Skocz do zawartości
Nerwica.com

zabijaka

Użytkownik
  • Postów

    819
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zabijaka

  1. Dzisiaj wziąłem pierwszy raz 75mg Alventy. Czy powinienem od razu coś poczuć? Wziąłem kilka godzin temu i nic. Czytałem że oddziałuje na norepinefrynę, więc spodziewałem się stanu jak po dobrej kawie, a tu nic.
  2. Zmiany są konieczne. Zmiany w zawodzie, nowa pasja, zmiana otoczenia. Ja od lat robię to samo i też chcę zmienić - pracę, poznać nowe towarzystwo, znaleźć nowe hobby. Jednak to wymaga dużej dyscypliny i siły, a ja nadal walczę sam ze sobą z depresją.
  3. U mnie melatonina działała w ten sposób, że nawet jeśli mam poturbowaną noc to rano wstaję i funkcjonuję sprawnie w dzień. Słyszałem, że melatonina to mocny antyoksydant, chroni mózg a nawet stymuluje produkcję hormonu wzrostu. Ja jestem podatny na leki. Może dlatego czuję się po niej dobrze.
  4. Jak powiedział Robin Williams najgorszym nie jest bycie samotnym, ale przebywanie wśród ludzi, którzy sprawiają że czujesz się samotny... Chyba go rozumiem. Ja tak mam. Spotykam się ze starymi znajomymi. Siema, siema, co tam. Płytkie rozmowy, płytkie tematy, pośpiech, kasa, praca, nerwy. Czyli jakbym był w pracy. Wszyscy gdzieś gonią, wszyscy nieobecni. Nudzą mnie tematy o pracy, o kasie czy o tym jak źle jest w Polsce... Ileż można? Nie czuję, żebym miał przyjaciół. Czuję potrzebę towarzystwa, bliskości, grupy, ale do kogo? Gdzie? Z ludźmi źle, samemu jeszcze gorzej...
  5. Współczuję to okropne ja tak mam od listopada. Raz noc prześpię, raz się wiercę, ale nie mam regularności. Pomogły antydepresanty i melatonina. Odnośnie melatoniny, trzeba ją brać przynajmniej tydzień. Nie chodzi o dawkę, ale systematyczność. Mnie pomogła 1mg czyli najniższa dawka.
  6. Triticco zeszło z mocy. Nie ścina już mnie z nóg prosto do łóżka. Biorę i jak woda. Nic. Dziwne. Nie śpię, choć nie czuję w nocy niepokoju z tego powodu ani rano nie jestem otępiały i nie czuję potrzeby snu w ciągu dnia. Jakkolwiek optymistycznie to brzmi to jednak dołuje mnie fakt, że NIE MOGĘ się wyspać a higiena snu jest wręcz u mnie purytańska. Absolutna ciemność, cisza, wywietrzona sypialnia, relaksująca muzyka, medytacja. Dzisiaj ładuję podwójną dawkę.
  7. Przeglądam forum i znajduję to czego się można domyślać i oczekiwać - "antydepresanty zmniejszyły mi popęd, popsuły libido, brak erekcji itp." Ja natomiast mam odwrotnie, od tygodnia stosuję Trittico i obserwuję u siebie mimowolne erekcje, rano zawsze, w ciągu dnia też czasami. Wystarczy jedna myśl o kobiecie, o seksie i już erekcja. Czy tak działa ten lek, czy panowie mieliście podobnie?
  8. Miałem podobnie po Zolpidemie (ja stosowałem Nasen). Bardziej to mi urywało film, ale nie powiedziałbym żebym czuł się wypoczęty i zregenerowany. Przypominało to zasypianie po... za przeproszeniem schlaniu mordy... Rano wstawałem splątany, zdezorientowany a objawy utrzymywały się do późnych godzin popołudniowych. Ja dziękuję.
  9. Jak funkcjonujesz w ciągu dnia? Jak skupienie? Jak orientacja w terenie? Nie masz lęków, paranoi?
  10. Całkiem słusznie bo to hormon. Równie dobrze testosteron mogliby uznać za suplement i sprzedawać w sklepie. Odnośnie suplementów, poszukaj sobie może jakichś preparatów ziołowych - mieszanki melissy z czymś. Wiem, że na sen i regenerację dobrze robią - l-tryptofan, l-teanina, owies zwyczajny, lawenda, waleriana, szałwia, magnez. Niektórzy też mówią o olejku konopnym CBD... Mam z nim doświadczenia i nie podpisuję się pod jego cudownymi właściwościami. Zapędzał mnie w depresję, czułem się otępiały, ale nie senny.
  11. Nie pamiętam, ale miałem długie ciągi, wydaje mi się że ponad dwa dni. Poszedłem do lekarza ze strachu przed skutkami. Trzeba do tego samemu dojść, że to błędne koło. Zaczynasz panicznie bać się o bezsenność - obsesja wokół snu - paranoja przed brakiem snu w nocy. Choć brzmi to łatwo, to trzeba "zapomnieć" o śnie i zacząć żyć.
