Skocz do zawartości
Nerwica.com

Candy14

Użytkownik
  • Postów

    21 372
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Candy14

  1. Candy14

    Co teraz robisz?

    Skonczylam cwiczyc i musze odparowac zanim wskocze pod prysznic
  2. patrycja_81, ne wiem skad jestes ale w kazdym wiekszym miescie funkcjonuje Centrum Praw KObiet. Zapewniaja bezplatna pomoc prawna i psychologiczna. Zorientuj sie czy jest u Ciebie
  3. patrycja_81, tez chcialam zapytac czy korzystasz z jakiejs pomocy?
  4. Candy14

    Co teraz robisz?

    umuntu, u mnie pewnie dlatego ze udalo mi sie zasnac okolo 5,00 dopiero
  5. Paletka, tez tak mysle.. dzieci robi sie tez "bo ktos bedzie mnie kochal bezwarunkowo" albo "dziecko naprawi to co sie sypie w moim zwiazku" . -- 21 lis 2013, 13:54 -- kokos84, to nie dotyczy tylko kobiet... ojcowie tez potrafia dowalic
  6. Candy14

    Co teraz robisz?

    dobudzam sie kawa...znowy pospalam
  7. deader, w kazdym razie jak juz przestalam sie krztusic to sie usmialam
  8. Po co Wam dziecko? "W swojej pracy mam do czynienia z wieloma przekonaniami rodziców na temat samodzielności dziecka i dokonywanych przez niego wyborów. Niektórzy rodzice w ogóle nie mają z tym problemu – „postępowi” dają dziecku swobodę wyboru, ale zawsze gotowi są wspierać i pomagać, jeśli będzie taka konieczność. Rodzice autorytarni również nie widzą problemu (do czasu), stojąc na stanowisku „ja lepiej wiem, czego potrzebuje moje dziecko”, przy czym nie zależy to od wieku dziecka. Pomiędzy tymi dwoma stanowiskami jest wiele niuansów, stanowisk pośrednich, przekonań, stereotypów i zabobonów. Zadaję rodzicom wiele pytań i zrozumiałam, że pierwszym najważniejszym pytaniem skierowanym do rodziców jest pytanie: po co macie dziecko? Od uczciwej odpowiedzi zależy styl i sposoby wychowania, a także budowanie relacji między rodzicami a dziećmi. Odpowiedzi są różne, najczęstsze to: 1. Bo trzeba mieć dziecko (taki jest wzorzec rodziny, obowiązek itp.). 2. Instynkt 3. Dla szczęścia, zadowolenia, satysfakcji 4. Żeby mieć opiekę na starość 5. Nie wiem 6. Żeby poprzez dziecko spełnić swoje życiowe ambicje i cele, których sami nie osiągnęliśmy 7. Żeby poznać uroki macierzyństwa 8. Głupie pytanie Ostatnią odpowiedź można zinterpretować: „Na głupie pytania nie odpowiadam, a na mądre nie potrafię”, więc żeby nie myśleć, lepiej uznać pytanie za głupie, to znaczy takie, na które mogę nie odpowiadać. Wszystkie przytoczone odpowiedzi zawierają intencję posiadania dziecka dla siebie (pomoc, szczęście, satysfakcja, radość, spełnienie ambicji) lub jako „narzucone odgórnie” (instynkt, macierzyństwo, wzorzec). Nieliczni rodzice mają dziecko dla samego dziecka. Nie po to, aby „dla mnie”, „nam”, „my” (dalej następuje lista, którą dziecko ma za zadanie wypełnić), a po to, aby „ono”, „dla niego”, „jemu”. Jeśli coś robię DLA SIEBIE, w co wkładam tak wiele swoich zasobów, sił, czasu, zaangażowania, wówczas to „coś” ma zostać przy mnie i „się zwrócić”, przynosić mi korzyść. Jeżeli natomiast sprowadzam na świat dziecko i wiem, że będę wkładać swoje uczucia, siły, wiedzę, umiejętności w dziecko, robiąc to dla samego dziecka – to nie ma potrzeby zatrzymywania go przy sobie, kiedy postanowi się usamodzielnić. Z reguły, każdy rodzic mówi, że kocha swoje dzieci. To stwierdzenie pojawia się na poziomie wartości albo przekonania. Różnica polega na tym, że wartość nie wymaga żadnych logicznych argumentów. Przekonanie zakłada, że są ku temu podstawy, że można i należy owego przekonania dowodzić. Więc rodzice często tłumaczą DLACZEGO kochają swoje dziecko, zmuszając je do gry na akordeonie lub zamęczając treningami na korcie tenisowym. Tak właśnie mówią: „kochamy go i chcemy, żeby był wybitnym muzykiem albo sportowcem”. Nie przyznają się, że sami chcieli kiedyś osiągnąć sławę, ale im się nie udało. A dzieciak marzy o tym, by zostać podróżnikiem i potajemnie kolekcjonuje atlasy. Albo fotografem. Ale na kółko fotograficzne już nie ma czasu, bo akordeon, tenis, basen, angielski i jeszcze oceny trzeba w szkole poprawić, bo średnia spadła do 4,5. Czasami rodzice po prostu wierzą w to, że miłość do dziecka przejawia się w regularnej dyscyplinie wymuszanej pasem: „jak nie dostanie w łeb to się nie nauczy, nie wyjdzie na ludzi, nie zapamięta itp.” Dlatego na poziomie zachowań miłość rodziców przejawia się czasem w najbardziej obrzydliwych formach, zwłaszcza gdy dziecko pojawiło się na świecie „dla nich”. Rodzice wówczas kochają tylko takie dziecko, które spełnia ich oczekiwania i realizuje ich marzenia. Aby „móc je kochać” – stosują najbardziej wyrafinowane techniki manipulacji, kontroli i przymusu. Problem w tym, że znaczna część rodziców robi to nieświadomie, w pełnym przekonaniu, że to „z miłości” i „dla dobra dziecka”. K.Muraszowa, psycholog dziecięcy, pisarka
  9. veganka, no tak... bo az niewiarygodne bylo :) Na dwojke to stamdardowa cena
  10. mieszkaniu czy pokoju? Jak mieszkaniu to kurde tanio. W Gdansku licza sobie 1200 za kawalerke +500 za oplaty
  11. Candy14

