Skocz do zawartości
Nerwica.com

logik

Użytkownik
  • Postów

    525
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez logik

  1. dzisiaj chwycil mnie niby to lęk niby nie lęk. po prostu zaczalem sie przejmowac. nie wiem dlaczego, ale jak wychodze z pustki i zaczynam sie przejmowac to od razu nachodzi mnie mysl, ze rodzice nie zyja, ze cos im sie stalo, a potem to juz z gorki - a to ze nie mam kasy na rachunki, oplaty, podatki, ze nie bede mial gdzie mieszkac i co jesc, ze mnie nikt nie bedzie chcial, ze bede musial isc do pracy pomimo tego, ze zle sie czuje i ze w koncu bede musial sie powiesic. aktywizacje mam dzisiaj, bo wczoraj wzialem 0-0-300mg sulpirydu, czy bedzie jutro aktywizacja jesli dzisiaj wezme taka sama dawke sulpirydu co wczoraj - zobaczymy. ale plus jest taki tej aktywizacji, ze zamiast caly dzien siedziec w domu i potem od niechcenia sie onanizowac to wyszedlem z domu i skosilem trawe na dzialce, podgrzalem sobie zupe ogorkowa, pierogi ruskie i zjadlem. nie musial mi nikt tego przygrzewac. wg mnie dobrze ta aktywizacja zadzialala, bo dzisiaj z rana mialem sny. ale ja bym sie tym zbytnio dlugo nie cieszyl, bo juz nie raz tak mialem, ze wszystko super, wszystko pieknie, a jak przyszlo co do czego czyli jak dziala dany lek na dluzsza mete to zazwyczaj sie okazywalo, ze lipa. -- 30 maja 2012, 16:41 -- ale juz wiem po czym lęk. sulpiryd niedziela 0-0-400mg, poniedzialek 0-0-400mg, wtorek czyli wczoraj 0-0-300mg i wlasnie przez te 400mg czuje lęk, bo jak wiadomo jak ktos zarzuci 400mg sulpirydu/amisulprydu na jedna dawke to powstaja lęki. jakos to przetrwam. -- 30 maja 2012, 18:20 -- Stonka mozesz brac sulpiryd? czy jak zwykle akatyzja? ty zacznij szukac jakichs lekow na akatyzje, bo daleko na benzodiazepinach to ty nie zajedziesz. ale nie w ten sposob, ze idziesz do lekarza, a on ci przepisuje lek na pale albo na widzi mi sie tylko sama poswiec tydzien albo dwa tygodnie na czytanie opinii i skutkow ubocznych w ulotkach i cos znajdziesz. po prostu bierzesz lek, ktory najmniej ci szkodzi tzn. przewaga pozytywnych efektow leczenia leku nad negatywnymi. -- 31 maja 2012, 17:55 -- z sulpirydem musze sie pozegnac ze wzgledu na bol glowy. leb mnie napi.eprza. na amisulprydzie mam zaparcia, ale leb mnie nie boli. zaparcia lecze lekiem na zaparcia czyli bisacodylem. ja widze, ze leczenie lekami psychiatrycznymi to kontrola zdrowia dzieki skutkom ubocznym lekow. co z tego, ze czujesz sie dobrze psychicznie na jakims leku jak masz jakis skutek uboczny, ktory tak przeszkadza, ze musisz zrezygnowac z leku i dlatego bierzesz gorszy lek, ktory nie dziala tak dobrze na psychike, ale za to ma skutki uboczne, ktore sa mniej szkodliwe.
  2. lubudubu probowalem fluoksetyny, wenlafaksyny, sertraliny, mirtazapiny, tianeptyny, flupentiksolu, bupropionu, amitryptyliny, doksepiny, trazodonu, zolpidemu, lewomepromazyny, promazyny, chlorpromazyny, amisulprydu, aripiprazolu, olanzapiny, risperidonu, selegiliny, ropinirolu, hydroksyzyny, perazyny, kwetiapiny, moklobemidu, haloperidolu. SSRI mi nie pomagaja. ja nie mam dola, nie mam mysli samobojczych, nie mam depresji. mi sie nic nie chce, nie czuje uczuc, emocji, nie czuje kontaktu z rodzina, z nikim, wszystko jest mi obce, a za to odpowiada dopamina. jak znacie lek, ktory dziala na podwyzszenie dopaminy to dajcie znac. ja jak na razie znalazlem doslownie kilka, ale nie ma ich na rynku polskim, bo zostaly wycofane zanim zachorowalem wiec. -- 29 maja 2012, 18:40 -- lubudubu moglbym podnosic sobie dopamine papierosami, ale po pierwsze sa cholernie drogie i beda drozsze, a po drugie nie palilem, nie bede palil i nie znosze tego pier.dolonego smrodu.
