
refren
Użytkownik-
Postów
3 901 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez refren
-
carlosbueno, no trochę mi szkoda, ale słowo się rzekło -- 13 sie 2013, 13:58 -- I zapewne czujesz się zdruzgotany z powodu tej niepowetowanej straty. Cicho tam !!!
-
no o to właśnie pytałem, póki co aniataka odpowiedziała, że kłamstwa. czekam na dalsze opinie, bo wiadomo, wypisujecie tu swoje ideały, a może pokażmy też dolny pułap :) Trochę cofnę wątek, ale napiszę, co u mnie dyskwalifikuje mężczyznę, otóż: wiara w horoskopy, namolność i desperacja, przekonanie o własnej wyjątkowej wrażliwości i głosowanie na Palikota
-
Samotność i toksyczny związek
refren odpowiedział(a) na truscawa1987 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
truscawa1987, już po tych dwóch zdaniach, a nawet po pierwszym przeczuwałam, że dalej będą problemy. Miłość jak grom, nagła fascynacja, on taki wyjątkowy itp. itd... brzmi jak opis typowej nałogowej miłości, która przejawia się tak, jak opisałaś: Jego zbyt szybkie zaangażowanie też mi się wydało podejrzane, wiem z własnego doświadczenia, że zbyt szybkie wpadanie w fascynację drugą osobą i obiecywanie cudów niewidów na drugiej randce nie świadczy o stabilności emocjonalnej delikwenta, choć jest na swój sposób pociągające, raczej o nałogowym podejściu do miłości, a często - jak się okazywało u mnie - również o innych nałogach - przerobiłam to kilka razy i w najlepszym wypadku trafiłam na niepijącego już alkoholika. Nazywam to typem dwubiegunowym - najpierw silna fascynacja, róże do domu, misie i pocztówki, a potem zwykle szybki spadek zaangażowania i odpychanie. Związek z kimś, kto Cię nie szanuje, nieustannie krytykuje, traktuje jak zero, jest niszczący, stale podkopuje Twoje poczucie własnej wartości i wiarę w swoje umiejętności - to tak, jakby sobie hodować psychicznego pasożyta, który zabiera Ci siły, a potem trzeba dużo czasu, żeby się pozbierać i znów uwierzyć w siebie. Zwykle strach przed końcem toksycznego związku jest dużo gorszy niż sam ten koniec - kiedy już się zdecydujesz, zamiast cierpienia przychodzi niespodziewana ulga. Nie analizuję Twojego dzieciństwa, bo to praca dla psychologa, a nie do omawiania na forum. Polecam ten portal, myślę, że znajdziesz pomocne artykuły i namiary. http://www.kobieceserca.pl/ -
ladywind, to tak jak ja. No cóż, nie mamy szczęścia
-
Teraz to Cię smolę jak wcześniej nie chciałeś Z tego co kiedyś podsłuchałam, to dziewczyna buki powinna być w "klimacie artystycznym" - cokolwiek by to nie znaczyło. Może paleta farb i podobrazie dzierżone pod pachą coś by pomogły ?
-
*Monika*, jasne, rezerwujemy i płacimy we własnym zakresie, chciałam tylko napisać, że jest taka możliwość, gdyby ktoś chciał.
-
Robanix i ja zdecydowaliśmy się na nocleg 15/16. Ponieważ macie przeludnienie i żeby uniknąć kłopotów, zarezerwowaliśmy na własną rękę domek dwuosobowy. Jeśli kogoś urządza jeden nocleg, to możemy przygarnąć i zamienić na trzyosobowy - o ile jeszcze jest jakiś wolny, bądź wziąć kogoś na dostawkę. Chcemy się też dorzucić do wynajęcia sali 15/16.
-
Nie zawsze lek wystarczy, w moim przypadku na przykład trzeba też było "pchnięcia" siłą myśli. Musiałam znaleźć dla siebie drogę stymulacji, żeby się przebić przez obojętność. Moim zdaniem to trochę tak, jak po wylewie, kiedy człowiek na nowo uczy się podstawowych rzeczy, np. chodzenia. Potrzebuje rehabilitacji. No i... ? Tak powinno być, ale czasem i lekarze nie potrafią udzielić jasnych informacji. Niektóre przypadki są trudne i nieprzewidywalne. Psychiatria nie ma na wszystko odpowiedzi.
