Skocz do zawartości
Nerwica.com

majaks

Użytkownik
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez majaks

  1. Transfuse, poważnie?? i sie nie zabijemy?? To może Panowie pobiegną ciągnąc Panie na sankach matnia, co Ty na to??
  2. matnia, ja się nie wycofuje, nie wiem tylko co zrobimy jeśli spadnie śnieg??? Biegamy w śniegowcach?
  3. Evele, musisz niestety uzbroić się w cierpliwość. W mojej terapii było sporo takich momentów, że chciałam uciekać, czułam się gorzej niż na początku, i na to trzeba się nastawić. Mnie nikt nie uprzedził, że tak może być, wydawało mi się dość naiwnie, że proces leczenia będzie miły i przyjemny.
  4. Evele, ja chodzę od 4 lat, i w zasadzie mogę powiedzieć, że dopiero teraz zauważyłam jakieś zmiany. To chyba bardzo indywidualna kwestia.
  5. pokłady siły o których posiadanie w życiu bym siebie nie podejrzewała
  6. powinnam dotrzeć, ale też wnioskuje o lokal dla niepalących, albo przynajmniej salę !!
  7. SadSlav, ja to generalnie sporo się zamartwiam na zapas, taka natura :) choć dziś wizja świat wydaje mi się dużo przyjemniejsza.
  8. oooo tak, ja się również podpisuje pod tą prośbą!!
  9. SadSlav, heheheh u nas też tak straszymy nowych, ale nigdy nikt nic nie śpiewał :) w moim domu niestety nie ma tradycji śpiewania kolęd, głównie dlatego że nikt chyba nie potrafi, za to bardzo lubimy ich słuchać. Śnieg zdecydowanie jest jednym z ważniejszych atutów świąt, jak się trafią takie przyjemne, białe to już w ogóle robi się baśniowo. Trochę się zastanawiam jak to będzie w tym roku, czy taki świąteczny czas nie pogłębia samotności. Nie boisz się tego??
  10. SadSlav, plany są, mam nadzieję że uda mi się je zrealizować :) Święta lubię bardzo, bardzo, mają w sobie coś magicznego i wyzwalają we mnie dziecięcą radość. Lubię śnieg, kolędy, pierniki, i rodzinne spotkanie przy wspólnym stole. Dużo to dla mnie znaczy. Większość moich znajomych też nie przepada za świętami, nie wiem w sumie za bardzo dlaczego. Ja za to nie lubię za bardzo sylwestra. A Ty lubisz święta?
  11. SadSlav, kupuje je, jak na poznaniankę przystało na placu Wielkopolskim, ale one zawsze mają grube pieńki. Po nocach mi się śnią Myślałam o zakupie takiej w doniczce, ale też ciężka no i zazwyczaj są dużo mniejsze :/ Myślę, że jak przyjdą święta a w moim mieszkaniu będzie drzewko, będę wiedziała że coś mam w końcu za sobą
  12. SadSlav, do szczerych rozmów w cztery oczy zawsze jestem chętna :) Z tą choinką to jest taki myk, że uwielbiam na święta mieć piękne, naturalne, duże, pachnące drzewko u siebie w domu. To mnie naprawdę uszczęśliwia. Problem polega na tym, że wtarganie go na 2 piętro i wsadzenie w stojak, co często łączy się z obrąbaniem pnia do odpowiednich rozmiarów, jest poza moimi możliwościami. Zawsze robił to Ktoś. I w tym roku jakoś panicznie boje się, że choinki nie będę na święta miała. Wałkuje nawet ten temat na terapii do świąt trochę czasu, może się ogarnę, ale strach jednak jest.
  13. SadSlav, tylko założenie musielibyśmy zrobić, że to jednak kącik szczęśliwego singla żeby się kolejna jęczarnia nie zrobiła :) Dziś, zapewne pod wpływem naszych rozmów, dużo myślę o tych plusach bycia samej. Tak szczerze to nie widzę ich za wiele, ale może potrzebuje więcej czasu. Na pierwszy plan za to wysuwają się okropne myśli związane z powrotem do domu, no i choinką. Z tej choinki to już jakiś symbol chyba zrobiłam, nie ma dnia żebym o tym nie myślała :/ Forum dużo mi daje, i spotkania sobotnie. Ale czasami podczas tygodnia miałabym ochotę fajnie z kimś spędzić czas, albo zwyczajnie pogadać i wtedy zaczynają się schody. Chyba za dużo od siebie wymagam, chciałabym już czuć się super, i mieć wszystko poukładane a to wymaga czasu.
  14. SadSlav, i pozostając w swej nieskromności muszę dodać że poziom okazał się przyjemnie wysoki Niestety nie mogę stwierdzić, że już też jestem na etapie cieszenia się ze swojej samotności, raczej jest to motyw nieśmiałego się z nią oswajania ale małymi kroczkami uda pewnie mi się dojść do miejsca w którym teraz jesteś Ty. Hmmm tak właśnie myślę, że jakaś lista pozytywnych stron samotności warta byłaby stworzenia. Trzeba założyć kącik singla na forum A kiedy samotność jednak Cię dopada, masz jakiś sposób na radzenie sobie z tym?
