Skocz do zawartości
Nerwica.com

pralinka1

Użytkownik
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pralinka1

  1. Nefretis takie uczucie ssania ( bardzo podobne do głodu ) to może być objaw refluksu przełykowego. Jeśli nie masz refluksu a jesteś spięta i reagujesz na stres ,,żołądkowo,, wydziela Ci się nadmiar kwasu i wtedy takim nerwusom jak my pojawia się ssanie, pieczenie w przełyku a nawet gula w gardle utrudniająca przełykanie. Miewam czasami to samo, zwykle lekarz przepisuje wtedy leki hamujące wydzielanie kwasu - można je też kupić w aptece bez recepty. Ja jednak z powodu bólów głowy nie biorę nic tylko ratuję się dietą i wyciszaniem napięcia. Ogranicz słodycze, mleko, alkohol. Pod wpływem lekkostrawnej diety i wyciszania się powinno Ci przejść po kilku dniach. Winowajcą jest STRES
  2. Miesiąc temu przed tym całym leczeniem byłam chyba w lepszej kondycji psychicznej niż teraz. Tak bardzo chciałam sobie pomóc a tymczasem jest fatalnie. Do tego jeszcze wydałam tyle kasy ... Nie przypuszczałam, że tak będzie. Masa ludzi chodzi do niej na wizyty gł. z dziećmi i wszyscy ją chwalili. Chyba jestem beznadziejnym przypadkiem skoro nie wie jak mi pomóc. Powiedziała, że jestem nadwrażliwa na leki, że strach mi coś nowego przepisać bo mam jakby wszystkie nerwy na wierzchu. Czy ktoś miał takie bóle z jednej strony głowy. Kłucie raz w jednym raz w innym miejscu, nawet jak się czesze to mam jakąs nadwrażliwość w tych miejscach na głowie. Dodatkowo nie mogę spać, od tygodnia jeść, ciągle mam wrazenie jakby mnie mdliło.
  3. Nie mam już siły... Miesiąc temu pełna nadziei poszłam do homeopatki, usłyszałam, że stany lękowe pięknie się leczą i co ? Gówno. Wydałam przez miesiąc 500 zł i nic mi nie pomogło. Mało tego 4 dnia brania jakichś kropli homeopatycznych zaczęło mnie potwornie boleć prawe ramię i szyja i dziwnie głowa po tej stronie. Jak poruszyłam ramieniem ból jakby po szyi kłuciem dawał znać o sobie na głowie. Codziennie było gorzej, homeopatka nie pomogła, a ja z każdym dniem coraz bardziej panikowałam dlaczego mnie tak boli. Nakręciłam się na maxa na tętniaki, guzy i inne cuda. Nasiliły mi się lęki, doszły stany depresyjne. Ostatni tydzień codziennie ryczę i wymyślam najgorsze ... Na ostatniej wizycie kazała mi przerwać te leki i ... powiedziała, że nie wie co mi dać - musi się zastanowić i kazała czekać na sms ... Załamałam się, tak wierzyłam, że mi pomoże a teraz nie wiem już co mam robić. Te bóle mam 4 tydzień. Ramię boli przy ruchu, podobnie głowa - kłuje w różnych miejscach na głowie, ale głównie w ok. ucha ( za uchem, nad uchem ). Nie wiem czy to jakiś nerwoból czy co. Nie wiem do jakiego iść lekarza. Na ostatniej wizycie spytałam jej czy iść do neurologa to powiedziała, żeby na razie zrobić dno oka. Oczywiście poleciałam już następnego dnia i nic. Całe badanie trwało chwile, okulista nawet nie wpuścił mi kropli na rozszerzenie źrenic. Poświecił chwile taką latareczką w oczy i powiedział, że ok. Wcale mnie to nie uspokoiło. Wciąż się zadręczam mysleniem o guzach i tętniakach. Nie potrafię przerwać tego myślenia. Jestem przerażona, załamana i zrezygnowana. Mam mega depresję z powodu tego wszystkiego. Już nie wiem co robić, czy iść do neurologa, ortopedy czy olać i nic nie robić. Najgorsze, że cały czas się boję, ciągle coś wymyślam i tylko bym ryczała.
