Skocz do zawartości
Nerwica.com

finlandia

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez finlandia

  1. Lekarze wogole mnie nie sluchaja i niewazne jest dla nich jak mowie...."panie doktorze ja mam te dolegluwosci 24h to dla mnie niemozliwe zeby to byla nerwica"okropnie fizycznie sie czuje...jak zdrowy czlowiek moze caly czas zle sie czuc no nie pojme tego,a lekarz nawet tego nie komentuje.nie chca mnie zdiagnizowac bo zaden jeszcze nie wpadl na pomysl co to,po prostu nie wiedza i zwalaja na nerwice a ja sie z tym nue zgadzam.
  2. I potem czlowiek ktory tak ciagle zle sie czuje,moze popasc w stany lekowo-nerwicowe,to sie zgodze,poniewaz ciagle szuka przyczyny i martwi sie o swoj zly stan,jest ciagle czujny i spiety wiec psycha potem ma dosc...dlatego ja uwazam ze w moim przypadku moje objawy nie wiadomo skad pochodzace bo sa niezdiagnozowane,spowodowaly u mnie nerwicowe stany,zamartwianie sie,poszukiwanie od czego owe objawy pochodza,bezsilnosc,placz itd...a moim powodem placzu nie jest to ze mam zle zycie czy depreche...tylko wsyretne objawy ktore nie daja mi zyc i funkcjonowac.Kto mnie w koncu zrozumie i poslucha ze cierpie tylko i wylacznie przez zly stan fizyczny juz nawet maz mnie nie rozumie i nie chce ze mna rozmawiac i zostalam z tym sama.pomocy
  3. Kazdy z was pisze o atakach...ktore po pewnym czasie przechodza,u mnie atakow nie ma objawy trwaja ciagle i organizm funkcjonuje nie tak jak powinien,wiec dlatego uwazam ze to nie nerwica...nikt nie pisze ze ciagle ma objawy,wiec dlatego szukam.
  4. Mowiac szczerze,gdybym miala 100% pewnosci ze objawy ktore mam i ktore tak mi zycie uprzykszaja pochodza od nerwicy,to dałabym sobie spokoj z roznymi badaniami,wedrowkami po lekarzach itd.ale nie czuje sie do konca dobrze zdiagnozowana i stad te moje ciagle watpliwosci.Nie pojme tego jak mozna miec nerwice (tylko) i posiadac tak ciezkie objawy fizyczne no po prostu nie umiem tego pojac choc bardzo bym chciała.Bez zadnej poprawy dzien w dzien ciagle tak samo zle....słabosc okropna, i ta glowa,nie zycze nikomu.Oczywiscie znow sie umowiłam do lekarzy ale w sumie nie wiem po co,co ja mi mam juz powiedziec nawet nie chce mi sie iagle powtarzac jednego i tego samego,to takie błedne i zamkniee kolo.I tylko mysle sobie a moze ten lekarz tym razem cos mi powie,cos znajdzie i w koncu powie,...."nie prosze pani to nie nerwica"....
  5. Ja do dzisiejszego dnia od 7 lat mam te objawy,zyje z nimi kazdego dnia jak tylko sie budze...nic mi nie przeszo i nie poradziłąm sobie z nimi!!!Zyje razem z nimi i codzien sie zastanawiam co tojest,szukam,od czasu domczasu ide do lekrza ,ale nic mi to nie daje,z badan nic nie wychodzi wiec lekarze nie maja sie do czego doczepic i tak po prostu mnie z tym zostawili.Raz jest ciut lepiej ale tylko ciut,zaraz potem znow wszystko wraca,poranki sa koszmarne zawsze,zawsze zaczynam dzien od potow,scisku w głowie,słabosci,tego"zawrotu"głowy,potem albo sie na chwile roejdzie lub trzyma mocno do wieczora.Przeraza mnie to ale musze przeciez zyc mam 3 dzieci,rodzine.Jestem bardzo niespokojna boczuje ze nie jestem dobrze zdiagnozowana i to bardzo obciaza mnie tez i psychicznie.
