
Flea
Użytkownik-
Postów
375 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Flea
-
Czyli miałam rację? Gimbaza. Biedny człowiek. W sumie doświadczenie ciekawe, poczytałam, pośmiałam się, złego nic się nie stało. Martwi mnie trochę fakt, że młody człowiek takie durnoty po nocach wypisuje, marnuje potencjał, mógłby robić coś bardziej konstruktywnego a tak cóż...zaniżona wartość podniosła się wraz ze zdaniem "miło było się z was pośmiać". Czyż to nie wspaniałe jak niewiele czasami do szczęścia potrzeba?
-
I feel like a broken pencil.....pointless..
-
Niktita, w kółko i KRZYŻyk pograj. Bardziej katolicka.
-
Jestę demonę :) Nie wiem jak wy ale mnie już brzuch boli ze śmiechu.
-
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
To to samo co Bioxetin. Luz. Jedyny mankament u mnie to straszne zgrzytanie zębami, pokrzywka (ale to mam normalnie bez leków) i spadek libido nic co by mogło uśmiercić czy zrobić krzywdę. Ja jestem ogólnie mega na nie jeźeli chodzi o leki ale czasami jest chyba taki moment w życiu, że trzeba. Nie bój się, po pierwszych tabletkach będziesz pewnie nasłuchiwać swojego ciała a potem z górki. Może trochę będziesz ospała ale co tam w końcu się wyśpisz, no i świat nabierze spokojniejszego wymiaru. Ja pamiętam jak mi się jesień podobała, liście, słońce nie mogłam się napatrzeć Wcale nie mają jakiegoś wielkiego kopa, możesz zacząć od mniejszych dawek (ja brałam mini mini - od ćwiartki do połówki- więcej się bałam) Będzie dobrze. -
theater, uciekaj. Tylko wcześniej ustal co robić w przypadku gdyby faktycznie coś sobie zrobiła. Policja i pogotowie powinny ostudzić jej zapędy. Musi wiedzieć, że nawet jak sobie odetnie rękę to i tak nie wrócisz. Przede wszystkim musisz być pewien czy chcesz odejść.
-
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
malachitowa, leki sprawią, że nie stracisz panowania nad emocjami. Nie ma niekontrolowanych wybuchów płaczu, wręcz ciągły stan stabilności. Dochodzi lepsza organizacja dnia, wraca chęć do źycia, do robienia ciekawych rzeczy. Nie czekaj, bierz. Różnie można zareagować na początku ale sensacji większych nie powinno być. Leków nie będziesz brać do końca życia tylko na okres stabilizacji. Daj sobie szansę. Ja się panicznie bałam leków, ale jednych skutek uboczny był taki, że poprawiła mi się figura ( zmniejszały łaknienie) a po bioxetinie byłam ciągle naładowana pozytywnie ( no były jakieś małe nastroje ale naprawdę maleńkie) mało tego miałam takie ciągoty do alkoholu, że byłam w stanie w sklepie otworzyć piwo i wypić (resztkami sił się powstrzymywałam). Dzisiaj wiem, że sama nigdy bym nie wyszła z tego. Leki dały mi potrzebny czas na uspokojenie myśli, poukładanie paru spraw. Jadę właśnie na sesję terapeutyczną i widzę jakie zmiany zaszły w ciągu tylko jednego roku. Taką się lubię. -
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
malachitowa, będzie dobrze. Naturalnie, że tęsknisz do bliskości i ciepła. Każdy człowiek potrzebuje i zasługuje na miłość, Ty też. W tej chwili jednak bądź mega egoistką i skup się na sobie. Leki pomogą Ci ogarnąć się trochę, zacząć terapię i jako nowa kobieta wejdziesz w zdrowy związek. Ważne żebyś sobie zdała sprawę, że w takim stanie możesz mieć tendencje do wchodzenia w toksyczne relacje, że bliskość drugiej osoby mogłaby być teraz wręcz nie na rękę, bo całą uwagę musisz poświęcić sobie i tylko sobie. Nie smuć się, zaczynasz właśnie nowy etap, życie z uśmiechem, życie gdzie Ty kierujesz sobą, gdzie ty wyznaczasz nastrój, granice i możliwości. Jestem całym sercem z Tobą! Wiem, że to potrwa ale już nie mogę się doczekać kiedy napiszesz, że jest Ci dobrze. -
