milady

PJT, nie teraz bo muszę iść myszom pomyć i siebie też

Combichrist to taka mieszanka electro-industrial/aggrotech/ebm, In strict confidence electro-industrial ale ten zespół ma akurat tak zróżnicowane piosenki, że ciężko go jednoznacznie sklasyfikować. ja oprócz różnorakiej (mrocznej) elektroniki słucham też rocka, muzyki klasycznej, poezji śpiewanej, folku (różnych odmian), steampunku, grunge.... miks totalny. a na totalnego doła dobre jest to http://www.youtube.com/watch?v=CQACFQfKfO0. Dołuje tak, że później może być już tylko lepiej .

Dobrze że z tym, bo niektórym z techno to się kojarzy i mnie to wkur**** jak można całą elektronikę do jednego wora wrzucać

dobre jest! na początku sobie pomyślałam 'ee taki głos niefajny' ale później mi się spodobało. Ma coś przyciągającego. ale Twoj klimat ? czy nie bardzo moze za duze smuty wrzucam właśnie smęty są najlepsze, 90 % muzyki której słucham to smuty albo agresja albo coś poważnego albo to sobie obczajcie .

dobre jest! na początku sobie pomyślałam 'ee taki głos niefajny' ale później mi się spodobało. Ma coś przyciągającego.

I tak najlepsza jest jej ocena na filmwebie. Chyba około 8 albo coś takiego ^^.

no bo co za dużo, to niezdrowo Sashę obdarzono hiper-seksualnością, a dla mnie już nic nie zostało no ale dziękować za komplement btw, w dobrej wierze to zostało powiedziane w końcu

Coś za często porównujecie mnie do Sashy... chyba za często ją chłopcy oglądacie i już wszędzie ją widzicie

kto mi podrzuci link do dobrej muzyki? mam kryzys i nudzi mnie już wszystko... tylko nie hip hopy ani zwykłe techno. Anii disco polo .

czyżby jakaś szatańska domieszka genów? mi tam gadają, że mam czarne i mi źrenic prawie nie widać...

uwielbiam złote tatuaże, właśnie w takim odcieniu bym chciała, albo pastelowy, tylko na internecie jakoś mało inspiracji i wszystko banalne.

Masked_Man, cóż tam nawyrabiałeś? Ja lubię imprezy i o dziwo nigdy nie bałam się na nie łazić (raz nawet poszłam na taką na której znałam tylko jednego gościa, a właściwie z nim pisałam tylko, i było zajebiście) ale hardcore miałam tylko na jednej (choć i tak nie zrobiłam wtedy niczego czego bym nie chciała ).

Dobry jest! :). Najważniejsze, że zawiera cząstkę twojego "Ja". Ja ostatnio myślałam nad tatuażem na szyi (taki od połowy szyi do obojczyka) ale tak widoczny tatuaż wymaga jednak głębszego przemyślenia. Mam jeszcze drugą koncepcję - tuż pod karkiem - świetnie by to wyglądało, kolczyk w karku+niżej poziomy tatuaż .

Moim zdaniem to jest taki objaw ataku paniki. Mam to samo - tylko nie ciągle. Przykład - niedawny - wydawało mi się, że zauważyłam kogoś znajomego na przystanku i od razu, ucisk w oczach, zesztywnienie.. Też w lecie ciągle zasuwam w okularach przeciwsłonecznych - bo boję się, że ktoś zobaczy tą moją panikę .

patibell, masz identyczny avek, jaki ja miałam niegdyś na innym forum . Miłe skojarzenie. podrzucam na relaks

nie przesadzaj wyglądasz na pewną siebie i zdecydowana kobietę, która wie czego chce powiedz mi jak to jest w końcu z Twoimi ustami, bo tu ciągle dyskusje trwają Ja sobie zdaję sprawę ze swoich zalet. Ale kompleksy czasami biorą jeszcze górę . o ustach powiedziałam już wszystko przecież i dyskusję uważam za zakończoną

dzięki Candy ale offtopa narobiliście... a ja dorzucę coś od siebie. Mam wrażenie, że co poniektórzy ludzie na tym forum za dużo wagę przywiązują do wyglądu. Ciągle tylko widać posty ludzi, którzy płaczą, że nie znajdą partnera, bo mają za brzydką twarz albo coś tam jeszcze. Owszem, nie znajdziecie. Bo o tym myślicie i narzekacie na to, co odbija się w was całych i ludzie to widzą i czują. W przypadku kobiet można to jeszcze zwalić na słodką niepewność i niejednokrotnie znajdzie się facet, który będzie się chciał wami zaopiekować (ale tutaj zagwarantować nie można że też na długo...) o tyle w przypadku facetów sytuacja wygląda trochę gorzej. No więc ja wam radzę przestać się skupiać na czymś czego nie zmienicie i próbować polubić SIEBIE, a nie tylko waszą facjatę. Bo nie tylko ona istnieje i możliwe że nawet jakbyście mieli piękną to dalej znaleźlibyście powód do narzekania, że nie macie nikogo (na przykład nie dostrzegalibyście że taką macie albo uczepilibyście się szczegółów). Powód siedzi w psychice. I leczyć się i rozwijać i jeszcze raz rozwijać.. Pisze to z perspektywy jeszcze zakompleksionej osoby, która parę lat temu cała tonęła w kompleksach, dziś TEŻ tonę, ale już wiem którą stroną muszę iść żeby zaakceptować siebie w pełni i widzę pierwsze rezultaty.

no tak, tylko właśnie Ci ich znajomi nie są już tacy... albo po prostu dobrze się maskują :)

Ktoś mi powie, dlaczego osoby, które zachowują się jak zje** + wyśmiewają się z innych (i to jeszcze na poziomie podstawówki) mają masę znajomych i to jeszcze nawet mądrzejszych od nich?

niedawno skończyłam "Białą śmierć(...)" Petriego Sarjanena, teraz lecę równocześnie Front wschodni 1941-1945 Leona Degrelle i po raz enty moją ulubioną "Wojnę i medycynę" Hansa Killiana.

Ja kiedyś miałam czerwieńsze jeszcze. W podstawówce kazali mi zmywać wyimaginowaną szminkę. Zresztą, tak jak mówię genetyka, moja mama z kolei po tyłku od nauczycieli dostawała za rzekomo umalowane usta .

czerwone usta to kwestia genetyki noo a tam były w dodatku świeżo po cotygodniowym peelingu więc .

Dobra mogę Wam wysłać aktualne krótkowłose zdjęcie kto chce niech mówi

melb jest sprawdzona przez przyjaciol wiec tak jakos, ps wysylalismy sobie nasze fotki masz jakas ? mi za bardzo kolana przeciąża na privie sobie wysyłaliście czy co? ja nie w temacie

Zleciało mi na czytaniu książek historycznych na zmianę z czytaniem forum.