Skocz do zawartości
Nerwica.com

paulita

Użytkownik
  • Postów

    193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez paulita

  1. Może,się wypaliła,może ma czegoś dość,spróbuj z nią porozmawiać,tak na spokojne,delikatnie,czego oczekuje,może potrzebne jej wsparcie,duchowe,fizyczne..ja na przykład bardzo bym tego chciała..U mnie złosci itd przerodziły się w strach,lęk i płacz..mi potrzeba bardzo wsparcia i bliskości..
  2. Saraid zgadzam się z Tobą :)
  3. patibell podziwiam za optymizm,ja nawet jak mam lepszy dzien,to w głowie siedzi,że umrę,że zostawię dzieci itd.
  4. bet,ja też tak mam,a co cię uciska,bo mnie głowa,czuję ją pełną,czasem sciska mnie u nasady nosa,policzki,itd.
  5. Witam jak to przeczytałam,to się popłakałam,bo jak bym widziała siebie Dziewczyny tutaj pisząś mi,że mam nerwicę z depresją,o depresji u mnie stwierdził sam lekarz psycholog
  6. Ja też kochana mam bardzo dużo pieprzyków i jedno znamie jak pieprzyk na twarzy od urodzenia,nie przyglądam się im bo bym zwariowała,sprawdzam od czasu do czasu czy coś z moim znamieniem się nie dzieje,ale w tym stanie którym jestem teraz jeszcze pewnie i to mnie dopadnie!!
  7. paulita

    Moja historia

    Witajcie,zarejstrowana na forum jestem od niedawna..I chciałam Wam opisać mój przypadek,zaczne od tego mam 23 lat(skończyłam wczoraj) i troje dzieci ( 6 latkę,3 latka i 3 miesieczne maleństwo) wszystko zaczyna się od 8 miesiąca ciąży kiedy (przy anemi) to nagle z rana tracę na jedno oko wzrok,zaraz poitem mrowieje mi ręka,zaraz poitem mrowieje język,przy tym czuje ogólne otępienie max 20 minut mija incydent powtarza się 17 grudnia zeszłego roku dzień przed porodem (wtedy się tym nie przejmowałam) 18 grudnia zeszłego roku o godzinie 16,15 urodziłam córkę 3 godziny później dowiaduję się,że kiedy ja rodziłam umierał mój dziadek,zmarł o tej samej godzinie kiedy urodziła mi się córka. 20 grudnia znów te same objawy co z dnia przed porodem,znów się nie przejełam,piąta doba po porodzie 23 grudnuia atak na doktor google,zaczynam spr co to było i nagle objawy : STWARDNIENIE ROZSIANE - lęk,panika,strach 5 rano budzę męża ,mówię że umrę,że jestem ciężko chora,płacz od tego dnia przez kilkanaście dni o niczym innego nie mówię tylko o chorobach i że umrę,zrobiłam wyniki z krwi silna anemia 8,8 hemoglobiny - leczenie. Wtedy poraz pierwszy powiedziałam lekarzowi rodzinnemu o moich objawach skierowanie do neurologa,zapisałam się wizyta na 19 marca,czekałam...wtedy przyszedł styczeń,lekkie pulsujące bóle głowy,czasem kłójące,brak ostrości wzroku,jak by mi oczy przeskakiwały kiedy czytałam (tylko czasem) takie mikro skurczyki w łydkach (jak skacze poiwieka coś takiego) do tego mrowienie ust,podniebienia i języka (czasem nie zawsze,zdarza się to czasem nie często do dziś) po jakimś czasie ustąpiło. Nagle któregoś dnia ciężka głowa,uczucie wypełnienia z tyłu,ból karku i prawej ręki,mrowienia,drętwienia stóp i dłoni,zimne dłonie i stopy oraz mokre,strach lęk..wtedy padło u lekarza ginekologa że może zakrzepica ale za młoda jestem,więc wtedy myślałam o niej szukałam,czytałam itd potem że udar dostanę - pierwsza wizyta u psychologa,strasznie płakałam nie myślałam,że komś obcemu tak będę płakać,druga wizyta ok - ale stwierdziłam,że to nic nie daje już nie zadzwoniłam,nie