  3. magic tu nie chodzi tylko o pobudzenie. to musi byc motywacja, checi, poped seksualny, czucie zapachow, smaku, wrazliwosc na muzyke, czucie atmosfery wokol a to wszystko daje dopamina. a bez dopaminy to nie jestem w stanie niczym sie zajac niz tylko szukaniem leku i marudzeniem jaki to ja jestem chory. wiem, ze wqrwiloby kazdego takie moje marudzenie i marudzenie Stonki, bo mnie np. wqrwia marudzenie Stonki jak to jest jej zle, a ja z kolei swojego marudzenia nie widze. z praktycznego punktu widzenia opier.dalam sie, ch.uj robie w domu, marudze jak to jest zle, jaki to ja jestem chory, caly dzien siedze w pokoju przy kompie. z praktycznego punktu widzenia zadne leki na rynku farmaceutycznym nie pomagaja na dluzsza mete. i z praktycznego punktu widzenia jak nie ma dopaminy w ukladzie limbicznym to czlowiek staje sie takim wrakiem jak ja czy Stonka. nieleczona choroba, choroba leczona nieskutecznymi lekami bedzie codziennie dawac o sobie znac.
  4. jeszcze w zeszlym roku bylem bardziej buntowniczy. w tym roku czuje, ze tego buntu jest mniej. jednak aktywizacja i motywacja to za malo. brakuje esencji czyli emocji, uczuc. motywacja i checi gasna we mnie stopniowo. nie plynnie, ale stopniowo, kaskadowo i tendencja jest spadkowa, spada to bardzo powoli, ale tego nie da sie cofnac. pamiec to od poczatku choroby mi szwankuje, ale dlatego, ze pewne czesci mozgu nie sa stymulowane przez emocje to po prostu pewne czesci mozgu zanikaja, kostnieja, obumieraja. i wg mnie nic to nie da gdy powiedzmy za 10 lat wprowadza jakis lek na podniesienie dopaminy w ukladzie mezolimbicznym. z tego co wiem to od tego roku nie ogladam zadnych filmow. gram tylko w gry, ale zadna nie umiem zajac sie na dluzej. niczym nie umiem zajac sie na dluzej. kupuje cos, a pozniej i tak to idzie w kat. wlasciwie to utrzymuje cialo przy zyciu. osobowosci, psychiki juz dawno nie mam. nic to nie daje, ze nie siedze w lozku. jest tylko monotonia, ktorej nie mozna nazwac nuda, bo nie ma zniecierpliwienia ta monotonia czy brakiem emocji, bo jest pustka, a z pustki nic nie moze powstac (z pustego nie nalejesz).
  5. patrzcie. dziwicie sie, ze po sulpirydzie chce sie spac albo nie aktywizuje. jak ktos bierze 50, 100, 150, 200 to sie nie dziwcie, ze nie dziala. sulpiryd jest 3-4 slabszy niz amisulpryd, dlatego trzeba odpowiednio wiecej go brac, sulpiryd tez ma mniej skutkow ubocznych niz amisulpryd i chwala mu za to. -- 29 maja 2012, 17:29 -- zonk. 0-0-400mg to za duzo, bo przez jeden dzien byla aktywizacja, a na nastepny zamula. dzisiaj wzialem 0-0-300mg i zobaczymy czy jutro bedzie aktywizacja. -- 30 maja 2012, 15:28 -- wczoraj wzialem 0-0-300mg sulpirydu. dzisiaj jest aktywizacja. dzisiaj tez wezme 0-0-300mg sulpirydu i zobaczymy czy jutro tez bedzie aktywizacja czy to tylko jednodniowe polepszenie. -- 31 maja 2012, 17:21 -- ale mnie glowa boli, wrecz mnie napier.dala na sulpirydzie. juz wole amisulpryd i zaparcia, a na zaparcia bisacodyl 1 tabletka raz na 2-3 dni niz ten kur.ewski bol glowy po sulpirydzie. -- 31 maja 2012, 21:52 -- sorry, ze wprowadzam w blad. na ulotce sulpirydu 50mg i 100mg pisze, ze sulpiryd w kapsulkach 50mg i 100mg jest tez na chorobe meniere'a, w ktorej jest migrena i zawroty glowy. a jak ktos nie ma choroby meniere'a to sulpiryd niepotrzebnie dziala na chorobe, ktorej nie ma i dlatego organizm dla kompensacji usiluje przeciwstawic sie dzialaniu leku i dlatego leb mnie boli. mowie tu o kapsulkach 50mg i 100mg. sulpiryd od kilku dni biore w dawce 0-0-300mg czyli 1 kapsulke 100mg i 1 tabletke 200mg i to wlasnie przez kapsulke 100mg leb mnie boli i szumi mi w glowie. myslac, ze ten bol glowy powoduje tabletka 200mg wzialem dzisiaj 0-0-3x100mg sulpirydu. jutro to chyba bede zdychal. na tabletce 200mg sulpirydu leb mnie nie boli. wiec jutro bede musial sprobowac 0-0-1,5x200mg sulpirydu.
