Skocz do zawartości
Nerwica.com

chocovanilla

Użytkownik
  • Postów

    1 880
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chocovanilla

  1. kochani dziekuje Wam za wsparcie... Teraz na pewno bedzie mi bardzo ciężko... na razie odpycham te myśli jakby to się nie wydarzyło ale tak nie da sie cały czas bo przecież go już nie ma... Tata robił zawsze z siebie ofiare i teraz jak umarł ciocia powiedziała że dopiero jego cierpienie się zacznie i ja widze go cały czas np na sztosie i chce mi sie płakac że nie moge mu pomóc;(((((((((( Ta pustka jest straszna, ja też nie miałam dziadków, na szczęście miałam 2 babcie w tym jedną przekochaną... czasem nachodzą mnie myśli że on był na coś chory psychicznie i ja mam to samo;(
  2. Mówie to cały czas... wybaczyc wybaczyłam, nie miałam żalu nigdy tylko czekałam do końca na akceptacje, ojcowską miłośc ale już się nie doczekam;(((((
  3. dzięki pisanka... boje się że przez to sie tak załamie ze już z tej nerwicy nie wyjde, teraz siedze i pisze i nie moge usuną z przed oczu obrazka taty;((((((((((( pił awanturował sie ale ja go kocham nad życie, szkoda że już mu tego nie powiem;(((((
  4. witam a u mnie źle a nawet bardzo źle:( z soboty na niedziele spaliśmy po raz pierwszy w nowym mieszkaniu, traf chciał że tata robił awanture w domu i mama z siostrą nocowały u nas, wczoraj chciały się dosta do domu i byly drzwi zamkniete od srodka, dzisiaj kolejna próba i kolejna no i wzywały policje, Ci straż drzwi wyważono a tata nie żyje;((((((((((((((((((( umarł w śnie ... a ja mam wyrzuty sumienia że to przez nasze mieszkanie, inaczej ktos by byl, by mu pomogl;(( jak ja sobie z tym poradze, nerwica plus śmierc taty plus nowe mieszkanie ;( i pogorszenie;(((((((((((( boje sie że już całkiem zwariuje ;((((((((
  5. nie jesteś głupia ja też tak mam że sukcesy mniej cieszą a porażki bardzo przygnębiają... Ty tesknisz za mieszkaniem z chłopakiem a ja właśnie jestem już jedną noc na swoim z mężem i czujęsię mega samotna.. tam byla mama ktora zawsze mi pomagała, miałam z kim pogadac jak maz ciagle przy komputerze a tutaj taka pustka i przerażenie co dalej jak uciec?? od dzisiaj mi gorzej ale mam nadzieję że to kwestia przyzwyczajenia się zaaklimatyzowania... teraz chwile sie zajelam to ciut lepiej a tak to taki bezsens zycia i wewnetrze przerazenie:(
  6. też jestem już zmęczona tym wszystkim, może nie mam jakis mega ataków ale jestem cały czas przerażona wszystkim i przygnębiona:( dziwny stan nawet nie umiem do końca opisac;/
  7. jej dawno mnie nie było, sporo zaległości mam ale teraz nie zdążę wszystkiego napisać bo właśnie sie przeprowadzam i jestem strasznie zdenerwowana;/ aż mnie telepie... zawsze z mężem mieszkalismy albo u jego mamy albo u moich rodziców a teraz idziemy na swoje... niektórzy powiecie 24 lata i z rodzicami? tak sie zdarzyło;/ i teraz nerwowo chociaż bardzo tego chcę to okropnie sie boję;/ Ja również mam ataki jak się odprężę niestety oby mi sie teraz nie pogorszyło - na swoim w koncu już nie będę miała na co dzień z kim walczyć czyli z ojcem alkoholikiem.... wszystko mnie przeraża;/ postaram sie jeszcze dzisiaj tu zajrzeć, dziś pierwsza nocka na swoim:) zobaczymy czy będzie przespana... Pozdrawiam i przepraszam że tak rzadko zagladam ale mała ostatnio dokucza więcej;/
  8. witam, mi też gorzej nie wiem czy to ta pogoda tak psoci czy co;/ dzisiaj w nocy dopadł mnie straszny ból w brzuchu z nerwów, jakiś lęk nie wiadomo przed czym chyba przed tym że nie umiem nad tym zapanować i takie drgawki;/ z jednym lękiem szybko się uporałam przeszło i zaraz znowu od nowa;/ ogólnie ostatnio jestem bardziej niespokojna mam lęki i duszności;/ ostatnio zebrałam wszystkie swoje najcięższe dolegliwości i wykrzyczałam je mamie i siostrze;/ tłumacze im czy zdają sobie kłaść sie spać i bać się ze się w nocy skoczy z okna? albo że sie wyskoczy z samochodu? na to moja mega mądra siostra ze nie jestem nienormalna i żebym sobie tłumaczyła to że tego nie zrobię i żebym nie gadała z psychopatami bo tylko na gorsze mi to wyjdzie... nie rozumiem o co chodzi jej z tymi psychopatami bo "gadam" - piszę tylko z wami a przecież dolega nam prawie to samo;/ a więc kochani moja siostra uwaza że jestem psychopatka pewnie mama też bo nie słyszałam sprzeciwu, mąż że wariatką;/ nieźle... Wiec tłumaczmy sobie że nic nam nie będzie a nerwicy nie będzie?
