Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezmuzg

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bezmuzg

  1. a najbardziej znerwicowane to są skorpiony, mam być dumny czy co?
  2. nieradzenie sobie z własnymi emocjami, z tym jak na nas oddziałują, nieumiejętność komunikacji z ludźmi, sorry człowiek nerwica, że tak pojechałem, bo tylko kontynuowałem myśł
  3. bezmuzg

    Muzyka...

    lonely souls, God knows you http://pl.youtube.com/watch?v=__r0gwxzeVE
  4. ciekawe pytanie: czy mieć nadzieje, która niespełniona może doprowadzić do frustracji i pogorszenia samopoczucia, czy od razy pozbawić się złudzeń? Sam sobie zadaje to pytanie cały czas i nie mam odpowiedzi. Może trzeba znaleść jakąś drogę środka? Wiem, że najgorsze co moge zrobić to się poddać, olać wszystko, i się nad sobą użalać. Trzeba coś robić, dla siebie
  5. Fiufiu, nie chciałbym mieć kobiety która leci tylko na mój samochód. Moja wypowiedź to tylko próba zwrócenia uwagi na fakt jak bardzo nie rozumiem kobiet i ich potrzeb. Wiąże się to też z faktem odrzucenia przez kobietę moich marzeń, która jednak nie poleciała na mnie, mimo że nabyłem samochód marki seicento.
  6. a ja kupiłem seicento i też nie pomogło, kobiety: jakie lubicie samochody? następnym razem będe wiedział
  7. zgodze się ze stwierdzeniem, że większość kobiet patrzy na wygląd faceta chodziarz niektóre hipokrytki się do tego nie przyznają. Ale co ja mogę wiedzieć jestem facetem, niech się kobiety ustosunkują do tematu
  8. fajna dyskusja sie wywiązała, Anand ma sporo racji, według mnie aż tak daleko od jaskini się nie oddaliliśmy i jakbyśmy się nie starali być lepszymi, to rządzą nami pierwotne instynkty jeszcze dość mocno. Większość kobiet podświadomie wybiera partnerów silnych, mocno stąpających po ziemi, może nie chamskich ale bezczelnych. Czemu tak jest? Słyszałem kiedyś że to ze względu na szerokie barki w których można się schować? Co za różnica zresztą? Ale ja np spotkałem takie fajne pary, gdzie extra dziewczyna jest z może nie ciapowatym facetem, ale takim trochę mizernym. Czemu ja nie mogę takiej dziewczyny spotkać?
  9. dzięki Bethi, tak właśnie zamierzam postąpić, boje sie tylko czy nie zchrzanie czegoś, co znając mnie jest możliwe. Zero znajomości kobiecej psychiki, k...
  10. dzięki bazooka. No właśnie sam zachodzę w głowę po co się do mnie odzywała po tych dwóch latach, bo kiedyś już byliśmy razem. Czego chciała? Jakos trudno mi wykluczyć tą myśl, że odezwała się do mnie bo może też o mnie myślała, ale po spotkaniu mnie zmieniła zdanie. Już mi powiedziała "nie" ale ja się nie poddam, maniakalnie będę próbował dalej, chyba...
  11. powiedziała "nie" bo w ostatnim związku ktoś ją mocno zranił i teraz nie chce się angażować. Ja to rozumiem, wiem że już ciężko jej będzie komukolwiek zaufać, ale czemu nie chce uwierzyć, że moje uczucia do niej są szczere? Eh, w końcu znalazłem kobietę mojego życia, a ona mówi mi "nie". nie wiem jak dalej żyć, najgorsze są poranki...
  12. ptaszki k..wa, ptaszki, zbliża sie zima, kupię karmnik
  13. Madzia to naprawdę poruszające, współczuję Ci i życzę wyjścia z tego niemiłego stanu przygnębienia
  14. bezmuzg

    Medytacja.

    chyba chodzi o to żeby mieć dobrego nauczyciela, bo medytacja to nie tylko zajęcie na pół godziny dziennie, ale to raczej droga. Kurde, czemu za pobyt w sandze zen sie tyle płaci?
  15. bezmuzg

