W relacjach z ludźmi,czy może ogólnie?
Z nienawiścią do naszego gatunku i zepsucia,z moją "pustką",egoizmem i toksycznością,wydaje mi się czasem,że im bardziej się oddale od innych,im mniej będą mieć ze mną do czynienia,tym lepiej.
Domyślam się że też wcześniejsze doświadczenia jak i samoocena też mają spory wpływ na teraźniejszy subiektywny osąd.
Prawda jak mniemam gdzieś po środku...coś w tym prawdy będzie,może też zbyt surowo na to patrzę.
Mimo wszystko,jakoś całkowicie,choćby wirtualnie - nie potrafiłem i raczej nie potrafię nigdy tak do końca zrezygnować z kontaktów z ludźmi.
Choć to czasem mi się wydaje,że byłoby najlepsze.
Nie liczę pracy i rodziny,gdzie jest to przymus.