-
Jedną z gorszych rzeczy w takiej ciężkiej depresji czy innych stanach są oceny otoczenia, które okazuje swoje zniecierpliwienie tym, że "nie chcesz" być jak inni. Też słyszałam, że jestem egocentryczna, ale jest taki poziom cierpienia, że ciężko jest myśleć o czymkolwiek innym niż o tym, jakby tu znaleźć ulgę. Nic innego nie dociera do świadomości.
-
Nie każdy, kto żyje w katolickim domu nabywa głęboką wiarę i nie tylko z powodu innego wartościowania. Katolicy, to jak wszyscy - ludzie ułomni - i często rodzice sami nie mają głębokiej wiary, bądź miesza się ona z ich problemami, kompleksami itd, może być taką protezą - żeby zastępować nią to, co jest w nich słabe, dodawać sobie ważności itd. Dzieci wychowane w takim domu są potem rozchwiane - też w sprawie wiary, bo wraz z wiarą "dziedziczą" nerwicę swoich rodziców. Co do wartościowania , to każdy mądry rodzic, nie tylko religijny, wychowując dziecko uczy je niezależności w sądach od opinii otoczenia, jest to dla dziecka niezbędne, aby mogło osiągnąć dojrzałość. Klasyczna pedagogika mówi o rozwoju autonomii moralnej, na przykład według Kohlberga ostatnie stadium to poziom postkonwencjonalny (zasady moralne, ideały powyżej 16 roku życia)- jednostka jest w stanie spoglądać na to, co w danym społeczeństwie jest konwencjonalne; jednostka może być autonomiczna moralnie, może porównywać własne zasady moralne z zasadami innych. Uważam, że wychowanie powinno zmierzać do tego, żeby człowiek potrafił się kierować uniwersalnymi zasadami rozróżniającymi dobro od zła, a nie takimi, jak każde otoczenie, w którym się znajdzie. nie wiara, a konkretne doktryny religijne (indoktrynacja), myślisz, ze to przypadek, że w Polsce, przykładowo jest kilkadziesiąt procent katolików, a gdzieś indziej muzułmanów? z klimatu to wynika? z ludzkiego niczym nie skrepowanego wyboru? Mylisz indoktrynację z wychowaniem. To oczywiste, że rodzice wychowują dziecko w religii, którą sami wyznają. Wychowanie to proces kształtowania, każdy rodzic musi podejmować wybory jaki obraz świata przedstawi dziecku, jaką moralność, jakie nakazy. Nie mówi do 6-latka "chcesz to kradnij, chcesz to nie kradnij". jak po co to łączyć, żeby sobie radzić z tą głupotą i złem które napotyka się często, zresztą księdza kazanie odnosi się do czegoś złego, jeśli mowa np. o wybaczaniu, więc jeśli twierdzisz, że kazania księdza są odpowiedzią i łączą się z rzeczywistością codzienną, to napisz w jaki sposób? nie sztuką jest być dobrym dla kogoś kto jest dobry dla nas, ale sztuką jest zachować te chrześcijańskie wartości wobec wielu ludzi którzy są uciążliwi, złośliwi, wobec obserwowanej niesprawiedliwości, także jestem ciekaw jakichś przykładów, jak to w praktyce osiągnąć. Jezus nie mówi, że mamy być dobrzy tylko dla tych, co są dla nas dobrzy, mówi o miłości nieprzyjaciół. Jednym ze sposobów żeby to osiągnąć jest - tak myślę - modlić się za nich. Nie chodzi o to, że masz dać się pobić, "podkładać" innym, nie bronić się, nie mieć emocji - ale widzieć w każdym człowieka, nawet jak Cię krzywdzi. W gruncie rzeczy to ułatwia, bo łatwiej zdobyć wtedy dystans, zrozumieć, że to, co powoduje