-
Postów
32 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Buler329
-
Dużo ludzi tak mówi ;P. "Przeciez po humanie nic nie masz!". Narazie sie wstrzymam. Popytam ludzi, poczytam w internecie, zobaczymy co da sie z tym wszystkim zrobić.
-
Jeśli radzisz mi biol-chem to z góry niestety muszę odrzucić psychologię. Nie będę uczył się tych przedmiotów "na chama". Wkońcu nie o to w życiu chodzi, żeby robić to czego sie nie trawi. Nie wiem.. muszę się chyba jeszcze głęboko zastanowić. Zawsze myślałem że na psychologię potrzebuję ukończenia profilu humanistycznego ale widze że się troche pomyliłem. Ale może jeszcze nie do końca z tego wszystkiego zrezygnuję, zbyt długo o tym myślałem, porozmawiam jeszcze z kilkoma osobami, może dowiem się czegoś więcej. Mówisz żeby uczyć się jezyka który mniej osób zna? Ucze się niemieckiego od 1 klasy podstawówki (przeszło 8.5 roku) i ciężko mi powiedzieć skąd jestem, jakie są moje zainteresowania itd. Nie moja wina że nienawidze tego języka. . Noo to teraz musze się poważnie zastanowić.. L.E., Mad_Scientist, Dziękuję za pomoc :). Daliście mi wiele do zrozumienia, mam nadzieję że za jakiś czas dokonam dobrego wyboru :).
-
Może wybrałbym się na profil językowy? Nie jestem wybitnie dobry z j. angielskiego ale dość dobrze jestem z nim obeznany. Robić to co mi sprawia przyjemność? Z tańca raczej nie wyżyje ^^. Może za bardzo sie porwałem na te psychologie? Jutro porozmawiam z pedagogiem szkolnym. Możliwe że ona mi coś doradzi.
-
Mówisz? Skoro przedmioty humanistyczne są moją mocniejsza stroną to czemu mam z nich zrezygnować?
-
Problem w tym że biol-chem jakos nie bardzo mi leży :/. Może poprostu źle określiłem swój przyszły wymarzony zawód? Może mam złe wyobrażenie o psychologi? Uwielbiam poznawać ludzkie problemy, daje mi satysfakcje to że czasami mogę wielu osobom pomóc. Ludzie lubią, niektórzy wręcz uwielbiają zwierzać mi się, ja natomiast uwielbiam odpowiadać im w formie pomocy. Czy psycholog faktycznie zajmuje się tego typu sprawami? Może moje mocne strony pasują bardziej do innych zawodów? W poprzednim poście chyba sie do końca nie określiłem jaki jestem. A więc, jeśli chodzi o prace w grupie... nie lubie tego, wole działać samodzielnie, bo wiem że odpowiedzialność za wykonane zadanie nie spadnie na kogo innego, chyba że na pozycji lidera. Wtedy czuję się na siłach. Jak wspomniałem wcześniej uwielbiam rozmawiać z ludźmi o ich problemach, nie mówie że zawsze, ale przeważnie staram się im pomóc, poprostu moja natura nie pozwala mi zostawić kogoś zagubionego między swoimi problemami. Szczerze mówiąc w moim środowisku nie spotkałem się jeszcze z trudnymi przypadkami. Wiecie, jak to nastolatkowie, a bo go dziewczyna rzuciła, rodzice go wkurzają, nie wyrabia się z nauką i jest na skraju załamania (jak sami tak czasami twierdzą). Jednakże udało mi się rozwiązać kilka problemów, dzięki czemu zyskałem najpiękniejszą rzecz na świecie jaką jest przyjaźń. Macie jakies inne pomysły na przyszłość dla mnie? Egzaminy tuż tuż, zaniedługo składanie podań do szkół, wiec muszę się już jasno określić co chcę robić. Jeżeli potrzebujecie więcej moich cech żeby to określić to chętnie napisze swoje mocne strony. Z mojej strony narazie tyle. pozdrawiam.
