
nube
Użytkownik-
Postów
702 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nube
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
nube odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Lara30, miałam niemalże identycznie z poprzednią terapeutką. Oczywiście zrezygnowałam. Krytyka, otwarte wyśmiewanie, mówienie co i jak mam robić, a czego nie, no i najgorsze - terapia w postaci monologu terapeutki przy kompletnym olewaniu tego, co ja mam do powiedzenia. I bagatelizowane wysiłki z mojej strony, żeby jakoś wciąć się do ''rozmowy". Naprawdę, nie warto tracić czasu na takie spotkania. -
Snejana, ta decyzja musiała Cię kosztować wiele przemyśleń, nerwów i odwagi, więc gratuluję jej podjęcia. Oby przez rok Ci się co nieco rozjaśniło. Czasami wystarczy mały bodziec i jakoś pomysł na siebie przychodzi nie wiadomo skąd i kiedy. A nawet jeśli nie, to często przypadkowy kierunek okazuje się tym czymś. Ja np. zmieniłam kierunek, który chciałam studiować od początku liceum na taki całkowicie od czapy i z przypadku, ot - dostałam się, to idę. I nie żałuję. A jakie masz plany na ten rok, jeśli nie studia? Praca, kursy, coś innego?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
nube odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Snejana, właścwie to wydało mi się troszkę dziwne, że żadnego testu u mnie nie było. Psychiatra stwierdził zaburzenia osobowości na podstawie historii choroby od poprzedniego psychiatry i tego, co mu o sobie opowiedziałam. Przy zapewnieniach, że nigdzie indziej nie otrzymam wystarczającej pomocy, dostałam skierowanie na oddział 7F w Krakowie i tyle. Nie wiem, czego się spodziewać po konsultacji tam, którą mam już pojutrze. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
nube odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Snejana, mam to samo - poczucie, że nie wiem, kim jestem. W zależności od osób i okoliczności, dostosowuję odpowiednio do nich swój sposób bycia, najczęściej przechwytując jakieś upodobania, zainteresowania, sposób mówienia, styl, w zasadzie to wszystko. I tu się kłania uczucie wewnętrznej pustki. Niedawno psychiatra zdiagnozował u mnie borderline, ale też jestem jeszcze w trakcie dodiagnozowania tego czegoś (bo mam też wiele cech osobowości zależnej). -
dominika92, wiem o jej istnieniu, ale jakoś kontynuacja innej autorki mnie na razie nie zachęciła. Może kiedyś sięgnę. jaskolka83, a czytałaś coś Simona Becketta?
-
dominika92, to się pomyliłam z ptakowym strzałem. W takim razie, proszę, daj też znać, o dwóch pozostałych, bo jeszcze się do nich nie dorwałam.
-
Jedna z moich ulubionych książek! Ma taki przyjemny, specyficzny i tajemniczy klimacik. Poza tym, sam styl pisania bardzo mi przypadł do gustu. Napisz po lekturze, jak wrażenia. Masz pewnie jeszcze "Ptaki" i... ?
-
Ja mam o wiele lepsze doświadczenia z psychoterapią i psychiatrami w ramach NFZ niż prywatnie. Myślałam, że jak zapłacę, to będę bardziej "zaopiekowana", zostanie mi poświęcone więcej czasu, zaangażowania, będzie bardziej profesjonalnie. Tymczasem dużo więcej otrzymałam tego w ramach terapii i leczenia funduszowego. Zależy po prostu na kogo się trafi, jak pisze Candy14.