    Medytacja.

    a ja dorzucę jeszcze książkę Thonego de Mello w której równierz uczy medytacji. W ogóle bardzo ciekawy człowiek, techniki buddyjskie łączy z chrześcijaństwem za co nie raz oberwał po głowie od hierarchów z watykanu, pozdrawiam
  16. a ja chyba z innej beczki trochę zapodam. Mam doła i nie wiem komu o tym powiedzieć, tu jest, myślę, dobre miejsce. Mam doła bo pierwszy raz w życiu się zakochałem ale chyba bez wzajemności i nie wiem czy mogę liczyć na to, że ta miłość się spełni. Obiekt moich westchnień to dziewczyna, z którą parę lat temu spędziłem fajne, ale niezobowiązujące wakacje po których ona wyjechała i słuch zaginął. Aż tu nagle, parę miesięcy temu ona zaczyna pisać do mnie esemesy. Jakoś tak sie złożyło, że spotkaliśmy się, rozmawialiśmy dużo i ona powiedziała, że zawsze lubiła ze mną rozmawiać i że chciałaby żebym przyjechał do niej, do miasta w którym studiuje. Teraz znów wyjechała, odpisuje na co czwartego esemesa, na gg czasem odpowie, czasem nie, zachowuje się jakby mnie unikała. A ja nie mogę przestać o niej myśleć i deprecha. Wiem, że musi pisać magisterkę, ale czasem mogłaby się odezwać no nie? Wiem jedno, teraz nie odpuszczę i zapytam się jej. Ale najdziwniejsze jest to, że czuję duł i niepokój ale też cieszę się, bo myślałem, że nigdy się nie zakocham. Czuję się bardziej ludzki przez to tylko nie zmienia to faktu, że być może nigdy nie będę z nią. jeśli nic nie napiszecie to ok, najważniejsze, że ja się wywnętrzyłem, za co temu forum dziękuję
  17. Margaret, zgadzam się, mi się też wydaje że każdy na swój sposób jest egoistą. Faktem jest, ja widzę to po sobie, że moje zainteresowanie otoczeniem słabnie gdy mam deprechę, myślę tylko o sobie, a raczej nie myślę wcale, samo się myśli, złe wspomnienia łączą się ze sobą i grupują, zmasowany atak na moją głowę i jak tu iść do ludzi i się uśmiechać, słuchać o ich problemach, albo co gorsza o trywialnych sprawach w stylu "co dzisiaj robiłem(am)". MOże po prostu brak uczestnictwa w codziennym życiu naszego otoczenia powoduje wyrzuty sumienia, mówi się trudno...
  18. powiem jak mądry pan z telewizji: uważam że został poruszony ważny temat: propaganda sukcesu. żyjemy w czasach wyścigu szczurów, przetrwają silniejsi i oni zagarną wszystkie dobra pod siebie. To jest chore i wcale nie uważam, że ludzkie, bo zależy od nastawienia. Są kultury, w których wartością jest odpuszczanie sobie, brak ambicji i żyją szczęśliwie. Jak tu jednak wpoić sobie takie nastawienie, jeśli wszyscy dookoła krzyczą do Ciebie: biegnij, walcz. Chciałbym nie chcieć, ale to jest to co buddyści nazywają nirwaną i daleka droga do tego
  19. bezmuzg

    Nerwica a narkotyki

    mi sie wydaje, że trawa niczego nie wywołuje, raczej dopuszcza do zaistnienia to co już w człowieku siedziało i czekało na wyjście. Gdy zaczynałem palić przeczytałem gdzieś takie zdanie: "marihuana może powodować u osób wrażliwych paranoje" wtedy to zignorowałem, paliłem dużo i dziś jestem paranoikiem, choć palę już bardzo rzadko. Twierdzę, że jak się zapali raz czy nawet kilkanaście razy to nie powinno się człowiekowi nic stać, nie zostają żadne flaszbaki ani inne takie, jednak długotrwałe i częste palenie może spowodować niepożądane zmiany w psychice, których nikomu nie życzę, no może niektórym politykom.
  20. j acodziennie mam długi spacer, bo wracam o 23 z pracy i muszę powiedzieć, że droga w tą stronę jest bardzo przyjemna
  21. bezmuzg