  6. Na mnie zadne leki jeszcze nie podziałały a brałam sporo i zmieniałąm nawet....nic nic...ciagle jedno i to samo jak i na lekach jak i bez,zadnej poprawy.To tez takie dziwne ze nic nie działa,inni sa zadowoleni bo pisza ze im przechodza wszelkie objawy itd....utwierdzam sie tylko ze skoro na mnie nic nie działa to nie nerwica tylko cos innego bo gdyby to były sprawy psychiki to leki powinny to unormowac w koncu...i ciagle prowadze ze soba taki dialog wewnetrzy i ciagle zastanawiam sie i szukam gdzie i czego szukac jakiej choroby .Meczace to bardzo i funkcjonowanie jest bardzo ciezkie kto tego nie zna to nawet nie wie o czym mowie.Lekarze traktuja młodego człowieka niepowaznie,bagatelizuja i nie słuchaja co ma do powiedzenia,tylkos ami tak jakby za niego mowili i szybko stawiaja diagnoze to nerwica nic pani nie jest,recepta i do widzenia.człowiek nawet nie moze do konca powiedziec co mu dolega,lekarze sa niecierpliwi i nie lubia chyba jak pacjent gada i gada.....tego włąsnie nie moge pojac.Ide do lekarza mowie co sie dziej,jestem w polowie a on mi konczy i tak naprawde co on moze wiedziec co mi dolega skoro mnie nie wysłucha.....koszmar.
  7. Hej znam dokladnie to o czym mowisz...kosciół,sklepy,biura,urzedy....ze mna jest wtedy masara,bardzo zle sie czuje,mam wrazenie ze sie przewróce,zemdleje,jest mi goraco i pot ze mnie sie leje,zyje juz z tym 7 lat,towarzysza mi na codzien takie objawy.Do koscioła przestałąm chodzic własnie z tego powodu,stac nie moge a ja juz isiade do ławki to tylko z tyłu ale i tak wszystko sie nasila,kreci mi sie w głowie(takie dziwne zawroty nie wir tylko jakbym miała np.z ławki spasc i mocno musze sie np chycic lub zesprzec na czyms,a jak stoje to bardzo mam napiete nogi i ciaglw jw wbijam w podłoge.W jednym miejscu stac nie moge tylko ciagle zmieniam pozycje to z jendej na druga noge...masakra jakas i nie mam na to wpływu,nie umiem tego zahamowac,zyc musze przeciez ale z tym dziadostwem bardzo jest to uciazliwe.Do sklepu na wielkie zakupy tez nie lubie chodzi,obraz w sklepie jest taki dziwnie rozmazany ale w sumie widze dobrze wszystko,do tego mam czerwone i piekace oczy,ucisk w glowie i uczucie ze zwariuje lub sie przewróce iszybko mysl musze juz wyjsc a stanie w dlugiej kolejce jest niemozliwosciowe,gora jedna dwie osoby przede mna.Nieraz tak było ze musiałam po prostu wyjsc z kolejki bo juz myslałam ze zemdleje,sciskało mnie w głowie,goraco,poty,słabosc i strachze sie przewracam.Jeszcze nigdy nie upadłąm ale uczucie tragiczne nie zycze nikomu .U mnie roznica jest w tym ze ja moze nie dostaje takich typowych napadow paniki ja po prostu na codzien borykam sie z tymi objawami a w tych miejscach sie bardziej nasila tak przynajmniej to odczuwam.Juz po przebudzeniu