Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krzychu

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Krzychu

  1. Hej! Miałem takie napady duszności i wiem jak jest ciężko, ale uświadomienie sobie ,że nic nam się nie stanie jest połową sukcesu. Nerwicę mam ze 20lat z przerwami . Hipochondria, depresja to też mój świat. Ciężko jest z tym ale jakoś daję radę mam teraz 46 lat . Dość późno wziąłem się za leczenie , zawsze ulegałem stresom, emocjonalnie do wszystkiego podchodziłem z dużym lekiem i teraz to wyłazi, brałem jak dotychczas tylko antydepresanty , prawdziwej psychoterapii jeszcze nie miałem ( pojedyncze rozmowy z psychologiem) . Fakt ,że dużo czytam na temat nerwic w necie. Zapisałem się na leczenie 2miesięczne stacjonarne od 2 kwietnia , czekam na nie jak na zbawienie bo chwilami jest bardzo cieżko. Kolejne ataki i epizody moich przypadłości pokazały się w listopadzie ub.r po rocznym w miarę spokojnym życiu.
  2. Masakra! Mam przeziębienie lub grypę biorę antybiotyk też, byłem wczoraj u lekarza, Dziś fatalnie się czuję lęki się nasiliły sam nie wiem czy to objawy nerwicy czy coś się złego dzieje. Ogólne rozbicie , brak sił, lęk, jakieś dziwne myśli i zdarzenia sprzed lat rózne się przypominją. Ogólnie jakiś chory odlot jakbym był z innego świata. biorę tez od 1 grudnia antydepresanta, Najdziwniejsze jest to ,że po tak nasilonym leku przychodzi fala spokoju i normalności ale lęk przed następną schizą jest bardzo silny. Duszność w klatce nie wiem czy nerwowa czy somatyczna, choć wczoraj lekarz mnie słuchał i nic nie mówił o płucach
  3. Hej! Na pewno nie masz żadnego guza też sobie to wkręcałem, zaburzenia hipochondryczne są ciężkie do zniesienia bardzo męczą ale można z tego wyjść, mi się udało , tzn są nawroty , ale czuję się już zdrowo a przerwy sa kilkuletnie nawet . Jak nerwica zaatakuje wtedy dochodzi mega depresja, hipochondria i ogólnie wszystko.
  4. Mi się nasilają lęki myślę już o pogotowiu. w wigilię mogłem góry przenosić, wczoraj i dziś masakra wszystko boli i błędne oczy pełne lęku. asertin biorę od 1 grudnia 50mg , nie wiem co robić szkoda mi siebie i moich bliskich nieraz myślę ze jestem super silny a nieraz panika taka mega
  5. Ja wczoraj miałem spokojny dobry dzień wiec chyba emocje też tego nie spowodowały. Może to te wcześniejsze wychodzą kumulowane miesiącami
  6. Jestem na antydepresancie od 1 grudnia. Jest i tak trochę lepiej . Listopad był najgorszy i początek grudnia. Z nerwicą miałem spokój około 2 lat to był wspaniały czas, Myślę ze czas wolności od choroby powróci.
  7. Słuchajcie czy 3 napady lękowe w ciągu dnia jest normalne? Wczoraj czułem się świetnie, dziś chyba za ten komfort ducha i ciała płacę
  8. mam nawet stwierdzone zaburzenia hipochondryczne,nerwicowe i lękowe. Byle zaburzenia fizyczne nakręcają spiralę i bledne koło , po roku przerwy znów jestem na antydepresantach. Musze isc na porzadna psychoterapię sam nie daje za bardzo rady,
  9. chyba wkręcilem sobie raka, wyniki krwi z pogotowia dobre ale juz miałem dłuzej spokój ze zdrowiem, teraz lęki , schudłem przez miesiac 4 kilo, przeswietlenie rtg klatki ok.
  10. Jak sobie przypomnę to własnie przed matura nerwicę miałem bardzo aktywną. Wtedy jeszcze nie wiedziałem ze to nerwica, ale cuda się ze mną działy, Oj te emocje potrafią życie człowiekowi bardzo utrudnić niestety , ale głowa do góry
  11. Krzychu

