-
Postów
113 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niepojęta
-
Witam Was, może Wy powiecie mi więcej na temat, który do tej pory jest dla mnie niezrozumiały i bardzo utrudnia mi życie. Więc zacznę od tego, że od października mam zdiagnozowaną depresję i nerwicę, leczyłam się najpierw Mozarinem, od jakiegoś miesiąca zażywam Xetanor. Na początku było fatalnie, totalnie nie życie, a istnienie, koszmarne lęki, myśli, obawy, pogląd na siebie i świat, myśli samobójcze, wstyd, nieśmiałość, drżenie, gdy zmieniłam lek coś zaczęło się dziać, w tym dobrym kierunku. Nie chcę się rozpisywać znowu na dwa tysiące słów jak nie więcej co się ze mną w tym czasie działo, bo myślę że ważne jest to, co dzieje się teraz. Zniknęły w dużym stopniu lęki, załamanie także, mniej natrętnych myśli, jest znaczna poprawa, pojawiła się śmiałość, odwaga, natomiast są też ciemne strony. Przede wszystkim straszne zmęczenie czuję codziennie, brak sił, witalności, sen jest w miarę dobry, zasypiam, czasem są gorsze noce jak dziś, że mam złe myśli. Do tego dochodzi mniejszy apetyt, mniejsze starania, drżenie rąk, i czasem ogólne drżenie ciała, warg, osłabienie, brak kondycji, szybkie męczenie się, ciągłe ziewanie, wszystko przeżywam z większą rezerwą i mało co mnie zachwyca, szokuję, cieszy. Biorę magnez w tabletkach, ale albo przestał działać, albo nie mam pojęcia, dlaczego nie pomaga. Chcę przede wszystkim poznać sposoby na radzenie sobie z tym, co wymieniłam. Może macie jakieś rady?
-
Jest ktoś z Dębicy, okolic? Ewentualnie Rzeszowa, okolic :)
-
Jest ktoś z Dębicy, okolic? Ewentualnie Rzeszowa, okolic :)
-
Cześć Domi71, może napiszesz coś więcej? Z Twojego opisu raczej niewiele da się wywnioskować.
-
Cześć Domi71, może napiszesz coś więcej? Z Twojego opisu raczej niewiele da się wywnioskować.
-
Tak, ja tak mam.. nie spodziewałam się, że ktoś też tak ma.
-
Tak, ja tak mam.. nie spodziewałam się, że ktoś też tak ma.
-
A ja przeżywam swego rodzaju bardzo dobrą przemianę. Oby tylko było coraz lepiej. Nie wydaję mi się, by mogło być kiedykolwiek gorzej, niż było.
-
Gunia76, nie mam innego wyjścia.. jestem na to skazana przez kolejne lata. wiesz co, jak masz czas, napisz na pw. Mogłybyśmy pogadać o tym, chybaże wolisz tutaj..
-
fotografia to moja pasja. http://yourdestiny.flog.pl/ mój blog fotograficzny, jesli chcecie, zapraszam... :)
-
Fantazjowanie- czy to już zaburzenie?
niepojęta odpowiedział(a) na showmustgoon5 temat w Depresja i CHAD
Ja mam bardzo podobnie. Fantazje to teraz moje życie. Od dziecka w sumie lubiłam fantazjować, to mnie odciągało od ważnych spraw, z którymi sobie nie radziłam.. ale teraz chyba to się staję ogarniające.. Zamiast robić to, co powinnam, siedzę i myślę o innym świecie, gdzie jest mi dobrze, zatracam się w tym, tracę kontakt z rzeczywistością.. -
Coraz częściej nie chcę mi się jeść. A jak czuję że mam apetyt, to jedząc jakoś go tracę.
-
Witam. Piszę znowu.. bo nie wiem co mam robić. Moja siostra wyszła już ze szpitala, moim zdaniem za krótko tam była.. Od końca października, do stycznia. Czytałam rozeznanie choroby, i okazało się, że zachorowała na schizofrenię paranoidalną. Boję się dwóch rzeczy.. tego, że sama zachoruję, lub już choruję.. i boję się..jej. Nie wiem dlaczego, po prostu odruchowo.. nie wiem jak mam się zachowywać, przeraża mnie jej wzrok, brak myślenia, opieka nad nią jak dzieckiem.. mam z nią pokój, i spanie sprawia mi trudność, nasłuchuję jej ruchy, czy niczego nie zrobi, jak tamtej nocy.. że coś nam zrobi.. przez to i ja mam jakieś myśli, że coś komuś zrobię, lub sobie.. zmuszam się do pisania tego postu, bo nawet nie chcę o tym myśleć, za bardzo mnie to przeraża.. nie umiem się przełamać, chociaż zdaję sobie sprawę że ona jest chora, ale te jej ruchy, wzrok, to wszystko.. w domu zaczął boleć mnie brzuch z nerwów, czy nie wiem z czego.. nie wiem co mam robić, bo też nie chcę by myślała że jej unikam, ale też boję się.. i boję się że zachoruję, bo ona miała depresję, którą ja mam teraz, a teraz zachorowała na schizofrenię.. moja mama też miała depresję.. Wiem że muszę żyć dalej, ale nie potrafię.. wiem że nie powinnam myśleć w ten sposób, i staram się w ogóle o tym nie myśleć. ale czasem się zastanawiam, czy już mam schizofrenię.. zdarzyło mi się zamknąć oczy w łazience i sprawdzać, czy coś słyszę.. albo zastanawiam się czy myśli, które mi przychodzą do głowy, są moje.. i dlaczego moje myślenie może się tak bardzo zmieniać.. czasem nie kontroluję swych myśli, i nawet upominam siebie w duchu, że o czymś pomyślałam lub chciałam pomyśleć.. często już wpadam w stan otępienia, ale staram się to szybko zwalczać.. zajmować się czymś.. Macie jakieś pomysły w tej sprawie?
