Skocz do zawartości
Nerwica.com

didado1

Użytkownik
  • Postów

    1 195
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez didado1

  1. didado1

    Lubicie ludzi?

    e no nie mówię tu o dresach z kijem wtedy trzeba brac nogi za pas i uciekac
  2. gratuluję takiego podejścia jest super
  3. didado1

    jak sie kasuje posty?

    wszystkie przekazy z zewnątrz, które nadchdzą w naszym życiu "chowane" są w podświadomści, w momencie już sobie nie radzenia z problemem świadomie nasza podświadomośc się odzywa w dośc dziwny sposób właśnie takimi objawami jak lęki, kołatanie serca i tym podobnymi trzeba świadomie dojśc do źródła konfliktu wewnętrzengo, świadomie zadac sobie pytanie jak inaczej rozwiązac problem ale nie chorobę nie nerwicą Moim zdaniem członek rodziny może byc jak najbardziej źródłem nerwicy ale to pozostawiam pod znakiem zapytania gdyż najlepszym rozwiązniem jest udanie się na terapię do fachowca w tej dziedzinie pozdrawiam
  4. madeline20 brawo jak najbardziej należy wybaczyc i pozbyc się konfliktów wewnętrznych trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno
  5. wiesz doskonale Cię rozumiem, bo też mi mama tylko została, a nerwica wyrosła właśnie jak grzyb po deszczu po śmierci taty, tzn przepełniła się czara, i cóż osiągnęłam nerwicą wiesz wbrew pozorom bardzo wiele, mama choc miała również nerwicę do tego momentu mnie nie rozumie ale wie o tym nie kryję swojego problemu w domu w rodzinie, poprzez to jest mi raźniej bezpieczniej się w ten sposób czuję mając świadomośc że nikt nie będzie na mnie patrzył w razie " awarii" jak na dziwoląga dziś wiem tylko jedno tłamszenie jakichkolwiek problemów kłopotów jest złe, po jakimś czasie i tak to wybucha jak bomba zegarowa ze spźnionym zapłonem, a teraz pytanie po co nam takie przeżycia, tłamszenie swioch emocji w momencie kiedy sobie nie radzimy każdy z nas ma prawo byc zły kiedy jest zły, wesoły kiedy jest nam radośnie poprostu krótko mówiąc życ tak jak nam jest dobrze i wygodnie bez noszenia na plecach "nierozładowanego" bagażu, to są oczywiście moje wnioski, które mi pomagają z tego łajna wyjśc pozdrawiam
  6. didado1

    pytanie do was...

    tak jest wszystko oddaję w ręce sternika znakomitego Pozdro
  7. didado1

    pytanie do was...

    hmmm mogłabym na tej tratwie podryfowac z Kochającym, aby potem poślizgnąc się na jednej z skórek od banana, która pomogłaby tej tratwie natrafic na odpowiedni prąd i dobic do celu podróży......... pozdrówka
  8. Krilan odpowiem Ci w ten sposób jeden powie tak drugi nie, pół życia zastanawiało mnie to czemu jesteśmy( każdy z nas) inni (tzn chodzi mi o zachowanie) przed newicą patrzyłam na to z boku i myślałam bo tak jest i już nie zastanawiając się choc przez krótką chwilę nad tym, w momencie doświadczenia nerwicy człowiek mimwolnie na terapi analizując swoje życie krok po kroku zaczyna sięgac do różnych wspomnień pochowanych w zakamarkach naszej głowy, wiadome jest to, że skoro zaczęło się coś dziac w emocjach to były jej podstawy, aby się to mogło rozwijac zatem wniosek jest taki -trzeba go jasno wysnuc co dała nam nerwica i co daje wiem, że na wstępnym etapie człowiek widzi jej czarne kolory ale z czasem zaczyna dostrzegac to, czego nie był w stanie udzwignąc sam i chce ten ciężar zepchnąc na bary choroby wiadomo to się dzieje wszystko za pozwoleniem naszej podświadomości niż świadomości, ujmując to najprościej nasza podświadomośc w taki sposób buntuje się i daje do zrozumienia, że tak jest źle i trzeba coś zmienic. Zmiany są ciężkie widomo bo skoro dziecko nauczy się na dwóch nogach chodzic to już nie będzie chciało w wózeczku jeździc tak samo jest z naszymi objawami, nie zmienimy podejścia swego, one powracają a jak już dokonamy po analizie zmaiany no to i tak z przyzwyczajenia objawy się jeszcze pokażą. Reasumując to wszystko terapia jest potrzebna, a to wyłącznie po to aby nas ktoś wyprostował na logiczny tok myślenia, zatem skoro boimy się tłumów, nie wiem ludzi należy się w prosty sposób zastanowic dlaczego przeca wszyscy są równi nie ma tych lepszych czy tych gorszych zachowujemy się autmatycznie wg zakorzenionych przekazów z otoczenia, zatem nie zwlekaj porozmawiaj o tym z rodzicami to jest jak każdego fundament ostoja, każdy nerwus potrzebuje akceptacji i zrozumienia, jeżeli uważasz że trzeba głosic to całemu światu to zrób to, uważasz że trzeba iśc do lekarza więc to też zrób, jesteś jednostką która ma prawo robic co uważa za słuszne dla siebie dla własnego dobra i myślec o sobie, a konwenanse cóż to jest zakorzenina w nas kultura w której wyrośliśmy i trzymamy sie jej kurczowo zatem powodzenia pozdrawiam
  9. moim zdaniem tłumienie swojego problemu w sobie nie załatwi sprawy
  10. didado1

    pytanie do was...

    cenedra_20 bardzo gratuluję mam tyle optymizmu ostatnio w sobie, aż się sama dziwię skąd go biorę, pewnie dlatego tak się dzieje, że psycholog stwierdziła u mnie już kres mojej wędrówki na oślep i to, że wątła nic mnie dzieli do pełni życia Faktycznie zajawki potrafią zepsuc humor lecz to "tylko" zajawki Miło czytac takie posty jak Twoje
×