  12. Ja stosuję melatoninę z Forsen. Mam po niej sny i nieco lepszy sen.
  13. Odnośnie ostatniego wiem, ale jestem już zdesperowany przez wyczerpanie.
  14. Od dwóch, trzech dni stosuję zolpidem. Pierwszy raz nie zadziałał jak oczekiwałem, drugi raz wydaje mi się, że mnie uspał płytko na kilka godzin. Nie przypominam sobie, żeby miał sny, nie wstałem wypoczęty, ale noc zleciała błyskawicznie i w spokoju. Po melatoninie mam niewyraźne, ale jednak sny. Czy można łączyć jeden preparat z drugim?
  15. Dzięki za podzielenie się uwagami
  16. Stosuję go zgodnie z rekomendacją na ulotce - 10mg krótko przed snem. Spróbuję dzisiaj wziąć połowę czyli ok. 5 mg. Skoro brałaś go przez 8 lat to czy dawał Ci możliwość przespania nocy? Czy czułaś się po nim następnego dnia otępiała niczym chory staruszek?
  17. Odnośnie leków: Co sądzicie o Zolpidemie? Mam go od zaprzyjaźnionego lekarza. Zażyłem przedwczoraj. Czy pomógł? Nie czułem się szczególnie senny i nie pamiętam, żebym po nim padł. Wiem tylko, że jakoś półtorej godziny po zażyciu weszła mama do pokoju i mnie obudziła. Czy mi się urwał film? Sam nie wiem, ale też nie powiem żebym czuł się wyrwany ze snu.
  18. Cześć wszystkim, Również mam problem z bezsennością. Mój "sen" stał się bardzo dziwny. Mianowicie czuję ciało, bodźce z zewnątrz, mogę bez problemu wstać trzeźwy np. napić się wody. Mózg się jakby nie wyłącza, ale nie mam jakiegoś myślotoku czy gonitwy. Coś mi się pojawia jakiś sen, ale tak jakby bardzo odległy i niewyraźny, trwa bardzo krótko a ja dalej mogę bez problemu wstać. Rano wstaję bez problemu, dokładnie zawsze o tej samej godzinie bez budzika. W ciągu dnia jestem otępiały, wolniej myślę, potrzebuję dużo czasu na skupienie, jestem drażliwy. Mam 28 lat, a umysłowo czuję jakbym miał 80. Macie podobnie?
  19. Od 13 lat? A jak najdłużej nie spałaś? Jak funkcjonujesz w ciągu dnia? Miałaś otępienie?
  20. Witajcie, Brałem przez dłuższy czas Pramolan w dawce 150mg dziennie. Po roku, a może i dłużej stosowania objawy ustąpiły, funkcjonowałem jak człowiek. Postanowiłem odstawić. Przez miesiąc funkcjonowałem świetnie, aż pewnej nocy...nie mogłem zasnąć. I tak drugą, trzecią. Przewracanie się z boku na bok i zero snu. Poszedłem z powrotem do psychiatry. Stwierdził, że to powrót depresji i przepisał mi Trittico. Trochę mnie uspokoiło psychicznie, ale sen nadal był zaburzony. Trzy, cztery godziny niespokojnego snu i dziwnych snów to było najlepsze co mogło mnie spotkać nocą. Po tygodniu lub ponad czułem się bardzo zmęczony, senny i ledwo funkcjonowałem. Nagminnie brałem wolne w pracy. Wróciłem do psychiatry, opowiedziałem mu o wszystkim, przestałem brać Trittico i wróciłem do Pramolanu. Biorę dodatkowo melatoninę przed snem, wierząc, że mi pomoże. Mój sen jest bardzo dziwny, nie wiem jak to opisać, tak jakby mózg się nie wyłączał i nie przechodził w sen REM. Tak jak się normalnie zasypia i czujesz, że odpływasz, ja tak nie mam. Mam jakieś sny, ale nie czuję się wypoczęty. Kładę się do łóżka i godziny mijają. Wybudzam się, wstaję do łazienki, napić się i tylko widzę jak godzina mija za godziną. Martwię się o swoje zdrowie, bo gorzej myślę, nie mogę się skupić w ciągu dnia, mam o wiele gorszą kondycję. Mam tylko 28 lat, a czuję się jakbym miał 80. Przepraszam, za chaos w wypowiedzi ale jest to uzasadnione i niepokojem, i brakiem snu. Jak leczyć? Może macie jakieś porady? Może ktoś ma/miał podobnie?