  6. sulpiryd sie bierze na wieczor np. 18:00, po 4,5 godziny robi sie czlowiek senny, idzie spac, a w nastepny dzien jest aktywizacja. ja biore 0-0-400mg dlatego, ze moge na takiej dawce zasnac, a rownoczesnie jest aktywizacja.
  7. Stonka tyle narzekasz, ale na chorobowym jestes. wytlumacz nam wreszcie czym jest to twoje cierpienie. tyle gadasz o tym cierpieniu, ale ja nadal nie wiem o co ci chodzi. powiedz, ze to akatyzja i skoncz temat, bo nie jest to watek akatyzja tylko nic nie czuje.
  8. nie wiem jak wy, ale na 0-0-100mg sulpirydu jakby leku nie bylo, po 0-0-200mg lekka sennosc, po 0-0-400mg dopiero pojawila sie aktywizacja. ale bralem to na noc. przespalem sie, mialem sny z rana i teraz jest aktywizacja na dzien.
  9. Stonka startujesz o jakas rente albo do ops po jakies swiadczenia? na poczatek radze isc do powiatowego centrum pomocy rodzinie i w twoim przypadku zalatwic sobie conajmniej umiarkowany stopien niepelnosprawnosci, ale mysle, ze jakbys sie postarala to moze wyrwiesz znaczny na te twoje ruchy, tiki miesniami tylko dlatego, ze glupio to wyglada, wygladalabys na potwornie zniszczona przez chorobe. jesli brak emocji to nie mozesz intonowac glosem tylko jednostajny ton, powoli mowic, nie wyrywac sie z odpowiedziami tylko odpowiadac na pytania. ale jak masz diagnoze dystymia to moze byc ciezko. to jest za przeproszeniem go.wno nie diagnoza na umiarkowany czy znaczny stopien niepelnosprawnosci. magic ma chad i to juz jest cos. Stonka dlaczego ostatnio w szpitalach jak widzieli jak toba rzuca nie dali ci jakiejs diagnozy, ze jestes zniszczona przez chorobe i leki? ja sie tylko dziwie, ze twoi rodzice stoja z boku i tak sie tylko przygladaja jak ich corka powoli schodzi z tego swiata. wg mnie z miejsca dostalabys umiarkowany stopien niepelnosprawnosci, masz szanse nie wiem jakie na znaczny stopien niepelnosprawnosci, ale musisz miec miec inna diagnoze, bo dystymia czy zaburzenia osobowosci to jakby tego w ogole nie bylo a z lekkim stopniem niepelnosprawnosci nic nie zrobisz. tu juz nawet nie jest wazne, ze cierpisz, ale wazne co jest na papierze. a jak masz dystymie na papierze to nawet nie beda chcieli na ciebie patrzec, bo pomysla, ze sciemniasz, bo nikt nie jest w ciemie bity i wie, ze dystymia, to lekka depresja, a wlasciwie obniozny nastroj, z ktorym mozna zyc, pracowac, miec dzieci i w ogole. poczytaj na forum o ciezkich diagnozach, nie wiem jakim cudem musisz miec taka w miare ciezka nieciekawa diagnoze