    Nerwica a ciśnienie

    Hej! Dawno mnie na tym forum nie było. Od kilku dni miałem puls w okolicy 45-50 własnie dziś przed chwilą miałem 98 i aż mi słabo robiło. Nerwica i depresja powróciły po kilku latach w miarę spokojnego życia tzn ze strony emocji było w miarę. Teraz jest ogromna huśtawka, dziś zacząlem brać asentrę 500 na razie 1/2tabletki
  12. Cześć! Biorę leki od 3 lat z przerwami. Miałem asentrę a teraz seroxat. Najdłuższa przerwa trwała pół roku. Na razie nie mogę odstawić całkowicie. oszukuje trochę swój organizm i biorę codziennie po pół tabletki, taka dawka podtrzymująca - boję się żeby nie być uzależnionym. Mam też opakowanie neurolu ( w razie czego) ale mam go już rok i połowę ubyło - też biorę po pół tabletki. Mam nadzieję,że jak powoli odstawię tak małą dawkę to będzie dobrze, ale my nerwicowcy musimy uważać na siebie. Na razie funkcjonuje normalnie tzn , praca, dom, rodzina. codziennie też staram się mieć godzinę dla siebie ( np.relaks Schultza , pozytywne myslenie). Pomaga! Kiedyś było naprawdę źle ( w 2005 roku sam położyłem się do psychiatryka - na własne żądanie) nie radziłem sobie ze swoją nerwicą - silne lęki że zaraz umrę, a badanie były na 5. Pozdrawiam!
  13. Witam! Nerwica lękowa, depresja. Dość pożno zdiagnozowana, a trwa od wieku dojrzewania. Kiedys nie umiałem tego nazwać , brak lekarzy w małej miejscowości,że o internecie nie wspomnę. Leczyłem się na różne objawy somatyczne. Dziś jest dużo lepiej, samo uświadomienie duzo pomogło. teraz pozostały tylko objawy, których coraz mniej i są rzdsze i łatwiejsze do przeżycia. Mogę powiedziec na koniec, że niektóre drobne bitwy jeszcze przegrywam ale cała wojna z nerwicą jest już wygrana - bo jest pod ścisłą kontrolą. Wierzę,że takich ludzi jest więcej. Obserwuję innych i widzę u nich nerwice , ale pewnie wstydzą się do tego przyznać. To strata czasu. Ja chciałem wyzdrowiec , tylko długo nie wiedziałem jak. Objawy typowo somatyczne więc i leki ma różne bóle i rózne badania. Ale się rozpisdałem . pozdrawiam serdecznie
  14. Witam! Nie przeczytałem wszystkich postów w tym temacie, ale prosze o to zeby nie popadac w skrajności. uwazam ze psychoterapia to najlepsze wyjscie ( ale nie kazdy ma do niej dostęp - np mieszkańcy małych miejscowości i wsi), wiec branie leków pod kontrola lekarza jest najlepszym rozwiazaniem nalezy tylko pamiętac ze branie leków to sytuacja przejsciowa. pomagajmy sobie sami , jak minie kryzys koniecznie starajmy isc na psychoterapie nawet jezeli wiaze sie to z dojazdami lub pojsciem na jakis urlop. Mozemy tez sami sobie pomagac oprocz leków . mnie pomaga codzienny trening Schultza no i panuje nad stresem i nerwica , ale nie przyszlo mi to latwo ! pozdrawiam!
  15. ja tez mam pewną historię. Otóż jak wiadomo z nerwicowcem w domu cięzko żyć choć można sie ponoć przyzwyczaić. Obecnie od pewnego czasu nie miewam zadnych ataków, ale był czas kiedy to przydażało się co kilka dni. Pewnego razu będąc na uczelni, zaczęło mi sie robić duszno, po okolo 5 minutach byłem już tak nakręcony,że zostawiłem wszystko na stole i myśląc ,że zaraz będzie koniec w panice szybkim krokiem zbiegłem po schodach na zewnątrz . Gdy juz tam byłem zacząłem z kom. dzwonić na pogotowie tłumacząc Pani,że umieram. Kilka metrów przed sobą zobaczyłem postać swojej żony która akurat zaszła do mnie bo wiedziała,że niedługo kończe. Gdzie dzwonisz usłyszałem stanowcze i głośne pytanie. Źle się czuję chyba mam zawał. Ja ci zaraz dam zawał i zaczęła okładać mnie torebką. Pani na pogotowiu musiała chyba słyszeć. Powiedziała tylko czy dalej wezwanie jest aktualne, a ja sie wtedy rozłączyłem Po 3 minutach byłem już na górze zabrałem swoje rzeczy akurat sie kończyły zajęcia i powiozłem jakby nigdy nic żonę na zakupy, mając nadzieję ze nikt z roku nie widział przez okno całej tej historii. Atak ustąpił samoistnie i szybko. Realny strach przed obciachem był silniejszy od tego nerwicowego.Moja żona wie o mojej chorobie i ma jedną taktykę nigdy mnie nie żałuje ,w przeciwnym razie bym sie chyba bardziej nakręcał. Jestem jej za to wdzięczny choc nie powiem,że w chwili ataków mi to łatwo przychodziło, nienawidziłem jej za to,że nie pozwalała mi pojechac na pogotowie.
  16. Ja mialem różne rekordy i tabletki od nadciśnienia przy sobie . Staralem sie ich nie naduzywac. Czesto mialem 160/100 to byla taka norma od dluzszego czasu( okolo miesiaca) juz mam zupelnie inny problem 110/50 stalo sie norma i zamiast o nadcisnieniu mysle o niedocisnieniu. szczegolnie te 50 mnie zastanawia.
  17. Krzychu