-
Witam. Swoją przyszłość chciałbym mocno związać z psychologią. Problem w tym że nie do końca wiem jakie przedmioty liczą sie później na studiach. Grzebałem chwilę w internecie i podobno liczy się język polski, język obcy, i dwa z pięciu przedmiotów do wyboru: Biologia ,Fizyka i astronomia,historia, matematyka, geografia. Zatem pytanie brzmi. Po gimnazjum najlepiej iść na profil humanistyczny? Słyszałem że są też szkoły o profilach psychologicznych lecz w moim mieście nie spotkałem się jeszcze z takim. Proszę o wypowiedzi w tej sprawie. Licze na waszą pomoc .
-
Nie robię tego, poprostu dzielę się swoimi doświadczeniami. Nie mówię że medytacją ją wyleczy, jest to pewien sposób na chwilowe odłączenie się.
-
Naprawię go jak już nim zawładnę (taki mało śmieszny dżołk z mojej strony)
-
Szczerze mówiąc bardziej pasuje mi realistyczny niż optymistyczny pogląd na świat. Lecz dobrze wnioskujesz, na wiele rzeczy spoglądam optymistycznie, uważam że ten świat jest zepsuty ale da się go naprawić. Za Seligmana na pewno się zabiore jak tylko zaczną się ferie. Póki co mam trochę nauki i moja przyjaciółka potrzebuje pomocy więc narazie sobie daruje :).
-
Trzyzet, mam pytanie do Ciebie i do wszystkich tutaj zaglądających. Czy przed pocięciem się macie jakąś, nawet przelotną myśl o tym że nie jest Ci to potrzebne, lub jest inna droga? Czy robicie to już... odruchowo.
-
Na dystans do tego zepsutego świata
-
Bo inni się chwalą...
Buler329 odpowiedział(a) na Enoona temat w Fotografia/Malarstwo/Rysunek/Rzeźba
Uwierz mi że umiesz na prawdę dużo... Podobają mi się twoje prace, szczególnie ta w której narysowałaś siebie leżącą na łóżku. Świetny rysunek -
Poprostu pani psycholog próbuje Ci wytłumaczyć że seks nie ma racji bytu w przyjaźni. Takie krótkie streszczenie postu ekspert_abcZdrowie,
-
Hmm.. Chyba się skuszę na podane przez Ciebie pozycje :). Szczerze mówiąc nie miałem o nich pojęcia. Myślałem że sekret jest jedyną rzeczą która pokazuje zasadę działania prawa przyciągania jak zostało to nazwane w tym filmie/książce. Jednak jeśli mówisz że są o niebo lepsze utwory od tego który ja wam zaproponowałem to odwiedzę bibliotekę w najbliższym czasie lub zakupie w internecie książkę Seligmana. Jak teraz tak na to patrze to przyznam Ci racje w tym że jest to ukazywane w głupi sposób... Sposób którym ja się przez parę lat kierowałem (co prawda kilkanaście razy faktycznie dostałem to czego chciałem, kierując się wskazówkami z filmu ).
-
Powiem tak. Medytacja w pełni opanowana całkowicie odcina cię od WSZYSTKIEGO. Ja podczas jednej z moich wieczornych medytacji wpadłem w dziwny trans.. nie myślałem dosłownie o niczym stąd dziwne zakłopotanie gdy jakiś przebłysk mnie 'obudził'. Nie miałem pojęcia ile tak siedziałem, która jest godzina. Lecz czułem się taki.. wyciszony.. spokojny jak nigdy wcześniej. Czułem że nikt nie mógłby mnie w tym momencie rozwścieczyć. Cała sztuka medytacji polega na przyjęciu odpowiedniej pozycji, ja najczęściej stosowałem pozycje ćwierć-lotosu (bardziej znaną pod nazwą "siedzenia po turecku" ) regularnym, głębokim oddychaniu i wyciszeniu się. Bardzo trudno oderwać się od myśli. Mój sposób to wyobrażanie sobie czarnego tła, i nie myślenie o niczym innym. Nie zawsze mi się to udaje, zależy jaki mam dzień i co się w nim wydarzyło. Od dawna nie medytowałem, jednak kiedyś był to dobry sposób na oderwanie się od świata, a pod wieczór po takiej medytacji uwierz mi ze zasniesz w niespełna 5 minut . ps. Polecam Władcę Pierścieni Tolkiena . Nie wiem czy lubisz fantasy ale mnie to bardzo wciąga. Genialna opowieść.