  21. Capranera, ja mogę Ci powiedzieć z własnego, subiektywnego doświadczenia. Brałem zoloft przez mniej więcej pół roku, mogę opisać jak na mnie podziałał. Nie znam tych skomplikowanych chemicznych mechanizmów i reakcji jakie zachodzą w organizmie pod jego wpływem, nie wnikam w to, szczerze mnie to nie interesuje, interesuje mnie to jak wpłynęło to na moje racjonalne odczucia. Powiem Ci tak, przez pierwsze tygodnie miałem, że się tak wyrażę, dziwne jazdy, nie mogłem się przyzwyczaić, nie chodzi nawet o lęk, ale o to dziwne uczucie oderwania od rzeczywistości - tak miałem ja. Lęki w tym czasie też miałem, i to potworne, uwierz mi, nasilały się głównie w miejscach publicznych, w kościołach, hipermarketach - tam gdzie tłoczno i anonimowo. Tam gdzie czujesz się kompletnie jak mrówka w mrowisku. Po około dwóch miesiącach lęki zaczęły ustępować, miewałem już wtedy raczej ogólne rozbicie, drażliwość i myśli depresyjne związane z egzystencją - nic wspólnego z lękiem. Drażniło mnie wszystko, miałem potworne huśtawki nastrojów z radości i euforii w gniew i furię, potrafiłem drzeć się na najbliższych za byle co, kiedyś prawie wdałem się w bójkę na ulicy. Wiesz co sobie uświadomiłem? Że w większym stopniu to nie było wywołane działaniem leku, ale moją mentalną walką z nim. Biłem się z własnymi myślami. Z własnymi urojeniami i projekcjami. Nie dochodziło do mnie, że jestem na prochach i że się leczę. To były raczej wyrzuty sumienia i poczucie winy, że jestem pod wpływem czegoś, na co nie mogę wpłynąć, a co.. PODKREŚLAM, wywołuje zmiany. Od tamtego czasu stopniowo zacząłem sobie uświadamiać, że muszę się temu po prostu poddać, a głupie myśli odrzucać. Wiem, że to brzmi banalnie, a na psychikę ludzką nie ma takich prostych sposobów. Po prostu taka moja rada, jeśli Cię ona interesuje, osoby, która ponad 6 miesięcy ma wyrwane z życia, głównie przez własną głupotę i użalanie się - zaakceptuj to, zaakceptuj swoje położenie, przyjmij do wiadomości, że się leczysz, uświadom to sobie i przejdź do swoich normalnych codziennych zajęć. Jak rzucisz się w wir pracy, nauki, czegokolwiek, zapomnisz o tym, a lek będzie robił swoje. Im więcej się skupiasz na tym, im więcej samoobserwacji czynisz tym gorzej, to nie tak działa. Przestań myśleć o leku i jego działaniu, zajmij się sobą i swoim życiem. Snuj śmiałe plany na przyszłość. Pozdrawiam.
  22. Ruda22 - A czy nie uważasz właśnie, że dzięki 'masce' jakiej umożliwia sztuka aktorska, łatwiej będzie takim osobom wyrzucić z siebie złe emocje, a przy okazji lepiej poznać siebie? Nieśmiała osoba dla przykładu gniew stłumi w sobie, zamiast krzyknąć na kogoś.
  23. Hej dziewczyny, co sądzicie o dojrzale wyglądających jak na swój wiek chłopakach, ale nieśmiałych na tyle by podejść i samemu rozpocząć rozmowę? Czy bardzo jest to dziwne?
  24. Witam, Mam pytanie odnośnie sertraliny, a ściślej Zoloftu. Mianowicie chodzi mi o odstawienie, chciałbym porównać swoje odczucia z odczuciami innych osób, które brały ten lek. Po prostu nie wiem, czy to wynik przesilenia jesiennego/długotrwałego brania/nieróbstwa związanego z depresją/czy po prostu nie ma się czym przejmować. Chodzi o to, że przez okres mniej więcej pół roku zażywałem Zoloft, w dawce 50mg dziennie, do tego dochodziły również inne leki. Po jakiś 3-4 miesiącach, po odczuwalnej poprawie i lepszym funkcjonowaniu, po konsultacji z lekarzem psychiatrą zacząłem odstawiać lek - 50 mg co drugi dzień. Minęły jakieś 2 miesiące kiedy w ten sposób odstawiałem. Przez ten okres moje samopoczucie w żaden sposób się nie pogorszyło. Natomiast obecnie, gdy nie biorę już absolutnie żadnych leków, czyli tak mniej więcej od ponad tygodnia odczuwam bardzo duże zmęczenie i senność. Nie chodzi tutaj o koncentrację czy sprawność umysłową, ale bardziej wigor. Potrzebuję się bardzo zmuszać i długo rozkręcać by się do czegoś porządnie zabrać, czy to normalne po odstawieniu? Czy może to wynik tego długotrwałego lenistwa, przez 6 miesięcy nie ma co się oszukiwać, żyłem jak warzywo - tylko spanie i spanie. Dziękuję za przeczytanie i proszę o pomoc. Pozdrawiam. Jeśli ten efekt będzie się dłużej utrzymywał, zacznę myśleć nad jakimś dopingiem w postaci leku, mam na myśli lekami pobudzającymi. Miał ktoś z takimi do czynienia? Jestem młody, mam 21 lat, nie zamierzam swojego życia spędzić w domu jak warzywo, chcę studiować i pracować pełną parą, a nie tylko skupiać się na tym by się mentalnie motywować. Bardzo proszę o odpowiedź. To jest dla mnie bardzo ważne.
×