    Moje Emocje

    ja też mam problem z muzyką, tzn kocham ją, nie mogę bez niej żyć i potrafi ona mnie nakręcić, a raczej nasilić to co czuję lub też sprawić, że czuję się szlachetniejszy bo skoro odpowiada ona moim emocjom, to znaczy, że to co czuje nie jest takie znowu plugawe. Też mam problem z emocjami, wolałbym się tak nie emocjonować, z jednej strony jednak, chciałbym cały czas odczuwać silne doznania przyjemności, radości, z drugiej strony niemożność osiągnięcia tych stanów powoduje silną frustrację i depresję. Czasami myślę, że powinienem się wyciszyć, probowałem medytacji, myślę, że poskutkowało by odmawianie sobie niektórych rzeczy, co myślicie o lekkiej ascezie?
  22. a ja mam takie wrażenie czasami że jestem takim wampirem, bo często po rozmowie z kimś kto mi dobrze życzy czuje się silniejszy i pewniejszy. może to nie jest wampiryzm, bo może ktoś z własnej woli przekazuje mi swoją siłę. Myślę że to chodzi o dawanie i branie. Czy jestem w stanie dawać? Np. może sie do kogoś przyssać i zagłuszać ciszę poprzez to że to ten ktoś mówi, a ja krótkimi zdaniami popycham rozmowę dalej, nawet jeśli rozmowa ta do niczego nie prowadzi, jak jedynie do zmęczenia mojego rozmówcy. A może powinienem mówić więcej o sobie, będąc świadom, że robię to tylko dlatego, aby uzyskać czyjąś przychylność. Coś takiego nazywa się ingracjacja - manipulacja. Czy ja jestem wampirem?
  23. rozumiem Cie doskonale Nieudacznik, gdy czujesz, ze z osoba z którą rozmawiasz nie traktuje Cie na serio, nawet gdy zastosujesz wobec niej taki leciutki szantaż emocjonalny i powiesz co czujesz oczekując wzajemności, wymiga sie i będzie kłamać dalej
  24. witaj Tom23. Myślę podobnie jak Ty na temat psychologów: trudno trafić na dobrego a jak już się trafi, to postawi Cię na nogi na parę miesięcy, podbuduje, do tego antydepresanty od psychiatry, który przyjął Cię z łaski, bo jest bardzo zapracowany. Myślę, że w moim przypadku pomocna byłaby terapia grupowa, ale w moim mieście się na taką nie zanosi. Pozostaje więc dalej wieść żywot paranoika. Wogule nasza sytuacja jest myślę zbliżona: nie mam dziewczyny, frustracja powoduje wzrastającą nienawiść do otoczenia, szczególnie do tego, które zdaje się być zadowolone ze swego życia. Myśli samobujcze już ignoruje bo ten temat przerabiałem dwukrotnie, obie próby nieudane i mam w głowie taką blokadę która mówi: "dwa razy się nie udało, daj luz". Nie wyklucza to marzeń o przypadkowej śmierci, która mnie uwolni. Dlatego nie wiem co Ci napisać, jak pocieszyć, mógłbym pisać dobrze znane Ci frazesy o tym, że nie jesteś nikomu nic winien, że masz żyć tylko dla siebie, ale Ty to już pewnie znasz. Więc pisze raczej żeby zwrócić na siebie uwagę.
  25. gdy ja się nad sobą zastanawiam będąc w depresji, to widzę siebie w całej okazałości, czasami bardzo wyraźnie widzę motywy swoich postępków, które wynikają z egoizmu i strasznie mnie to dołuje, jeszcze bardziej, sprawia, że zaczynam nie lubić siebie
×