owsik

Rozumiem, ale co Ciebie tak naprawdę gryzie?

Jedyną skuteczną psychoterapią na urodę jest wyładnieć. A bycie brzydkim i odpadanie z tego powodu i słuchanie jak to inni lepiej wiedzą za co odpadam dopiero irytuje.

Hipokryzja totalna z jednej strony przyznajesz sama, że Ci się nie podobam fizycznie. A z drugiej strony wmawiasz mi, że nie mam prawa się żalić i mam się jeszcze z tego cieszyć. Nie życzę Ci byś stała brzydka, ale może byś w tedy się przekonała jakie to ,, przyjemne" uczucie jest nikomu się nie podobać i jeszcze słuchać i czytać bzdury jak to wygląd nie ma znaczenia. Sama nawet w padłaś w te moralizatorskie sidła. Teraz żegnam.

Za to każda marzy o brzydalu. Chyba, że jest bogaty, ale o tym nie piszę. Normalnie każda chce. Z dziećmi też się przekonałem jak chcą faceta, który im się nie podoba fizycznie. Więc bardzo się cieszę, że przestaniecie pisać bajeczki.

Nie, to jest jeszcze gorsze niz osławione prawiczki... Uzalaj sie dalej...zadna kobieta nie zechce jojczacego faceta...powodzenia. Ja zmykam stad Bardzo dobrze nie wiem jak jest po aramejsku, ale w grece oznaczało to niech tak się stanie.

Chodziłem i to mało daje. Bo bycie nie w typie to nic przyjemnego i na to się nie ma wpływu.

Wiem, za co odpadam i wiem, że to jest wygląd. Dlatego już mam, gdzieś rady w stylu na pewno nie chodzi o wygląd. Kiedy właśnie ktoś mi w twarz mówi, że to przez mój kiepski wygląd się ze mną nie spotka. ale ty wiesz lepiej ode mnie i od pewni i tych kobiet co mi dały kosza za co mnie odrzuciły. Właśnie to typowa logika osoby, która nie chce przyznać, że wygląd ma znaczenie. Weź się za siebie pewnie oznacza urośnij, albo udawaj, że Twoje kosze nie są spowodowane wyglądem tylko plamami na Słońcu. Wiesz nie dziękuje wolę, się dalej żalić. Niż mam się samo oszukiwać. Napiszę jeszcze kolejne 171 stron jeżeli mam dalej odpadać z powodu urody. Ty też byś nie chciała być brzydka i odpadać tylko dlatego, że się nie podobasz fizycznie i dobrze to wiem, a teraz udajesz wielką mądrą mędrczynie, bo wiesz ,, lepiej".

Amen oznacza niech tak się stanie po grecku, a nie koniec.

Poza Tobą i Jedolitkię, Wszyscy no stop piszą jakieś głupie rady o tym jak to brzydki ma fajnie i w ogóle raj na ziemi i jak to na pewno jest moja winna, że tak mam. Tego już nie zauważasz. Chcesz się zwierzyć proszę bardzo chętnie Ciebie przeczytam. Jednak jeżeli jest to reakcja na to, że się żalem w tym wątku i piszę o sobie. Bo niby o kim mam tu pisać o duchu św ? To możesz tu nie pisać jak Ci się nie podoba. Bo ja mam zamiar się żalić się, aż do usranej śmierci, bo jest mi źle. Nikt nie chce być brzydki jeżeli z tego powodu miałby być wiecznie sam.

Myśl sobie co chcesz, ale jakbyś tak odpadał przez swoją brzydotę jak ja. To byś tu wył jak wilk do księżyca i byś się przekonał na własnej skórze co to za przyjemność być brzydki. I może raz chociaż byś pomyślał, że ktoś może mieć racje.

To bądź no stop nie w typie dla kobiet, a potem zobaczysz jakie to cudowne uczucie takie słowa usłyszeć. Wrzbo jum Twoja monotematycznisc jest zalosna...jojczysz jak stara baba... Wiesz mam to, gdzieś co ty o tym myślisz. Żałosne to jest jak jesteś brzydki, a ludzie mówią, że to nic takiego, bo przecież bycie bez partnerki z powodu urody to radość życia.

Wybaczam choć nie ma nic głupiego w stwierdzeniu, że owsiki biorą się z dupy. Akurat miałem stronę komputerową otwartą na pasożytach i tak wziął mi się nick. Poza tym te wszystkie stworzonka są brzydkie.

To bądź no stop nie w typie dla kobiet, a potem zobaczysz jakie to cudowne uczucie takie słowa usłyszeć.

Tak może być tak i mam tego świadomość, że związek to nie zawsze sielanka, ale jego brak gdy się ma potrzebę bycia z kimś to gówno, a nie życie. Tylko ja ten wątek założyłem i mam prawo się żalić nawet jeszcze przez kolejnych sto stron. To nie jest egoizm. Egoizmem jest pisanie takich rzeczy jak ty mi napisałaś w stylu inni mają gorzej. Więc nie masz prawa narzekać. Może odwrócić ten tok rozumowania większośc jednak ma lepiej. Chodzę sobie nikt ich nigdy nie obrażał i nie obrazi przez to jak wyglądają itp.

Za to baaardzo monotematyczny... ,,Pewnie mam skakać z radości i się cieszyć, bo jak to cudownie być zawsze nie w typie." Jak to cudownie być pasztetem.

