witam was ,jestem mezatka mama dwojki wspanialych dzieci ,dokladnie od roku nie potrafie porozumiec sie z mezem,,czuje ze jestem juz zerem przynajmniej tak ciagle twierdzi moj maz,ciagle tylko slysze jaka jestem zla ,glupia ,debil itp,ze naprawde juz tak sama o sobie mysle,nie potrafie sie juz smiac rozmawiac z znajomymi ciagle chce mi sie plakac,wieczorami odczowam okropny lek sama niewiem o co,boje i boje sie jak to sie moze skonczyc,nie jestem juz dla meza kobieta ale tez sama juz niemam pojecia kim dla niego jestem jest mi z tym zle jestem ponizana nawet na oczach dzieci prosze o jaka kolwiek pomoc...