jestem słaba,senna,czuje ze znow dzien do bani,ze głowa jak nie boli to sciska,poce sie i mam uderzenia tego cholernego goraca otwierac musze okna od samego rana,potem raz przechodzi a raz trzyma do wieczora...i tak w koło.troche to juz znam i musiałam sie do tego po 7 latach przyzwyczaic ale nie ukrywam ze ciagle gdzies w głebo sie zastanawiam k....czy to nerwica faktycznie czy jakas choroba jeszcze nie zdiagnozowana i dlatego tak ciagle trwa.Musze jeszcze powiedziec ze juz 10 lat siedze w domu z tymi objawami a niedługo chciałąbym juz isc do pracy i okropnie sie boje jak sobie tam poradze z tymi objawami....okropnie sie tego boje bo jak jestem w domu i jest całkiem zle to sie poloze do łózka i jakos jest a tu.....co ja zrobie,jak bede sie tak meczyc.Wszyscy mi doradzaja idz zobaczysz moze akurat ci bedzie dobrze,moze ci przejdzie....jak bedziesz do pracy chodzic.Psycholog tez tak mi mowi,ae mi w to ciezko uwierzyc co ma to wspolnego,po prostu zle sie czuje fizycznie i co to zmieni jak wyjde do pracy wg.mnie bedzie tak samo....dziwne to wszytsko....wydaja mi sie ze psycholodzy strasznie owijaja i to takie tylko gadanie za kase..bo w koncu maja za to pieniadze.Mi osobiscie zaden nie pomogł jeszcze i nie przekonał mnie ze te objawy generuje bo mam nerwice i to własnie niby nerwica tzw.somatyczna,dla mnie to takie banalne jakies....zwalanie winy na nerwice....
  8. Dzieki wielkie za dobre rady...:-)poniekad moze i masz racje,jakos musze z tym zyc przeciez....tylko co to za zycie...w ciagłych objawach i zakretach,pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia....
  9. Robiłam wiele roznych badan i lekarze u ktorych sie leczyłąm nic nie stwierdzili poza nerwica...:-(przeswietlałam sie,miałam rozne badania z krwi,rezonanse 2,tomografie,doplera,itp...wszystko wychodziło ok///nie mam pomysłu co jeszcze moge wykonac,jakie badania i na co.....
  10. juz nie wiem gdzie mam z tym isc do lekarza,jak i tak wiem ze nic mi innego nie powiedza....tylko tyle ze to nerwica a ja bede sie ciagle upierac ze to nie nerwica bo czuje siebie i swoje ciało i to ja najlepiej wiem jak sie czuje...i to ze nie mam przekonania do nerwicy nie tkwi w tym ze jestem upartym człowiekiem tylko dlatego z emoje fizyczne objawy sa tak powazne i ciezkie dla mnie ze nie moge pojac jak nerwica daje takie objawy.Kolo sie zamyka...czytajac wasze wszelkie wypowiedzi,kazdy pisze raczej o atakach nerwicy o panice i towarzyszacym jej objawom,potem wszystko wraca do normy a ja mam inaczej...jak juz pisałam wyzej.I wam moge powiedziec na 100% ze borykacie sie z nerwica bo to klasyczne objawy...sa a potem zanikaja,u mnie nie zanikaja,sa po prostu stale zyje z nimi tak jak człowiek oddycha 24/h.Ewentualnie minie na chwile.