Ogromne, bo nastolatka w "histerii" to wynik dojrzewania i przeróżnych zmian w psyche. Przykro mi bardzo, że Wasz związek układa się w taki sposób. To co napiszę to moje subiektywne zdanie i nie chcę żebyś odnosił się do niego jako jedyna prawda czy porada. Dziewczyna może i faktycznie ma słabą psychikę, nie znam jej i ciężko powiedzieć o niej cokolwiek. Z tego co piszesz, moim zdaniem wymusza na ludziach uwagę i zainteresowanie swoim okaleczaniem się. Z drugiej strony okaleczanie się to też wyraźny znak wołania o pomoc. Często jest to forma rozładowania nagromadzonego napięcia wewnętrznego. Ból wewnętrzny zastąpiony bólem fizycznym. Jeżeli faktycznie próbuje narzucić swoje zasady "albo koledzy albo ja" to faktycznie coś jest mocno nie tak. Myślę, że ona po prostu się boi, boi się stracić kontrolę nad związkiem (jak będziesz miał kolegów to mniej czasu dla niej - mniej czasu dla niej to miej zainteresowania, łatwo poznać kogoś innego, zostawić) w toksyczny sposób próbuje Cię zatrzymać przy sobie, niestety ani ona ani Ty nie jesteście z tym szczęśliwi. Ona ma "wypracowany" system. Jakiekolwiek niepowodzenie- dramat i cięcie się, to pomaga uniknąć konsekwencji i wzięcia na klatę życia. Zamiat kopnąć w dupsko byłego i lecieć dalej - tniemy się- wtedy ma pełną uwagę skupioną na niej i na jej życiu a nie na tym co robi. Czy jest zdolna do samobójstwa? Tak. Na złość, żeby Ci pokazać, że ją skrzywdziłeś może przekroczyć granicę cięcia i po prostu zrobić coś głupiego na tyle, że nikt nie zdąży jej uratować. Wszystko zależy od tego czy chcesz z nią być. Jeżeli tak to czas usiąść i pogadać. Powedzieć jej, że przeraża Cię to co robi, boisz się o nią a jednocześnie odrzuca Cię, bo czujesz się spętany i kontrolowany. A związek nie polega na kontroli. Jeżeli chcesz z nią być to ustal z nią pewne zasady związku. Np. Nie rozmawiam z Tobą jeżeli mi grozisz, uspokoisz się to rozmawiamy. I pogadajcie o tym co ona czuje kiedy ty wychodzisz z kolegami, kiedy się spóźniasz, w czym leży problem tak na prawdę. Jeżeli przełamiesz jej "histerię", jeżeli zobaczy, że niczego nie zyskuje to szybko nauczy się, że można inaczej. Z tym, że trzeba poświęcić jej uwagę wtedy kiedy nie dramatyzuje. Żeby zobaczyła, że jak normalnie rozmawia to jest słuchana, że poświęca się jej uwagę. Trudne zadanie przed Tobą :) A na takie listy pożegnalne (albo przyjdziesz albo się tnę) można zareagować ostro. dogadać się z rodzicami i wziąć od nich numer telefonu i w razie czego odpisać, że nie przyjdę bo się tniesz ale dzwonię do Twoich rodziców. A jak nie to na policję i pogotowie bo masz obowiązek ratować życie i informować odpowiednich ludzi. Naje się wstydu to zanim napisze takiego smsa to może pomyśli. Podziłała taka metoda kiedyś na moją koleżankę, która notorycznie się truła jakimiś lekami. Dopóki nie trafiła na mojego kumpla (wcześniej wszyscy pilnowaliśmy koleżanki, cackaliśmy się z nią, rozmowy, głaskanie, przytulanie). Pech chciał, że mieszkaliśmy wszycy na jednej stancji i ona została sama z tym kolegą. Wieczorem pożegnała się z nim (mówiąc dosłownie żeganaj) i poszła spać. Ten sprawdził co się z nią dzieje, jak odkrył, że wzięła leki (tak z garstkę) to za włosy ją gołą przeciągnął do łazienki (w międzyczasie tel do mnie, że mam wracać natychmiast) nakarmił wodą z mydłem, wodą z solą i dotąd prowokował wymioty aż zobaczył tabletki w toalecie. Jak dziewczę przetrzeźwiało zagroził telefonem do rodziców, pogotowiem, lewatywą i policją. Pomogło. Od tamtej pory była cisza jak makiem zasiał, a zamist tabletek rozmowa.