-
Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F
nube odpowiedział(a) na mała defetystka temat w Psychiatria
Też dzwoniłam tam przedwczoraj. Strajk nie wpłynął na przyjmowanie pacjentów ani wizyty konsultacyjne. upside_down, a na kiedy masz termin? Ja idę na pierwszą rozmowę za cztery dni i już się tym stresuję. -
Abbey, to, że jesteś niepełnoletnia a rodzice nie chcą Cię wesprzeć, nie znaczy, że sama nie możesz się ratować. Można się leczyć i bez zgody rodziców. Masz myśli samobójcze, rodzice muszą wypisać zgodę na Twoje leczenie, gdyby poradnia, do której byś poszła tego wymagała. W chwili zagrożenia życia dziecka (a samookaleczenia i myśli s. z tendencją do wykonania, takowym są), odmowa zgody jest nadużyciem władzy rodzicielskiej i jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego - czyli złamaliby prawo. Abbey, choćbyś miała kawał drogi do najbliższej poradni i milion innych przeszkód na drodze, to próbuj!
-
Wg Ciebie Twoja waga jest istotą problemu? I terapia ma na celu tylko pomoc w odchudzaniu (zaprzestaniu wymiotowania dla spadku wagi)? Po tym, co napisałaś, bardzo widać, że jednak nie chcesz wyzdrowieć... Wręcz przeciwnie.
-
Abbey, dobrze zgaduję, że nie leczysz się, prawda?
-
dominika92, przecież to Cię bardzo męczy, psychicznie i fizycznie też. Chyba nie chcesz, żeby Twoje życie kręciło się wokół jedzenia? "Ostatnio znowu się obżeram, zaraz znowu zacznę się odchudzać to jest pewne." - dlaczego pewne? To zależy tylko od Ciebie, nie od jakiejś kosmicznej siły wyższej. Objawy, które opisujesz mogą sugerować ed, a mogą też bezpośrednio wiązać się z inną chorobą/zaburzeniem. Wg mnie, na pewno nie powinnaś tego bagatelizować i absolutną koniecznością byłaby rozmowa z psychologiem na ten temat. Snejana, wiążesz to pogorszenie z czymś konkretnym? Umiesz nazwać to coś, co może być zapalnikiem takich zachowań?
-
bretta, akurat z fluo nie miałam do czynienia, ponieważ psychiatra, u której się leczyłam, stwierdziła, że może wpływać na wagę w drugą stronę - spadek. Taa, a to niby "gorsze: niż tycie ot tak i zwiększenie wstrętu do siebie. Teraz biorę lek, który nie wpływa w żaden sposób na wagę, z czego, nie ukrywam, jestem bardzo zadowolona (po paru latach zabawy z różnymi ustrojstwami). Ale wypróbuj fluo i bądź na razie dobrej myśli. Gdyby coś było nie tak, zawsze przecież możesz zmienić lek. dominika92, a co konkretnie się dzieje, jeśli chodzi o kwestię jedzenia/niejedzenia? U mnie diagnoza została postawiona przez... eee, w zasadzie to wszystkich lekarzy, u których byłam, nie tylko psychiatrów. No i psychologa.
-
amelia83, rzadkie wyznanie w stosunku do szefa. Ale super, że trafiłaś na świetnego człowieka.
-
Bellatrix, inna opcja niż szybkie i - co najważniejsze - skuteczne uporanie się z tym załamaniem, nie istnieje. Trzymam mocno kciuki za Ciebie! bretta, też tego doświadczyłam przy paroksetynie (i mianserynie również). "Piękny" motyw - tyć z powietrza albo niemiłosiernie puchnąć... Mam nadzieję, że fluo okaże się u Ciebie trafiona i będzie tylko lepiej. :))
-
amelia83, dziękuję! Szef dający radochę? Ach, gdzież taki ginący gatunek spotkałaś?
-
Czas spędzony z przyjaciółką. Definitywny koniec zajęć na studiach i niezłe oceny z zaliczeń.
-
Frappe, super, że poszłaś! Nawet jeśli zostałaś tam zaciągnięta , bo koniec końców, wyszłaś stamtąd zadowolona i pozytywnie naładowana. Jeśli tylko psycholog wzbudziła w Tobie zaufanie, jesteś gotowa do niej chodzić i nastawiona na pracę nad sobą podczas cotygodniowych spotkań, to naprawdę ogromny sukces w kierunku zdrowienia! Trzymam za Ciebie kciuki!