  11. A co jesli objawy utrzymuja sie 24/h ewentualnie znikaja ale tylko np na kilka godzin po czym na nowo wracaja i trwaja non stop.Wtedy naprawde człowiekowi xiezko uwierzyc ze to tylko nerwica,od razu wbija sobie do glowy jakies chorobska...a jeszcze jedo a co jesli człowiek faktycznie odczuwa jakies dziwne objawy,niekoniecznie podczas stresu czy nerwow?i na prawde czuje sie fizycznie zle i nie sa to zadne napady paniki itd.tylko po prostu z tym zyje na codzien....zadałAM KIEDYS TAKIE PYTANIE PSYCHOLOGOWI A ON OCZUWISCIE POWIEDZIAŁ KROTKO...'.A NO MOGA WYSTEPOWAC TAKIE OBJAWY PRZY NERWICY",Aa dla mnie to takie dziwne wszystko,nie wiedzia co powiedziec to zbywaja krotka odpowiedzia...wg mnie nie moza ciagle zle sie czuc i zyc z objawami 24/h i mowic ze jest sie zdrowym człowiekiem i zwalac wszystko na nerwica skoro sie jej nie czuje,jest ona tylko wmawiana na sile przez innych w moim przypadku przez lekarzy...moj organizm tak jakby ciagle nie funkcjonuje normalnie a ja nie wiem czemu poniewaz nikt nie potrafi znalezc przyczyny...mowia ze to nerwica a ja im nie wierze bo czuje cos innego,nie mowie tu o atakach paniki,lekach itd.bo praktycznie ich nie mam...problem tkwi u mnie tylko i wyłacznie w objawach fizycznych a inni mi mowia ze to wlasnie nerwica....niby jaka ze 24/h zle sie czuje ze mi sie w głowie kreci,ze mam odczucia osuwania sie podłogi,ze nogi mi sie zatapiaja w nia. i ze mi słabo i ze nie moge z domu przez to wyjsc....bez zadnej innej przyczyny,czy nerwow,bez powodu do tego by sie czyms denerwowac.Po prostu wstaje rano i cały dzien uciski i zawirowania w głowie z potami,uderzeniami gorąca i tak dzien w dzien.Kazdy psycholog ktoremu to opisywałam twierdzi ze to nerwica i tyle a ja jestem bezsilna bo w to nie wierze.....
  12. A jeszcze jedno,po testach psychologicznych pani psycholog zaproponowała mi terapie grupowa ale ja w to nie wierze to dla mnie bajka....co jedno ma wspolnego z drugin,ja sie bede uczyc jak radzic sobie w roznych syt,zyciowych jak mi to nie jest do niczego potrzebne,bede miec maglowana glowe...aco to wspolnego z moim problem odnosnie objawow fizycznych nie umiem tego skuma.Z jednej strony chciałabym zobaczyc jak to wyglada i zalezy mi w sumie zebym nawiazała kontakt z kims kto ma podobne problemy wtedy mozna sobie wspolnie ponarzekac i porozmawiac,poniewaz zdrowy człowiek,siła rzeczy nie zrozumie z czym sie borykamy i nie bedzie nas rozumiał.Duzo rozmawiam z mezem,on wie o wszystkim ale tak naprawde nie wie co ja czuje i co mam na mysli mowiac...zaraz zemdleje,strasznie mi zle....nogi mi sie zapadaja w podłoge,musze wyjsc ze sklepu itd...ciezkie to wiec dobrze miec kogos kto nas zrozumie.Nie lubie opowiadac swoich przypadłosci osoba ktore nie wiedza o czym mowie i patrza sie na mnie jak na wiariata i pewnie mysla aha....psycha chora....bezsilnosc w człowieku ogroma sie rodzi.Szukajac roznych forum mam ciagle nadzieje ze znajde osoba z ktora bede mogła konwersowac na rozne tematy w/w.
  13. Wszystko bym zniosła tylko nie ten objaw z głowa.to jest potworne,ciagły ucisk i uczucie ze sie przewroce do tego poty....ehhhh...szkoda gadac.Jak tylko rano oczy otworze to juz czuje...acha ...kolejny dzin bedzie ciezki i tak 8 lat....to jest wegetacja a nie zycie.
  14. Mialam rozne leki....daxepin,parogen,escitil,seronil-ten najgorzej znosiłam,bardzo mi sie objawy nasilały i byłam strasznie pobudzona i podenerwowana i wewnetrznie sie trzesłam z łóżka razno wstac nie mogła.Odstawiłam wszystko bo nic nie pomagały.Teraz jestem bez zadnych lekow i ani lepiej ani gorzej.
