Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mahadevi

Użytkownik
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mahadevi

  1. Hejka, przeczytałam Twoje obawy i mogę potwierdzić to samo co moi poprzednicy, To nerwica lękowa, ona się objawia również w ten sposób. Obsesyjne myśli, wmawianie sobie czegoś to wszystko uroki schorzeń neurotycznych... Miałam takie same obawy jak Ty. Poszłam do psychiatry, on mnie utwierdzil w przekonaniu, że to tylko nerwica, nic więcej. Po tej wizycie moje obawy zniknęly. Będzie dobrze! Nie bój się pomocy ze strony lekarza. Nikt o tym nie musi wiedzieć, ze się do niego udałaś. Trzymaj się ciepło.
  2. Mahadevi

    Witajcie duszyczki

    Siemanko :-) Świetna stronka, zrobiłeś kawał dobrej roboty. Dzięki :-) Mahadevi
  3. Cześc ludziska. Czy znacie jakiegoś dobrego lekarza psyciatrę i psychoterapeutę z Gdyni ewentualnie z okolic, którego można polecić do leczenia depresji i nerwic? Byłam u lekarzy z ogoszen iprzyznam szczerze, że jestem nimi lekko zmartwiona... Jedna babeczka dawno zna emeryturze, ledwo chodzi, miała problem żeby zmierzyć mi ciśnienie. Drugi lekarz pytał tylko o moje życie seksualne. Szok. Prosze polećcie kogoś !!!! Mahadevi
  4. Mahadevi

    Witajcie duszyczki

    Ja również witam Cie cieplutko choć nie piekielnie :-P. Kim żes jest piekielna istoto? Pozdro Mahadevi
  5. Mahadevi

    Witajcie duszyczki

    Gepardzie! Dziękuję Ci za odpowiedź, trochę sie przestraszyłam na Twoją reakcję, ale jak ponownie przeczytałam swój post uznałam że jest dosłownie krzykiem rozpaczy.... Tak tez się czułam z rana, mialam takiego doła, że bałam się wyjść ze swojego pokoju i pokazac rodzinie. Jednak jestem po wizytach u dwóch psychiatrów, które bardzo podniosły mnie na duchu... Żaden w nich nie stwierził że popadłam w obłęd. Nerwica, której skutkiem jest depresja. Jeszcze tylko musze zrobić badania krwi na hormony bo być może to jest wynikiem powrotu nadczynności tarczycy którą miałam kiedyś kilka lat. Przepisali mi nast leki: I lekarz: zoloft + fluanxol (??) II lekarz: mocloxil + rudetel Jak widac oba zestawy się różnią... Musze przemyśleć, który zestaw i który lekarz jest dla mnie bardziej przyjazny. Jeden lekarz stwierdził, że za mało w moim zyciu jest szczęścia tzn, że za wiele rzeczy robię na siłę (zła uczelnia, nie odpowiednia praca, nie do końca udany związek). Uważa że powinnam zastanwoic sie nad zmianami w moim zyciu, i za jakiś czas podjąć jakieś kroki ku szczęściu. Coś w tym jest. Musze sobie wszystko przemyśleć. Spróbuję narazie wytrzymywac jakoś w pracy, może z lekami się uda... Spórbuję też trening autpsugestii, medytacje... Może nie będzie tak źle? Muszę Ci przyznać, że jesteś wspaniała osobą, napewno bardzo troskliwą i czułą. Zaskoczyło mnie, że jestes z nami na forum, choc to nie Ty ale bliska Ci osoba ma kłopoty...To wzruszające, az brak mi słów... Dzięki Ci, że chcesz zechciałeś poczytac moje wypociny i wesprzeć i mnie. Życzę Ci zdrówcia dużo sił i trzymajcie się ciepło. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:20 am ] Jestem z Sosnowca Tam w subforum miasta tak sobie wlazłam z butami kiedyś Pozdrawiam. Toś Ty łobuziara jest !!! Pozdro dla Sosnowca z zimnej Gdyni brrrrr... Buziak [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:20 am ] Jestem z Sosnowca Tam w subforum miasta tak sobie wlazłam z butami kiedyś Pozdrawiam. Toś Ty łobuziara jest !!! Pozdro dla Sosnowca z zimnej Gdyni brrrrr... Buziak
  6. Mahadevi