  4. Witajcie Kochani Ja już też nie mam siły ... ciągle sobie coś wkręcam i się boję. Doszło do tego, że mam jakieś głupie myśli, że to moje ostatnie święta ... Miesiąc temu zdecydowałam się na wizytę u homeopatki, która powiedziała, że stany lękowe ładnie się leczą ale chyba nie przypuszczała jakim jestem ciężkim przypadkiem. Przepisała mi jakieś kuleczki ale niestety zaczęło się od tego, że bałam się je przyjąć. Wiem, że to absurd, ale ja się tak panicznie bałam, że mi się po nich coś stanie, że dopiero po tygodniu je zażyłam. Niestety nic nie pomogły ... Lekarka zdecydowała zmienić lek na inny. Tym razem zapewniała mnie, że to lek dobrany specjalnie dla mnie i pomoże. Dostałam lek w kropelkach i nie wiem czy to efekt placebo ale poczułam się bardzo dobrze. Byłam taka szczęśliwa, szkoda tylko, że aż całe 3 dni po których dostałam nagle silnych bóli prawej strony: ramienia, szyi i głowy. Z dnia na dzień było gorzej, nie mogłam ruszać prawym barkiem a po każdym ruchu kłuło mnie w głowie. Spanikowałam i zadzwoniłam do lekarki o pomoc. Dowiedziałam się, że wyjechała i wróci dopiero za kilka dni ... Dodatkowo roztrzęsiona zbiłam buteleczkę z lekiem. Zostałam sama przerażona bólami w głowie - bez lekarki i leku. Codziennie się bardziej nakręcałam, że mam pewnie jakiś guz i że w każdej chwili może mi cos w tej głowie pęknąć. Masakra. W końcu lekarka wróciła i mnie przyjęła, dostałam zalecenie brania dalej kropelek + dostałam jednorazowo jakieś kulki na rwę kulszową ( podobno od tego są bóle ). Minął tydzień a mnie boli nadal. Co prawda ból ramienia znacznie zmniejszył natężenie i mogę ruszać szyją ale co jakiś czas kłuje w głowie wywołując lęk i przerażenie. Poza tym znowu źle sypiam, godzinami nie mogę zasnąć, mam szum w głowie i jestem jakaś pobudzona. Nie potrafię odgonić myśli, że coś mi jest, że coś mi grozi. Boję się, że ten bóle w głowie to nie od rwy tylko od jakiegoś guza ... Nie potrafię o tym nie myśleć. Jestem przestraszona, smutna i rozdrażniona. Lekarka każe brać krople i czekać ... Już tracę nadzieję, ze mi to cos pomoże, zamiast lepiej jest gorzej - a 400 zł na wizyty poszło ... Nie rozumiem dlaczego za pierwszym razem po kroplach było tak dobrze a teraz już nie. Nie mam ochoty na żadne święta do tego jeszcze 3 dzień pobolewa mnie jakby ząb, chwilami chyba wszystkie ale ciągle nieświadomie zaciskam szczęki a rano budzę się z pogryzionym językiem. Tak bardzo chciałabym przestać się bać i nie być taka zdołowana.
  5. Mili89 kup sobie PAEONIA Heel na te hemoroidy. To homeopatyczny bezpieczny lek. Mam nadzieję, że Ci pomoże.
  6. Przeczytałam to co do Was napisałam się rozbeczałam jak dziecko. Nie ma powodu a ja ryczę.
  7. Czy naprawdę to wszystko jest tylko przez nerwy. Proszę napiszcie do mnie.
  8. Dwa dni temu napisałam terapeutce jak źle się czuję, zaleciła wziąć koniecznie groszki na panikę + kupić Sedatif PC 2X2 . Wziełam te leki i jakby dzisiaj w nocy było lepiej. Spałam spokojniej, rano obudziłam się pierwszy raz nie wystraszona i wypoczęta, ale teraz już znów czuję niepokój. Kusi mnie szukanie w necie o tętniakach ale nie daję się. Chce mi się płakać ... Tak bardzo chciałabym pozbyć się tych natrętnych przerażających myśli. W psychoterapii mam akurat 2 tyg. przerwę. Jak na złość. Jak ja mam sobie poradzić ????
