Skocz do zawartości
Nerwica.com

devnull

Użytkownik
  • Postów

    1 281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez devnull

  1. devnull

    Samotność

    Ja najbardziej nie ubolewam nad brakiem kasy, tylko nad byciu niepotrzebnym. A gdy już zrobię z siebie informatycznego wolontariusza, to pojawia się myśl, że jestem tylko marnym pionkiem, który dzięki pomocy zyska przychylne opinie, ktoś po pijaku poprze moje teorie, tylko dlatego że okazałem się pomocny, a nie dla tego że też tak sądzi, wszyscy wzajemnie się oszukujemy, to mnie przeraża, że rzadko kiedy jesteśmy prawdziwi i siedzimy pod cenzurą społeczeństwa, inaczej by nas zadeptali. Wzajemnie sobie obciągamy, mimo że różnimy się od siebie niczym woda od ognia. Zmusza mnie to do bycia prostytutką emocjonalną. Świadomość to tak okrutna rzecz, świat hipokryzji proszący o wydymanie własnych dzieci.
  2. widzę, że wielu tu mądrych ludzi, prawda jest okrutna, ten kraj idzie ku przepaści. "już umiera ta kraina, tego nic już nie powstrzyma". to co Kazik śpiewał na początku lat 90 jest nadal aktualne, my się cofamy w rozwoju :/
  3. czuję się identycznie, trwam w tym bezsensie od rana do wieczora, szkoda że płacz mnie nie oczyszcza, a tyle płaczu mnie jeszcze czeka, nie mam honoru, powinienem się zabić. jestem tym śmieciem, który nie chce żyć, obrażony na cały świat, niezdolny do wejścia w związek z kobietą, przepełniony od góry do dołu goryczą, ubrany w cynizm, z tendencjami do autodestrukcji, omamiony kłamstem miłości, szargany przez wszystkie grzechy świata, potępiony, cierpię za miliony. podziwiam Cię Robert, że byłeś w stanie unieść ciężar, którego nie uniosłoby 99% z Nas tutaj, ja jestem zwykłym frajerem, ciotą, która powinna dostawać kopy na ryj tylko za to, że się urodziła. ja się poddałem, na własne życzenie.
  4. devnull

    Samotność

    Osiągnąłem po lekach już to co chciałem, czyli śmierć emocjonalna, to dla mnie luksusowy stan, wyjebane na wszystko, zapomniałem co to lęk, kompletna obojętność, mógłbym już spokojnie umrzeć, nie mam ciśnienia na nic, na niczym mi nie zależy, obsesje znacznie opadły, coraz rzadziej ponosi mnie irytacja i wkurwienie. Siedzę sobie tak na ławce przed blokiem i czuję się jak przybysz z obcej planety, pogodzony ze wszystkim na wieki wieków amen. To się nazywa prawdziwa wolność, patrzę i śmieję się na ludzi, którzy gdzieś i za czymś pędzą. Sram na wszystko i wszystkich, nie obchodzi mnie nic. Wybrałem emeryturę w wieku 30 lat.
  5. devnull

    Samotność

    chujnia na max, głowa mnie boli, nie mam kompletnie sił. ten dzień to będzie stagnacja, ehh. nie chce mi się pobudzać amisulprydem, więc po prostu przeczekam ten dzień.
  6. devnull

    Samotność

    Bywa i tak, niestety tutaj anielska cierpliwość to czasem i za mało. Może zbyt szybko odsłaniasz wszystkie karty, twoje zalety dla kobiety mogą być taką drogą na skróty, ona Cię obserwuje i zbiera informacje, jak szybko dasz się w 100% zdemaskować, to może Cię potraktować jako "poznanego" wtedy spadasz w hierarchii bo kobieta ma Cię jak na widelcu więc nie ma ciśnienia na poznawanie Cię, dlatego od razu klasyfikuje Cię jako przyjaciela, więc wymaga jeszcze więcej, wtedy ciężko ją czymś zaskoczyć. Moim zdaniem zbytnia szczerość i wylewność pośród kobiet które chce się zdobyć jest niepożądana. Przy kobiecie niestety często trzeba lawirować, więcej aktorstwa niż samego scenariusza, niektóre są zbyt tępe i puste by zrozumieć np. twoje problemy egzystencjalne, twoją filozofię życia, pasje i zainteresowania. Dlatego najlepszy sposób na kobiety to pół-prawdy, pół-kłamstwa, bo same nie są szczere, nie pokorne i może jesteś "za dobry".
  7. devnull

