Mam na imię Ania. Jestem wesołą 16latką, od drugiej klasy szkoły podstawowej zmagałam się z fobią społeczną, różnymi lękami, a nawet początkowymi stanami depresyjnymi. W drugiej klasie gimnazjum zaczęłam jeżdzić do psychologa i psychiatry. Nie było mi łatwo, lęk się nasilał. Teraz mogę powiedzieć, że jest zdecydowanie lepiej a to wszystko zawdzięczam mojemu chłopakowi, który wyciągał mnie z domu na długie spacary. Człowiek z podobnymi problemami, nie powinien zamykać się w obszarze swoich 4 ścian, gdyż wtedy różne myśli przychodzą do głowy, a silny ból targa duszą. Od pół roku nie jeżdżę do psychiatry, gdy wzięłam tak silne leki, po których tylko spałam, doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Odstawiłam leki, teraz wierzę że nie ma przeszkody, której nie jestem w stanie pokonać. Nie mogę powiedzieć, że wyleczyłam się do końca, dalej się trzęsę w chwilach stresu, ale patrze już na to z innego punktu widzenia, poprostu zaakceptowałam samą siebie. Wierzę, że wy też dacie radę