  9. Mili89, Pawelt dziękuję za odzew. U mnie niestety jakieś pogorszenie, szczególnie od jakichś 2 tygodni. Nie wiem dlaczego ale przypuszczam, że to depresyjna pora roku daje znać o sobie. Odczuwałam już fajne momenty poprawy po niektórych sesjach terapeutycznych ale trwały zazwyczaj tylko po kilka dni. Rok temu wpadłam na pomysł leczenia u homeopaty ale dopiero teraz dojrzałam do tego kroku i półtora tygodnia temu byłam na 1 wizycie. Nie przypuszczałam, że to wygląda niemal jak wizyta u psychiatry lub psychoterapeuty. Trzeba opowiadać o wszystkim od okoliczności swojego poczęcia włącznie. Nie żartuję. Po opowiedzeniu swojego życia w pigułce wieczorem po wizycie czułam się potwornie. Miałam mega atak lękowy, do tego stopnia, że ze strachu nie byłam w stanie wziąć leków od homeopaty. Od tamtej pory jestem cały czas przerażona, w panice. Oprócz typowych objawów nerwicowych ( szum w uszach, walenie serca, wew. drżenie, lęk ) najbardziej dokucza mi myślenie, o tym, że coś mi jest i że coś mi się stanie. Na tapecie jest głowa ! Przez cały czas się boję, że mam coś nie tak - jakiegoś tętniaka czy sama nie wiem dokładnie co i że w każdej chwili może mi się coś stać i umrę. Masakra. Nie mogę już sobie z tym poradzić. Przez cały czas nie opuszcza mnie poczucie zagrożenia i te natrętne myśli. W wakacje podczas urlopu dużo czytałam, przeważnie w niewygodnej pozycji oparta na jednym łokciu. Zaczął mnie pobolewać prawy bark, szyja. Raz leżałam i opierałam głowę na bardzo twardym , niewygodnym oparciu kanapy - czytałam i czytałam. Nagle poczułam jakby mi zdrętwiała ta część z tyłu głowy, która była oparta. Przeraziłam się, takie nieprzyjemne uczucie. Spanikowana zerwałam się z kanapy, zaczęłam to rozmasowywać i przeszło ale teraz mi się to przypomniało i boję się, że coś mi się wtedy w tej głowie zrobiło - jakieś niedokrwienie, skrzep, tętniak ... W tym samym czasie na tym urlopie po wycieczce statkiem ( mocno wiało ) w nocy poczułam jakieś kłucia z tyłu głowy za uchem o prawej stronie. Myślałam, że mnie zawiało, ale po kilku dniach potarfilam sobie ten ból wywołać mocno zaciskając oczy czy napinając twarz i głowe. Z miesiąc temu znowu zaczęłam odczuwać ból głowy z prawej strony z tyłu głowy. Zawsze gdy się kładę na prawym boku pobolewa + ramię i szyja z tej strony. Zwaliłam to kręgi, kręgosłup ale od 2 tyg. zaczęłam panikować. Doszło do tego, że boję się położyć wieczorem do łóżka na prawy bok. W sobotę dodatkowo bardzo bolała mnie głowa, taki jakiś pulsujący, uciskający ból. I znowu lęk, panika. Nie mam już siły. Jak kręcę szyją w lewo boli mnie po prawej stronie. Przy mocnym skręcie dodatkowo słyszę szum. Czy też tak macie ? Cały czas obserwuję czy boli mnie głowa. Chyba już wariuję ...