kimś innym, w istocie może nie mieć związku ze mną, że za tym stoją jego własne problemy. Ale też prawda, że to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie Jezus powiedział. Całkiem możliwe. I nie wiem czy gdziekolwiek można znaleźć odpowiedzi na wszystkie problemy. Jest też tak, że dziecku nie wystarczy kazanie raz w tygodniu, powinno mieć wsparcie w rodzicach i wychowawcach. Bo to nie jest chyba wystarczająca odpowiedź. Z niektórymi rzeczami ciężko, czy wręcz niemożliwe jest się pogodzić. Jest jednak takie ryzyko - że jeśli będziemy szukać na siłę "sensu" zła, to że zaczniemy je usprawiedliwiać. Może lepiej czasem zostać bez odpowiedzi? Zakładasz jednokierunkowość myślenia krytycznego. Tymczasem myślenie krytyczne równie dobrze może się kierować przeciwko ateizmowi czy antyreligijnemu przekazowi. Przedstawię przykładowy tok krytycznego myślenia: Hmm, a dlaczego nauka mówi, że można się opierać tylko na tym co naturalne, na tym co ma potwierdzenie w przyrodzie, obserwacji, a jednocześnie teorie naukowe wcale nie mówią o tym, jaka jest rzeczywistość, tylko dokonują różnych idealizacji, konstruują różne modele, tak aby można było spójnie opisać rzeczywistość i połączyć różne elementy w jedną całość. Nie obserwujemy przecież "ciała doskonale czarnego" czy "doskonale twardego", a jednak są one potrzebne, aby stworzyć jakiś spójny model opisu. Nikt też nie zbadał wnętrza gwiazd, bo nikt do nich nie dotarł, a jednak naukowcy twierdzą, że wiedzą jaka jest temperatura w ich wnętrzu (albo im się wydaje). Twierdzą tak na podstawie pewnych przesłanek, wyciągają z nich wnioski, podobnie jest z istnieniem Boga- wyciągamy logiczny wniosek z różnych przesłanek. widzę, że wpływ na to, że akcent mój jest polski i trudno, a wg wielu niemożliwe bym został native speakerem, jest to, że otoczenie mówiło po polsku, gdy dorastałem, a gdybym się urodził w anglii to miałbym inny akcent. to oczywisty fakt. czyli wiem jakie wydarzenia miało wpływ na ten akcent, no i co to zmienia? nic. w żadnym stopniu nie ułatwi mi to pozbycia się akcentu i zostanie native speakerem. Mylisz wciąż dwie rzeczy. Z jednej strony mówisz o psychice, przytaczasz Kempińskiego, który jest psychologiem, więc zajmuje się psychiką, osobowością, a kiedy mówię, że nie są zdeterminowane, to wychodzisz z native spikerem. Akcentu się może nie zmieni, podobnie jak sposobu poruszania się, mimiki czy wzrostu, ale co z tego? Przytaczasz Kempińskiego, który mówi, że przeszłe wydarzenia zapadają w psychikę, a potem mówisz o temperamencie - owszem, raczej nie da się go zmienić, ale temperament jest wrodzony, więc nie kształtuje się na podstawie wydarzeń życiowych z przeszłości.
-
I już w ewidencję wciągnęli...
-
Ja znam 1-ą i jedną, z którą bym przyjechała, poza tym wybieram się tylko na jeden dzień. rotten soul, nie wymiękaj, bo pomyślę, że działam odstraszająco. -- 05 sie 2013, 17:03 -- buka, no i co narobiłeś ?
-
Nie prominenty, to tylko robanix i ja mamy chętkę do Was wpaść, jeśli nie macie nic przeciwko :) Z tym że ja nie jestem jeszcze pewna na stówę, zależy jak się inne rzeczy ułożą, dlatego się nie ujawniałam.