    Nerwica a praca

    Niteczko 1183 - Dzięki, byłam dziś u dwóch psychiatrów (żeby mieć bardziej obiektywną ocenę) podobno nie jest ze mną tak źle zalecili urlop/zwolnienie i oczywiście leki na początek przeciwdepresyjne i uspakajające... No spróbuję z całych sił pokonać te lęki, albo bynajmniej je jakoś stłumić.... Najgorsze że teraz mam sesję i kompletnie nie mogę się skupić... No trudno zawsze pozostaje mi wrzesień, a do września to napewno się nauczę. Może jakoś to będzie ;-) Po wizycie u psychiatry zawsze lzej mi na duchu. Wiesz co czytałam, że osoby z nerwicą mają pewne podobne cechy charakteru, do których należy niska samoocena więc myślę że nie tylko Ty tak reagujesz... W wikipedii o nerwicach piszą tak: "skutkami nerwicy może być: zaniżone poczucie własnej wartości i dążenie do kompensowania go szczególnymi osiągnięciami, czy nadmiernym zaangażowaniem w pracę"Jest w tym ziarenko prawdy... Rozumiem cię doskonale, trzymaj sie mocno.
  7. Mahadevi

    Nerwica a praca

    Mikołajku Tego się trzymaj wiara naprawde czyni cuda. Ja po prostu w którymś momencie się poddałam, teraz przede mną ciężka praca nad sobą ażeby powrócić do poprzedniego stanu. Ja w Ciebie wierzę i 3 mam kciuki mocno. Powtarzaj sobie ta sekwencję jak najczęściej i idź do przodu. Będzie dobrze.
  8. Hejka! Od wczoraj jestem z wami na forum. Mieszkam w Gdyni, możecie polecić jakiegoś psychiatrę? Rozpaczliwie szukam pomocy bo sama już nie daję rady ostatnio... Mam nerwice lękową z depresja.... A musze jakoś żyć, pracować, studiować :-/ Pozdrawiam wszystkich z Trójmiasta!!
  9. Mahadevi

    Witajcie duszyczki

    Witajcie przyjaciele, dziękuję za ciepłe powitanie ! To naprawde miłe uczucie zobaczyć że tu jesteście, rozmawiacie ze sobą i chcecie się przywitać z nowymi osobami... Nigdy nie rozmawiałam z osobami, które mają prolbemy na tle psychicznym, bo takoowych nie znałam... Coś o mnie... Mam 25 lat... Właśnie się dowiedziałam, że moja wizyta u psychiatry została odwołana :-((( Czekałam na nią jak na zbawienie, a jestem juz na skraju załamania... Mam problemy w pracy... Jestem sekretarką dużego biura rachunkowego. Po dczas iężkiego okresu rozliczeń rocznych zaczęłam czuć, że powraca moja nerwica lękowa, a wraz z nią stany depresyjne. Nie mogłam się się skupić, popełniałam błędy, kilka razy dziennie płakałam w toalecie. Zauwarzyli to i klienci i inne pracownicy. W poniedziałek wraca moja szefowa z urlopu, boję się co będzie jak zobaczy mnie w tym stanie. Ale to nie koniec koszmaru... Studiuję zaocznie (bo na dzienne studia nie miałam nerwów) i zaczyna mi się sesja. W kolejny weekend mam już mnóstwo ćwiczeń i pierwszych zaliczeń. Jestem kompletnie nie przygotowana bo ostatnio niemogę się skupić, nie potrafię czytać i uczyć się w takim stanie. Kolejne źródło moich lęków to mój chłopak, obsesyjnie boję się że mnie zostawi jak będzie miał już dosyć moich dołów i nerwów. Na razie jest przy mnie, ale sam jest nerwowy, jest cholerykiem boję się że nie wytrzyma ze mną. Poza tym mieszkam jeszcze z rodzicami, oni też zauważyli że coś jest nie tak, narazie zbywam ich i unikam ich towarzystwa, bo jest mi potwornie wstyd :-(( Chciałabym być taka jak większość ludzi, silna i odporna na stres, normalna.... Ale nie jestem. Od rana dzwonie o prywatnych gabinetów psychiatrycznych. Większośc ludzi nie odbiera telefonu, a druga część wydaje mi się dziwna. Mieli dziwne głosy, boję się że nie przepiszą mi dobrych leków albo wcale mi nie pomogą. Poznaliście moje problemy, moze znacie jakies leki które mogłabym zasugerowac lekarzowi?? Raczej nastawić sie na przecidepresyjne czy przeciwlękowe??? Naprawdę cieszę się, że mogę z wami pogadać. Jesteście super. Dziękuję Mahadevi [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:47 am ] Gorące pozdrowienia dla GUSI, znalazłam Cię na forum Miast :)) Jesteś z Gdańska czy z Gdyni? Leczysz się gdzieś może? Ja rozpaczliwie szukam pomocy u lekraza, ale nie wiem gdzie się zwrócic... Mahadevi. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:48 am ] Gorące pozdrowienia dla GUSI, znalazłam Cię na forum Miast :)) Jesteś z Gdańska czy z Gdyni? Leczysz się gdzieś może? Ja rozpaczliwie szukam pomocy u lekraza, ale nie wiem gdzie się zwrócic... Mahadevi.
  10. Mahadevi

