Skocz do zawartości
Nerwica.com

yeti

Użytkownik
  • Postów

    166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yeti

  1. Droga Jagienko witaj na forum! Z tego co piszesz to jak najbardziej miałas prawo poczuć się w bezsensownej sytuacji, ale jak już napisali tutaj inni nie możesz się poddać! Wizyta u psychologa jak najbardziej może Ci pomóc zrozumieć pewne rzeczy, warto spróbować! Przyjaciele, których masz to ogromny skarb i jesli w pełni możesz im zaufać to naprawde dobrze czasem jest się wygadać, pomarudzić, nawet popłakać w ramie, usłyszeć dobre słowo, czuć wsparcie, po to są przyjaciele, na dobre i na złe, taka rozmowa bardzo wiele może dać. Sama mam przyjaciółke z którą często rozmawiamy o naszych problemach i wiem jak wiele to znaczy zarówno dla mnie jak i dla niej! Oczywiste jest również, że nie powinnaś rezygnować ze studiów z powodu sytuacji w rodzine, studia pozwolą Ci się rozwijać, dają satysfakcje, że coś osiągasz, normalne, że czasem na uczelni jest lepiej a czasem gorzej, staraj się tym nie przejmować tak bardzo, idź dalej wytrwale - jakoś to będzie! 3mam za Ciebie mocno kciuki, dasz rade! Powodzenia :* Pozdrawiam!
  2. Ja straciłam w ten weekend mojego 9-cio letniego psiaka, zginął śmiercią tragiczną pod kołami jakiegoś samochodu:/ smutno, bo był z nami tak długo...
  3. też powinnam regularnie uczęszczać na masaże, a nie chodze i nie potrafie sobie odpowiedzieć tak jak Ty na pytanie dlaczego... przecież nie wymaga to od nas jakiegoś wysiłku, wręcz pomaga, bo lepiej się człowiek czuje, więc dlaczego rezygnujemy z tego bez uzasadnienia?:/ bez sensu to... Też musze się jutro wybrać do mojego rehabilitanta, może się uda...
  4. Dokładnie, tak bardzo chce się - a coś trzyma, nie pozwala zrealizować tej myśli, czuje się taką niemoc, brak sił... Ja mam czasem tak, że głowa pełna pomysłów, wydaje się, że wiele mogłąbym zrobić, a nie potrafie podjąć tych wyzwań coś trzyma w miejscu, niepozwala, uznaje, że jestem za słaba i nic się nie chce... :/
  5. yeti