  15. badania na bolerioze robilam 2 razy wester blot i wszystkie chorby odkleszcowe tez robilam.Jedyne co mi wyszlo to raz wynik watpliwy,potej igg dodatni ale minimalnie jak od 24 jednostek był dodatni to ja mialam 26j.wiec male prawdopodobienstwo.Mimo tego przeleczylam i bolerioze przez pol roku zarłam antybiotyki łaczone i bez zmian zero ....lekarz stwierdzil ze wynik nie jest jednoznaczny i przestałam sie leczyc.A nie pamietam zeby mnie ugryzł kleszcz....wiec bolerioza wykluczona raczej.
  16. Witam wszystkim jestem nowa na tym watku,ale bardzo zainteresowały mnie wasze wypowiedzi...Moja historia zmagania sie z roznymi objawami jest bardzo długa,musiałabym was zameczyc moja opowiescia,ale postaram sie w skrócie przedstawic moj problem. Piszecie tu o lekach,nerwicy lekowej...a ja w zasadzie nie wiem z czym sie borykam,czy z nerwica,czy z jakąs fizyczna niewykryta jeszcze choroba...A wiec w skrocie o mnie: Moje problemy z objawami(zaraz opisze jakimi)zaczeły sie 7 lat temu i trwaja do dzis ,nic lepiej,nic gorzej...po prostu pojawiły sie nagle,w ciagu jednego dnia i trwaja ... Objawy:zaczeło sie od uczucia zmeczenia i lekkiego kaca(takie wrazenie),dziwny zawrot glowy taki tepy lekki ale ciagle trwajacy,mijały dni tygodnie miesiace a stan sie nie poprawiał,poszłam do lekarza,szereg badan zaliczyłam-diagnoza nerwica.Nie wierzyłam.Szukałam dalej-rezonans glowy,tomografia,przeswietlenia,dooplery,rezonans kregosłupa nic złego nie wyszło.Badanai z krwi przerozne juz nie pamietam wszystkich,ogolnie wszystko ok.Tezyczka tylko wyszła a lekarz neurolog mowił ze to na tle nerwowym ta tezyczka.Tarczyca zdrowa.Przeszłam wielu lekarzy kazdy to samo mowił-nerwica,to psychika,a ja sie z nimi nie zgadzam.Kilku neurologow,psychiata,psycholog,zakaznik i nic .Brałam leki kilka lat nic nie było lepiej,odstawiłam,bo po co sie truc bez rezultatow.dzis mkja 7 lat a ja dalej sie tak zle czuje,do tego...dalszy ciag objawow:uczucie ze sie diwnie zapadam w podloge, np.jak dluzej stoje bez ruchu,wtedy musze ruszyc nogami lub zmienic pozycje,ogromnie sie poce idac nawet do sklepu,mam uczucie goraca,takie fale,uderzenia goraca.Zaraz po obudzeniu zaczynaja sie moje objawy i trwaja do wieczora,kuzwa jak to mozliwe....nie mam siły juz na to. W domu siedze juz 10 lat odkad urodzilam pierwsze dziecko,nie jest to dla mnie wygodna sytuacja,ciezko tak zyc,ale teraz boje sie isc do pracy ze wzgledu na moje objawy.Szukam pomocy ale nie wiem gdzie jeszcze uderzyc.Acha sklepu,urzedy,załatwianie spraw roznych jest dla mnie ogromnym wysiłkiem,w sklepach wszystko sie nasila,w kolejkach nie umiem wystac bo wydaje mi sie ze zemdleje zaraz,trace kontrole i mam ogromny haos w głowie,poce sie,boje ze cos sie stanie i tak codziennie, jak wroce do domu domu ciut lepiej ale tez zle sie czuje.Unikam samotnych wyjsc na zakupy z mezem jade,do lekarza jak ide to tez z kims lub sama ale rzadko.Nic tylko najlepiej mi w pozycji lezacej ale to nie rozwiazanie bo czuje sie bezuzyteczna a jaestem bardzo zywiołowa osoba i nie lubiaca siedziec bezczynnie.mam doły przez ten stan,czesto placze z bezsilnosci i ciagle pytam co mi jest i jak z tego wyjsc....moze znacie podobne historie chetnie porozmawiam,pozdrawiam.