    Nerwica a praca

    Meanme i Nitka 1183 !!! Nie martwcie się, nie jest u was tak źle. Może pocieszy was moja sytuacja. Od ok m-ca czuje jakies zmiany w swoim móżgu. Jakoś udało mi sie opnaować w pracy moja nerwice i przez 1,5 roju dawałam radę nienajgorzej. Byłam chwalona, dostawałam premie, miałam normalne stosunki z innymi paniami (mówię normalne bo do jakiejkolwiek przyjaźni to daleka droga...) I nagle nie wiem z jakiego powodu zaczęłam się źle czuć. Najpierw zaczełam chodzić przygębiona, a potem znowu zaczęły się silne lęki. Pracuję jako sekretarka w biurze rachunkowym, gdzie jest 30 księgowych. Jestem zawsze na pierwszym planie, w sekretariacie mam ciągle mnóstwo kontrhantów i pracownic. Próbowałam kryć swoje złe samopoczucie i napady lęków ale nieudało mi się :-((( Wszyscy pytają się mnie co się dzieje ze mną. Nie potrafię zrobić prostych czynnosci, unikam ludzi i rozmów, Nie potrafię odpowiedziec na proste pytania, gubię sie totalnie... Juto ide do psychiatry ( nie leczyłam się już z 4 lata). Jestem przerażona. W poniedziałek moja szefowa wraca a urlopu i boje się co bedzie jak zobaczy mnie w takim stanie, jak zobaczy nikłe efekty mojej pracy... Boję się ze mnie zwolni, albo bede zmuszona odejść sama i na zawsze zostanie mi uraz do podjęcia jakiejkolwiek pracy. Podkreślam że na pocztąku było naprawdę dobrze, nawet lepiej niż gdy byłam bezrobotna. I co z tego że spróbowałam podhąć pracę? Odważyłam się, postanowiłam podjąc wszelkie niosące z tym wyzwania i po półtora roku z niewadomych przyczyn wróciły lęki i doły.... Boję co to będzie w poniedziałek :-( Przed wyjsciem z pracy koleżanka mi napisała na gg "coś dziwnego się z Toba dzieje, mam nadzieje że po powrocie szefowej wrócisz do formy" a ja wiem że nie wrócę, bo popadłam w schemat lękowy :-( Chce mi się płakac w pracy przynajmniej 5 razy dziennie :-( Także jak widać doceniajcie to co macie duszyczki kochane, bo może być znacznie gorzej... 3majcie się mocno! Pozdroofki
  11. Kurcze... Cieszcie się że ludziska tym faktem. Gdyby nie moje "ataki" czyli jak rozumiem somatyczne objawy (oprócz istniejących lęków) to byłabym szczęśliwa i wiodła normalne życie... Moje "ataki" to: masakryczna fala gorąca, zalewnia się całej twarzy potem i rumieniem. Nie wspominam już o przyspieszonym biciu serca i jelicie nadwrażliwym... Może kogoś pocieszyłam :-P Pozdrówki
  12. Mahadevi

