Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sikorka77

Użytkownik
  • Postów

    246
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sikorka77

  1. Obojętnie o której porze wejde na forum Tomcio Nerwica.... jest również heh
  2. biorąc po uwage test ja mialam wynik 49 wiec Twój wynik to nie jest jakiś chyba bardzo wysoki... Również sądze, że to może być początek depresji i powinnaś udać się do psychologa/psychiatry. A tym kotem nie powinnaś się tak przejmować, tak bywa w świecie zwierząt... to podłe ale wszystkich zwierzat na swiecie nie uratujemy
  3. Czytałam na ten temat kiedys artykul i idzie sie zatrzeć, no dochodza jeszcze sprawy higieny intymnej co dotyczy zarowno kobiet i mezczyzn, z których wynikaja stany zapalne oraz wszelakie infekcje. No chyba, że czytałeś lepszy artykuł i heh siedzisz głębiej w masturbacji Myślę w jaki sposób kobieta by mogła nabałaganić... moge jeszcze dodac, bez dobrego smarowania nie ma jazdy...
  4. Sikorka77

    "feta"

    Ostatnio zbierał swojego "ziomka" z jakiejs bramy z niedokonca wciagniętym jakims gownem w nosie... Myslalam ze cos mu to da do myslenia po wizycie na oddziale toksykologi , ktory ja juz raz zwiedzilam od srodka i sni mi sie do dzisiaj... ale coz , skomentowal swojego super kolege ze nie potrafil cpac... Jedyne co mnie cieszy to że bierze cos jak ma pieniadze jedynie, nie cieszy ze wyjechal na tydzien do pracy do niemiec i ze zaszaleje po powrocie "na zakupach"
  5. Nie znam faceta,który by nigdy nie "pogłaskał się po brzuszku". Ja nie widze w tym nic złego jeśli mieści się to w zakresie od czasu do czasu i gdy nie ma sie stalego partnera. Jeśli ktoś musi to robić codziennie... cóż ma problem i chyba dość gładkie dłonie ale nadmiar może prowadzić do stanow zapalnych czy infekcji drog moczowych . Zamieniła bym się z kimś nawet kto ma potrzebę seksu bo mam libido równe 0 "heh" ...ale z tego co pamiętam to seks/masturbacja rozładowuje z całą pewnością napięcie.
  6. Sikorka77

    "feta"

    A wciąga jakieś proszki, kiedyś do jakiegoś kwasu się przyznał czy dziwnych tabletek. Nie wiem do czego ma dostęp i nie wszystko mi mówił z całą pewnością. Jak to stwierdził on "mądrze" bierze i jakiś "gówien" nie bierze. KU,,,WA mam za dobre serce i świadomość, że jestem jedyną osobą, która może jakkolwiek go kopnąć...
  7. Sikorka77

    "feta"

    Mówiłam mu o terapii ale wg niego wszyscy to konowały, cala ta zgraja psychologow a psychiatrzy to juz w ogole...
  8. Sikorka77

    "feta"

    Mam problem, mój były partner ma problemy z narkotykami, to był główny powód dla, którego odeszłam od niego, ciągle twierdził że rzuca i nie bierze i raz na jakis czas ale ja wiedziałam że to bzdura totalna. Potem nieraz sie dowiadywałam od osób trzecich że znowu to i tamto. Oprócz różnych proszków wiem, że czasem woli jakiegoś tabsa a na to wszystko lubi palić marihuane i to dosc czesto. Chciałabym mu pomóc, on twierdzi że jak bym do niego wróciła to by miał motywacje ale ja do niego nic nie czuje i mam swoje problemy no i chce być sama. W jaki sposób moge mu przemówić do rozsądku, jest wpływowy i jego "przyjaciele" wciągają go na nowo w to wszystko i wiem że nikt nie chce mu pomagać bo ma go za ćpuna i nic wiecej.
  9. Nasze sny Nie znalazłam takiego tematu nigdzie na forum.... Jakie macie sny, i czy poznaliście z nich coś o sobie, czy miały jakieś znaczenie w waszym leczeniu i rozmowach z psychiatrą/psychologiem? Osobiście poruszam tematy snów u obydwu specjalistów.
  10. Sikorka77

    Samotność

    Ja byłam zakochana ostatnio i więcej już nie chce, w sumie nadal GO kocham ale po wszystkim co doświadczyłam ze strony ludzi wybieram świadomie samotność. Ból i cierpienie z powodu samotności jest dla mnie lżejszy niż ten, który spowodowali "bliscy".
  11. Sikorka77

    Jestem pechowy...