    [Suwałki]

    Witam! Myślałem,że w mojej okolicy ( regionie) nikt nie choruje, ze to wstydliwa choroba, a ludzie żyją w/g stereotypów ( że chory jak ja to jakiś np świr). Jestem z Ełku. No niestety nie jestem fajną laską, tylko facetem w okolicach 40-tki ha..ha.. . Z chorobą się zmagam od bardzo dawna. Miałem już bardzo trudne chwile ( aż nie chcę o nich pisać, ale ciągle jeszcze jest optymizm ,że kiedys z ręką na sercu powiem ,że jestem już zdrowy). Takie chwile, sie już zdarzają, ale są krótkie! Pozdrawiam Suwałki.
  18. Witaj! Przechodziłem to 2 razy. Nie jest to przyjemne badanie , ale da się przezyc! Leżałem na boku, a najgorsze to przełkniecie - sama świadomośc , ale potem to spoko ( pobierania wycinka na badania histopatologiczne wogóle nie czuć). Jeżeli opanujesz starach to samo badanie to nic strasznego. Najbardziej chyba boli strach!
  19. Nie dawałem już chyba rady sam ze sobą a objawy somatyczne były tak silne, że z objawami zawału ( silne bóle w klatce piersiowej, duże ciśnienie,drętwienie rąk i paniczny lęk) zgłaszałem się na oddział ratunkowy do szpitala. gdy wciągu jednego dnia miałem już dwa takie ataki chciałem by mnie położono na kardiologii. Po badaniach kardiologicznych lekarze nie chcieli tego zrobić. W szpitalu czułem się bezpieczniej więc chciałem zostać - lekarz skierował mnie do sąsiedniego miasta na oddział psychiatr.na moje żądanie. Tam też mnie długo nie trzymano - 3 dni i wypisano ( zalecono psychoterapię) . Mam żonę i dwójkę dzieci oraz pracę na odpowiedzialnym stanowisku. Wszystko sie tak potoczyło,że nie było ujemnych konsekwencji tych wydarzeń. O swojej nerwicy lubie rozmawiać ale tylko w gronie najbliższych przyjaciól ogólnie wole jednak unikać tego tematu u nas na prowincji wizyta u psychiatry czy psychologa to cos dziwnego!
  20. Krzychu

    [Olsztyn]

