Ja nie rozumiem jaki sens ma msza za czyjąś duszę. Jeżeli ktoś swoim życiem zasłużył na zbawienie to powinien jego dostąpić a jeżeli nie zasłużył to nie powinno już mu pomóc żadne błaganie i modlitwy innych. Wręcz uważam, że to niepoważne traktowanie Boga. Ilość odprawionych mszy i wyklepanych zdrowasiek w różańcu nie powinna mieć wpływu na czyjeś zbawienie.