    Witajcie duszyczki

    Witam wszystkich serdecznie. W sumie miło was tu widzieć... 3-majcie się ! Shy girl
  13. Hejcia... Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mnie wzruszyłaś ;(... Twoje ciepło i otwartość jest wspaniała... Myślę, że osoby, które chorują na nerwicę, mają jakieś zaburzenia lękowe mają dużo cieplejsze wnętrze dla innych ludzi, moze nie sa tak otwarci ze względu na niezależne od nich ograniczenia,a le moga wiele ofiarowac z siebie ludziom i światu. Szkoda jednak że, bynajmniej w moim wypadku, ludzie odwracają się plecami... Ja w sumie straciłam wszystkich przyjaciół od kiedy moje objawy zaczęły być widoczne w życiu społecznym, z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć że nie mam żadnej przyjaciółki :-(... Choć bardzo chciałabym mieć choć jedną... Może sama sobie na to zapracowałam, ale nie potrafię nad tym zapanować. Od kiedy moja nerwica lękowa narastała zaczęly się moje problemy ze skupieniem i pamiecią. Podczas rozmów z ludźmi tak się denerwowałam że miałam coraz większe problemy z wymową, a gdy wpadałam w panikę bo nie mogłam się wysłowić, lub powiedziałam coś nie wyraźnie to zapominałam o czym mówiłam. I tu pojawił się prawdzwy problem. Od tego czasu wpadłam w schemat błędnego zachowania, coraz cześciej gubiłam się w zdaniach, zapominałam do czego zmierzam, aż wreszcie zaczęłam unikac ludzi bo było mi wstyd... Potworny wstyd spędzłą mi sen z powiek, unikałam ludzi, bałam się rozmów z nimi, z niektórymymi popadłam w konflikt abym nie musiała się im tłumaczyć dlaczego się izoluję. Z objawów fizycznych, które widac gołym okiem mam: pocenie się (zwłaszcza na twarzy), czerwienienie się, ataki ciepła, drzenie, problemy z wymową, paliptacje serca, i napadowe bóle głowy (migreny). Niestety zrezygnowałam ze studiów dziennych bo te objawy nie pozwalały mi na kontynuowanie nauki dziennie. Nie mołgam się wystawiać na tak olbrzymią kespozyjce społeczną. Skończyłam zaocznie licencjat, a teraz jestem na II roku 2,5 letnich studiów magisterskich uzupełniajacyh, równiez w trybie zaocznycm. Półtora roku temu rozpoczęłam prace w biurze rachunkowm na stanowsku sekretarko-asystentki. Postanowiłam pójść na żywioł, stawić czoła wyzwaniu, przekonac sie czy się sprawdzę.. Pierwsze miesiące byłam zrelaksowana, traktowałam to jako życiowa próbę... Ale przez ost pół roku zaczęły sie schody... Mam straszne lęki... Wykonuję bardzo odpoiwedzialne zadania i często wpadam w panikę że sobie nie poradzę. Miniony tydzień to był koszmar. W biurze pracuje 30 samodzielnych księgowych więc jest to duże biuro, mam ręce pełne roboty, popełniam straszne gafy ostatnio, zapoiminam jak wykonuje sie dane czynności i a gdy rzychodza klienci jestem roztrzęsiona, zapominam języka w gębie, jestem rozkojarzona. Wszyscy mi zwracająuwagę co się ze mną dzieje, a ja nie wiem co mam im odpoiwadać. Przynajmniej 10 razy dziennie popadam w pracy w poważną panikę i iklka razy płacze w kiblu.. Nie daje rady, a z czegoś muszę żyć. Najgorsze jest czeka mnie jednak w ponidziałek. Wtedy wraca moja szefowa z urlopu i boję się że odkryje jakie gafy narobiłam, i w jakim jestem stanie, lub że dziewczyny jej nagaają. Poza tym księgowe nie sa zbyt życzliw ei lojalne wobec mnie, nie pracuję w miłej atmosferze.. Strasznie się boję :-((( Przepraszam, że Cię tak zasypałam swoimi żalami, ale zupelnie nie mam komu sie wygadać. Jutro idę do psychiatry żeby mi przepsiał jakieś proszki żeby przetrwac kolejne dni w pracy :-(( Powiedz mi słońce jakie tiki masz na myśli??? Nigdy nie miałam czegoś takiego, za to poce się jak mops na całej twarzy i robię się purpurowa, jednak nikt nie traktuje tego na wesoło, raczej widze przerazenie :-/ Pozdrawiam Cię ciepło!!! Jesteś przesympatyczną, kochaną osóbką. Milena
×