Skocz do zawartości
Nerwica.com

majaks

Użytkownik
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez majaks

  1. Autodestrukcja, hmm wiesz ja nie widzę w tym nic lekceważącego, no i nie da się przestać kogoś kochać jeśli nigdy się go nie kochało Wydaje mi się, że pewne sytuacje z perspektywy czasu mamy prawo oceniać inaczej, nie ma w tym nic złego.
  2. zastanawiam się właśnie nad tym. Gdybym miała zdefiniować miłość pojawiłyby się tam określenia niezmienności i ciągłości, a coś co przeminęło nie mieści się już w tych pojęciach. Wizja romantyczno-idealistyczna przez co zapewne nierealna. Myślę, że nazwałabym to bardziej pragnieniem miłości? Jakąś nadzieją, obietnicą, czymś co jak miłość wygląda ale nie ma jej trwałości.
  3. tzn? -- 17 paź 2012, 20:58 -- SadSlav, dziś nadal uważasz że to była miłość, czy nazwałbyś to inaczej?
  4. Lilith, a czy możesz ogólnie napisać co taki kontrakt zawiera?? Czytałam, że często terapeuci zawierają coś takiego z pacjentem/klientem, ale zupełnie nie wiem na czym to polega. Nie pamiętam, żebym z moją terapeutką ustalała cokolwiek na naszym pierwszym spotkaniu, głównie też dlatego, że byłam na nie zupełnie nieprzygotowana i nie wiedziałam o co pytać.
  5. powinnam była chyba skonkretyzować moją opinię. Pisząc o kompromisach na myśli miałam związek damsko-meski. Miłość rodzicielska, siostrzana itp. to trochę inna dla mnie kategoria, i jako jedyna prawdziwa.
  6. ja będę. 17 idealna,mam zajęcia do 16.45. Do zobaczenia
  7. nie istnieje, to tylko zlepek kompromisów.
  8. to nie jest tak, że czuje sie samotna. Spotykałam sie z kimś ale to nie było to i zrezygnowałam. Po prostu tęsknie za nim, wiem że jesli bym chciała to wrócimy do siebie nie wiem tylko czy to ma sens i co mną kieruje :)
  9. cudak, obawiam się, że ja też takich spotkałam. Może właśnie to mnie martwi, że innych nie ma? Pozostaje wybór: życie samotne albo poddańcze? Ciagle nie moge zrozumieć, dlaczego teraz po rozstaniu nagle sie zmienił, o co w tym chodzi??
  10. majaks

    Wkurza mnie:

    a_l_e_x, a nie możesz na nie po prostu nie wchodzić?? Ja omijam takie wątki, ale szanuje to, że inni ludzie mają potrzebę porozmawiania na takie tematy.
  11. majaks

    Wkurza mnie:

    sama siebie wkurzam, że nie potrafię się jakoś ogarnąć, wziąć w garść i iść na przód. Ugrzęzłam w przeszłości i kroku na przód nie potrafię zrobić. Plecami zwrócona do przyszłości, chciałabym się cofnąć w czasie i choć bezsens mych pragnień jest dla mnie oczywisty, nie potrafię ich zmienić.
  12. nawet w opcji nauczenia się czegoś przyjemnego? Kwestii : Kochanie pojedziemy na narty spróbujesz i Ci się spodoba to super, nie spodoba to tez dobrze ale spróbować przecież można. Co w takiej sytuacji źle wpływa na męską ambicję?? Ja sie chyba do tego nie nadaje, jakies przepychanki, rywalizacja, walka o teren i to w związku z człowiekiem którego sie ponoć kocha??
  13. legero, a zaplanowane z góry wakacje??
  14. rozmawiałam wczoraj z moją terapeutką, myślę że jednak trochę u niej jeszcze zostanę. Dam sobie czas do czerwca i zobaczymy, jeśli nie będzie wyraźnej poprawy to zrezygnuję. A tak od strony technicznej to mam pytanie czy jakiś kontrakt na początku terapii ustalaliście? Zasady odnośnie opuszczonych sesji, i płatności za nie??
  15. Unikalny, myślisz, że taka zmiana jest możliwa i jest długotrwała? Skąd mam wiedzieć, że nie robi tego właśnie po to żebym do niego wróciła a później wszystko wróci do normy??
  16. heimao, nic sie nie martw, SadSlav, stoi zawsze faktycznie zaraz pod pręgierzem i jest ubrany na czarno, jeśli chcesz moge Ci podać mój numer żebyś czuła się spokojniej. Też się bałam 2 tygodnie temu jak dołączałam ale było naprawdę bezproblemowo :)
  17. cudak, ale dlaczego to robią? nie wiem, ja jestem otwarta na swiat, ludzi i nowości. Cieszy mnie jak moge sie czegos od kogos nauczyć czy dowiedzieć, szczegolnie jeśli tym kimś jest mój chłopak i moge dzielić z nim jego pasję :/
  18. betty_boo, ja nie chciałam go zmienic tylko pokazać mu nowe mozliwości, wydawalo mi się że to dobra cecha ale teraz już nie wiem sama. No i nie rozumiem jak mozna nagle samemu chcieć czegoś czego wcześniej sie odmawiało czy negowało?? Chodziło mi raczej o to, że nagle jara sie rzeczami ktore wcześniej krytykował gdy dotyczyły mnie albo wyśmiewał. Nie narzucałam mu stylu bycia.
  19. czy ktos przerobil na terapii kwestie braku miłości w kontekście wiary w siebie w dorosłym zyciu? Jakieś ciekawe wnioski?
  20. przemek84, interesuje Cie jakis konkretny typ terapii? Chcesz chodzic na NFZ czy prywatnie tez moze byc?? Jestesmy w jednym wieku i w podobnej sytuacji, zapraszam na nasze cotygodniowe poznańskie spotkania :)
  21. Nie chodzi o to, że on miał mi życie ogarnąć, wręcz przeciwnie. To ja zawsze wychodziłam z inicjatywą jakiegoś wspólnego spędzania czasu, on nie miał żadnych znajomych, spotykaliśmy się z moimi których i tak ciągle krytykował. Ja chciałam podróżować, poznawać, nauczyłam go jeździć na nartach, nurkować, był ze mną za granicą, ale zawsze wcześniej musieliśmy się o to kłócić zawsze był na nie a później łaske mi robił że jechał czy sie uczył. Nie pamiętam, żeby sam z siebie posłuchał jakiejś ambitniejszej muzy czy obejrzał ciekawszy film. A teraz pełna zmiana, nagle ogarnia kurs żeglarski, ma nowych znajomych i uczestniczy w różnych festiwalach wszystko mu sie podoba, poznał w końcu miasto do którego się dla mnie przeprowadził. Po prostu żyje tak jak zawsze chcialam żeby żył ze mną a on tego nie chciał. Też nie chciałam sie z nim kontaktować, bardzo przezyłam nasze rozstanie, ale nie potrafiłam mu odmówić gdy chciał po prostu wpaść po swoje rzeczy. No i doznałam szoku, świetnie mu się zyję a ja po prostu za nim bardzo tesknię.
  22. carlosbueno, a Ty masz jakiś pomysł na swoje dalsze życie? Trochę Was nie rozumiem, źle wam w sytuacji w jakiej jesteście ale zmienić jej też nie chcecie, to jaki macie dalszy plan na życie?
  23. Lilith, a możesz mi powiedzieć jak poznałaś efekty terapii? Tzn nie chce wchodzić w żadne szczegóły tylko interesuje mnie czy sama świadomość pewnych zachowań i ich geneza umożliwiły Ci ich zmianę? Czy po prostu omówiłaś wszystkie tematy tak intensywnie, że się wypaliły i dzięki temu osiągnęłaś spokój? Rozmawiałam rok temu z moja terapeutką na temat moich wątpliwości, ona uważa że w związku z moim niskim poczuciem wartości nie potrafię dostrzec tego co już wypracowałam.
  24. Kika7, opieram!! jak się bardzo chce to można. A nie siedzieć i tylko marudzić.
  25. Bonus, ale gdzie ja napisałam, że nie płacili za mieszkanie?? Wydaje mi się, że można znaleźć jakąś pracę, zaoszczędzić pieniądze na bilet i opłatę za pokój i tyle. To nie jest wielka filozofia moim zdaniem, ale niektórzy niestety wolą siedzieć i marudzić zamiast wziąć się do roboty :/ Ja nie mówię, że masz się spakować i wyjechać, jeśli nie chcesz nie rób tego, ale nie marudź jak Ci bardzo źle bo to nie ma sensu, zaakceptuj swoje położenie skoro nie chcesz go zmienić i tyle.
×