Skocz do zawartości
Nerwica.com

gosiulek

Użytkownik
  • Postów

    1 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gosiulek

  1. Witaj Haniu! Enii a ja ją całą przeczytałam...jednym tchem
  2. Enii kiedyś na tym forum znalazłam link do książki "Potęga podświadomości" i tam było to ciekawie napisane,że często...w zasadzie prawie zawsze sami jesteśmy sprawcami tego co nas spotyka czy dobrego czy złego...a ja ostatnio myślę tylko o złych i negatywnych rzeczach i nie potrafię odnaleźć nic pozytywnego...
  3. Witajcie! Dzień mi się zaczął małym atakiem lęku...ale jakoś go opanowałam...zaczęłam sobie powtarzać,że będę mieć dobry humor i że będę miała dobry dzień i jakoś mi się humor poprawił...czyżby autosugestia działała?Miłego dnia Wam życzę :)
  4. Witajcie! Chciałabym Wam opowiedzieć w skrócie historię mojej nerwicy...i trochę się wygadać...nerwowa byłam chyba od dzieciństwa....zawsze wszystko strasznie przeżywałam i analizowałam po wiele razy różne sytuacje...dzieciństwo nie było takie złe poza tym,że mój tata czasem miał ciągi alkoholowe i w domu były awantury.Mamy się bałam...była dla mnie często surowa i jej słowa często mnie raniły...nie mogłam koleżanek zapraszać do domu...i czasem czułam się odludkiem...pierwszy epizod zdarzył się kilka lat temu po śmierci mojej cioci,która niespodziewanie zmarła na raka...nie wiedziała,ze go ma bo była tylko przeziębiona...w międzyczasie chorowała na raka już moja mama i jej rodzona siostra...zachorowały w tym samym czasie...kilka lat mojego życia to szpital,chemioterapia mojej mamy i jej walka z chorobą,którą przegrała prawie dwa lata temu...dużo siły dawał mi wtedy mój mąż... Zaczęło się od strasznego kołatania serca...pogotowie i nic...potem był kardiolog i holter i znowu nic...poszłam do lekarza rodzinnego który stwierdził,że to nerwica...przepisał xanax i pramolan...a po tych lekach myślałam,że zejdę...zmieniłam lekarza...miła Pani doktor przepisała mi seronil i jakoś się polepszyło...w międzyczasie były gorsze momenty ale jakoś tam było...od trzech miesięcy jest tragedia...budzę się rano z lękiem...miewam w nocy kołatania serca i drętwieją mi ręce... latem w gorący dzień miałam napad tężyczki i cała zdrętwiałam...zawroty głowy i uczucie duszenia i kluchy w gardle... boję się sama zostać w domu i z niego wychodzić...mam małe dziecko...czekam na wizytę u psychiatry,która będzie za tydzień.
  5. Enii no trzeba sobie jakoś pomóc...jak już się nie daje rady...wtedy to właściwie już wszystko jest obojętne,bo człowiek myśli,że gorzej już nie będzie...
  6. adrianwej ja ostatnio mam to samo...drżenia,drętwienia,skakanie mięśni...za tydzień mam wizytę u psychiatry...staram się brać dużo magnezu to czasem pomaga...ale na myśli,które to wszystko powodują magnez nie pomoże potrzeba specjalisty...
  7. zalatana23 doskonale Cię rozumiem...nie chce,żeby to wszystko odbiło się na moim synu...dlatego chce jak najszybciej iść do lekarza...bo już od długiego czasu nie jest dobrze...sama nie miałam super kontaktu emocjonalnego z rodzicami i jestem na to uczulona...żeby moje dziecko nie doświadczało złych emocji z mojej strony... -- 26 lis 2013, 14:01 -- dzięki Pati :)
  8. No fakt nie biorę :) Tylko ja z lekami też mam kłopot...skutki uboczne itd.:) i kolejny powód,żeby się nakręcać :)
  9. hania33 może się skuszę :) chociaż mięśnie trochę mi odpoczną :)
  10. Megi no mam dokładnie to samo...boję się już o dziecko co będzie jak zemdleję i takie tam...mąż pracuje...
  11. hania33 wiesz korci mnie,żeby wziąć to relanium i mieć chwilę spokoju...
  12. Ja relanium wzięłam narazie raz...pół tabletki i było mi dobrze przez 5 dni :)rozluźniły mi się mięśnie bo mam strasznie spięte...aż bolą...ale nie chcę tego brać za dużo bo to uzależnia podobno...
  13. enii na mnie też nie zawsze działają...wtedy staram się przeczekać...to się zawsze kiedyś kończy,choć wymęczy okrutnie... -- 26 lis 2013, 13:33 -- Mam jeszcze relanium ale boję się brać :)