  10. Nefretis i inne Dziewczyny !!! Czemu tu tak pusto ? Czy już wszyscy wyzdrowieli tylko ja zostałam ... Odezwijcie się
  11. Dziewczyny dokucza mi ból, ucisk w dole brzucha. Zaczynam panikować ... Pod koniec czerwca miałam jakby problemy z drogami moczowymi, w badaniu moczu nic nie wyszło, gin nic nie stwierdził. Ale tak to się już ciągnie od tamtej pory ... Kilka dni parcia na sikanie, potem przechodziło i po stosunku wracało. Jakieś 3 tyg. temu doszedł dyskomfort intymny więc znów wylądowałam u gina, który dał mi kuracje na grzybicę pochwy ( tak w ciemno ) a na moje narzekanie na częste sikanie przepisał jeszcze szczepinke Uro Vaxom. Leki wybrałam, nic nie swędzi ale znów wróciło częste sikanie, parcie i doszedł jakiś bol, ucisk w dole brzucha. Wiele razy miałam takie problemy ale nigdy wcześniej nie bolał mnie brzuch. Bardzo się denerwuje. W zeszłym tyg. trochę to zlekceważyłam bo miałam jajeczkowanie i myślałam, że to od tego i przejdzie. Ale kurcze boli dalej. To takie nieprzyjemne uczucie, ból, ucisk na samym dole. Dodatkowo pobolewają plecy na dole. Nie wiem co robić. Przecież nie polece 3 raz do gina. Badał mnie niecałe 3 tyg. temu. Raczej od tamtej pory nic się nie mogło stać. Wtedy podczas badania zabolało gdy lekarz ucisnął ( powiedział, że to pęcherz ). Teraz boli cały czas. Nic oprócz szczepionki mi na to nie przepisał. Dzisiaj zrobiłam badanie moczu ale nic złego nie wyszło. Jedynie skąpe moczany bezostaciowe i kryształy szczawianu wapnia. A i skąpa flora bakteryjna. Wyniki posiewu za kilka dni ale nie wiadomo czy wogole te bakterie w posiewie wyjdą. Nie wiem co robić, czy lecieć do rodzinnego czy brać szczepionke i czekać. A może to boli od czegoś innego. Zaczynam się bać, że coś mi się stanie a w piątek mam bardzo ważną uroczystość rodzinną z alkoholem i tak wstrzymywałam się z tą szczepionką. A może to wszystko nerwowe. Sama już nie wiem. Latam sikać i zaraz znowu mi się chce i ten brzuch ...
  12. Dziewczyny dzięki za zrozumienie. Ja już sama nie wiem czy mnie naprawdę boli głowa czy to wszystko jest ze strachu. Ja się boję, że mi się coś stanie. ... Jakoś mi tak dziwnie albo jestem mega pobudzona w głowie, czuję pulsowanie albo jakaś taka osłabiona jakbym miała za chwile zemdleć. Te upały tylko pogarszają sprawę. Dzisiaj miałam odpoczywać, pojechać sobie na zakupy a tymczasem w południe się poryczałam i przeleżałam 2 godziny na lóżku trzęsąc się ze strachu dlaczego boli mnie głowa i że coś mi się stanie. Nie miałam odwagi wyjść z domu tak cały dzień stracony. Jestem jakaś zalękniona, przerażona. Ja naprawdę prawie uwierzyłam, że mam coś w tej głowie. Nie mogę sobie z tym poradzić. Do tego zmierzyłam sobie już z 5 ciśnienie i gorączkę. W ciągu dnia miałam 105/60 teraz 90/60. Oczywiście znów spanikowałam, czuję się senna i jestem na granicy paniki.
  13. Nie pracuję, siedzę z Synkiem w domu i już nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam tak przeraźliwie dosyć tych codziennych monotonnych czynności. Nienawidzę sprzątać a mam do ogarnięcia 240 m. Jeśli chciałabym, żeby było perfekcyjnie czysto to w momencie gdy kończę sprzątać musiałabym zaczynać od początku i tak w kółko. Wiadomo, dodatkowo pranie, gotowanie, prasowanie a i tak w rezultacie usłyszę, że siedzę w domu i nic nie robię. Czuję się tym przytłoczona. Wszystko mnie boli, czuję się źle sama ze sobą. Ciągły niepokój i poczucie beznadziei. W większości skupiam się na dolegliwościach i bardzo cierpię. Ciężko mi się do czegokolwiek zmusić ale gdy widzę bałagan czuję wściekłość. Dwa dni temu cudem zmusiłam się i posprzątałam na błysk cały dom. Nie dostałam wylewu, nic mi się nie stało - powinnam być zadowolona i z siebie dumna. Tymczasem dziś znów od rana masakra ... Od rana bóle, głowa i paskudne samopoczucie. Chcę mi się tylko płakać ...