    Psycholog

    Do psychiatry nie a do psychologa tak, ja tak mialam w swoim przypadku
  6. yeti

    Moje problemy

    A kto powiedział, że to będzie proste? Twoje obawy są jak najbardziej na miejscu, normalne, że boisz się o to czy się otworzysz przed lekarzem itd, ja też się bałam i zapewne większość ludzi tak ma, ale nie przekonasz się jak to będzie jeśli nie spróbujesz! Nic nie tracąc, możesz zyskać bardzo wiele! Tu chodzi o Twoje życie, abyś walczył o siebie! Masz szanse, pokaż wszystkim, że mimo wszystko możesz być szczęśliwy, że możesz w życiu coś osiągnąć - zrób to przede wszystkim dla siebie ale także dla swojej matki, która jak napisałeś kocha Cię! Pomyśl co ona by przeżyła gdyby Cię straciła! Musisz uwierzyć, że może się udać i chcieć zrobić coś żeby było inaczej, lepiej. A co do nazwiska, jeśli tak bardzo ono Ci przeszkadza, masz z nim złe wspomnienia, zawsze możesz je zmienić... Powodzenia :)
  7. Już niedługo trafisz na szczęśliwą drogę i będzie dobrze! Pozdrowionka :)
  8. fragment ulotki anframilu: "Anaframil może powodować zwiększoną wrażliwość skóry na światło słoneczne. Należy unikać bezpośredniego działania światła słonecznego. W tym celu należy nosić odzież ochronną i okulary przeciwsłoneczne" Przytaczam ten fragment aby zapytać czy macie może z tym jakieś problemy? Ja od kilku dni mam wysypke na twarzy i rękach i zastanawiam się czy to może mieć jakiś związek z anaframilem, z góry dzieki za odp, pozdrawiam
  9. też tak często myśle:/ dlaczego nas to spotkało? dlaczego nie potrafimy cieszyć się z naszego życia?
  10. W takich chwilach często marzę o takim worku bokserskim... Że też nikt jeszcze nie wpadł, by mi kupić taki na urodziny Też mi się marzy taki worek, normalnie to musi być super zabawka:)
  11. z Twojego postu wynika, że te problemy Ci przeszkadzają, zaczynasz szukać pomocy, to dobry znak Powinnieneś skorzystać z pomocy specjalisty, myśle, że on Ci pomoże, powodzenia pozdrawiam :)
  12. czy da się coś z tym zrobić? dlaczego oczekuje od siebie więcej niż mogę osiągnąć, czy możliwe jest, że kiedyś będę zadowolna i usatysfakcjonowana z tego co robie? Czy macie jakiś sposób jak sobie z tym radzić? No to rzeczywiście miałaś dość nadmiernie ciekawy dzień - jutro napewno będzie lepiej!:)
  13. zgadzam sie z korres1, że Ci bezmyślni są bardziej szczęsliwi, nie zastanawiają się nad tym nad czym my sie zastanawiamy, przez co nie maja problemów, też często zazdroszcze takim ludziom...
  14. kurde ale sie dzis fatalnie czuje, czuje sie jakby caly ten moj dzien byl bez sensu, mam takie poczucie straconego czasu, że nic konkretnego nie zrobilam, że nie wykorzstałam tego dnia tak jak powinnam, dziwne to, ale mam tak często:/ mam nadzieje, że kiedyś będe się cieszyć, że wstaje rano jak również z radością będę kłaść się spać wieczorem... Powiedzcie mi czy Wy też macie takie dziwne wieczorne uczucia? czy to indywidalne wymysły mojej podświadomości ? Pozdrawiam Was wszytskich gorąco:) Zośka witaj znów z nami :)
  15. ja mam dokładnie tak samo, wiem, że jest już lepiej niż było, np znacznie mniej płacze, jednak te ciągłe myśli na temat sensu istnienia człowieka nie dają mi spokoju... Ciężko mi uwierzyć, że kiedyś moge o tym zapomnieć, nie myśleć o życiu tak jak myśle teraz, ale chcę wierzyć, że tak właśnie będzie! Kiedyś nie wierzyłam, że wogóle może być lepiej, a jest więc jest nadzieja:)
  16. Do psychologa trzeba a do psychiatry nie trzeba, tak było w moim przypadku
  17. powinnienes isc do specjalisty jak najszybciej, im szybciej tym lepiej... napewno na tej wizycie, lekarz nie pstryknie palcami i nie bedzie odrazu lepiej, bo w przypadku dolegliwości natury psychologicznej na efekty trzeba poczekac... oczywiści, nie koniecznie dostaniesz odrazu tabletki, może się także bez nich obejść, jest przecież też przychoterapia. Powinnieneś spróbować, nic nie tracisz a możesz zyskać wiele :) Powodzenia:)
  18. ładnie to brzmi, ale sa momenty, w których trudno sie uwierzyć, że można z tą chorobą wygrać, że można ją zabić że jest inne wyjście niż śmierć, oby jak najmniej takich chwil...
  19. ja bylam dzis umowic sie na wizyte w "scanmedzie' na armi krajowej, tez nie strajkuja pozdrawiam :)