  17. Czesćc wszystkim,nie zlicze juz ile stron z roznego rodzaju forum przeszukalam ale nie znalazlam podobnej objawowo osoby do mnie....Mam wielki problem od 7 lat.Jestem chora cos mi jest ale nie wiem co.....Stalo sie to nagle z dnia na dzien,pierwsze spedzilam w szpitalu 2 tygodnie z moim synem,poniewaz zachorował na zapalenie pluc-ciezki stan,ogromnie sie bałam o jego zdrowie,beczalam w poduske w szpitalu ale musialam pokazac ze jestem silna.W koncu syn wyzdrowial a u mnie cos peklo.....cos....bo nie wiem co to jest.I tak zaczela sie moja wedrowka po lekarzach.Moze pierwsze co u mnie sie dzieje:juz siedem lat tak samo zle sie czuje,,,,,, -zaburzenia rownowagi(bardziej takie dziwne uczucie ze upadne choc nigdy nie upadlam) -zawroty glowy(ciezka glowa,obolala) -czuje ze cos mi w niej przeszkadza ze cos ja sciska,takie dziwne uczucie jakbym sie chciala przez mgle przebic -przy tym slaba koncentracja,racjonalne myslenie,,,, -potliwosc ogromna i uderzenia goraca codziennie -po obudzeniu juz czuje sie bardzo slaba ,brak energi i znow glowa ciezka i zakrecona -nasilenie objawow poza domem(sklep,kolejki,urzedy,szkola dzieci,rozmowy np.w urzedach przysparzaja mi duzo prpblemu poniewaz zawsze zaczynam sie pocic az czuje jak mi pot po plecach leci(okropne uczucie) -uczucie ze zemdleje czesto w sklepach,kolejkach musze wyjsc lub z kim isc na zakupy -czesto placze z tego powodu bo nie wiem co mi jest,jestem nerwowa bardzo przez to ,nie umiem sobie sama pomoc... -stan ciagly niezmienny od 7 lat -codzienne objawy tuz po obudzeniu utrzymujace sie cały dzien ,czasem sa łagodniejsze a czasem bardzo nasilone i tak ciagle. -bol kregosłupa przewlekły non stop przy najmniejszym ruchu odczuwalny, To chyba wiekszosc objawow ktore posiadam,a i czesto jest mi jeszcze niedobrze i pieka mnie przy tym ucisku glowy oczy badz jak wchodze do duzych sklepow w momecie mam zaczerwienione oczy i piekące. Zaczełam chodzic po lekarzach,badzac sie:pierwsze tomografia glowy przez te dziwne uczucie w głowie i zawroty,jednak nic nie wyszło,potem rezonans głowy 2 razy tez nic nie wyszło,rezonans kregosłupa ok,doppler ok,tarczyca ok,ogolne badania ok,nic nie odbiega od normy,tomografia angio ok,bolerioza -wynik watpliwy potem ujemny,przeleczyłam bolerioze antybiotykami lecz prawdopodobnie jej nie było. Temat zamkniety.Pobyt w szpitalu na badaniach -wszystko ok.Neurolog- badanie tezyczki potwierdziło ja.I jest podobno to tezyczka,Ogolnie neurolog powiedzial ze rzadnej choroby neurologicznej nie mam i zebym sie nie bałą bo te objawy nie pasuja to zadnej choroby neurologicznej.Powiedizal tylko ze ma tezyczke i zaburzenia nerwicowe i stad te objawy.A ja niedowierzam ze tak mi to w d....daje bo objawy te nie daja mi normalnie funkcjonowac.Przeszłąm terapie psycholpga i psychiatre i wszyscy twierdza ze to nerwica a ja nie umiem tego pojac.Kto ma podovnie chetnie porozmawiam z kims bo truc juz rodziny nie chce moimi objawami i ciaglym jeczeniem choc jestem bardzo w tym bezsilna bo cgce sie normalnie czuc i funkcjonowac a cos mi nie pozwala.
