Skocz do zawartości
Nerwica.com

śliwka_

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez śliwka_

  1. Witam, postanowiłam się wypowiedzieć w tym wątku bo sama mam ten problem. Mam 31 lat i przepracowałam w życiu jakieś...pół roku. Jestem osobą niepełnosprawną i na każdym kroku słyszałam zawsze wszechobecne NIE! I o ile do 19 roku życia się uczyłam to można uznać,że od tego czasu mam zmarnowane życie.Czyli jakieś 12 lat. Już nie mam ani zapału,ani weny,ani siły żeby wysyłać CV itd. Nie mam doświadczenia,a teraz to by chcieli zatrudniać 30 latków z 15 doświadczeniem Już się poddałam i to mnie boli najbardziej.Nie mam siły już ani się uczyć ani szukać dalej pracy. Czuję,że sytuacja jest patowa. Jakieś pomysły?
  2. mio85, a wiesz jakie substancje można dodać do sertraliny żeby nie było tego zespołu serotoninowego? Tak dla przykładu,bo obawiam się,że jak już mam te nieszczęsne SSRI to już nic za bardzo nie mogę do nich dodać?!
  3. Patryk29, dokładnie.Ani pół.Czasami miałam wrażenie jakby miało do niego dojść,ale czułam prawie "fizycznie" jak ten lęk jest niwelowany.Po prostu blokada.Nie ma lęku.Tylko,że mówimy tutaj wyłącznie o lęku napadowym.Niestety inne są do teraz.No i ta cholera depresja.Jeszcze niedawno wieczory były lepsze,ale nawet teraz czuję taką dziwną kłodę w głowie.Myślisz,że można coś dodać to tego SSRI żebym miała większy rozruch?Bo ogólnie nie chce mi się już nic...
  4. Meg1985, krótko psychiatra,a potem już lekarz pierwszego kontaktu. Już 2 razy w ciągu tych 8 lat jacyś inni psychiatrzy chcieli mi zmienić leki,ale jak już pisałam tak się boję powrotu napadów paniki,że wole nie ryzykować...
  5. Hej,takie mam pytanie,wiadomo oceni lekarz,ale czy możecie spróbować odpowiedzieć? Otóż biorę Asentre od 2006 roku nieprzerwanie,początkowo na nerwicę lękową.Głównie chodziło mi,żebym nie miała napadów paniki.I to zadziałało.Lecz ze 3 lata temu doszła jeszcze depresja.Ona się coraz bardziej rozrasta,biorę 100 mg teraz (wcześniej cały czas 50 mg) i wcale nie jest lepiej.Mam wręcz wrażenie,że pogarsza mój stan.Lęki,depresja,myśli natrętne.Lecz niczego bardziej się nie boję jak napadów paniki.Z tego właśnie powodu nie zmieniłam ani razu leku na inny.Zbyt boję się napadów paniki.Czy możliwe jest zażywanie czegoś do Asertinu?Czy jest możliwe,że on już po prostu nie działa? Czy ktoś z Was brał tak długo jeden lek? Pozdrawiam
  6. śliwka_

    [Bielsko-Biała]

    To może sami stworzymy taką grupę? :) Myślę,że warto.Jakby ktoś miał jakieś informacje to piszcie Pozdro
  7. śliwka_

    [Bielsko-Biała]