-
mnie też nie, a przecież odnosimy się do tego jak to w kościele wykładane jest, czy są podawane przykłady, czy jedynie: "miłujcie się itp". to powiedz mi jakieś przykłady wybaczania w praktyce, jak połączyć wyścig szczurów z wiarą, lans, próżność, zawiść? bo wielu na pewno tego nie potrafi. Ale po co to łączyć? Życie nie składa się wyłącznie ze zła i głupoty. Doświadczenie codzienne mówi Ci, że należy być złym i głupim? myślisz, że da się tak głęboko zejść do psychiki? reinterpretować można sobie swoje wyobrażenie przyszłości, a nie kształt psychiki jaką ta przeszłość nadała, oczywiście w pewnym stopniu można chyba, ale wiesz, native speakerem nie zostaniesz, używając przenośni. :) Jeśli reinterpretujesz coś z przeszłości, to już zmieniasz kształt swojej psychiki, otwierasz w sobie nowe możliwości. Jeśli widzisz, jakie to wydarzenie miało na Ciebie wpływ, to możesz dążyć do tego, żeby ten wpływ odwrócić. Wnętrze człowieka to nie kamień. Trzymasz się uparcie determinizmu, zupełnie tak, jakby Ci z nim było dobrze :) no jest spontaniczne, nie wiem czy według wiary katolickiej się to dobrze wpisuje, która jest konserwatywna. raczej wiara się dobrze może wpisywać, w sensie indoktrynacji, bo krytyczne myślenie nie jest wykształcone. "no jest spontaniczne, nie wiem czy według wiary katolickiej się to dobrze wpisuje, która jest konserwatywna." - nie rozumiem, co masz na myśli Według mnie w ostatnim zdaniu masz złe założenia już na wstępie - że wiara jest indoktrynacją a myślenie krytyczne ją znosi.
-
Odrobina dobrej woli
-
A prawda jest taka, że : "Uszczęśliwienie kobiety jest bardzo proste, należy tylko być: 1. przyjacielem 2. partnerem 3. kochankiem 4. bratem 5. ojcem 6. nauczycielem 7. wychowawcą 8. spowiednikiem 9. powiernikiem 10. kucharzem 11. mechanikiem 12. monterem 13. elektrykiem 14. szoferem 15. tragarzem 16. sprzątaczką 17. stewardem 18. hydraulikiem 19. stolarzem 20. modelem 21. architektem wnętrz 22. seksuologiem 23. psychologiem 24. psychiatrą 25. psychoterapeutą. Ważne też aby być: 1. sympatycznym 2. wysportowanym ale 3. inteligentnym ale 4. silnym 5. kulturalnym ale 6. twardym ale 7. łagodnym 8. czułym ale 9. zdecydowanym ale 10. romantycznym ale 11. męskim 12. dowcipnym i 13. wesołym ale 14. poważnym i 15. dystyngowanym 16. odważnym ale 17. misiem ale 18. energicznym 19. zapobiegawczym 20. kreatywnym 21. pomysłowym 22. zdolnym ale 23. skromnym i 24. wyrozumiałym 25. eleganckim ale 26. stanowczym 27. ciepłym ale 28. zimnym ale 29. namiętnym 30. tolerancyjnym ale 31. zasadniczym i 32. honorowym i 33. szlachetnym ale 34. praktycznym i 35. pragmatycznym 36. praworządnym ale 37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bank] czyli 38. zdesperowanym [z miłości] ale 39. opanowanym 40. szarmanckim ale 41. stałym i 42. wiernym 43. uważnym ale 44. rozmarzonym ale 45. ambitnym 46. godnym zaufania i 47. szacunku 48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim, 49. wypłacalnym. Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby: a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę Ważne jest aby nie zapominać jej: 1. urodzin 2. imienin 3. daty ślubu 4. daty pierwszego pocałunku 5. okresu 6. wizyty u stomatologa 7. rocznic 8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci. Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka." znalezione w sieci
-
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
Najjaśniejszym punktem byli 4ej pancerni i pies -
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