-
Nie bierz tak mocno do siebie. Myślę, że to tak jakby wiedzieć co jest za zamkniętymi drzwiami i bać się je otworzyć, albo nie mieć klucza do tych drzwi. Co do somatyzacji. Ja mam pokrzywkę. Wszystko spoko, spoko i nagle budzę się ze spuchnięta i swędząca twarzą, nogą. Wcześniej miałam omdlenia. :/ leki wprawdzie uspokoiły skołataną głowę i uwolniły od myśli ale po lekach pokrzywka nabrała rozmiarów plagi, a omdlenia szalały sobie jak chciały. W tej chwili nie padam i nawet w głowie mi się nie kręci. Za to pokrzywka robi sobie co chce :) Ale nie wszstko na raz . Z dnia na dzień odzyskuję wolność.
-
Zwracam honor. Nic nie zniknęło. To jednak fajki Za szybko ten temat pędzi ha ha ha. A już się normalnie zmartwiłam. Wszystko jest na swoim miejscu.
-
Autora wątku. Pisał, że prawa nie czytam i że po próbach samobójczych nie ma wyboru szpitala. Zaczynam mieć zwidy? To na pewno przez Lucky Strike, ponoć kiedyś dodawali żołnierzom skręta z marychy do paczki... No i musiało na mnie trafić.
-
zima, czemu zaraz prywatny. Teraz na oddziałach nerwic jest całkiem cool. Parę znanych mi osób odbyło tam terapię i jest nawet zadowolonych, micha dobra, terapuci wydajni, tylko mocno lekami faszerują. Ale to chyba wszędzie. Ja osobiście nie poszłabym za nic do szpitala. Ps. Czy to już szatan i mnie opętał? Czy to tylko ja widzę posty, które znikają?
-
Niktita, spokojnie bo się znowu spuszysz niepotrzebnie. Jasne, że jak jest próba samobójcza to nikt nie pyta "gdzie pan sobie łaskawie życzy być hospitalizowany" tylko wiozą na pierwszy lepszy oddział psychitryczny, żeby jakiekolwiek leki podać. I tu nie trzeba czytać prawa, wystarczą podstawy logiki. Chodziło mi o to, że jak chcesz się leczyć, to na spokojnie możesz teraz wybrać szpital, pogadać z lekarzem, poznać wcześniej ordynatora. Na oddziałach nerwic i tak przechodzisz najpierw rozmowę kwalifikacyjną, potem dopiero Cię przyjmą. Zastanów się, może w okolicy jest jakiś szpital z normalnymi pielęgniarkami, lekarzem, który wysłucha Cię i podejmie się leczenia. Nie oszukujmy się, Ty się męczysz, cierpisz na dziwaczne stany od lękowych po paranoje, diagnowało Cię kilka osób. Coś jest nie tak. Masz doskonały przykład tutaj na forum tego jak funkcjonujesz w społeczeństwie. Opowiadasz różne historie, które w większości są brane jak żart, wygłup, wyssane z palca dziwne urojenia, teorie spiskowe. Chociaż Ty możesz być święcie przekonany o prawdziwości swojego zdania to wielu ludzi po prostu widzi w Tobie człowieka, któremu jest potrzebna natychmiastowa pomoc psychiatryczna. Tak to niestety działa.