  18. Badan w kierunku hashimoto nie robilam,lekarz tego tez nie zasugerowal....a bolerioze robilam 3 razy raz wyszlo ujemne raz watpliwe(wynik na granicy)a raz dodatnio....i badz tu mady.....przeleczylam sie mimo wszystko antybiotykami przez 6 miesiecy zazywalam konskie dawki antybiotykw nawt wlewy mialam,tzn dozylne antybiotyki.Lakarz powiedzial w koncu ze byc moze to nie bolerioza i tak oto przez 6 miesiecy zajadałąm sie chemia.....na marne jak sie okazalo.
  19. problem jest w tym ze ja nie czuje ze m,am nerwice, cierpie czysto fizycznie na cholerne objawy nie wiem czym spowodowane,to fakt terax przez te moje objawy jestem w ciaglym napieciu,bo wiem ze gdyby ich nie bylo moje zycie zupelnie inaczej by wygladalo,a ja nie mam na nie(te objawy) wplywy niezaleznie czy jestem szczesliwa czy tez nie one sa ze mna.....jak tylko wstane,skoro swit
  20. badałam juz hormony i endokrynologa tez odwiedzilam...ogolnie nic nie znalazl,tarczyca w normie,robilam parathormon,kortyzol i wyszly ok ,kortyzol byl ciut podwyzszony a tak poza tym to nie wiem jakie jeszcze hormony moglabym zrobic
  21. Dziwne to dla mnie bardzo ze po tak dlugim czasie objawy nie ustapily,nic sie nie zmienilo,kazdy dzien taki sam,nie mam juz nadzieji na zmiane ale dlaczego nie moge znalezc przyczyny,przeciez ludzie sa diagnozowani i wychodz z roznych chorob i leki im pomagaja a umnie nic ani diagnozy ani leki co jest cholera ze mna nie tak?Tyle podjetych prob,tylu lekarzy,badan i nic z tego nie wynika,to jakas walka z wiatrakami.....nie ogarniam tego i boje sie ze juz do konca zycia tak bede musiala zyc.Tylko czemu nikt nie potrafi trafic w moj problem,przeciez sa dobrzy lekarze a ja mam wrazenie ze ci wszyscy potraktowali mnie jak hipochondryczke,mm straszny zal,ze nie traktuja mlodych ludzi powaznie,to tyle z moich codziennych problemow,moze ktos kto przeczyta moj post choc w jakims procencie mnie zrozumie i bedzie wiedzial o czym mowie.Pozdrawim
  22. Witam...wracam ponownie.Niestety bez zmian jesli chodzi o objawy:zawroty glowy 24/h,uczucie zaburzenia rownowagi,ciagle wydaje mi sie przepadne,jestem słaba,bez energi,mam uderzenia goraca i ogromna potliwosc podczas roznych sytuacji np.gdy wstaje rano i zaczynam codzienne obowiazki-jestem mokra,jak zaprpwadzam syna do szkoly i chwile zamienie slowko np z nauczycielka-jestem oblana od razu,jak stoje w kolejce-spocona i leje sie po karku itd...takich sytuacji w ciagu dnia jest mnostwo,nie moge zwyczajnie wyjsc z domu i zalatwic spraw,bo jestem zlana potem a wydaje mi sie ze niczym sie przeciez nie denerwuje,to jest chyba poza moja swiadomoscia...nie wiem sama....w sklepach mam momenty ze bardzo robi mi Sie slabo,musze szybko wyjsc ,bo okropnie zaczynam sie czuc(ucisk w glowie,zawroty glowy,uczucie ze juz sie wywracam,poty straszne,uczucie