    Ja już nie próbuje nawet sobie tłumaczyć dlaczego akurat mnie to wszystko spotyka, ta dobrą osobę, tą co się stara, dlaczego to ja musze brac jakies prochy zeby nie wyskoczyć przez okno bla bla itd " heh" nie jestem też ideałem ale za swoje błędy biore odpowiedzialność i winie wtedy tylko siebie
  12. Sikorka77

    Jestem pechowy...

    dokładnie... ale to co bylo ,widocznie tak mialo byc i juz pozostanie , nie zmienie tego.... jesli chodzi o prace to uciekalam w mozliwe wszystkie zajecia jakie moglam by tylko zajac chory umysl i nie myslec o tym wszystkim ale to daje tylko na chwile wytchnienie a i nie mozna popadac w skrajnosci bo czlowiek wykonczy sie fizycznie co rowniez wplywa na psychikę
  13. Sikorka77

    Iść do szpitala?

    Rozmawiałeś ze swoim psychiatrą na ten temat?
  14. Sikorka77

    Jestem pechowy...

    Większość zajęć, których się łapałam kończyło się fiaskiem. Pech do ludzi, który doprowadził do tego że jestem samotna, nawet rodzina , kochałam sport ale ludzie i rożne inne czynniki np. zdrowie odebrały mi radość z niego, wszelkie próby muzyczne, uczyłam się śpiewać ale mojej pracy nie doceniono chociaż nieskromnie mówiąc śpiewałam świetnie, chciałam założyć zespół ale każda próba się posypała, mam pecha do urody z czego potworzyły się kompleksy, trafiałam na złych ludzi i trafiam nieprzerwanie od dziecka, gdy już zechciał mnie jakiś facet ( byłam w przerywanym,toksycznym związku ok 2lat) okazał się zwykłym gnojem bo nie napisze na forum słów jakie by mogły opisywać a na dodatek był i jest chyba nawet do dzisiaj ćpunem, kolejne znajomości też jakiś absurd bo narobi Ci dana osoba nadziei że w końcu nie będziesz sam a tu kolejni frajerzy, trafiłam na mojego eks, zakochałam się , zaufałam mu, miał być ze mną w każdej chwili i pomagać mi w mojej depresji mówił że kochał, nie opuścił gdy miałam próbę samobójczą, okazało się że zabawka mu się znudziła, tym bardziej wariatka stwierdził że nic do mnie nie czuje nagle-wykorzystał moje deficyty w postaci naiwności i dobrych resztek serca...,niezbyt wesołe dzieciństwo, matka która bardziej potrzebuje psychiatry niż niektórzy chorzy + wiele, wiele innych mniejszych i większych przykładów pecha, leczę się teraz na depresje to stwierdził psychiatra pisząc F32 na skierowaniu do psychologa, chociaż sądzę iż mojej główce dolega coś jeszcze, no cóż pechem czy szczęściem jeszcze mogę nazwać moją próbę samobójczą, odeszli ode mnie przyjaciele pomimo że staram się być niekonfilktowa i przyjazna dla drugich no ale pech chciał, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy ode mnie, więc teraz z wyboru już nawet jestem samotnikiem na prochach które niezbyt działają a ich lista rośnie powoli... zaraz pewnie w odpowiedziach pojawi się kilka postów zaprzeczających istnienie owego "pechu", no ale jakoś trzeba nazwać ten szereg niepowodzeń niekończących muszę dodać również że zdarzały się czasem piękne chwile, no bo tylko chwile są piękne , tylko że u mnie te chwile są tak niezauważalne i krótkie i mało takich pamiętam przy tym co się wydarzyło...
  15. Sikorka77

    Jestem pechowy...

    Witam, to mój pierwszy raz kiedy piszę posta na forum, chociaż często go przeglądam bo czuje się chociaż odrobinkę mniej samotna oraz wiem, że nie tylko ja borykam się z problemami jakie mam... dzisiaj odważyłam się napisać , ponieważ widzę, że już tylko tutaj ktokolwiek mnie zrozumie i wesprze a dzisiaj mam bardzo zły dzień... leczenie nie przynosi skutków... Co do wspomnianego pecha... moje całe życie to jeden wielki pech i nieudacznictwo i mam identycznie jak ty... Ten pech był już tak uciążliwy i wynikające z niego następstwa doprowadziły mnie do śmierci prawie...
×