-
I to jest bardzo pozytywny i mądry wniosek, super! Jeśli możesz sobie pomóc, to chyba warto spróbować? Trzymam kciuki za postanowienie oraz za twórcze pisanie o znacznie ciekawszych tematach niż jedzenie. Frappe, a czy Ty za bardzo nie ograniczasz się w ciągu dnia, jeśli chodzi o dietę? Może napady są w dużej mierze spowodowane drastycznym obcinaniem kcal i organizm zwyczajnie się przed tym broni? Tym bardziej, że sporo ćwiczysz, jak wspomniałaś.
-
Snejana dobrze napisała - tkwienie w chorobie to nie jest kwesta silnej woli, wręcz przeciwnie. Frappe, myślisz, że Twoja rodzina postrzega jedzenie/niejedzenie jako silną lub słabą wolę? A nie Ty? Jem mało - jestem silna, lepiej się ze sobą czuję, mogę osiągnąć więcej, ludzie patrzą na mnie z uznaniem. Jem więcej - jestem słaba, obrzydliwa, nie osiągnę zbyt wiele, bo przytyję. Jedzenie to TYLKO jedzenie. Jeśli chcesz czysto biologicznej czynności, przypisywać aż takie znaczenie w swoim życiu i sprawić, że będzie ono jedną wielką dietą lub napadami z wiadomym zakończeniem, to tak, bez sensu iść do psychologa. To zrujnowałoby cały plan. A tak serio, żaden psycholog nie ma mocy, aby namówić Cię do zaprzestania praktykowania objawów. I tego nie zrobi. Sama musisz chcieć. Nie sprawi (a już na pewno nie po jednej rozmowie), że nagle zaczniesz odżywiać się prawidłowo a napady znikną. Psycholog może popracować z Tobą nad tym, dlaczego uciekasz w chorobę i do czego jest Ci ona potrzebna. Bo argument, że restrykcyjna dieta i wymioty są potrzebne do osiągnięcia ładnej sylwetki, to taki bardzo powierzchowny i słaby argument. No i co da ta sylwetka, gdy fizycznie zaczniesz się sypać, najogólniej rzecz ujmując. Poza tym podczas terapii mogłabyś się nauczyć, jak radzić sobie z emocjami w inny sposób niż reagowanie w destrukcyjny sposób. A chyba jednak chciałabyś pozbyć się objawów?
-
Frappe, leczysz się? Po Twoim poście, wnioskuję, że raczej nie. Myślałaś o psychoterapii?
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
nube odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
onlanka, aby korzystać z terapii w ramach NFZ-etu, musisz mieć skierowanie na nią. Od lekarza rodzinnego lub psychiatry. Potem dowiadujesz się, które poradnie mają kontrakt, jakie są terminy, umawiasz się i jest. -
IwciaZeschizowana, jeśli chodzi o wizyty u psychiatry, z mojego doświadczenia wynika, że akurat w tym zakresie nie ma większych problemów z dostaniem się w ramach NFZ-etu. Gorzej jest z psychologiem/psychoterapeutą... Ale dla chcącego nic trudnego. Jakiś czas temu dzwoniłam do wszystkich poradni w moim mieście, mających kontrakt z NFZ-etem. Zapisałam się w kolejkach. W jednej byłam 80 na liście oczekujących, w drugiej jestem zapisana na czerwiec przyszłego roku. Gdy wydawało mi się, że wszelka nadzieja umarła, znalazłam ostatnią poradnię. I wyznaczyli mi w niej termin w przeciągu dwóch tygodni! Także dzwoń i próbuj do skutku, bo naprawdę można dostać się wcześniej na terapię, jak się jest zdeterminowanym. Trzymam kciuki.
-
amelia83, serdeczne gratulacje! Świetnie, że dostałaś tę pracę i tak szybko zaczynasz. Ach, och i ach, od dziś mam już 1/14 semestru zaliczoną. Teraz z górki...