-
Postów
200 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Viii
-
Dzięki za info - sprawdzę!
-
a może nie widział do topicu prawiczki Wiem, że słowo stringi wywołuje u ciebie różne obrazy w głowie. Wolał bym jednak by moje życie erotyczne pozostało tajemnicą
-
*Wiola*, źle się wyraziłem - "kochanie - możesz mi powiedzieć co te majtki robią w Twojej "torebce"? Apropo stringów: W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi": - Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę? - Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać! Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi: - Może się troszkę popieścimy? No wiesz...? Żona: - Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!
-
1 milion trzeba ukraść. Reszta sama pójdzie.
-
Muzyka, wino, zmysłowe kobiety....
-
przebywa na forum http://www.nerwica.com/ w dziale miss 2013
-
tam gdzie wrony zawracają tam gdzie kury dupa ziarno jedzą
-
Cudowne lata (Serial TV 1988-1993)
-
Doświadczanie życia.
-
tak, siostrę i brata czy masz muchy w nosie?
-
Na dłuuuugą rozmowę przy butelce wina...
-
Amen Siostro :)
-
chodząca_krewetka, "Ja co prawda nie wyleczyłem się całkowicie z przejmowania się opinią innych,' Pomoże Ci temat akceptacji siebie. Nie jestem dyplomowanym psychologiem ale znam temat. Jak będziesz akceptował siebie takim jaki jesteś to przestanie Ci zależeć na opinii innych ludzi. Ja biorę do siebie opinie ludzi na których mi zależy (bliskich). Resztę czasami biorę pod uwagę - zależy od treści. Pozdrawiam.
-
Poruszasz bardzo fajne kwestie - nie mogłem przejść obojętnie. Obserwowałem ostatnio w sklepie jednego gościa z mojej miejscowości. Uczy się w specjalnej szokle. Będąc w sklepie - sprawdzał czy inni nie widzą w nim czegoś szalonego, nienormalnego. Szukał reakcji ludzi na jego osobę... Ja też tak miałem. Często zastanawiałem się czy (nawet przypadkowi) ludzie, czasami nie widzą we mnie szaleństwa. Tym sposobem sam podejrzewałem siebie o to że może jestem szalony. Bałem się tym samym że stracę kontrolę nad swoim życiem... itd. Wszystko pękło kiedy zacząłem czytać czym jest normalność, co to są normy społeczne, czym jest akceptacja siebie i w końcu zacząłem mieć gdzieś to że ktoś może o mnie coś pomyśleć. Ten schemat myślowy jest schematem obronnym. Boimy sie odrzucenia dlatego zależy nam na zdaniu i aprobacie innych. Pozdro!
-
Czytasz tekst po czym żeby zrozumieć - musisz go przerobić w umyśle (mózgu - jak kto woli). Siłą rzeczy w głowie tworzą się myśli i wyobrażenia - a te działają na ciało. Skoro cały dzień skupiasz się na trudnych historiach - nie dziw się że wieczór będzie smutny. Napisałem o jednym dniu - a co dopiero miesiąc takiego klikania. Ja na początku bałem się otwierać poszczególne strony... strach przed tym że "ja też mogę to mieć" nie pozwalał mi na to. Dziś wchodzę gdzie chcę - bo mam dystans. Ale dystans nie wziął się znikąd. To setki godzin poświęconych duchowości, rozwojowi osobistemu a także wiedzy na temat ludzkiego ciała i umysłu. Ludzie najczęściej dowiadują się co im jest (depresja, nerwica itd) i oddają swoje zdrowie i życie w ręce lekarzy. Nie biorąc żadnej odpowiedzialności (lub znikomą) za to co się z nimi dzieje. Pomoc lekarska jest potrzebna i nie neguję jej. Sam brałem udział w terapii i jestem z niej zadowolony. Napisze o tym co ja zrobiłem. A ja po prostu zacząłem szukać odpowiedzi... i im dalej szukałem tym lepiej się czułem. Skierowałem poszukiwania na siebie pytając kim jestem, jak działa mój mózg, umysł, czym jest społeczeństwo, jak nas warunkuje i najważniejsze - dlaczego reaguje, myślę i postępuję w taki a nie inny sposób. Dzięki temu cierpienie stopniowo zanikało i czuję się extra. Możecie wierzyć lub nie - jestem tylko anonimowym kolesiem który pisze tego posta po to byś mógł to przeczytać. Ale skoro go czytasz - to znaczy że szukasz. Skieruj poszukiwania na siebie...
-
Idź i powiedz im o tym dlaczego masz tyle zagrożeń. CO wpłynęło na to że Twoje wyniki są takie a nie inne. Tylko nie ściemniaj im b to nic nie pomoże. Nie unikniesz - nieuniknionego dlatego im wcześniej to zrobisz tym szybciej to zejdzie z Ciebie. Bądź szczery/szczera (nie wiem jakiej płci jesteś) i porozmawiaj z nimi o wszystkim. Powiedz co zamierzasz z tym zrobić i jakie masz dalsze plany z tym związane. Za jakiś czas będzie po i jedyne co będziesz wtedy robił to słodko to wspominał.
-
Lęk może być powodowany najróżniejszymi przyczynami. Opisz w jakich konkretnych sytuacjach ci on towarzyszy? Przed jakąś czynnościa? Decyzją? Zadaniem? Czymś czego nie chcesz robić? Czymś na czym ci zależy a czego nie chcesz stracić? Odnośnie natręctw religijnych... (w skrócie). Wyrzuć księdza z głowy to przestaniesz mieć natręctwa na tle religijnym. Pisząc wyrzuć księdza mam na myśli przekonania które masz na temat kościoła i Boga, a których nie jesteś autorem. Ja miałem takie natręctwa że modliłem się po kilkanaście razy dziennie. Szukając w przeszłości przypomniałem sobie że ksiadz i niektórzy ludzi "zainstalowali" mi różne przekonania - to jest grzech, tak nie wolno, jak to zrobisz to nie pójdziesz do nieba... itd. Zrobiłem pewna rzecz - wypisałem przekonania - np. powinno się być dobrym, trzeba żałować itd. Po czym rozpoznawałem po kolei które są moje (czyli te oparte o sumienie i moje doświadczenie), a które są nie moje (tzw. moralność czyli to co usłyszałem od innych i uznałem za swoje, uznałem za ostateczną prawdę). Pomogło mi tylko i wyłącznie olanie dotychczasowych przekonań które nie były moje. Opieraj swoją duchowość o własne życie i wspomagaj się tym co mówią lub piszą inni. Ja dziś mój światopogląd buduję na swoim doświadczeniu i tobie także to polecam. Jeśli nie trafiłem w temat to po prostu go pomiń