    Hej wszystkim, ponawiam pytanie czy jest jakaś grupa wsparcia w Bielsku dla osób z nerwicą/depresją? Może ktoś chciałby się spotkać "prywatnie" , ja bardzo chętnie. Pozdrawiam
  8. Nie radzę sobie po rozstaniu,ciągle płacze mimo,że to ja odeszłam.Zranił mnie,mimo,że wiedział jaka jestem krucha.Tęsknie,ale wiem,że nie mogę wrócić
  9. Jak zrobię deprywacje snu będzie mi jutro choć trochę lepiej?
  10. bei, ja zawsze panicznie bałam się samotności.Nie umiem być sama.Za długo byłam sama.Myślałam,że w końcu znalazłam osobę,która będzie ze mną pomimo wszystko.A sama musiałam tą osobę zostawić.Ja nie umiem żyć.Pewnie że były dobre okresy przez te 8 lat.Ale ja kompletnie się nie rozwijam,stoję w miejscu.Wole żyć życiem innych niż swoim.To wszystko jest do dupy
  11. bei, pewnie masz racje.Ale ja jestem słaba.Nikt mnie tego nie nauczył,w moim życiu praktycznie nic nie szło normalnym tokiem.Zero przedszkola,zero szkoły (nauczanie indywidualne),szpitale,lękowa matka,nieobecny ojciec (pracował) zazdrosna o mnie siostra,nieakceptacja rówieśników.Potem brak pracy,nerwica,lęk,cud że maturę mi się udało zrobić.Potem chłopak mnie zostawił po kilku miesiącach (pierwszy chłopak w wieku 28 lat),teraz po 3 latach odeszłam ja bo mój (były) jest DDA i nie umiał się przyznać,że ma problem z narkotykami a chciałam Mu pomóc,odrzucił tą pomoc dalej mnie okłamując że nie bierze. To nie jest życie...
  12. acherontia-styx, wiem,ale to było wtedy.Teraz jestem w takiej rozsypce,że na 10 pierwszych spotkaniach będę tylko ryczeć.Nie mam na to siły.
  13. bei, oczywiście,że zaproponował.8 lat temu byłam w terapii Gestalt.Niewiele mi to pomagało.Przerywałam ją kiedy się pojawiały trudności.Mam wrażenie,że zaprzepaściłam te 8 lat.Może teraz byłabym zdrowa.Nie osiągnęłam w życiu zbyt wiele.Teraz leki zaczęły działać i cały problem zniknął,ale jutro od rana znowu się zacznie jazda bez trzymanki.Dzisiaj zwlekłam się z łóżka o 18
  14. bei, mój chłopak jeszcze mnie jakoś ogarniał w tym wszystkim,a teraz jestem sama...
  15. bei, właściwie nie napisałam,że ta moja nerwica już dawno przeszła w depresje.Mam też zdiagnozowaną niedojrzałość emocjonalna. Paradoks jest taki,że czuje za dużo :/ Na terapie się ostatnio zapisałam,ale nie mam siły na nią iść.Potrafię tylko płakać,nie sądzę żeby w moim życiu było lepiej.
  16. Nieczęsto się tu udzielam.Teraz jest naprawdę źle.Leczę się na nerwice od 8 lat chociaż leczę się to za duże słowo.Jem psychotropy jak cukierki,ale to nic nie daje.Mam problemy ze zdrowiem,nie mam pracy,nie mogę mieć dzieci a tydzień temu zerwałam z facetem po 3 letnim związku bo ćpał i mnie okłamywał.Nie chce mi się żyć.Od tygodnia tylko ryczę i śpię.Nie mam kompletnie siły na zrobienie czegokolwiek.Chciałabym przestać istnieć.Uciekam w sen.
  17. A czy kłamstwa też mogą być sposobem na radzenie sobie ze stresem?
  18. Jestem 3 lata w związku z osobą uzależnioną.Dowiedziałam się o uzależnieniu po 2 latach,chłopak twierdził,że nic nie mówił,bo bał się mojej reakcji.Oprócz tego dogadywaliśmy się świetnie mimo moich zaburzeń i Jego <środowisko DDA> miałam wrażenie,że rozumiemy się dobrze aczkolwiek kilkakrotnie złapałam Go na małych kłamstewkach -zawsze się tłumaczył,że to ze strachu przed moją oceną.Ja jestem osobą i tak bardzo podejrzliwą,niestety zazdrosną i potrafię zrobić awanturę jeśli mi się coś nie spodoba.Dałam Mu ultimatum,że albo idzie na terapie uzależnień albo się rozstajemy.Poszedł.Przez 8 miesięcy (dowiedziałam się w grudniu) wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku,lecz kilka dni temu dowiedziałam się,że znowu próbował coś przede mną ukryć -wydał go kolega z którym ustalał że sprowadzą tabletki które w USA są legalne Modafinil .Ja już nie mam siły po prostu,wiedziałam,że trudno Mu będzie przestać brać,ale wkurza mnie to,że ukrywa pewne rzeczy zamiast powiedzieć o nich wprost,tym bardziej,że dostał już jedną szansę.Zaczynam myśleć o odejściu,bo co jeśli On nie przestanie mnie kłamać i zawsze się będę zastanawiać czy czegoś przede mną nie ukrywa? Proszę o odpowiedzi,potrzebuje jakiegoś wsparcia.
  19. Mój najlepszy kumpel ma schizofrenię.Dowiedziałam się niedawno jak wylądował w szpitalu po jakimś dziwnym ataku.Przez lata twierdził że ma zaburzenia schizotypowe i że to nie to samo co schizofrenia.Od jego matki dowiedziałam się wielu przykrych rzeczy jakie robi w czasie ataku.Łącznie z agresją,policją,pogotowiem.I tutaj pytanie czy osoba ze schizofrenią może być niebezpieczna?Czy może zrobić komuś krzywdę nie wiedząc o tym?Dodam też że kumpel ma opory z regularnym braniem leków i czasem sobie popija alkohol.Czy przy prawidłowym braniu leków schizofrenia jest trzymana w ryzach?On zdaje sobie sprawę z tego,że choruje,nigdy nie byłam świadkiem jego agresji,raczej "podejrzeń" o podsłuchiwanie czy inne tego typu "małe paranoje"ale po opowieściach Jego matki zaczynam się zastanawiać czy ja naprawdę znam tą chorobę? Jak postępować,zależy mi na tej znajomości. Pozdrawiam
  20. śliwka_