ze slabne,ze trace koncentracje,dziwne oszolomienie, nie moge sie skupic na danej rzeczy na półce ,wszystko sie zlewa w jedno i zaczynam sie bac i jak najszybciej koncze zakupy.Okropne to jest dla mnie i takie bezsilne bo nie mam na to wplywu,nie umiem sobie pomoc.Mowiac to psychologowi,jest przekonany ze to wszystko to zaburzenia nerwicowe,a ja ciagle nie daje sobie przemowic,ciagle nie wierze i szukam szukam ale juz nie wiem gdzie isc do lekarza,jakiego?tak bym chiala jeszcze sie przebadac ale nie wiem co i gdzie....Ogolnie zaczelo sie szystko 7 lat temu i zyje z tym do dzis ,codziennie tak sie czujac,czasem tylko mam tzw.lepszy dzien ale bardzo sporadyczne.Powtarzalam ostatnio rezonans i znow sie potwierdzilo ze szystko ok,nie pociesz mnie to zbytnio bo objawy dalej sa a ja nie wiem skad.Nerwica????nie WIERZE!!!!!i chyba nie uwierze juz.Chodzilam 1,5 roku na terapie i psycholog do mnie nie przemowila,zapewniala mnie ze to nerwica ale ja zrezygnowalam bo szkoda bylo czasu i pieniedzy jedno i tosamo walkowalam...i co jic nie pomoglo-objawy zostaly...Leki tez bralam 2 lata-doxepin,seronil,parogen i kilka innych bo zmieniaam czesto.Nic sie nie zmienilo leki tez nie pomogly co mnie utwierdza w tym ze to nie nerwica,bo czemu skoro poszlam w kierunku psychiki i postanowilam sie w tym kierunku leczyc ,to mimo staran nic nie poskutkowalo.Dla mnie jest jedno wyjscie ,.......nie wyleczylam sie bo nie lecze tego co powinnam.I mimo szczerych staran i checi nic sie nie zmienilo i objawy nie ustapily.Wnioskuje ze to nie nerwica i szukam dalej ale na prawde nie wiem gdzie i co badac.
  23. Encyklopedia moich codziennych objawow....# tuz po przebudzeniu zle samopoczucie Scisk i zawroty dziwne w glowie,uczucie usuwania gruntu 24h, Slabosc i uczucie ze zemdleje,uderzenia goracai ogromne zlewne poty, Strach ze umre ze te objawy mnie zabija ze juz nie umiem z nimi zyc,bezsilnosc. Bole glowy, Mdlosci,nudnosci Uczucie jak przy grypie takie ogolne rozbicie,brak sil. Codzienny kac takie dziwne uczucie w glowie.. Nie do opisania ktore towarzyszy mi tuz po przebudzenie az do wieczora.... Lek przed wyjsciem do sklepu,urzedu,itd ze sie wywroce przrz te ciagle objawy i ze tam padne objawy sie bardzo nasilaja musze szybko wyjsc np ze sklepu jestem mokra i mam uczucie ze to juz koniec... Nie da sie z tym zyc,to nerwica? Ciagly placz przez zalamanie ze nie mogr sie dobrze czuc i zastanawiam sie ciagle skad te dolegliwosci..
  24. Czy po seronilu moga byc nudnosci i mdlosci i brak apetytu od 4 dni jem seronil i czuje sie niedobrze....
  25. Z kim mozna porozmawiac o dziwnych zawrotach?takie uczucie upadania bądź wtapiania się nóg w ziemie i ciągle zmęczenie....juz 6 lat mnie to męczy masakra masakra jakaś ileż to można znosić...ten koszmar nie pozwala normalnie żyć.....
×