    Samotność

    życie jest tak posrane, że jak Ci zależy to ni wała nie znajdziesz, a jak już będzie Ci obojętne to rzuci się na ciebie 5 na raz. ja tak miałem, czyli musztarda po obiedzie, to taka posrana ironia losu. ale wole być obojętnym, bo w dzisiejszych - ciężkich czasach, ciężko o prawdziwą miłość, która by trwała, wymaga mimo wszystko sporego wysiłku - czyli pieniędzy, bo nic nie ma za darmo, nawet wspólne wyjście do jakiegoś lokalu kosztuje i to nie mało. "na bogato" jest znacznie łatwiej, a my chorzy i biedni.
  8. devnull

    Samotność

    Uwierz że lekami można zabić każde uczucie. Ja zapomniałem co to miłość, ulżyło mi.
  9. A po chvj ty się uczysz, skoro niby agresja Cię rozwala ? Ktoś kazał Ci się uczyć ? myślisz że jak się czegoś nauczysz to dzięki temu zyskasz wyższą samoocenę, zawiedziesz się, bo to złudzenie. Tiaaa, to czekaj tylko na swoją śmierć, bo gwarantujemy że twój stan się pogorszy, po tym co napisałaś. Ty pierd-olisz "wszystko", sama wiesz co dla ciebie lepsze. Więc nie wiem czego tutaj szukasz, chyba tylko politowania. Ciekaw jestem jak się uspokajasz, znając życie to alko, ale to na krótką metę, w końcu trafisz na furię i skończysz na dołku. Od agresji jesteś uzależniona, bo to ona Cię napędza, taki rodzaj obsesji.
  10. bez farmakoterapii i długotrwałej opieki psychologicznej, twoje problemy nie miną, nigdy. jeśli jesteś jeszcze młoda to lecz się czym prędzej, bo im później tym gorzej. a czas gra na twoją niekorzyść.
  11. To będzie do czasu niestety tylko aż ktoś Ci nie odda albo nie trafisz na podobną osobę do siebie i nie potniecie się na kawałki. Mężczyzn też atakujesz? Żaden Ci nie oddał jeszcze? masz rację, ale dla mnie to tylko pokaz siły na wyrost, dla mnie zmyśla te historie by wyprzeć się brutalnej prawdy o samej sobie. takie napinanie się na forum, w celu taniej sensacji, to wręcz standardowe zachowanie osoby z takimi problemami.
  12. no tak ale to tylko uczucie zawiści, pośrednie, co rzutuje tylko poprzez to że sama masz zerową samoocenę. szukaj sobie starszych koleżanek, starszych nie tylko 5 lat ale nawet i 10 albo i więcej. w twoim wieku nie ma sensu nikogo szukać, potrzebujesz kogoś "nad" siebie.
  13. ale to tylko płeć, doskonale wiesz, że są kobiety o męskich cechach osobowości, a także faceci z przewagą cech kobiecych, do tego wielu jest zaburzonych psychicznie podobnie do ciebie, kierujesz się uprzedzeniem. szukaj na siłę kobiet podobnych do ciebie, tak by mieć nawet kogoś z kim wspólnie żywisz nienawiść do innych. ja niby też nie lubię kobiet, a jednak znajduję perełki, które tylko płciowo są kobietami, ale umysłowo nie mają nic wspólnego z nimi. styl twojego myślenia wynika z niedojrzałości psychicznej i zaburzeń osobowości, sama pewnie się na tym łapiesz - że twoje myslenie jest irracjonalne i błędne. dla lepszego poznania siebie, pisz sobie coś w rodzaju pamiętnika, to pomoże ci ogarnąć sporo chaosu w twojej głowie i poskładać to w całość, takie z dupy zadanie terapeutyczne.