i mozesz do ops startowac o znaczny stopien niepelnosprawnosci. wrunek jest taki, ze musisz miec duzo wypisow, ze szpitali i we wniosku do pcpr musi byc napisane, ze tyle okropnosci przechodzisz, ze ty juz jestes konajaca wiec mysle, ze znaczny stopien moze dostaniesz, ale rodzina musi cie wspierac, a nie tylko, ze daja ci jesc i dach nad glowa. -- 28 maja 2012, 10:29 -- masz tu watek. wynika z niego,zeby miec jakakolwiek kse musisz miec znaczny stopien niepelnospawnosci http://www.nerwica.com/pomoc-spo-eczna-to-mit-t32158.html
  10. lubudubu jak schizofrenicy mowia, ze slysza glosy to je slysza, a nie czuja myslami wiec mi tu nie sciemniaj. jak mi sie cos sni to ja slysze, ze rozmawiam z kims albo jak ktos cos do mnie mowi, a nie ze czuje myslami wiec mi tu kitu nie cisnij. schizofrenik nie wierzy w to, ze mysli w mowiace glosy, on je slyszy i za cholere nie chce ich slyszec, bo jak ty bys slyszal caly czas 3 glosy nawijajace na raz to tez bys nie wytrzymal. sluchales kiedys w telewizji jak na raz 3 albo wiecej osob na raz rozmawia? jest kakofonia, nic nie idzie zrozumiec i dlatego sie nie dziwie, ze schizofrenik nie chce slyszec glosow, bo doslownie idzie zwariowac jak caly czas ktos do ciebie mowi i nie da sie tego wylaczyc. parapsychologie to ja mam w du.pie. a to, ze istnieje duzo roznych rodzajow czestotliwosci roznego rodzaju fal to powinienes zdawac sobie z tego sprawe. caly czas caly wszechswiat, ziemie, kazdego czlowieka przenikaja fale radiowe. nie myl nerwicy natrectw, ktora polega na przeswiadczeniach, lękach, urojeniach, ze cos sie stanie jak czegos nie zrobie, ze slyszeniem glosow. miec przeswiadczenie a slyszec glos to sa dwie rozne rzeczy. a, ze ty tego nie rozrozniasz no to musisz troche o tym poczytac albo zrozumiec roznice miedzy chorobami. rzeczywistosc to nie tylko to co widzisz, slyszysz, dotykasz, wachasz. my w porownaniu ze zwierzetami to go.wno czujemy. jest tak szeroki zakres, intesywnosc roznego rodzaju zmyslow, ze my sobie mozemy tylko wyobrazac. przeciez weze widza albo czuja w podczerwieni. my tego nie widzimy, a jednak podczerwien istnieje i weze z niej korzystaja. czlowieku czlowiek jest tylko taki sprytny, bo potrafi logicznie rozumowac, ale zmysly ma tepe jak ch.uj.
  11. lubudubu czym wg ciebie sa glosy? glosy sa glosami? powiedz psu, zeby ci cos powiedzial sensownego po polsku. no chyba musi byc to bardziej inteligentna istota, ktora w dodatku umie mowic z sensem i rozumie co mowi.