    Hej! Jestem z tego województwa ale trochę daleko bo z Ełku. a tak chciałbym miec jakiś stały kontakt z podobnymi ludźmi!
  21. Dzięki,że napisaliście tyle pocieszających słów. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło tzn. mam na mysli to ,że lęk przed chorobą i stwierdzenie lekkiego ale już nadciśnienia spowodowało,że rzuciłem palenie ( juz około 2 tygodnie nie palę) i oddychac trochę lżej i kasy więcej na jakieś inne przyjemności bardziej zdrowe! Wiem,że o zdrowie trzeba dbać, ale jeżeli wsłuchiwanie się w nie bez przerwy stało się obsesją to już pora coś zmienić. Dwa lata temu nawet leżałem w psychiatryku na oddziale nerwic. Potem krótka psychoterapia( może za krótka) . Wiem ,że człowiek sam sobie najwięcej może pomóc i w tym kierunku pójdę . Od wczoraj znów ćwiczę Trening Schultza - kiedyś mi bardzo pomógł , potem na długo o nim zapomniałem. polecam . efekty przyszły po kilku tygodniach. Mam nadzieję,że już niedługo będę mógł powiedzieć ,że jestem zdrowy- dziś jeszcze trochę brak mi sił i odwagi by to stwierdzić.
  22. Wracam tu po wielu miesiącach milczenia. Nie czułem potrzeby pomocy czyli było ze mna chyba dobrze. Dzis po po paru miesiącach bez brania leków jest jak jest tzn. wracają chyba lęki. na razie objawia się to lękiem o własne zdrowie. biegam od lekarza do lekarza i czuje się coraz gorzej znowu ostatnim lekarzem będzie pewnie psychiatra choc znaleziono u mnie poczatek nadciśnienia. Wyczytałem już wszystko o tej chorobie i zacząłem już studiować cukrzyce i miażdzycę, które się wiąża z nadciśnieniem . Czy powinienem brać znowu leki od nerwicy ?- miałem dwa lata temu stwierdzoną nerwicę lękową i zaburzenia hipohondryczne. Mieszkam na takiej prowincji,że ciężko się tu leczyć na jakąkolwiek chorobę. Poradźcie coś!!!
  23. Cześć! Od czasu do czasu odwiedzam forum, a ostatnio to juz z miesiąc nie byłem - chyba ze mna lepiej ha..ha.. Ale cóż dziś znowu byłem u lekarza, za szybko odstawiłem leki tzn. seroxat, brałem go z przerwa od stycznia , no i ..... przedwczoraj troche wypilem alkoholu oraz 3 kawy no i ten upał , a wczoraj i jesccze dzis rano horror - lęki że zaraz umre, złe samopoczucie i ogólne dno. Ale człowiek z nerwicą sam tez sobie pomaga, nie latałem po wszystkich lekarzach, skusiłem sie tylko ( mam stwierdzone tez przy nerwicy zaburzenia hipohondryczne) na zmierzenie cisnienia w czasie złego samopoczucia i lęku ( było 120/80 ) . na wszelki wypadek pobiore jescze ten seroxat przez 2 miesiace, ale wiem , że to tylko nerwica . Atak był i tak słabszy jak kiedys, nie lądowałem w pogotowiu tylko starałem sobie wszystko tłumaczyć. Nie polecam alkoholu przy nerwicy a z kawa i jeszcze w takie upały tez nie przesadzajcie. najzdrowszego moze to "rozregulowac". P.s alkoholu nie było duzo ( 3 piwa), ale dzis postanowiłem ze raz na jakis czas max. jedno ( tak juz jest przy nerwicy) Pozdrawiam wszystkich nerwicowców i trzymajcie sie mocno i wierzcie ,że nic wam nie grozi - to tylko strach.
  24. Ja również od długiego czasu praktycznie od kilku lat nie śnie. Bardzo tego żałuję bo pamietam,że kiedyś miewałem sny. moje życie przez to jest uboższe - tak mi sie przynajmniej wydaje. Jest to chyba objaw zycia w ciągłym napięciu, nie umiem się zrelaksować i nawet pomarzyć na jawie. Muszę nad tym popracować!!!
  25. Krzychu

    nerwica a papierosy

    Może to nie będzie budujące co napiszę. Też źle się czuję z paleniem. Palę ze 20 lat ale miałem przerwy 2 lata oraz druga przerwa 4 miesiace. Niestety znów w nałogu. Jest on chyba silniejszy póki co ode mnie. Jak rzucicie nie radzę skusić się choć na jednego, bo to się znowu zacznie. Potwierdzam ze jak nie palilem czulem sie lepiej. Lepiej sie oddychało, czulem lepiej zapachy i smak. Ale skoro znowu pale widocznie brak mi silnej woli ,choć wierzę ze kiedyś mi sie uda.
×