-
Chciałbym wam dziewczyny jakoś pomóc wyjść z tego.. Na prawdę bardzo bym chciał no ale nałóg jak każdy inny.. tak łatwo nie daje się opuścić. Jeśli walenie w ściane można nazwać samookaleczeniem to akurat mam z tym pewne doświadczenie . A tak na serio to próbowałyście z tym coś na poważnie zrobić? Jakoś temu zaradzić? Czy podoba się to wam w takim stopniu że nie chcecie od tego odejść?
-
Może połączyć wizytę u psychologa z tym co lubi robić? :). Jeśli dziewczyna ma chęć poczytać dobrą książkę to czemu nie? Zresztą dziwie się że masz chęć na uprawianie sportu po tym co przeżyłaś. Medytacja to bardzo dobry sposób... jeśli miałaś już z tym wcześniej doświadczenia i wiesz jak to robić to wieczorne medytowanie zawsze pozwoli ci uspokoić myśli.
-
To że wszyscy w moim otoczeniu są tacy niedojrzali... -.-
-
To zajeb w ściane z całej siły kilka razy.. -.- Czym to się różni? Wiecie co przepraszam za brak zrozumienia ale samookaleczanie się dla mnie to naprawdę nie jest wyjście z żadnej sytuacji... Mi równie trudno jest przegadać że z tego nie da się wyjść jak wam że to nie jest żadna droga...
-
Chciałbym powitać wszystkich forumowiczów :). Zjawiłem się tutaj z na prawdę głęboką chęcią niesienia pomocy. Nie jestem ani nie byłem chory, dlatego czytając wasze tematy muszę się głęboko wczuć żeby chociaż trochę poczuć to co Wy czujecie. Myślę że przyda się zdrowa osoba na forum która zawsze będzie wspierać i pomagać jak tylko się da . I mam nadzieję że mi się to uda. Pozdrawiam
-
Wiesz film był zrobiony na takiej zasadzie żeby każdy mógł to zrozumieć, nawet jakiś niedorozwinięty nastolatek. Film jest zrobiony dobrze, praktycznie niczym nie różni się w zawartości informacji od książki. Przepraszam ale nie widziałem że wcześniej ktoś o tym pisał więc postanowiłem sam taki temat zrobić. Nie wkleiłem tego filmiku z myślą że kogoś może od razu z deprechy uleczyć albo innych gorszych chorób psychicznych. Po prostu miałem nadzieję że może się to w jakiś sposób przyczynić do zmienienia sposobu myślenia niektórych osób na tym forum. I nadal mam nadzieje że niektórzy nie oleją tego filmiku i wezmą sobie do serca te informacje. btw. A czy można prościej komuś wytłumaczyć zjawisko przyciągania niż używając gadki "myśl o ferrari to za rok bedziesz nim jeździł"?
-
Stworzyłem ten temat z myślą o osobach które powoli zaczynają tracić sens życia, pozytywne myślenie, lub poddają się swoim dołującym myślom. Wklejam link z filmem (długo szukałem wersji z napisami która jest o niebo lepsza od polskiego lektora) który ma na celu nauczenie was pozytywnego myślenia, nie poddawania się (NIGDY) oraz zawiera mnóstwo ciekawych informacji o prawie przyciągania (przyciągania wszystkiego czego pragniesz ). Z góry przepraszam za jakość lecz główne przesłanie myślę że i bez jakości HD odczytacie. http://spojrzenie.com.pl/filmy/motywacyjne/379-sekret-the-secret-pl-polskie-napisy-pelna-wersja Pytania co do filmu zadajcie w temacie lub jeśli wam wygodniej to piszcie na GG: 10727086 :). Aha i jeszcze jedno, nie załamujcie sie że nie ogarniecie wszystkiego naraz. Ja musiałem oglądać ten półtora godzinny filmik około 6-7 razy żeby go zrozumieć . Zadajcie pytania, postaram się na nie odpowiedzieć najlepiej jak moge.