  15. SadSlav, karteczki nie było, ale dużo czasu żeby choć na chwilę skupić się faktycznie na związku a nie moich obawach odnośnie dalszego życia. Szczera analiza, wyciągnięte wnioski, lepsze samopoczucie. Oczywiście nie wiem na ile trwały jest ten stan, kiedy dopadnie mnie syndrom starej baby i potrzeby ogarniania życia, ale póki co bardzo ciesze się tym co mam :) Proponowałeś porozmawiaj, no i porozmawiałam i muszę nieskromnie przyznać, że rozmowy samej ze sobą należą do najciekawszych
  16. SadSlav, no i proszę, usiadłam zastanowiłam się i wnioski zaskoczyły mnie samą :) czuje się dziś naprawdę dobrze pomimo uporczywego kataru, i kolejnej wiadomości od byłego. Dziękuję za radę, nawet jeśli ten stan jest krótkotrwały to i tak bardzo mi to pomogło.
  17. prawie cały dzień przespałam, choroba odbiera mi nawet zdolność myślenia :/
  18. Transfuse, oo ja bardzo lubię poznawać nieznajomych, a pusty samochód wydaje się do tego całkiem niezłym miejscem
  19. Transfuse, to moze mnie podrzucisz do domu i nie bede musiała prowadzic a tak serio to akurat na sobotę, skoro zapowiada się większy zlot planuję nocować w mieście więc pewnie przyjadę mpk.
  20. coolkidofdeathh, zawsze możesz przyjechać samochodem :) ja tak robię, z innych względów ale da się.
  21. SadSlav, nie chce walczyć o coś do czego nie jestem przekonana, to nie byłoby w porządku w stosunku do niego, robić zamieszanie a później się wycofać. Sama nie wiem, podejście mi się zmienia z minuty na minutę i czekam aż w końcu coś postanowię, albo zwariuje Spotkałam się w niedzielę z dziewczynami z innego forum i okazało się, że wszystkie były kiedyś zaręczone i już nie są, taki mały zlot czarownic. W każdym razie niektóre są na etapach następnych związków i jakoś mi to dodało odwagi, taką nadzieje że później można mieć jeszcze życie i patrząc na nie całkiem udane :) nawet nie wiesz jak miło mi przeczytać takie rzeczy, nie z próżności, ale to znak że wysiłek jaki włożyłam w swój rozwój się opłacił. Z tym sposobem to ciężko jest, próbowałam naprawdę wielu rzeczy łącznie z radami z amerykańskich super poradników ale jestem bardzo w tej kwestii oporna. Dużo na pewno dała mi terapia w tym względzie, no i stawianie czoła pewnym sytuacją zamiast ucieczki. Jak to zrobiłeś, że już wiesz czego chcesz?? Dużo bym dała za jakiś spokój w tej kwestii.
  22. SadSlav, nie wiem czy myśli, taki wniosek wyciągnęłam po tym, że się odezwał, tak mi chyba wygodniej na to spojrzeć. Poza tym, problem polega na tym, że to ja nie wiem czego chce. Nie wiem na ile człowiek jest w stanie się zmienić, na ile takie zmiany są trwałe, gdzie jest ten margines poza którym zostają już rzeczy niezmienne. Dużo pytań, mało odpowiedzi i oto jestem w miejscu z którego nie potrafię się ruszyć w żadną stronę. Lubie ludzkie historie, generalnie jestem dobrym słuchaczem, pracuje nad tym żeby jeszcze coś od siebie powiedzieć i zniwelować wrażenie zarozumiałej. masz jakiś konkretny sposób pracy nad pewnością siebie??
  23. SadSlav, nie wiem co chciał osiągnąć, na pewno udało mu się popsuć mi nastrój i wpędzić w jakiś smutek. Zła jestem na siebie, że nie potrafię tego olać tylko mu odpisuje i tak się przepychamy bez sensu :/ Postanowiłam myśleć o tym w kategorii pozytywnej, skoro napisał tzn. że myśli a to w jakimś sensie przyjemna sprawa :) A skąd u Ciebie taka różnica zachowań? Czym się różnią kontakty z nowymi ludźmi od pozostałych?? Ja mam problem z nowymi znajomościami, niezależnie jakiej płaszczyzny dotyczą, a później to już raczej luz :)
  24. SadSlav, nie wiem, ciągle mnie to zastanawia skąd wzięła się u nas rywalizacja, mam wrażenie że była obecna od samego właściwie początku. Może jakieś kompleksy, walka o terytorium, męskie ego?? Boli mnie, że dałam się w to wciągnąć, choć to zupełnie nie mój motyw. Wiadomość była w zasadzie informacją na temat jego cudownego beze mnie życia, powodzenia, szczęścia i innych takich. Nie wiem jaki miała cel, ale faktycznie nie wpłynęła na mnie dobrze. I to wyczucie, wczoraj miałam pierwszy lepszy dzień od jakiegoś czasu no i akurat wtedy postanowił się odezwać. Takie przypadki zawsze mnie rozwalają. Sprawiasz wrażenie bardzo pewnego siebie człowieka, to tylko wrażenie??
  25. kasiulec, my się znamy więc zapraszam :) Nie znam ludzi z N-ki ale zapowiada się ciekawie, mam nadzieję że będziesz!! Rybki się cieszą, akceptacja to podstawa
×