-
Reiben, albo otruje dla świętego spokoju. Sorrry, nie mogłam się powstrzymać
-
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
malachitowa, nie ma za co po to jest forum, żeby się w walce wspierać. :) Naprawdę się cieszę, że masz siłę i wolę żeby się pozbyć diabelstwa :) -
Heh, to mi przypomina że już lata temu obgadaliśmy ze znajomkiem pewne związane z Szatanem zagadnienie. Mianowicie: Kościół twierdzi że za dobre uczynki katolik jest nagradzany przez Boga, dostaje leżaczek w Niebie i generalnie jest miło. Ci zaś katolicy którzy zgrzeszyli trafiają do kotła ze smołą u Rogatego. I tu się zaczyna rozkmina - skoro Szatan, wedle mitologi chrześcijańskiej, chce mącić, siać zło itd, to w pełni rozumiem że ma przyszykowane "specjalne atrakcje" dla katolików, wyznawców jego odwiecznego przeciwnika, którzy nie żyli wystarczająco dobrze żeby zasłużyć na Niebo. Ale - co z tymi, którzy poświęcili swe życie złu..? Co z mordercami, gwałcicielami, złodziejami, tyranami i dziesiątkami naprawdę złych ludzi? Kiedy odbywała się egzekucja Teda Bundy'ego, przed więzieniem stały tłumy z transparentami "Smaż się w piekle Ted!!!". Trochę to bezsensowne moim zdaniem - jeśli istniałby Szatan i Piekło, to powinien z niecierpliwością czekać kiedy skończą już przepuszczać prąd przez Teda, kiedy jego dusza trafi do piekła - i zafundować mu wielkiego browara za całe zło które dokonał w naszym świecie. Tacy ludzie powinni na logikę dostawać w Piekle luksusowe apartamenty a może i jakąś fajną fuchę przy którymś z tych osławionych kotłów, do diabła!.. Już widzę jak Ted przypieka na rożnie jakiegoś nieszczęsnego chrześcijanina który za mało się starał o dobre uczynki za życia, a Szatan ze wzruszeniem ociera łezkę, kładąc mu rękę na ramieniu i mówiąc "Ted - jesteś jak syn którego nigdy nie miałem" Ciekawa koncepcja? Dobry motyw do opowiadania. A koncepcja wymiata :)
-
To jest mega stwierdzenie!!!! Jednym zdaniem to co ja próbuję powiedzieć. Spojrzeć na siebie i tak szczerze sobie odpowiedzieć to pierwszy krok do normalnego, zdrowego życia. U mnie przłom nastąpił właśnie po uświadomieniu sobie paru rzeczy. Co jest przyczyną a nie kto. Niemniej jednak, nie każdy jest gotowy na szczere do bólu wyznanie.