  14. U mnie na tapecie głowa ... Miesiąc temu podczas urlopu w nocy poczułam jakieś ukłucie z tyłu głowy po prawej stronie i się zaczęło. Dodatkowo pobolewa mnie kark, szyja zwłaszcza podczas ruchów, przekręcania w bok. Mam przeraźliwie napięte tam mięśnie. Nie potrafię się rozluźnić, nawet zęby zaciskam nieświadomie. Rano budzę się z bólem karku, szyi, pleców i często przygryzionym językiem. Odkryłam, że gdy mocno zacisnę oczy czuję ten dziwny ból z tyłu po prawej stronie głowy. Zaczęłam się nakręcać i ... i od miesiąca cały czas jestem skupiona tylko na głowie, wczuwam się, wsłuchuję w szum i już nie mam siły ... Do tego mega deprecha i bezsenność. Ja w ogóle nie mogę spać - jestem tym przerażona !!!! Czy ktoś miał coś podobnego. Nie mogę w ogóle usnąć, a jak już mi się uda to budzę się co 2 , 3 godziny i tak w kółko. Długo siedzę w nocy a gdy już koło 24 - 1 w nocy się położę to zamiast zmęczenia czuję pobudzenie w głowie. Zaczynam się wtedy bać i panikować. Słyszę wtedy szum i pulsowanie w głowie. Ciśnienie mam raczej niskie. Już sama nie wiem co to jest. Oczywiście od razu włącza się myślenie, że zaraz coś mi się stanie, jakiś wylew. W rezultacie boję się sama czy z dzieckiem gdzieś dalej wyjść czy pojechać zwłaszcza w te upały. Cały czas czuję głowę, nie jest to jakiś mocny ból ale chciałabym zapomnieć, że ją mam. I ten lęk ...
  15. Chyba zaryzykuję i spróbuję homeopatii. Pediatra mojego najmłodszego jest również homeopatką. Dzieci leczy metodą łączoną, dorosłych niestety tylko prywatnie. Ale jestem już tak zdesperowana, że zapłacę ... Jestem umówiona po 20 sierpnia. Jeśli mi pomoże to wyleczę całe to forum. Byłam dzisiaj z Synkiem bo wczoraj narzekał na ucho i spytałam czy można homeopatycznie poradzić sobie z lękami i depresją. Powiedziała, że to bardzo ładnie się leczy a co do ucha to o dziwo ... usłyszałam, że jutro jest jakaś srebrna pełnia księżyca i sporo dzieci reaguje na to właśnie uszami. Ciekawe. Pozostała mi już tylko nadzieja, moje życie to wegetacja. Budzę się w lęku i w lęku zasypiam. Dodatkowo zadręczam wszystkich wokoło. Tylko proszę osoby, które w homeopatię nie wierzą NIE PISZCIE, ŻE TO BZDURY, NIE ODBIERAJCIE MI NADZIEI. JA WIERZE I MOŻE DZIĘKI TEMU MI SIĘ UDA.
  16. nefretis ja też właśnie biorę Tardyferon - w tej chwili 1 raz dziennie. Wcześniej przez tydzień brałam 2 razy dziennie i skończyło się to uwaga BIEGUNKĄ ! Może się wcale nie zatrułaś tylko tak reagujesz. Co do koloru kału to żelazo na 100 % barwi kał na czarno ew. czarno - zielonkawy kolor ( mam to samo ). Dodatkowo zauważyłam bardziej żółty mocz. Moje dziecko po jagodach i borówkach zawsze załatwia się na zielono i rzadko. Przypomina to biegunkę, już nie raz się o tym przekonałam. Na razie z tego względu nie podaję mu jagód. Mam nadzieję, że Cię nieco uspokoiłam. Ja po żelazie mam taki dyskomfort w żołądku, ciężar.
