tak dalej. Różne w różnych dniach. Po obiedzie również są jakieś zajęcia z terapeutami, zwykle grupowe. Oddział jest zamknięty, ale oczywiście po kilku dniach można już wychodzić gdzie się chce - samodzielnie lub z innymi, zależy od stanu zdrowia i samopoczucia. Jak ktoś już napisał nie jest to jakiś stereotypowy psychiatryk - oddział jest całkiem ładny i przyjemny, posiada świetlicę z telewizorem, można znaleźć dużo ciekawych rzeczy do roboty. Są zamykane łazienki i normalne pokoje, kuchnia z lodówką. Personel jest zwykle przyjazny, a przede wszystkim profesjonalny. Myślę, że jeśli jest z Tobą bardzo źle, powinnaś skorzystać z tej pomocy. Atmosfera jest naprawdę okej, można poznać ludzi z podobnymi problemami i można wspólnie nauczyć się walczyć z chorobą. W każdej chwili możesz opuścić szpital. Jeśli chcesz wiedzieć coś jeszcze to pisz na GG: 9725716 lub maila: soul_of_fire@poczta.fm Pozdrawiam. PS. Opisałam sytuację na oddziałach, na których ja byłam, a tam jest ich kilka. Myślę jednak, że na wszystkich jest podobnie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:46 pm ] Heh, scat_man naprawdę pracujesz tam? Ciekawe... Proszę o inicjały i nazwę oddziału, na którym "jesteś".