-
Postów
1 843 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pisanka
-
mimo wszystko spokój z jakim się obudziłam mimo wczorajszego wkurzenia (były szef robi mnie w konia na kasę i umowy, będę chyba musiała zgłosić sprawę do PIPu -_- jest tu jakaś księgowa albo prawnik może? )
-
realizuję rzeczy zgodnie z planem :)
-
realizuję rzeczy zgodnie z planem :)
-
skończyłam robić ofertę sponsorską i jestem szczęśliwa
-
skończyłam robić ofertę sponsorską i jestem szczęśliwa
-
pierwsze zajęcia zumby z cyklu masterclass z moim ulubionym instruktorem ^^ dawno tak się nie wyżyłam i to, że wyszłam na spotkanie ze znajomymi, i że terapeuta powiedział, że widać, że zdrowieję, więc możemy się spotykać raz na dwa tygodnie :)
-
pierwsze zajęcia zumby z cyklu masterclass z moim ulubionym instruktorem ^^ dawno tak się nie wyżyłam i to, że wyszłam na spotkanie ze znajomymi, i że terapeuta powiedział, że widać, że zdrowieję, więc możemy się spotykać raz na dwa tygodnie :)
-
migdały prażone
-
migdały prażone
-
amelia83, dopiero pierwszy posiłek? umarłabym z głodu chyba :/ oglądam tvn24
-
amelia83, dopiero pierwszy posiłek? umarłabym z głodu chyba :/ oglądam tvn24
-
zrobiłam sobie po obiedzie leniwą drzemkę i jestem teraz zadowolona i wypoczęta :3 no i udało mi się zapisać na jutro do diabetologa! (zwolnił się termin, bo następny to dopiero 31 marca ^^)
-
zrobiłam sobie po obiedzie leniwą drzemkę i jestem teraz zadowolona i wypoczęta :3 no i udało mi się zapisać na jutro do diabetologa! (zwolnił się termin, bo następny to dopiero 31 marca ^^)
-
do kina, knajpy pewnie też sama bym średnio chciała chodzić. chociaż zdarzało mi się iść do knajpy jak miałam jakieś "okienko" podczas załatwiania spraw i nie miałam co ze sobą zrobić to szłam na jakąś kawę, brałam książkę... ale to dawno było teraz sama tak naprawdę mogę uprawiać sport, czy obejrzeć jakiś film w tv, ale wiadomo, że też cały dzień sama bym nie przełaziła za bardzo
-
do kina, knajpy pewnie też sama bym średnio chciała chodzić. chociaż zdarzało mi się iść do knajpy jak miałam jakieś "okienko" podczas załatwiania spraw i nie miałam co ze sobą zrobić to szłam na jakąś kawę, brałam książkę... ale to dawno było teraz sama tak naprawdę mogę uprawiać sport, czy obejrzeć jakiś film w tv, ale wiadomo, że też cały dzień sama bym nie przełaziła za bardzo
-
wy w piżamie a ja miałam pobudkę o 5.30
-
wy w piżamie a ja miałam pobudkę o 5.30
-
ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)
-
ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)
-
omeeena, gdy dociera do Ciebie, że życie cały czas robi sobie z Ciebie żarty i za wszelką cenę próbuje podciąć nogi. Wtedy po serii załamań nerwowych stwierdzam "Życie, CH*J CI W DU*Ę!" (przepraszam za wyrażenie, ale czasami nic innego mi do głowy nie przychodzi ) i staję na nogi i działam :) (póki jakaś część moich organów jeszcze działa to próbuję je wykorzystać zanim przestaną działań ;P)
-
omeeena, gdy dociera do Ciebie, że życie cały czas robi sobie z Ciebie żarty i za wszelką cenę próbuje podciąć nogi. Wtedy po serii załamań nerwowych stwierdzam "Życie, CH*J CI W DU*Ę!" (przepraszam za wyrażenie, ale czasami nic innego mi do głowy nie przychodzi ) i staję na nogi i działam :) (póki jakaś część moich organów jeszcze działa to próbuję je wykorzystać zanim przestaną działań ;P)
-
omeeena, wizyta u lekarza i siłownia :)
-
omeeena, wizyta u lekarza i siłownia :)
-
odpoczywam po lekarzu i siłowni popijając kawkę :)
-
odpoczywam po lekarzu i siłowni popijając kawkę :)