  17. Wstaję rano, nic złego się nie dzieje, nawet czeka mnie miły weekend a ja ... cała się w środku trzęsę, mega napięte mięśnie i ten cholerny niepokój. Dodatkowo rano mam mdłości i nie wiem czy to od żelaza, które biorę czy też stres ... Mój mózg wciąż na siłę wyszukuje kolejne zagrożenia, nie ma dnia, żebym się czegoś nie bała. Jeśli jakimś cudem uda mi się coś sobie wytłumaczyć czy jakiś objaw zlekceważyć natychmiast pojawia się coś nowego ... Szkoda mi samej siebie. Takie życie to koszmar. Nie potrafię się zrelaksować, rozluźnić, nie potrafię się nie bać, nie potrafię normalnie żyć. Czy jestem jakaś inna od wszystkich ludzi ???
  18. Ja już straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek mi się poprawi ... To już moja trzecia psychoterapia i NIC. Moja terapeutka uważa, że idę do przodu ale ja jakoś tego nie odczuwam. Poza tym oprócz nerwicy i hipochondrii mam chyba depresję. Ostatnio odsunęłam się dosłownie od wszystkich, nawet od męża. Źle sypiam, budzę się kilka razy w nocy. Jestem jakoś mega podłamana dosłownie wszystkim. Źle mi samej ze sobą, ze swoim ciałem. Kilka dni temu skończyłam 40 lat i nie potrafię się z tym pogodzić. Mam wrażenie, że już wszystko mam za sobą, że już nic mnie nie czeka. Czuję się gruba, brzydka i niekochana. Wczoraj powiedziałam mężowi, że chcę być sama. Tak naprawdę to czuję się bardzo samotna ale nie potrafię z nikim się zbliżyć. Sama tego wszystkiego nie rozumiem. Im bardziej potrzebuję bliskości tym się dalej odsuwam ... Wieczorami mam stany lękowe, boję się. Patrząc w lusterko mam dziwne wrażenie, że coś jest nie tak np. zmywając makijaż z powiek, że mam pod jedną powieką bardziej wypukłą gałkę oczną albo grubszą jedną łydkę od drugiej ... wiem, że to bzdura i staram się te myśli odsuwać ale one wracają. Tak jakby lęk szukał sobie przyczyny. Nieważne jakiej byleby było się czego bać !!! Jeżeli uda mi się coś odsunąć i dosłownie wyśmiać taką obawę zaraz pojawia się coś innego. Jak powiedziałam sobie twardo, że z moimi oczami, powiekami czy nosem jest ok. bo przecież nikt nie jest idealnie symetryczny to znowu od kilku dni mam dziwne uczucie w tyle głowy po prawej stronie. Gdy mocno zacisnę oczy jakoś dziwnie napina mi się tył głowy i z prawej strony czuję w jednym miejscu ból. Oczywiście jak raz to poczułam to teraz ciągle to robię i sprawdzam czy jest tak nadal. To jakieś natręctwo, tik nerwowy. W terapii wakacyjna przerwa. Bardzo brakuje mi tych spotkań. W małżeństwie wieje chłodem ... Wpadam w coraz większe przygnębienie i stagnacje. Jeszcze ta głowa. Oczywiście zaczynam się nakręcać, że coś mi tam pęknie ... i nakręcam strach. Może ktoś by czasem ze mną pogadał .
  19. U mnie od rana masakra. Czuję się jak 5 min. przed maturą. Kamień w żołądku, biegunka, mega napięcie, łzy same cisną się do oczu. Jestem jednym wielkim stresem. Dodatkowo jak spojrzę w lusterko wydaje mi się, że lewa powieka jest minimalnie podpuchnięta, oko pod powieką jakby bardziej wypukłe - to takie natrętne myśli ... zawsze jak ze mną gorzej to wydaje mi się, że mam np. jedną łydkę grubszą od drugiej, albo za grube żyły pod językiem TAKIE WKRĘTY Boję się, że nie wytrzymam i zwariuję a jutro wyjazd i dzisiaj pakowanie przede mną.