  20. Ale ten krok, może zmienić Twoje życie, masz dzieci, masz dla kogo walczyć, one Cie potrzebują napewno, dużo lepiej jest się wygadać komuś, niż dusić to w sobie...
  21. jeśli nie bardzo stać Cię na leczenie prywatne, to poczekaj na wizyte, pieniądze w leczeniu chorób psychiatrycznych mają chyba dość duże znaczenie, a dokładnie fakt, czy płaci się za wizyte czy nie... Opowiem tutaj w skrócie moją historie, otóż z reguły lecze się prywatnie, bo mam złe doświadczenia z państwową służbą zdrowia, więc do psychiatry udałam się również prywatnie... Ktoś, gdzieś polecił i tak wylądowałam u mojego obecnego psychiatry. Na drugiej wizycie powiedział mi, że nie powinnam płacić za leczenie (jestem na utrzymaniu rodziców bo studiuje jeszcze i nie mam jako takich jak to powiedział własnych dochodów) - ja oczywiście bardzo się zdziwiłam tym (trudno sie nie zdziwić) - on jednak nalegał - mi było w sumie obojętne, jak wiele rzeczy wtedy - więc zaczeliśmy się spotykać w państwowej przychodni i tak zostało... zastanawiam się teraz czy to ma jakieś znaczenie? nie wiem co on chciał osiągnąć przez to, ale wiem, że wiele razy wychodziłam od niego z płaczem, bo powiedział mi coś co nie do końca mi pasowało, mówiłam sobie, że mnie już nie zobaczy a jednak po jakimś czasie stwierdziałam, że ma troche racji i wracałam... gdybym płaciła za wizyte, pomyślabym sobie, ja mu płace a on mnie doprowadza do takiego stanu, sami rozumiecie, pewnie bym zrezygnowała... to tak na uzupełnienie, ale wiadomo jak jest dzisiaj w naszym pięknym kraju, na państwowe wizyty trzeba dość długo czekać, prywatnie jest zdecydowanie szybciej, ale czy znaczy, że lepiej? Co o tym sądzicie? Wogóle jacy są wasi psychatrzy/psychoterapełci/psycholodzy? czego my powinniśmy od niech oczekiwać? Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie :)
  22. czasami mysle sobie, ze znecanie psychiczne jest gorsze od fizycznego, bo rany goja sie zdecydowanie dluzej... nie mozesz tak dłużej zyc, musisz zawalczyc o swoje szczescie! wizyta u psychiatry? Czemu nie? chociaż znając życie, jeśli nie masz doświadczenia w tej dziedzinie to myslisz, ze jak psychiatra to juz dla "czubków", wlasnie nie! Ja tez kiedyś miałam takie wyobrażenie, ale po wizycie stwierdziłam, ze jednak nie koniecznie... musisz cos zrobic ze swoja sytuacja, zadzialac, samo sie nie zrobi, a takwic w tym to nie jest wyjście... bo sama piszesz, ze cierpisz... Jeśli nie umiesz sama tego ogarnac, to moze wizyta u specjalisty Ci pomoze, warto sprobowac, nic nie tracisz, a zyskac mozesz wiele:) Wierze, ze dasz rade, bedzie dobrze, pozdrawiam, 3maj sie
  23. witaj w klubie jesli chodzi o zmeczenie sesją... mi juz ta nauka uszami wychodzi i tez wydaje mi sie, ze to najgorsza sesja jaka dotąd przeżylam... Tak bardzo chciałabym juz odpoczac... Nie martw sie, już niedługo skończysz sesje, bedzie dobrze, zdasz kobyłe i odetchniesz damy rade :) 3maj sie Pozdrawiam
  24. ano skonczyl, ale odbil sie na mnie i jest mi teraz smutno... jutro nastepny, oby lepszy... pozdrawiam :)
  25. ale jak wierzyc w sens jesli to jest bez sensu, jak zaczynam sobie glebiej wyobrazac zycie to widze taki schemat swiata, ja gdzies tam w srodku malenka kuleczka, mysle sobie przeciez mogloby mnie tu nie byc... moglabym nie myslec... nie czuc... nie meczec sie z tymi wszystkimi trudami codziennego zycia... a jednak mysle, czuje jestem... po co? sa lepsze i gorsze chwile, ale mam takie momenty, że czuje sie okropnie, nie widze juz nic przed soba, mysle, ze to juz koniec:( mam zanjomych ktorzy potrafia czerpac z kazdego dnia, potrafia sie cieszyc byle czym, podchodza do wszystkiego bezstresowo, jak oni to robia? ja tak nie umiem? dlaczego? moze nie chce umiec? ale przeciez nie jest mi dobrze w stanie, w którym jestem:/ chcialabym nauczyc sie zyc tak aby to moje zycie mialo jakis glebszy sens, aby bylo dla mnie radoscia, jejciu czy Wy tez tak macie? tez tak blakacie sie jak ja, czuje, ze mi ucieka zycie a ja mu na to pozwalam... ale sie rozpisalam, pewnie bez sensu, ale robie z siebie meczennice, moze lepiej zebym nic nie pisala... ale nie mam gdzie sie wygadac, bo nie chce moich bliskich wciaz zadreczac moimi glupimi myslami to chyba forum dobrym jest miejscem na takie pierdoly, jejku jak to pisze mam lzy w oczach, co sie ze mna dzieje, czemu nie moze byc normalnie....
×