-
Nie zmarnowałaś. Dlaczego tak uważasz? Ludzie z problemami nie są rozumiani przez innych, dlaczego? Bo nie wydaję mi się, by ktoś był w stanie to zrozumieć, jeśli nie przeżył tego na własnej skórze.. Sytuacja się..poprawi? Czasem dobrze posiedzieć w domu, jednak myślę że powinnaś wychodzić, mimo wszystko.. I starać się ze wszystkich sił nie myśleć za dużo, ja obrałam taką metodę 'zajmowanie się czymś', robię byle co, byle tylko nie mieć za dużo czasu, nie nudzić, bo to w naszym wypadku bardzo źle działa.. Masz jakieś pasje, zainteresowania? Rób to, co Cię cieszy, lub dawniej cieszyło.. A co do ludzi, nie przejmuj się wszystkimi. Niektórymi nie warto.. Oni się tak nami nie przejmuję, a my nimi? To niezrozumiałe, ale też ciężko się przebić. Nie wypominaj sobie złych rzeczy które były dawno (chociaż ja też tak robię) bo to bez sensu.. Na efekty potrzeba poczekać.. Pozdrawiam Cię ciepło, i mam nadzieję że jakoś sobie poradzisz. Chcesz pogadać, lub cokolwiek, pisz śmiało..
-
Witaj miron91. Faktycznie Twój post czyta się smutno.. skoro te leki Ci nie pomagają, życia łatwego nie miałeś, ciągle problemy, a widać, że chcesz coś zrobić w tym kierunku, i to się liczy.. Samo to, że piszesz dziennik, dobra rzecz moim zdaniem.. Za dużo myślisz, ja sama tak robię. Wszystko dosłownie potrafię analizować.. nie wychodzi na dobre, ale ciężko odpędzić, samo się pojawia.. I tak, miałam nie raz ten 'blok' w głowie.. Pamiętaj,że słabości zdarzają się każdemu, i musisz mimo wszystko próbować.. lekiem jest czas. Naprawdę mam nadzieję że jakoś sobie z tym poradzisz, zostań tu, na forum, tak długo jak tylko będzie potrzeba. Rozmowa tu może coś pomóc, nawet z ludźmi na forum, musisz wiedzieć że nie jesteś z tym sam. Leki może zaczną działać, nie te to inne.. Nie poddawaj się, kiedyś będzie lepiej, chociaż tracisz wiarę. Powodzenia.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
niepojęta odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Dziś byłam pierwszy raz. Nie wspominając że umierałam prawie przed pójściem, ale już tam, na miejscu, było dobrze.. Przemiła Pani, wysłuchała, nie naciskała, naprawdę jestem zadowolona.. Z tego co mi powiedziała, specjalizuję się w terapii Gestalt. Mało o tym wiem, pierwszy raz słyszę. Mam wizyty co tydzień. Wiem, że to dziwne już po pierwszej wizycie się lepiej czuć, ale tak jest.. Mam nową nadzieję. W końcu się przełamałam na to. Sama, nikt nie zmuszał. Bo chcę wyzdrowieć. Ciekawa jestem, co będzie na kolejnych spotkaniach. :) -
Przełamałam się i zapisałam na terapię-dziś pierwsza wizyta. Czuję się wiele lepiej, mam nadzieję na lepsze jutro.. Coś ruszyło, będę walczyć!
-
Niemożliwe, by ktoś myślał dokładnie to samo, co ja.. Wszystkie Twoje słowa pasują do moich. Myślę dokładnie to samo! Staram się walczyć, chodzę jeszcze do szkoły, czasem gdzieś, ale nie czuję żadnej potrzeby, to dla mnie takie..małe. Gdzie nie spojrzę czuję, że nie pasuję. Nawet w domu nie czuję się okey. Chodzę do psychiatry, ale tak naprawdę, niewiele, bardzo niewiele daję.. A ja się zastanawiam dlaczego jestem taka 'ułomna' i pomimo myśli, by wziąć się w garść, nie robię tego. Także nikomu o tym już nie mówię, przestałam. Myślę sobie, jakoś dotrwam do końca dnia. Czekam tylko aż zasnę.. Ale potem pojawia się dzień, i wszystko sprawia i trudność. To co dawniej zniknęło.. Mam paru przyjaciół, ale teraz coś mnie od nich odpycha, jak od wszystkiego, i ich unikam.. Staram się cały czas coś robić, jednak to tylko odwracanie uwagi od problemu.. Czasem działa. Nie chcę nikomu o tym mówić, często sama do siebie nie chcę dopuścić, że moje życie przed parę miesięcy tak bardzo się zmieniło. Ja często sobie z tym już nie radzę..
-
Ja kilka miesięcy nie miałam miesiączki, zapewne przez depresję. Dawniej przy miesiączce towarzyszył mi wielki ból brzucha, a teraz kiedy wróciła mi po jakimś czasie mniej ją odczuwam.. Hm, przed tym mam jakieś lęki, obawy, ale już nie rozróżniam czy to dlatego, że się zbliża, czy to po prostu nasilenie choroby.