  14. Niestety nie ma lekarstwa na nienawiść, wszystko i tak kończy się uspokajaniem antydepresantami, by zamurować dawny afekt. Dodatkowo oprócz tego lata terapii i stawanie na nogi. Współczuję, wszystkiego, wiem co czujesz i jakiego spustoszenia psychicznego to w tobie dokonało, miałem podobne doświadczenia, ale może na mniejszą skalę.
  15. widzę, że się robi tutaj drugi Hyperreal, tyle że trochę po Bożemu jak trwoga to do Boga, uwierzcie mi, że jak wyjdziecie na prostą, to prędzej czy później (2-4 lata), ponownie was skuszą jakieś środki, które Wam finalnie zaszkodzą, bo macie nutę ryzykantów, a to jest wpisane w osobowość. nie raz byłem hospitalizowany w wyniku zabójczej dawki dragów, i początkowo można się wyrzekać, drwić z innych ćpunów, żeby się ogarnęli, prawić innym kazania, a potem samemu na nowo się wjebać. robicie sobie wzajemne kazania, by wyprać swoje sumienie a to mnie niesamowicie bawi jesteśmy narkomanami i tyle w temacie, ten kto pierwszy temu zaprzeczy ten jest najbardziej zakłamany, przerabiam ten temat od 15 lat i znam na pamięć wszystkie mechanizmy myślenia osoby która już zainicjowała mechanizmy ucieczki w substancje psychoaktywne, mówicie joint tylko raz w tygodniu, tyle że po jakimś czasie poprzeczka idzie w górę czy tego się chce czy nie chce. wiecie na czym najbardziej zależy ćpunowi który próbuje rzucić dragi ? na tym by inni też to zrobili, żeby cały świat uzdrowić z tego. wejdzcie na Hyperreal i spróbujcie tam ludzi "nawracać", zobaczycie jak bardzo się ośmieszycie, to jest smutne, wiem. "pies ogrodnika MODE ON"
  16. no... widzę, że ktoś podziela moje uczucia "koniec... wszyscy się kochają piją pierdolą palą i wciągają"
  17. aż tak to nie ale warto czasem rozdzielić pewne rzeczywistości
  18. umów się prywatnie do psychiatry, obdzwoń wszystkich możliwych i zdobądź najszybszy termin, może akurat trafi dla ciebie odpowiednie leki. równie szybko warto załatwić sobie jakąś terapię, teraz są tysiące różnych takich ośrodków, każdy znajdzie coś dla siebie.
  19. to dużo, ekwiwalent 20mg relanium. a co cie konkretnie skręca ? cierpienie w sensie depresji ? jeśli tak, to gra na zwłokę, benzo nasila depresję i jeśli będziesz stosować takie dawki codziennie to skończy się to klasyczną depresją endogenną, a wtedy w ruch będą musiały pójść nawet antydepresanty 1 generacji i w bonusie neuroleptyki. to nie jest tabletka szczęścia, na depresję stosuje się osobne leki i jest ich szeroka gama, od SSRI, przez SNRI po inne wynalazki aż po atypowe neuroleptyki i stabilizatory.
  20. devnull