    Wkurza mnie:

    zdecydowanie mamy rozne. Dla mnie ziwerzeta sa jak dzieci. Biore za nie odpowiedzialnosc na cale ich zycie. One czuja , kochaja, tesknia, przywiazuja sie.
  12. Candy14

    Wkurza mnie:

    deader, bez jaj..a jak wlaciciel nie toleruje dzieci to oddasz do domu dziecka? Nie wyobrazam sobie oddania jakiegokolwiek z moich zwierzakow bez wzgledu na sytuacje zyciowa. Gdyby naprawde zalezalo jej na dobru zwierzaka to nie wolalaby o pieniadze za niego. Wiem , ze sa rozne sytuacje bo sama mam jednego psiaka z odzysku ale byly wlasciciel nie tylko nie chcial na nim zarobic ale wyposazyl go w cala wyprawke lacznie z kocykiem zeby przeniesc zapach domu w ktorym wychowywal sie zwierzak zeby czul sie bezpieczniej. worek karmy ktora lubil, zabawki, legowisko. I musialam zalozyc stronke na necie wrzucajac aktualne fotki psa zeby wiedzial co sie z nim dzieje. Wiem, ze zdarzaja sie sytuacje ekstremalne ale ona w swoim ogloszeniu ani slowem nie wspomniala o zlej sytuacji finansowej.
  13. raczej dopiero wiec i skiutki uboczne daja w kosc... powinny przejsc po kilku tygodniach.... albo nie U mnie terapeutka tez tak chciala zadzialac ale obylo sie bez lekow chociaz nadal malo sypiam. Szkoda truc organizm
  14. Candy14

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie ze jakas glupia laska na fejsie sprzedaje 4 letniego psa tlumaczac sie, ze wlasciciel mieszkania nie lubi zwierzat i w jej malym mozdzku nie powstala mysl zeby w zwiazku z tym poszukac innego mieszkania i jeszcze glupio sie tlumaczy ze przeciez szuka mu dobrego domu. Jak mozna oddac /sprezedac 4 letnie kochajace zwierze
  15. Nie ma sensu szukac terapii pod koniec roku bo wiadomo ze koncza sie kontrakty i sa odlegle terminy. Nie wiem...ja czekalam 2 tygodnie na pierwszy termin a potem spotkania byly raz w tygodniu wiec niekoniecznie na NFZ trzeba czekac miesiacami
  16. Candy14

    OT

    milady,
  17. Candy14

    OT

    NieznanySprawca,
×