poszłam..końcówka lutego ciężka głowa,ściskanie u nasady nosa,policzków,kości rzuchwy,czasem zębów,rozdrzznienie,płaczliwość,strach,okropny lęk o dzieci,że umrę co z nimi będzie...początek marca - nasilenie wracałam z biedronki,cała drogę płakałam,że umrę,w domu zawołałam małżonka płakałam mu dwie godziny,trzasłam się nie wiedziałam co z sobą zrobić,ścisło mi żełądek ,kilka dni nie umiałam jeść,było mi niedobrze,wyrok mam guza w głowie,lub tę zakrzepicę,lub jeszcze jakiś nowotwór...ciągła myśl,że ich opuszczę,niekiedy mrowienia,niekiedy drętwienia...ach mąż w tamtym okresie był ze mną tydzień w domu bo nie chciałam być sama,potem wizyta u neurologa,obstukał popukał - odruchy prawidłowe,dominuje lęk proszę przyjmować raz dziennie nerwomax!! - żadnego badania MR nic...szok. Badania z krwi prawidłowe,mam tylko za niski wynik PLT - płytek krwi za mało za 2-3 tyg jeszcze raz sprawdzić jaki wyjdzie,do tego dla świętego spokoju zrobiłam poziom D- dimer w krwi na zakrzepicę wyszedł 0,41 ug/mL wartość szpitala od 0,0 ug/mL do 0,50 ug/mL i jest duży więc strach że jednak zakrzepica,że umrę..masakra!! Wczoraj ściskało mnie jak byłam w kościele,nos,policzki,głowe,uczucie ciężkości w niej,oraz coś nowego ucisk w klatce piersiowe wróciłam do domu puls 144 ach..szok...strach,że dostanę zawał...cały dzień coś było to te uciski,jak byli goście na torta to pociłam się strasznie,no i ból w klatce piersiowej. Od kąd to wszystko się dzieje ciągle sprawdzam sobie czy z wzrokiem ok,czy włosy nie wypadają,jak z moją równowagą,kilka razy dziennie jaki mam puls itd. Co się ze mna dzieje,czy ja jestem poważnie chora? dodam,że od dwuch dni a właściwie nocy,budzę się między 1 a 2 z bólami w podbrzuszu takimi skurczowymi przelewa mi się w nim..i muszę iść się wypróżnić,tak jak by rozwolnienie,ale tylko raz i już jest ok,mogłabym ciągle płakać,wszystko mnie porusza i to złe i dobre rzeczy,słowa i gesty,nawet na mszy w kościele chce mi się płakać,nsajchętniej nic bym nie robiła,tylko rozmawiała o moich chorobach i czytała o nich w necie - MAM JUŻ DOŚĆ!! Dzisiaj ,boję się,że coś mi się stanie,że umrę ..na zawał albo tę zakrzepice że mi nikt nie pomoze bo starsza córka w przedszkolu,jestem z młodszymi sama do tego zablokowane kąto w tel...pisałam do męża już sms z bramki internetowej że źle się dziś czuję,wszyscy mają mnie dość,ja siebie sama też,dobrze się czuję kiedy wyjdę z domu np do babci na herbatkę,uspokajam nerwy,a jestem ciągle rozdrażniona. POMOCY!!
  8. Myślałam,że dzisiejszy dzień będzie lżejszy,jednak się myliłam ach..
  9. wysłowiona dziękuję,na pewno skorzystam miłej nocy :*
  10. *Monika* ja byłam u lekarza rodzinnego,po porodzie wyniki jeszcze w grudniu zaraz po świętach katastrofa - okropna anemia dostałam w styczniu skierowanie do neurologa oraz psychologa,tak jak pisałam z psychologa zrezygnowałam ale zadzwonię do Pani Małgosi zacznę chodzić na nowo. U neurologa byłam w ten wtorek obstukał - powiedział :"odruchy prawidłowe proszę zażywać raz dziennie chyba nerwomax czy jakoś tak,zapisać się na njbliższy wolny termin(25 czerwca) i zobaczymy będziemy kontrolować" zapisałam się na 5 kwietnia do psychiatry.. nie wiem wyniki raz jeszcze zrobiłam w zeszłym tyg krew ok mam tylko za niski wynki płytek krwi mam zrobić znów na początku kwietnia,mocz też ok.