    Samotność

    Ja aktualnie zmieniłem nicka, by nie mylić mnie osobą z innego forum Więc od dziś jestem devnull
  21. nie odpowiem na to pytanie, bo po pierwsze każdy jest indywidualny, ma swoją osobowość i nie da się z góry określić co zadziała odpowiednio, co dla jednego jest remedium dla drugiego może okazać się szkodliwe, po drugie nie chcę tu niczego promować, bo żadne używki nie doprowadzą człowieka do rozwiązania problemów. ja osobiście wolę ur-144 od trawy, bo nie dość, że jest ona nielegalna, to jeszcze nie wiadomo czym dilerzy ją "doprawiają" a jest to aktualnie połowa przypadków (nasączanie lichej trawy jakimś RC - często niejednym!), dlatego wolę mieć pewność tego co biorę, ur-144 to już sprawdzony kannabinoid - stworzony przez laboratorium ABBOTT (http://www.abbott.com), do tego jest on bardzo słaby i ryzyko przepalenia niewielkie - słabszy, stabilniejszy a co najważniejsze 10x krótszy od działania trawy co jest dla mnie plusem, wystraczy kilka łyków wody i przegryzienie kawałka czekolady by zniwelować ten stan. dziś nie ma już takiej trawy jak 20 lat temu, tylko sztucznie wychodowane mutacje, na wzmacniaczach typu Ripen... a o dodatkach pisałem już wyżej, więc nie dajcie się nabrać na dzisiejszą trawę, bo często kończy się to hospitalizacją, a wiem co mówię, bo widziałem już wiele tragicznych przypadków z użyciem niby niewinnej MJ. Nie ma czegoś takiego jak "bezpieczne" narkotyki. Ryzyko jest zawsze i osoby zaburzone/chore psychicznie nie powinny się w to bawić, chyba, że jest to ostatnia deska ratunku przed samobójstwem. Dla mnie niestety to była ostatnia deska, tonący brzytwy się chwyta.
  22. Pamiętajcie że nie jesteście w stanie odmierzyć idealnie dawki, wątpię by ktoś z Was dokładnie ważył dawkę. Szczerze bezpieczniej od MXE zastosować DXM, bo nie wiadomo co robi dany sprzedawca z MXE, a może użyć innej substancji w podstawniku, zmieszać to z czymś innym w celu wzmocnienia, więc odradzam tego typu RC, bo finalnie nie wiecie co zażywacie, a gwarancji pisemnej na to nie dostajecie. Jedyne z RC co mi pasuje to UR-144 (kannabinoid). @Kalebx3 Widzę, że popadasz ze skrajności w skrajność, ja znam osoby ćpiejące kannabinoidy RC od 5-6 lat i ich stan się nie pogorszył. Nie reklamuję tego syfu, ale mam kontakt z ludźmi, którzy biorą to na kilogramy i nie wiem jakim cudem żyją i mają się dobrze. Osoby z zaburzeniami psychicznymi zawsze będą gorzej tolerowały każdą substancję psychoaktywną. W nieszczęściu szczęście jest to, że jestem zaburzony i wiem, że nie mogę sobie pozwolić na 90% takich środków - psychodeliki, euforyki, empatogeny bo to kończy się u mnie ciężkim zjazdem i tymczasowym nasileniem objawów choroby. To są środki dla zdrowych ludzi, którzy wiedzą co robią, a nie dla takich pojebów jak my. Więc skoro to nie są środki dla Nas, to się nie wypowiadajmy, bo nikogo i tak nie przekonamy. "Know your body, know your mind".
  23. devnull

    Samotność

    @terminal w męskim towarzystwie jest trudniej jako facet, ty jesteś kobietą i częściowo masz taryfę ulgową. no ale sama wiesz, że ciężko sobie dobrać idealne towarzystwo, zazwyczaj bierze się co jest, z braku laku wybiera się co popadnie. oczywiście póki co obracam się pomiędzy chorymi by mieć zapas bezpieczeństwa.
  24. devnull

    Samotność

    @terminal a jak z takimi ludźmi zejdziesz na tematy czemu nie pracujesz itp. że jesteś chory, to nie każdemu się to podoba. wszystko co pokaże twoje słabości może i być pewnie będzie wykorzystane, jako karta "joker" do poparcia/obrony ich tez/teorii. chodzi o to że będąc chorym i nie ukrywając tego, jesteś przegrany na starcie, chyba że jakimś cudem trafiasz na dobrych ludzi.
  25. no warto, bo Clony na dłuższa metę w takich dawkach, tylko nasilą depresję, a efekt terapeutyczny będzie tylko "paradoksalny", benzo wypiera z serotoniny, a to ona jest odpowiedzialna za spokój i panowanie nad lękiem, więc wiele osób biorąc benzo musi dodatkowo jakiś czas wspierać się antydepresantami.
×