-
Jak chcesz poszlifować angielski to proszę. My list of "things to do" is highly concentarated on myself, because it is my biggest problem. I created my apppearance as a person you could easily call "looser", someone who is not worth better life, someone who must pay fo what she did in the past, someone who cannot reach the higer level if life. It is a kind of punishment, a kind of thinking " i do not deserve", and at the point when I was happy for a moment i felt like dying, waiting for something terrible happen, because I simply cannot be happy. What would people say? The daughter of poor alcoholic happy? Ha :) potraktuj to jako żart. Też jestem z małego miasteczka, gdzie szczytem mody jest sukienka z butiku, błyszczyk na mordzie i mega wielkie okulary na tępym ryju. I oczywiście podążanie za tekstem "tak jest u ludzi" więc mam robić to co ludzie, myśleć tak jak ludzie i działać tak jak ludzie. Fuck you "ludzie". Z depresją jest tak, że pokonałam tą k&@€ę przebrzydłą. Nie wyobrażam sobie życia w tej chwili w takim stanie jak byłam. Moje motto to: teraz jest najlepszy moment na zmianę, i codziennie wprowadzam w życie nowy porządek. Jak robię coś po staremu to mówię do siebie "widocznie tak ci pasuje, lubisz to, chcesz być postrzegana w taki sposób" czasami działa czasami nie. Przede wszystkim skończyłam z marudzeniem i obwinianiem całego świata za moje rzeczy. JA jestem panią mojego życia, JA podejmuję decyzje, JA tworzę rzeczywistość i to jak ponoszę konsekwencje moich czynów. Coś mi się stało w głowę normalnie bo czuję się inna, odważniejsza, nie czuję tego zasr....o lęku o przyszłość, nie widzę już tej czarnej dziury. Małymi krokami przeskoczyłam ogromną przepaść jaka chciała mnie wciągnąć. Czuję się jakbym wygrała los na loterii. A to wszystko dzięki terapii i pracy nad sobą. Dużo przede mną, wiem. Ty dbasz o siebie bo chcesz wykreować jakiś wizerunek w oczach ludzi, ja miałam to w nosie bo chciałam światu pokazać (podświadomie) jaka jestem biedna, zapracowana, nieszczęsliwa. W ten sposób mogłam uzyskać ich zainteresowanie, litość, pomoc. Plus trampki na nogach i porwane spodnie dodawały mi wigoru że mogę być wyluzowana i bezkarna. Palić na środku ulicy, balować do rana i nie przejmować sie zdaniem innych. Ech, te pozory... Miałam moment fascynacji, oj miałam...speed dodaje czegoś czego normalnie nie masz. Do momentu kiedy nie zemdlałam z wyczerpania i to był pierwszy znak, że może nie warto. Zajęłam się studiami i z miernej w liceum uczennicy stałam się niezłą studentką. A do rodzinnego miasta nienawidzę jeździć. Maleńka mieścina gdzie do siódmego pokolenia wstecz przypomną Ci skąd pochodzisz. Jak mi kiedyś znajomy powiedział : ty? Z takiej patologii i ci się udało? Przeryczałam kilka dni nad niesprawiedliwą oceną i skurwes.,,,em znajomego. Co do listy...jak krew z nosa. Wyszłam w butach na obcasie i nic się nie stało :) więc mogę to zaliczyć do zrobienia jednej rzeczy. Ćwiczę. I coraz lepiej idzie mi puszczanie na luz czyli nie kontrolujemy nikogo! (Kontrola to "normalna cecha wszystkich DDA/DDD) Potem jeszcze coś dopiszę. Na razie tyle. Ale sobie prywatny publiczny wątek ciągniemy ha ha ha ha
-
deader, no tak.. Każdy widzi diabła tam gdzie chce go zobaczyć. Jeden w muzyce, drugi zaciek na ścianie przestudiuje, trzeci chorobę psychiczną wyjaśni. Człowiek to bardzo kreatywna istota.