  11. Widzisz mam podobnie jak Ty Byłam u lekarza rodzinnego skierowanie do neurologa,na wyniki morfologia i mocz oraz do psychologa,u psychologa byłam dwa razy zrezygnowałam,bo wydawało mi się,że nastawia mnie przeciwko całemu światu źle,u neurologa byłam we wtorek obstukał , wysłuchał odruchy ok,skierowania nigdzie dalej nie dał,kazłał przyjmować nerwomax raz dziennie czy jakoś tak i powiedział poobserwujemy,prosze zapisać się na najbliższy termin,zapisałam się do psychiatry,bo moi bliscy nalegali nie umieją mnie chyba już znieść,w ciąży i po porodzie miałam wysoką anemię,z wyników wynika,że jest ok spadły płytki krwi muszę skontrolować to za około 2 tyg.
  12. Czyli uważasz,abym znów podjeła się próby rozmów z psychologiem,na drugiej wizycie psycholog zaproponował mi uczęszczanie do grupy wsparcia czy jakoś tak..na zajęcia grupowe co 2 tydzień,a co kolejny u niej samej..sama nie wiem czy to coś da... ja i tak obawiam się,że będę myśleć iż jestem chora na nie uleczalną ciężką chorobę,a nie na nerwicę.. Wiesz raz było źle na prawdę. Wyglądało to tak,że miałam te uciski w głowie,gdzieś przeczytałam aby zażyć nospę,bo może być to jakiś tam ból że ona pomoże,niestety nie pomogła,ściskało mi głowę nos itd,szłam z zakupów z biedronki i płakałam całą drogę,zaszłam do domu i pękłam,zaczęłam płakać małżonkowi,panikować,że umrę,że ma zabrać ze mnie ten okropny ból,a własciwie nie ból a uczucie itd okropieństewo...
  13. *Monika* byłam dwa razy u pani psycholog na rozmowach,płakałam tam jak dziecko,nigdy bym nie przypuszczała,że obcej osobie tak się rozpłaczę... zrezygnowałam bo wydawało mi się że ta kobieta nastawia mnie przeciwko całemu światu..
  14. jaTojja wiesz u mnie to tak,że obiad,sprzatanie, na mojej głowie dom o tak powiem dziećmi hm..no do godziny 16 też ja jestem z dwojgiem młodszych starsza w przedszkolu,jeśli chodzi o wieczór,mąż myje średniego,starsza robi to sama a małą obrabiam ja..Ja odczuwam właśnie tak jak ty,ja sama nie wiem czy te bóle i ciążkość w głowie sobie wmawiam,bo o tym ciąglę myślę czy to na prawde się dzieje. Jest tak,że jest dobrze i nagle bumm... i się zaczyna panikuję,płaczę,szukam w necie,patrze na dzieci i łzy płyną same bo widzę,że umieram i co z nimi kto powie im o mnie że je kocham...coś strasznego:( Ja na prawdę się boję,że mam jakiegoś guza,dziś nie było ucisków,czy ciężkiej głowy,ale bolała mnie głowa w dwuch punkatach tak kłójąco i ból w oku...ach..
  15. Witam jestem tutaj nowa,zazdroszczę Wam dziewczyny tego wszystkiego,odwagi siły,ach...ja od grudnia 2012 roku zmagam się z moimi lękami o śmierci i tym,że umrę,że zostawię moje dzieci mam ich troje,co z nimi będzie,miałam już stwardnienie rozsiane,zakrzepicę teraz zdaje mi się,że mam guza w głowie..ach moje objawy to uciski głowy,nosa,policzków,czasem rzuchwy,uczucie ciężkiej głowy z tyłu,bóle karku i ciągnięcie ręki,mikro skurczyki w łydkach,kłójące bóle głowy w różnych miejscach,czasem nudności brak apetytu.. długo by pisać większość dzieje się w obrębie głowy,byłam u neurologa obstukał odruchy prawidłowe kazał brać nerwomax..a ja nie wierzę,lekarz rodzinny nic na to byłam 2 razy u psychologa i zrezygnowałam bo mi nie pomagało,ah..na szczęście z domu nie boję się wyjść,ale czasem boję się sama zostać z dziećmi,że im coś zrobię jak popadnę w panike,albo,że mi się coś stanie i co te moje maluszki zrobią (6,3 i roczek) ach,..