  14. nerwa fajnie,że humor Ci dopisuje :) zalatana23 póki co radzę sobie kiepsko dlatego czekam na wizytę u psychiatry jak na zbawienie...do tej pory nie jestem zdiagnozowana...choć to niby takie oczywiste,że to nerwica...zamierzam iść też do psychologa...moja znajoma,która jest psychologiem mi poleciła...sama ze względów etycznych nie może :)na szczęście ta psycholog przyjmuje na NFZ i od domu mam niedaleko...muszę coś z tym zrobić...mam małe dziecko i dopiero 31 lat a czasem czuję się jak staruszka...jak tylko coś mnie zakłuje lub zadrży to się zaczyna...i się nakręcam enii mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze... -- 26 lis 2013, 13:28 -- Jak już mnie mocno złapie to mam ziołowe tabletki na uspokojenie i biorę mega dawkę magnezu
  15. zalatana23,pytam bo zastanawiam się,co mi przepisze lekarz...bo bez leków się nie obejdzie...a chciałabym w końcu normalnie funkcjonować...boję się już nawet wychodzić z domu z obawy przed objawami :)czuję je już jak łapię za klamkę w drzwiach :) -- 26 lis 2013, 13:12 -- A pomagają te tabletki?
  16. nerwa,zalatana23 a jak Wy sobie radzicie?bierzecie jakieś leki?
  17. nerwa, wychodzi na to,że emocje trzeba rozładowywać od razu...a jak się tego nie robi wcale to potem się tak dużo tego nagromadzi,że organizm sam nie daje rady...kiedyś ćwiczyłam,ale jak po ćwiczeniach zaczęłam się hiper wentylować to teraz boję się każdego przyspieszonego rytmu serca...i boję się ćwiczyć a mi to pomagało...:)
  18. nerwa ja też tak mam,że jak się wygadam albo rozpłaczę to mi lżej...więc nie ma opcji,żeby to wszystko było przez coś innego niż nerwy...w co przez dłuższy czas nie mogłam uwierzyć i czasem nie wierzę dalej...
  19. Tak!Wiem,że to wszystko normalne...staram się sobie to tłumaczyć....czuję,że chyba wiele się we mnie nagromadziło emocji i nie mam ich jak rozładować...a teraz jestem w takim stanie,że najprostsze czynności są mega trudne...w razie ataku albo biorę magnez albo ziołowe tabletki labofarmu i czasem to pomaga...najpierw byłam u lekarza rodzinnego i dał mi relanium doraźnie...wzięłam raz pół tabletki i przez 5 dni było fajnie,a potem znowu wszystko wróciło...staram się sobie radzić...wychodzi różnie :(jak sobie popłaczę to też mi lepiej :)
  20. Witajcie! Jestem nowa na tym wątku...nie mam za bardzo z kim pogadać...wizytę u psychiatry mam dopiero 5 grudnia i nie mogę się już doczekać...nie mam jeszcze diagnozy,ale chyba mam nerwicę.która od około 3 miesięcy nie odpuszcza...mam kołatania serca...ból wszystkiego...zawroty głowy i masę innych...siedzę sama w domu z dzieckiem...mam wolny zawód i to chyba jedyne pocieszenie....chociaż może jakbym chodziła codziennie do pracy to miałabym kontakt z ludźmi i byłoby inaczej...
  21. Witaj palula88! Powiem CI,że moją główną obawą też jest to,że zemdleję albo coś mi się stanie...dziś już nie leżę w łóżku,ale ostatnie dni nie wróżyły niczego dobrego i mogłabym się w tym łóżku zaszyć już na dobre...trochę lepiej jest jeśli nie jestem sama w domu...boję się sama wychodzić,bo przecież co się stanie jak zemdleję ? Czasem ubieram się do wyjścia i się zaczyna...przyspieszony oddech...panika i idę na miękkich nogach z trudem łapiąc oddech...i tak w kółko Jeśli to się dopiero zaczęło to może im szybciej pogadasz z lekarzem tym szybciej to minie
  22. Mam już numer do lekarza...muszę się tylko zapisać na wizytę...najgorsze jest,że jestem w trakcie różnych badań i nie wszystko jest w porządku i cały czas myślę,że to nie jest nerwica...to moje samopoczucie jeszcze dodatkowo to pogłębia...czy Wy też mieliście coś takiego : - duszenie i suchość w gardle - ból języka - drżenie mięśni - bóle stawów - straszny ból karku - nudności - brak powietrza - zawroty głowy - zupełny brak sił - oblewanie potem przy każdej czynności Dziś robiłam wymaz z gardła bo moja laryngolog coś podejrzewa,ale jeszcze nie wiadomo co...mam też podejrzenie refluksu,ale gastroskopia dopiero pod koniec listopada...
  23. Kiedyś byłam zupełnie inna...potrafiłam się z wszystkiego cieszyć...tęsknie za tym kiedy było normalnie...mogłam wszystko robić...teraz zaniedbuję dom...i tylko się zadręczam...moje myśli krążą tylko wokół jednego...wokół lęku i tego,że on mi nie pozwala nic zrobić...dzięki za każde słowo...nie mam za bardzo z kim pogadać...a nie chcę bliskich zadręczać bo i tak się o mnie martwią i sami denerwują...
×