    Leki a Antykoncepcja

    Mam pytanie.Zażywam Asertin 100 mg i zastanawiam się nad antykoncepcją hormonalną.Czy przy zaburzeniach depresyjno-lękowych tabletki anty ZAWSZE oznaczają pogorszenie samopoczucia?
  21. Od przynajmniej roku męczy mnie depresja.Zawsze tam gdzieś machała na horyzoncie,ale dało się ją okiełznać.Od roku czasu może nawet półtora roku trzyma mnie w uścisku coraz bardziej.Nie przeczytałam nowej książki Harlana Cobena od 2 tygodni! Kiedyś bym już przeczytała w 3 godziny rzucając wszystko.Przeraża mnie to.Po prostu nie mam ochoty choć wiem,że z pewnością będzie fajna.Lecz nie w tym rzecz.Moja depresja nie wynika z niedoboru serotoniny czy czegoś tam innego.A z powodu tego,że zawsze kiedy coś wymyślałam to nie słyszałam 'ok fajny pomysł zrób to' tylko 'no co ty zwariowałaś (to głupie,nie uda się,niebezpieczne itd).Tak długo mi to wmawiano aż w końcu uwierzyłam,więc w końcu przestałam chcieć.I czuję się,że się coraz bardziej staczam i już nie mam w sobie ani krzty motywacji żeby coś zrobić bo NIKT mnie nie motywował.Tylko przywracał do szeregu. Nie wiem jak przetrwać to błędne koło,pewnie powiecie terapia.Ale ja nawet już nie wierze,że terapia może coś zdziałać,bo to co utracone już nie wróci.Kręcę się jak g*wno w przeręblu.Potrzebuje jakiegoś pozytywnego kopa,ale sama się przecież nie kopnę...
  22. śliwka_

    Problem z żoną z DDA

    Flea, coś Ci nie poszło z tym analizowaniem...zupełnie nie masz racji...
  23. śliwka_

    Problem z żoną z DDA

    Musiałby Ci ktoś bardziej kompetentny niż ja udzielić porady bo Ty się zamęczysz a ona będzie trwać przy swoim.Może pójdź do jakieś poradni dla DDA albo chociażby do psychologa.Jeśli ona manipuluje dzieckiem to już jest poważna sprawa.Będzie nieświadomie przenosić swoje wzorce na dziecko.Współczuje Ci sytuacji choć sama nie mam lepszej.
×