Nie zgadzam się, ale przynajmniej jesteś konsekwentny. -- 03 sie 2013, 01:35 -- Chociaż wczoraj miałam przez chwilę dysonans, kiedy byłam na części obchodów na Starówce - że takie radosne, piknikowe - trochę to niestosowne. Z drugiej strony powstańcy, przynajmniej 1 sierpnia, byli entuzjastyczni i w ogóle to byli charakterni ludzie, którzy nawet w sytuacji beznadziejnej potrafili zachować czarny humor i fason i ciężko z nich zrobić umrzyków. W ogóle nie wiem, czy popularność Powstania Warszawskiego nie bierze się właśnie z uroku, który jakoś emanuje z nich - w relacjach, opowiadaniach, na zdjęciach czy książkach, które pisali nieraz byli powstańcy (np "Kolumbowie"). Wydaje mi się, że ludzie chcą się z nimi identyfikować, mimo że przegrali, bo widzą w nich wzorce, a wiedzą, że przegrali na wskutek tragicznego splotu okoliczności, może też braku realizmu tych, co podjęli decyzję, a nie z powodu słabej walki. Na mnie ten urok bardzo działa. -
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
Hans, to czemu inny ciężar gatunkowy? I czemu Żydzi nie mają wątpliwości, czy obchodzić szumnie rocznicę i się nie biczują, że "za dużo martyrologii i klęsk" jak część Polaków? I w ogóle czemu Powstanie w getcie jest spoko a Warszawskie nie bardzo? Przy okazji: fajne zestawienie: -
no właśnie być może takie pytanie zadaje sobie młody człowiek po wyjściu z kościoła i powrocie na boisko. o tym właśnie mówię, że jak ktoś dorasta w katolickim domu to i tak żyje doświadczeniami zwykłej codzienności i tym co zaobserwuje w praktyce. więc nie wiem, czemu mnie się o to pytasz? :) Bo ja nie widzę sprzeczności między życiem zgodnie z wiarą a doświadczeniem codziennym, dlatego chciałabym jakiś przykład. Sam ogólnik o wybaczaniu mi nie wystarcza, bo ważne też jak się rozumie zasadę wybaczania i jak się ma przejawiać jej realizowanie w praktyce. Uważam, że wybaczanie leży w interesie jednostki, ponieważ kiedy nie żywi ona nienawiści, chęci zemsty - nie przechowuje w sobie tych negatywnych uczuć - jest zdrowsza, a dążenie do zdrowia chyba nie jest sprzeczne z doświadczeniem codziennym - nikt nie chce być chory. No ale wyszedłeś od cytatu, który mówił o tym, że przeszłość determinuje teraźniejszość i pytasz jakie mamy doświadczenia w zmienianiu siebie, a potem doszedłeś do wniosku, że cytat mówi o tożsamości kulturowej, która jest niezmienna. Więc jeśli komuś się udały jakieś zmiany, to i tak nie dotyczą one tożsamości kulturowej - więc jaki związek miał ten cytat? Usunąć nie można, ale można ją reinterpretować i nadać jej nowe znaczenie, tak, aby to było konstruktywne i twórcze dla dalszego życia. -- 02 sie 2013, 22:10 -- " Bo ja nie widzę sprzeczności między życiem zgodnie z wiarą a doświadczeniem codziennym" - to znaczy nie, jest sprzeczne o tyle, że inni niekoniecznie tak żyją i można się czuć osamotnionym. Ale myślę, że to jeszcze się nie ujawnia tak bardzo w dzieciństwie, bo w dzieciństwie człowiek jest jeszcze najbardziej w harmonii ze sobą i - nie wiem jak to określić - jakąś naturalną, prostą rzeczywistością - i życie według wiary się w to dobrze wpisuje. Potem człowiek zaczyna kombinować i czyni się nieszczęśliwym. Tak to widzę :) A nie jest sprzeczne w tym znaczeniu - że uważam, że życie według wiary prowadzi do harmonii wewnętrznej i szczęścia - więc jest zgodne z pragnieniem człowieka. Więc może rzeczywiście jest nieraz sprzeczne z doświadczeniem codziennym, bo chce z niego "wyrwać" człowieka do czegoś lepszego, żeby wrócił do tego doświadczenia już bardziej dojrzały i mocniejszy.