  16. Witam dziewczyny,trzymam za Was kciuki,abyście doczekały się dzidzisiów :) Ja mam troje wiem jakie to szczęście,jednak przez moją panikę nie potrafię się tym cieszyć tak jak bym tego chciała
  17. ivaP no właśnie ja już tak sobie czasem mówię,nie będę myśleć,nie będę czytać,nie będę płakać zajmę się czymś innym i nie wychodzi pękam,zaczynam czytać,płakać,podstawiać pod swoje objawy,masakra i wtedy przychodzą napady strasznego lęku,że wszystko zostawię,dzieci,męża że po prostu umrę
  18. Dorota20 u Ciebie jeste tak z opętaniem,jak u mnie z chorobami,coraz bardziej się boję,że jestem poważnie chora,coraz to dziwniejsze objawy,które jak czytam pasują mio teraz do guza,wiem co przechodzisz,mimo że dwie różne sprawy to strach jest okropny Pozdrawiam Cię i mam nadzieję,że jakoś z tego wyjdziemy :*
  19. Dorota20 pozazdrościć ja wiem,że wspiera i wysłucha mnie babcia,mąż niby też ale raz tak a raz,że ma już dość i się odwraca,tak na prawdę czuję,że potrzeba mi jego i mojej mamy
  20. Chciała bym w to uwierzyć,że to tylko nerwica,w około ludzie mi to powtarzają,ale ja ciąglę myślę,że umrę,że to poważna choroba,czasami się boje,że lekarz coś przeoczy źle zdiagnozuje itd. Małżonkowi nawet powiedziałam,że gdybym umarła żeby powtarzał dzieciom,że ich bardzo kochałam i aby dał je mojej mamie bo wiem że u niej nic im nie grozi,nawet był taki moment że chciałam im listy pisać,gdybym umarła to wiedzieli by co czułam itd. straszne...
  21. Wysłowiona dziękuję za Twoją wiadomość,jak nigdy czuję,że potrzebne mi wsparcie,dlaczego to jest tak,że raz ten lęk jest raz nie,dlaczego raz jest ciężka głowa np teraz a raz nie,dlaczego mam myśli tylko w koło o tym,że umrę,że zostawie moje kochane dzieci i co z nimi będzie,wiem przecież że każdy kiedyś odejdzie,ale niech te moje dzieci urosną ..ah,,..
  22. Dziękuję,mam nadzieję,że to się nie okarze żadną poważną chorobą,a tylko ta nerwicą z którą będę próbowała walczyć dla rodziny a przede wszystkim dla siebie,dla własnego konfortu i lepszego życia!! Jak też mnie dziś dokucza ból w oku,ale nie będę czytać postaram się powstrzymać.. Dziś jak odebrałam wynik d-dimer w krwi też się przeraziłam wynik 0.41 ug/mL przedział labolatorium 0.0 - 0.50 ug/mL więc mieszczę się ale chyba nie jest najlepiej,przez co znów zaczełam myśleć o zakrzepicy,aczkolwiek w wynikach morfologi wyszło,że płytek krwi mam za mało ( to one odpowiadają za proces krzepnięcia) ach.. czasami myślę,że zwarjuję,co Wy robicie,że dajecie sobie radę...jak pozbyć się natrętnych myśli o chorobach i śmierci...? I jak pogodzić się z tymi nie przyjemnymi dolegliwościami ???? Teraz biorę Deprenim czy coś takiego i witaminy może to da mi jakąś ulgę,nie chciała bym się za bardzo faszerować lekami...
  23. Saraid wiesz wydaje mi się,że ja potrzebuję bliskości,mam dzieci,ale sama potrzebuję mamy która po prostu będzie która mnie przytuli,ja czuję brak tego nie wiem pani Psycholog po dwuch wizytach u niej stwierdziła,że winna jest moja mama która miała wiecznie mało czasu dla mnie,problemy finansowe jakie przechodzę,stresy w ciąży jakie miałam przez teścia oraz śmierć dziadka.. nigdy wcześniej nic mi nie dolegało,czasem bolała głowa,czy byłam przeziębiona,a teraz potrafię sprawdzać mój wzrok,czy włosy mi nie wypadają,czy mam równowage prawidłową,sprawdzam czy głowa nie boli,czy mdłości nie mam i długo by tak wymieniać Będę się starać obiecuję,a czy mogę liczyć na wsparcie z Waszej strony..?
  24. Zadzwonię do psychologa u którego już byłam,ta pani stwierdziła,że mogę iść do neurologa ale ona wie co ja usłyszę...ja chcę normalnie żyć,cieszyć się dziećmi mężem,życiem po prostu..przstać się bać i płakać,chce żeby te okropne uciski,ciężka głowa itd przeszły,a mam je prawie co dzień,czasem mijają
×