-
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
malachitowa, zrób tak, żeby było dla Ciebie dobrze. Cieszę się strasznie, że podjęłaś kroki w kierunku leczenia, że widzisz bardzo dokładnie problem i wiesz czego tak naprawdę potrzebujesz. I tak szybko wizyta. Czasmi się czeka 2/3 miesiące i nagle się okazuje (u mnie tak było) że jest zastępstwo bo lekarz jest na urlopie. A w zastępstwie siedzi studentka psychiatrii. I pół roku zleciało, a co :) Widzę, że wzięłaś się ostro za siebie i to jest ogromny pozytyw całej sytuacji. Brawo!!! Trzymam kciuki. -
tanczaca_skarpetka, oczywiście, że Jobs był kawałkiem sznurka, nikt nigdy tego nie kwestionował i głośno się o tym mówi. Z tym że, kiedy świat ryczał ze śmiechu ten "bydlak" robił swoje i dziś produkty firmy Apple stają na najwyższych półkach. Nie zgodzę się na podział słaby- silny. Cechą dzieci dysfunkcyjnych/zaburzonych jest właśnie zrzucanie winy na świat, okoliczności, ludzi, rodziców ( co widać we wcześniejszych postach). Nie oznacza to, że są słabi czy służalczo poddani. Często na poziomie nieświadomości wikłają się w głupie schematy które nimi rządzą, większość z nich po terapii i uświadomieniu co im tak na prawdę w duży gra prowadzi dobre i wolne od zaburzenia życie. Wolni od toksycznych zależności potrafią sobie poukładać swój świat na nowo. lubudubu, pieniądze, sława to nie sukces. Większość ludzi, którzy osiągnęli szczyt jest nieszczęśliwa, samotna, bez celu. Trzeba wyznaczyć własną drogę sukcesu i szczęścia. Co dla mnie jest sukcesem i wartością najwyższą. Jeżeli komuś pieniądze zaślepią prawdziwy cel to jego sprawa. Dla mnie kasa to tylko środek do celu. Pracuję po to, żeby spełniać swoje cele a nie zbierać na koncie kasę żeby się pochwalić ile to ja mam, czy stać na podium i być eksponatem do podziwiania. Przeżyć życie tak, żeby nie żałować ani jednego dnia, ani minuty. To jest sztuka.
-
Z takiego właśnie powodu nie czytam stron takich jak onet, o2, wp. Za dużo konspiracji, trucicieli, morderców, szczepionek i innych pierdół. Jak się to ma do rzeczywistości? Mam dwa wyjścia, żyć swoim życiem bo i tak nie mam wpływu na to czy strzelą jakąś bombę czy nie, albo umierać ze strachu w oczekiwaniu. Co do szpitali to różnie faktycznie bywa. Są szpitale normalne i są takie co przypominają "Lot nad kukułczym gniazdem". Na szczęście wybór należy do pacjenta. Ja chodziłam do przeróżnych lekarzy aż znalazłam takich, którzy mi odpowiadają, takich do których mam zaufanie i wiem, że jestem w dobrych rękach. To że trwa inwigilacja to wiadomo od dawna, że podsłuch i bla bla bla. Pozdrawiam wszystkich fanów xBoxa he he gdzie nagrywane są klatki z kamery. Tak samo fani Apple (to ja) każde urządzenie jest monitorowane. Dla mojej przyjemności mogą mnie podsłuchiwać, jeżeli moje rozmowy są dla nich aż tak interesujące... Satanizm w muzyce... Hmmm wszyscy co grają rocka, trash metal, heavy metal są wrzuceni do worka pod tytułem "Satan". A kiedyś nasze babki pluły na radosny zespół "the Beatles" mówiąc, że to szatan. Tak więc każde pokolenie ma swojego szatana.
-
pv1, czy ja wiem czy to jest temat tabu... Każdy ma jakieś preferencje sexualne i jak komuś odpowiadają kajdanki i pejczyk to czemu nie. Chociaż wizja Gronkiewicz- Waltz biczującej jakiegoś biedaka jest co najmniej obrzydliwa. Nie dlatego, że ma cechy męskie a dlatego, że jest (dla mnie) brzydką kobietą ogólnie. Z dugiej strony jak patrzę na hipsterków w rurkach i chłopców z wydepilowanymi nogami to wątpię w cokolwiek. Definicja kobiecości i męskości jest chyba mocno indywidualna. Dla kogoś facet w rureczkach jest mega męski, dla kogoś drwal z brodą i muskulaturą. Jednemu facetowi podoba się plastic, drugi widzi w naturalnej dziewczynie kobiecość pełną parą. A jaka kobieta jest dla Ciebie kobieca?
-
pomożecie przetrwać do pierwszego kroku?
Flea odpowiedział(a) na malachitowa temat w Depresja i CHAD
malachitowa, czekam na wieści. Udało się dostać do psychiatry?