  12. Stonka po prostu dalas sie wpuscic w maliny. lekarze nie wiedza o czym my mowimy majac na mysli nasze dolegliwosci. oni nie chca wiedziec, bo zawod lekarza jak kazdy inny nastawiony jest na kase a nie na skutecznosc leczenia. na poczatku moze im zalezalo, ale szybko sie tym znudzili i zrozumieli, ze niczym nie sa w stanie pomoc ludziom chorym psychicznie. Stonka ilu znasz ludzi, ktorzy wyleczyli sie ze swojej choroby psychicznej wyindukowanej przez chorobe nie przez leki i nie biora lekow? a ile znasz osob, ktore do tej pory biora leki i lepiej nic u nich nie jest? jak zrozumiesz jaki jest stosunek wyleczonych do chorych to zrozumiesz tez, ze jak raz zachorujesz to chorujesz i chorujesz, tak samo jest z innymi chorobami. jedynie co mozna zrobic to albo czesciowo przytlumic objawy albo opoznic rozwoj choroby. jesli chodzi o glosy, ktore slysza schizofrenicy to wg mnie nie moze byc to wytwor ich swiadomego umyslu, bo kazdy swiadomy umysl ma jedna swiadoma swiadomosc czyli jedno ego na raz. jesli ktos juz slyszy glosy to zakladam, ze te glosy naleza do ludzi, ktorzy nie maja ciala fizycznego, bo ich nie widzimy, nie mozemy ich dotknac. sa to istoty niematerialne, ktore posiadaja swiadomosc, bo umieja stworzyc zdania, proste, bo proste, ale zwierzeta nie umieja mowic w przewazajacej wiekszosci. wiec to bylby posredni dowod na istnienie swiadomosci po smierci czyli istnienie duszy po smierci ciala. czyli jest to dowod na niesmiertelnosc duszy. moze glosy schizofrenikow to glosy nalezace do ich podswiadomosci, ktora tworza niezywi juz ludzie. to jak autobus z pasazerami. aktualnie autobusem czyli swiadomoscia kieruje kierowca czyli ego czyli swiadomosc tu na ziemi. pasazerami autobusu czyli calej swiadomosci jest druga czesc swiadomosci czyli podswiadomosci sa niezywi juz ludzie; maja rozne charaktery, ogolnie jest to cala gama osobowosci. swiadomosc sklada sie z ego (czyli duszy, osobowosci zyjacej tu i teraz na ziemi i podswiadomosci, na ktora skladaja sie osobowosci ludzi juz nie zyjacych). a, ze schizofrenikom cos nawala to slysza glosy swojej podswiadomosci, ktorej sie chyba po prostu nudzi albo to ze slysza glosy to sa proby przejecia ego przez podswiadomosc innych ludzi nie nalezacych do swiadomosci danej osoby czyli tak zwana proba uprowadzenia autobusu - skutek glosy. wlasciwie to go.wno mnie obchodza glosy schizofrenikow tylko probuje dowiesc zasadnosci tego, ze glosy naleza do istot rozwinietych niematerialnych, co jest dowodem na to, ze po naszej smierci nasza dusza-swiadomosc nie umrze razem z cialem. dziekuje.
  13. chyba nie wiecie na jakiej zasadzie dziala sulpiryd/amisulpryd. bierzecie sulpiryd/amisulpryd po 4/5 godzinach chce sie spac, idzie sie spac, wstaje sie po 9/12 godzinach i moze bedzie aktywizacja. ja powiedzialbym, ze sulpiryd jest na spanie, a jak chcecie uzyskac aktywizacje to nie bierzcie sulpirydu z rana, bo spanie na pewno bedzie. sulpiryd sie bierze na noc, a ewentualna aktywizacja nastepuje nastepnego dnia po przespanej nocy. aktywizacja albo wystapi albo nie. jak wystepuje to dobrze, a jak nie to nie.
  14. ja biorac solian (amisulpryd) 4 lata powiem, ze nie widze sensu brac tego leku ze wzgledu na to, ze sulpiryd ma mniej skutkow ubocznych, mniej zamula i jest tanszy (darmowy w dawkach 100mg i 200mg). zaczalem od wczoraj brac sulpiryd i juz widze, ze moge normalnie sie wyproznic, co nie bylo mozliwe na solianie 50mg-100mg. solian jest mocniejszy, bardziej zamula i jak sobie porownacie sklad to zobaczycie, ze do solianu dodatkowo jakichs gow.nianych skladnikow dodali. tabletka 200 sulpirydu jest 2 razy mniejsza od tabletki 200 solianu wiec to cos mowi - dodali jakichs swinstw tylko po to, zeby bylo wiecej skutkow ubocznych.
  15. wiecie nie wiem jak u was, ale u mnie emocje zanikly w sposob naturalny czyli od choroby. calkowicie a wlasciwie reszte czyli ostatnie 10% dokonczyly antydepresanty albo bezsennosc i zmeczenie jakie wtedy mialem. to jak ucieta reka - nigdy nie odrasta i emocje mi tez nie odrosna-nie wroca. strategia moja wyglada tak, zeby stosowac skuteczny(e) leki na bezsennosc jak najmniej obciazajace organizm z mozliwie jak najkrotszym okresem poltrwania. wiem, ze dalej nie zajade i nie bede sobie robil nadzieji, ze bedzie lepiej, bo to nie ma sensu sie oklamywac i wierzyc na slepo.
