Byłam dzisiaj na badaniach krwi, bo w poniedziałek mam wizytę u diabetologa.Później poszliśmy z Mężem po zakupy-chiałam na obiad świąteczny cielęcinę, a nie zawsze można ją dostać, dlatego wolałam dzisiaj już to załatwić. Ale mniejsza z mięsem , cieszę się przede wszystkim, że uczestniczę w zakupach bez lęku, obawy, że nie dam rady...jest lepiej z moją psychiką, a to już poważny powód do zadowolenia
Dzisiaj wieczorem jedziemy z Mężem i Synem do młodszego Syna na urodziny /31/, ponownie zobaczę mojego Wnusia kochanego-Filipka /Młodszy wyjechał /.
-- 18 gru 2014, 13:42 --
amelia83, Karinko, idziesz dzielnie do przodu, walczysz, nie poddajesz się
-- 18 gru 2014, 13:43 --
Infinity, słów brak...