-
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
No to chyba tym bardziej martyrologia i męczeństwo? Czy może mniej? Może kult życia, siły i zwycięstwa? https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%99czennik -
Mam sporo autorytetów - przy czym autorytet dla mnie nie oznacza kogoś, z kim się zgadzam w 100-u procentach i nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe spotkać taką osobę - chyba nie. Często też ten autorytet jest w jakiejś dziedzinie, sferze, mam autorytety z różnych "specjalizacji". Na przykład moja mama jest dla mnie autorytetem jeśli chodzi o ogólne pojmowanie dobra i zła - uważam, że ma jakiś dar, wyczucie w tym kierunku i ogromne poczucie sprawiedliwości. To nie znaczy jednak, że jest moim autorytetem we wszystkich dziedzinach. Inne: moja promotorka ze studiów, moja ciocia, wujek. W psychologii Kazimierz Dąbrowski, w filozofii prof. Wolniewicz. Poza tym Marek Kotański.
-
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
Ok, przejrzałam trochę sieć i z tego pobieżnego rozejrzenia wynika, że raczej uważa się, że podstawowym celem Hitlera był atak na Rosję i zapewnienie Niemcom przestrzeni życiowej na wschodzie. Napadł na Polskę, ponieważ stała mu na drodze w ataku na Rosję, z podobnego powodu napadł na Zachód - żeby zabezpieczyć sobie tyły. Co do sojuszy, to jednak jest to mętna sprawa, bo Hitler zawierał sojusze strategicznie, na określony czas i w jakimś celu, a potem je łamał, kiedy nie były już mu potrzebne. Nie wiadomo, jak skończyłby się sojusz z Polską. Co do nienawiści, to przekonuje mnie to zdanie: http://www.dominik-kucinski.e-blogi.pl/komentarze,109561.html W 1944 więc już ta nienawiść była patologiczna i nie wiadomo moim zdaniem, czy gdyby Powstanie nie wybuchło, skończyłoby się to dużo lepiej dla Warszawy. Hitler chciał ją zburzyć już dużo wcześniej : http://pl.wikipedia.org/wiki/Zburzenie_Warszawy#Geneza_decyzji_o_zniszczeniu_WarszawyZ drugiej strony, gdyby nie Powstanie, to wojska radzieckie by się nie zatrzymały i może by mu się to nie udało - choć nie wiadomo, jak przebiegałyby walki o Warszawę. Tak czy siak, mamy dziś wiedzę, której nie mieli wtedy Ci, którzy decydowali o Powstaniu i dlatego łatwo nam przychodzą oceny. -
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
Oni nie chcieli ginąć za ojczyznę, tylko chcieli mieć ojczyznę. To, że wtedy przegrali, to nie znaczy, że nie należy im się szacunek. Sama decyzja dowódców jest kontrowersyjna, ale mam wrażenie, że od paru lat gubimy proporcje - że więcej niechęci i pretensji idzie w kierunku AK niż w stronę Niemców - a to przecież oni zrobili tę rzeź i zburzyli miasto. I co w takim razie powiedzieć o obchodach powstania w getcie? To nie jest martyrologia i kult męczeństwa? -
Powstanie Warszawskie- bohaterstwo czy niepotrzebna śmierć
refren odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
znowu jakaś propaganda, co 5- ty powstaniec miał jakąkolwiek broń palną, nie mieliśmy czołgów, samolotów, wozów opancerzonych a Niemcy wszystko to mieli, ba nawet nie rzucili większości ludzi, sprzętu tego co mogli bo nie potrzeba było aż tak się trudzić żeby pokonać uzbrojonych głównie w odwagę powstańców. Co prawda, to prawda, ponoć dowódcy w momencie wybuchu powstania wiedzieli, że mają amunicji na 5 dni. Trochę mnie poniósł optymizm. Hitler chciał wojny z Polską, bo potrzebował doświadczalnego poligonu przed uderzeniem na Rosję. A już na pewno od początku 1939r do tego dążył.