totalnie nie ogarniam tego co się wokół mnie dzieje. mam za dużo obowiązków. a sama chciałam. a teraz płacz bo nie mam siły. doba ma tylko 24 godziny. i nie chce się wydłużyć....
a jak mówię że nie dam rady to ciągle słyszę ""no Pani nie da rady? jak Pani nie daje rady to kto? musi Pani pracować jeszcze ciężej, jeszcze więcej"
ale ja już nie mogę więcej.
a jak chce się pożalić, podzielić radością czy zwyczajnie pogadać to nie mam z kim....