  20. Jeszcze wychodzi mi cholerny ząb mądrości. Co jakiś czas się budzi i daje do wiwatu. Zaczęło się ze 4 lata temu, najpierw zrobiła mi się taka kieszonka w dziąśle za ostatnim zębem. Zbierało się tam jedzenie i pod koniec dnia gdy majstrowałam tam szczoteczką czułam niemiły zapach. Poszłam do znajomej dentystki, nie wiedziała, że to od ósemki bo jeszcze nic nie było widać. Włożyła mi w tą kieszonkę jakieś lekarstwo i miało być dobrze. Ale to nic nie pomogło, dalej to dziąsło odchodziło od zęba. Po roku czy dwóch ósemka zaczęła się powolutku wyrzynać przesuwając pozostałe zęby. Zrobili mi jej zdjęcie i okazało się, że jest w zatoce co podobno oznacza, żeby lepiej jej nie ruszać. W międzyczasie zmobilizowałam się i rok temu wymieniłam wszystkie stare srebrne plomby ( a miałam ich z 6 w trzonowych zębach ). Wcześniej nic mnie te zęby nie bolały a po otwarciu każdego z nich podobno pod plombami była bardzo głęboka próchnica. Byłam w szoku. Dopiero po wymianie plomb zaczęło się piekło. Zrobione zęby masakrycznie bolały i reagowały na ciepło, zimno i nagryzanie. Jeden po jakimś czasie trzeba było otwierać ponownie i leczyć kanałowo. Byłam wściekła, wydałam kupe kasy a było gorzej niż przed leczeniem. Dopiero po jakichś 10 miesiącach prawa strona przestała reagować i mogę nią normalnie gryźć, natomiast lewa ( ta gdzie na górze wychodzi ósemka ) na dole wciąż dokucza. Reaguje na zimne płyny i boli przy nagryzaniu dokładnie między dwoma zębami. Byłam u stomatologa ale powiedział, że musi wiedzieć, który to ząb bo jak go otworzy to już trzeba leczyć kanałowo. Nie wiem który to bo boli dokładnie między dwoma zębami. Nie wiem czy któryś z nich się psuje pod plombą czy to kwestia zgryzu, który się zmienił przez wyrzynającą się ósemkę, która robiąc sobie miejsce przesuwa pozostałe zęby. Mam już tego dosyć. Gryzienie boli, picie też jest nieprzyjemne. Właśnie znów ósemka się obudziła i od kilku dni dokucza. Nie mogę sobie tam w ogóle zajrzeć, denerwuję się. Jedzenie wchodzi w tą kieszonkę a dzisiaj w nocy coś się musiało stać bo od rana czuję językiem, że z tej kieszonki zrobiła się jama ( jak po wyrwanym zębie ) Nie wiem co to oznacza, czy ósemka wreszcie wyjdzie czy robi się jakiś problem. Ciągle o tym myślę, zamartwiam się i już sama nie wiem czy to nie ucieczka od realnych problemów. Mam wszystkiego dosyć, zawsze COŚ, nawet jedzenie przez te zęby przestało być przyjemnością i kojarzy się ze stresem. W niedzielę wyjeżdżam na urlop, boję się, że spuchnę i dodatkowo rozbolą mnie te zęby pod ósemką na dole. Wszystkiego się boję. Najchętniej bym odwołała ten wyjazd i została w domu. Sama się nie rozumiem, cały rok o tym marzyłam, czekałam a teraz ... Lepiej nie mówić, jestem w czarnej dupie. Nie wiem jak ja wszystkich spakuję, jestem do niczego.
  21. Słuchajcie coś musi być w powietrzu. WSZYSCY SIĘ ZDECYDOWANIE GORZEJ CZUJĄ. Chyba to ta zmiana pogody. Burze, wichury, nagły duży spadek temperatury. Mam nadzieję, że to minie bo już nie wyrabiam sama ze sobą. Jestem tak zdołowana, deprecha na całego.