Wieku 30 lat człowiek już nie ładnieje. Bycia nie w typie nie przekujesz na zaletę to tylko rani i niszczy psychikę. Obniża poczucie własnej wartości. Zostało mi tylko marudzenie, bo na operacje plastyczne mnie nie stać, zresztą nawet w tym przypadku los lubi kopać leżącego, bo co do tego czy mogę mieć w ogóle operacje plastyczne zdania są podzielone. Z powodu pewnych przeciwwskazań zdrowotnych. To jest piekło. Zostało mi tylko marudzenie.

Ja się nigdy z tym nie pogodzę, że moja nieatrakcyjność tak rujnuje mi życie.

Tylko większość osób nie jest tak brzydka jak ja. Nie jest wiecznie nie w typie. Większość facetów ma dziewczyny, bo nie odpada tak nagminnie przez wygląd jak ja. Nie pragnę miliona dolarów i się smucę, że tego nie mam. Tylko czegoś co jest normalne i oczywiste dla większości osób.

Namiastka normalnego życia to nadal samotne życie, a ja chcę mieć dziewczynę która mi odpowiada i której ja też bym odpowiadał. Chcę też być szczęśliwy. Większość ludzi ma kogoś nie jest tak nie w typie przez brak urody jak ja. Życie brzydala to koszmar szczególnie jak nie jest bogaty, bo w tedy wiecznie przegrywa w sprawach miłosnych, a z tym się nie da pogodzić.

Też tak myślałem, że może sposobem będą podróże. Bardzo chciałbym zobaczyć Szwedzkie miasto Visby to jest bardzo dobrze zachowane średniowieczne hanzeatyckie miasto. Niestety przekonałem się nie raz, że samotne podróże nie cieszą mnie ze znajomymi jest fajnie, ale to ja jestem ten samotny i to mnie dobija.

Z tym marudzeniem to też nie tak, że codziennie muszę marudzić. Wiadomo są takie dni, że muszę. Jednak częściej lubię się pośmiać w towarzystwie, pożartować, pogadać na różne tematy. Najgorsze jednak to mam coś takiego, że jak zapominam, że jestem brzydki. To nie raz zaczynam dostrzegać na ulicy dłuższe spojrzenia kobiet w stosunku do mnie itp. Nieraz mam wrażenie, że się podobam, ale to tylko taki miraż, bo parę razy to sprawdziłem nigdy się nie podobałem, a te spojrzenia to nie był flirt czy coś podobnego. Nadal byłem nie w typie. Teraz staram się nie zapominać, że jestem brzydki, że nie mogę się podobać z taką urodą.

Marudziłem tylko przyjaciołom, ale nie dziewczyną, co do których mam nadzieje, że chociaż minimalnie, ale mam szanse. Niestety nigdy to nic nie dawało., bo moja uroda mnie skreślała na starcie. Miałem taki krótki okres w życiu, gdy miałem 16lat i jakoś tak się złożyło, że wyładniałem. Nie dość , że miałem dziewczynę, to byłem normalnie podrywany przez inne nieznane mi młode kobiety. Parę razy usłyszałem, że się podobam, Tak, że jestem w typie nic nie zmieniłem z mojego zachowania. Niestety po jakimś pól roku moje rysy znów zaczęły brzydnąc. Dlatego wiem, jak to jest być może nie przystojnym, ale jednak ponad przeciętną.

Owszem teraz to marudzę w realu, bo człowiekowi naprawdę ta brzydota dogryzła. Jednak mam znajomych mało już, ale to nie dlatego, że większość ode mnie się odwróciła. Tylko część pozakładała rodziny, mają swoje sprawy, powyjeżdżali. Ciekawe, bo raz kiedyś miałem przykrą sytuacje. gdzie rozmawiałem z nową poznana dziewczyną, która mi się podobała i ona sama stwierdziła, że świetnie jej ze mną rozmawia, ale ten wzrost jej przeszkadza jestem dla niej za niski. Zaznaczę, że dziewczyna była mojego wzrostu. Ciekawe ilu z was wytrzymywało by takie sytuacje, gdzie nagminnie przegrywało by tylko przez fizyczność, bo myślę, że większość z was także by się załamało. Na forum nie ma szans poznać dziewczyny na to to nigdy nie liczyłem. Mam 165 cm wzrostu.

Jestem tym załamany, bo ta przegrana życia. Zawsze mi będzie towarzyszyć. Wiecznie tylko za brzydki czasami za niski na randkę, a ja też chcę kogoś mieć. Też pragnę stworzyć związek z dziewczyną, która mi odpowiada i ja jej też. Niestety brzydota odbiera mi szansę.

Dobry rozmówca, dowcipny, towarzyski , nawet śmiały, punktualny, pracuję. No właśnie. Może zatem skup się na tym. Zacznij myśleć o pozytywach a nie o negatywach. Przestań myśleć, że jesteś brzydki. Zachowuj się jakbyś był super facetem. Zobaczysz, że zadziała... Bo ludzie zaczną cię postrzegać tak jak sam siebie postrzegasz. Grunt to reklama. To jest właśnie nie prawda. Też w to wierzyłem, ale to nie działa. W przypadku podrywu moja twarz czy nie raz wzrost rujnuje wszystko z góry. Jestem nie w typie dla kobiet i nie ma to znaczenia, że fajnie się ze mną rozmawia. Za dużo miałem takich sytuacji by w to jeszcze uwierzyć, że myślenie coś zmienia w przypadku podrywu. To mnie strasznie dołuje, bo widzę, że moja brzydota tak bardzo niszczy moje możliwości. Bycie brzydkim sprawia piekło, gdy chce się mieć randki miłość spełnioną. To jest koszmar być nieatrakcyjnym.