  16. za stilnox to dziekuje, nie chce sie uzaleznic. ketrel bralem, ale mialem opoznienie reakcji i zawroty glowy i dlatego musial odpasc. trittico cr na sen nic nie dawalo wiec se dalem spokoj. hydroksyzyna to chyba jak cukierki, lykalem i nic mnie nie usypial. sprobuje sulpiryd. wczoraj wzialem 50mg solianu, poszlem spac 23:30 i wstalem 9:07. wiec sami widzicie. solian za dlugo dziala. wiec czas na sulpiryd.
  17. na ropinirolu czulem tylko skutki uboczne. zadnej motywacji, emocji tym nie przywrocisz.
  18. na ropinirolu mialem sennosc w ciagu dnia, nudnosci, zawroty glowy. i jak myslisz, ze to jest pikus to teraz jedz autem gdy jestes senna, kreci ci sie w glowie i jestes skupiona na tym, ze ci niedobrze, bo chce ci sie wymiotowac. sorry, ale dla mnie ten lek to byl syf. to jest lek na parkinsona i na zespol niespokojnych nog. testowalem ropinirol, selegiline i pramipeksol. one podnosza dopamine, ale w ukladzie pozapiramidowym. w ukladzie limbicznym nie ma szans, zeby te leki podniosly ci dopamine. zwlaszcza na anglojezycznych stronach internetowych chwala selegiline jaka ona to skuteczna na depresje. to jest taka bzdura. mowi sie, ze stosowanie selegiliny na depresje to off-label use. -- 23 maja 2012, 17:13 -- u mnie solian bylby super lekiem gdyby mial krotszy okres poltrwania czyli sprobuje sulpirydu, bo jest z tej samej grupy lekow co amisulpryd czyli benzamidy. -- 23 maja 2012, 17:33 -- pomylilem sie. nie bralem pramipeksolu tylko pirybedyl.
  19. moklobemid sobie podarowalem ze wzgledu na tachykardie, nerwowosc, lęki, napiecie, wqrwienie, niemoznosc zasniecia, bezsennosc. ten lek dziala na noradrenaline i dlatego dzieja sie takie rzeczy jakie podalem. w zadnym wypadku lek ten nie podnosi dopaminy. magic to jakie znasz leki na spanie do stosowania na dlugie lata z bardzo mala iloscia skutkow ubocznych bez efektow odstawiennych?
  20. QueenForever czytalem posty ludzi, ktorzy brali L-tyrozyne, acetyl-L-karnityne w postaci suplementow diety i mowia, ze to pic. problem w tym, zeby te substancje przekroczyly bariere krew-mozg, a i dalej nie wiadomo czy zadzialaja, jak zadzialaja. -- 23 maja 2012, 10:41 -- w piatek jade do lekarki po sulpiryd, bo jest to chyba najslabszy uspokajacz z najmniejsza liczba skutkowubocznych. znacie cos slabszego z mala liczba skutkow ubocznych od sulpirydu z grupy neuroleptykow?
  21. chyba najlepszym pomyslem bedzie branie skutecznych jak najslabszych lekow, z mozliwie jak najmniejszymi skutkami ubocznymi. jesli chodzi o moklar to czuje, ze ten lek podnosi mi noradrenaline, dopaminy nie podnosi wcale.
  22. jednak bez neuroleptyku spania nie mam. nie macie pojecia co to znaczy byc niewyspanym. to jest gorsze niz zamulenie. jakies receptory w moim mozgu caly czas sa pobudzone i przez to caly czas caly moj organizm jest pobudzony i jestem gorzej niz zmeczony. -- 22 maja 2012, 07:02 -- Stonka a ty potrafisz spac bez lekow? bez benzodiazepin?
  23. cudak a jak wyglada sprawa z regresingiem jesli ktos ma problemy z pamiecia? bo ja nie pamietam co bylo kilka lat temu.
  24. rafka masz chyba na mysli mantre czyli powtarzanie w kolko zdan. a ze taka modlitwa-mantra uspokaja ciebie to chyba dobrze. mnie uspokoilaby dopamina, a ze praktycznie nie ma lekow, ktore podnosza dopamine to stosuje co jest na rynku.
  25. Stonka bierzesz moklobemid? -- 21 maja 2012, 18:21 -- magic jak ktos jest przyslowiowa kupa gowna jaka uczynila z kogos choroba to nie dziw sie, ze taka osoba nie potrafi sie nawet klucic z wlasnymi rodzicami. czlowieku ty sie po prostu lepiej czujesz od nas.
×