  22. Zaczęłam brać żelazo, dostałam mocne na receptę i to 2 razy dziennie. Gastrologa na razie odwołałam- zalecenie rodzinnej. Twierdzi, że mam niedobór żelaza najprawdopodobniej od miesiączek i na razie nie widzi potrzeby konsultacji gastr. Po dwóch opakowaniach mam sprawdzić ferrytynę. Byłam u gina - wszystko ok. Zamartwiałam się bo od stycznia zrobił mi się brzuszek i zmieniły mi się miesiączki. Do tego byłam ciągle śpiąca i zmęczona. Całe życie miałam bardzo obfite trwające do 7 dni okresy, a od stycznia zrobiły się krótsze i zdecydowanie mnie obfite. Najpierw co druga była inna, od marca mam jeden dzień konkretnego krwawienia i 2 skąpego. Zaczęłam panikować, że jestem w ciąży - stąd ta wizyta. Tymczasem ginekologicznie ok. ale coś się dzieje z hormonami - w marcu miałam wysokie FSH i lekarka kazała to badanie powtórzyć. Dodatkowo E2 , TSH i przeciwciała tarczycowe. Obawia się, że zaczyna się coś w rodzaju przedwczesnej menopauzy. Czy możliwe, że od tego tak źle się czuje ? Przytyłam jakieś 3 może 4 kg i mam brzuch, do tego te miesiączki. Psychicznie nie mogę się ogarnąć, wszyscy mnie drażnią, czepiam się i o wszystko ryczę. Do tego lęki, panika i problemy ze snem. Czuję się skrzywdzona, opuszczona i przeraźliwie samotna. POMOCY
  23. Zaczęłam brać żelazo, dostałam mocne na receptę i to 2 razy dziennie. Gastrologa na razie odwołałam- zalecenie rodzinnej. Twierdzi, że mam niedobór żelaza najprawdopodobniej od miesiączek i na razie nie widzi potrzeby konsultacji gastr. Po dwóch opakowaniach mam sprawdzić ferrytynę. Byłam u gina - wszystko ok. Zamartwiałam się bo od stycznia zrobił mi się brzuszek i zmieniły mi się miesiączki. Do tego byłam ciągle śpiąca i zmęczona. Całe życie miałam bardzo obfite trwające do 7 dni okresy, a od stycznia zrobiły się krótsze i zdecydowanie mnie obfite. Najpierw co druga była inna, od marca mam jeden dzień konkretnego krwawienia i 2 skąpego. Zaczęłam panikować, że jestem w ciąży - stąd ta wizyta. Tymczasem ginekologicznie ok. ale coś się dzieje z hormonami - w marcu miałam wysokie FSH i lekarka kazała to badanie powtórzyć. Dodatkowo E2 , TSH i przeciwciała tarczycowe. Obawia się, że zaczyna się coś w rodzaju przedwczesnej menopauzy. Czy możliwe, że od tego tak źle się czuje ? Przytyłam jakieś 3 może 4 kg i mam brzuch, do tego te miesiączki. Psychicznie nie mogę się ogarnąć, wszyscy mnie drażnią, czepiam się i o wszystko ryczę. Do tego lęki, panika i problemy ze snem. Czuję się skrzywdzona, opuszczona i przeraźliwie samotna. POMOCY
  24. Cały czas się boję, to niemożliwe, że to tylko nerwica. Zaczynam już podejrzewać, że COŚ, jakaś realna choroba powoduje to wszystko. Do tego mam chyba mega depresję w nic już nie wierzę - chce mi się tak bardzo cały czas płakać. W niedzielę wyjeżdżam z mężem i dziećmi na wakacje i już się boję tego wyjazdu. Najchętniej zostałabym w domu, tylko tu mam jakieś resztki poczucia bezpieczeństwa. Tydzień temu zostawiłam młodsze dziecko u babci na wsi i wyjechałam z mężem na weekend. Marzyłam o tym, miało być cudownie a skończyło się koszmarem. Pierwszego dnia jeszcze jako tako ale następnego okazało się, że nie potrafię nic nie robić. Zamiast się cieszyć i relaksować na leżaku zaczęłam odczuwać mega niepokój i zamartwiać się o dziecko. Potem szum w uszach, mega lęk, ból brzucha w końcu panika + biegunka. Leżałam na łóżku i ze 4 godziny trzęsłam się ze strachu. Nie mogłam nad tym zapanować. Chwilami myślałam, że zemdleję, umrę ... To było straszne. Wysłałam męża ( niedziela-wieczór na mazurach ) żeby szukał apteki. Był wściekły, powiedział, że jestem nienormalna i popsułam cały weekend. Zostawił mnie samą i sobie poszedł. W końcu mnie trochę puściło ale od tamtej pory czuję się nieciekawie. Cały czas nie opuszcza mnie lęk, poczucie zagrożenia. Nie mam już siły.
×