  9. ostatnio mam częste awantury w domu kręcone przez mojego tate ktory jest alkoholikiem, pije i sie awanturuje, robi z siebie ofiare, pokłada się na podłogę i udaje martwego;/ z mężem postanowilismy się wyprowadzić ze względu na naszą małą żeby nie patrzyła na to wszystko, żeby nie chorowała tak jak ja... a mi tez od tego wszystkiego sie pogarsza... boje sie ze jak tu zostaniemy to ja nie dam rady;/ a wiec u nas w lublinie mieszkania nie sa za tanie zeby wynająć no ale jakies upatrzylismy tylko problem tkwi w tym ze to 5 pietro i zaczynaja silnie odzywać się moje lęki że wyskoczą z okna;( co ja mam robic? jestem w kropce;/ pomocy!!
  10. ja jak mam pogorszenie to z dnia na dzień czuje coraz wiekszy niepokoj, zazynaja się delikatne ataki pózniej coraz mocniejsze aż non stop płacze dopóki nie zaczne brać leków bo juz nie moge żyć... nie moge sie na niczym skupic ciagle chce uciekac niewiadomo dokad az przychodzi poprawa i jest lepiej pozniej dobrze i odstawiam i do kolejnego pogorszeia..... moje pogorszenia trwaja okolo miesiąca czasem dłużej... pozdrawiam
  11. "właśnie mam atak wszystkiego. Mam duszności, pocenie, lęk, panike, stres, obawe, chęć popełnienia samobójstwa jak najszybciej, uczucie chęci do ucieczki. Trzęsą mi się ręce ledwo mogę pisać. Chce się schować, nie chce żyć" Divinity właśnie dopadło mnie to samo;/ juz jest ciut lepiej ale jak usypiałam małą juz nie dawałam rady, przez głowe od razu mnóstwo czarnych scenariuszy i ten paniczny lęk, chęć ucieczki, pragnienie aby się juz wszystko skończyło i strach przed tym jakie to dziwne uczucie;/
  12. dzisiaj jest ciut lepiej bo nie mam leków i nie brałam leków ale za to jestem bardzo nerwowa;/ czasem nawet denerwuje eis na niunie jak po raz kolejny w nocy do niej wstaje bo płacze, lecę do tego łóżeczka i patrze i jest mi wstyd przecież to nie jej wina że jest głodna a nie potrafi sama się nakarmić;/ teraz mam dużo pracy związanej z firma w domu wiec mam mnóstwo zajęć i brak czasu nawet żeby tutaj coś napisać... Gwiazdka podawałaś mi nr gg tak chętnie bym z Tobą pogadała tylko ciągle brak mi czasu;/ Moja lala jutro kończy 7 miesięcy i nie ma jeszcze ząbków... martwię się że im później wyjdą tym gorzej będzie to przechodzić ;/ z mężem ciągle się kłócę ja nie wiem co to będzie;/ ah szkoda gadać;/ tak mi pomaga wyjść z choroby pajac że mnie jeszcze bardziej denerwuje;/ gdzie ja oczy miałam;/!
  13. znowu mi sie pogarsza;(((((((((((((((( nawet leki już dzisiaj wzięłam:( znowu ten bezsens istnienia, taka pustka, brak prawa bytu na świecie z tą chorobą;( co tu robić? w nocy lek zlana potem już myślałam że umarłam i w ostatniej chwili mąż przywrócił mnie do życia;/ teraz tez cały czas czarne myśli w głowie i taki strach:( jak zacznę panikować to będzie jeszcze gorzej... czy Wy tez tak macie? takie myśli? Muszę szukać pomocy bo już mnie wykańczają te nawroty;/
  14. ooo proszę jak przyjemnie obyłaś sie bez afobamu:) mój mąż śpi tak twardo że nie ma szans żeby cokolwiek go obudziło a tym bardziej na takie gesty z jego strony hehe ale to dobrze bo może z nim bardziej bym panikowala:) ale zimno na dworze;/ własnie wróciłam z zakupów, malutka spi chociaż i tak pewnie koło północy sie obudzi i bedzie marudzic... ahh juz nie pamietam kiedy przespalam całą noc... chociaż powiem wam że moje dziecko i tak jest dobre tzn było jesli chodzi o nocki... jeszcze w szpitalu zaraz po urodzeniu przesypiała całe nocki aż sie dziwiłam za to w dzień nadrabiała... teraz ma prawie 7 miesięcy i ząbki dokuczają ale nie wychodzą i w dzień dokucza, nie je i w nocy sie ciągle budzi... pomijam polskie znaki ale padam na pyszczek;/ dopiero cos dzisiaj zjadłam bo mój maż robi zakupy tylko dla siebie;/ ahhhh
  15. Mi też ostatnio gorzej, jakieś przygnębienie i lęki z byle powodu:( Seronil hmmm brałam przez3 lata 2Xdziennie plus cloranxen 1xdziennie...było hmmm bez większej różnicy...co zauważyłam to na początku zażywania leku spadek na wadze związany z brakiem apetytu po czym po jakimś czasie ogromny apetyt... na każdego działa co innego... tu uwaga: mi lekarz zalecił przyjmowanie cloranxenu codziennie a od niego się organizm uzależnia i jest jak z używkami w miare jedzenia apetyt rośnie i ta mała dawka może przestała na mnie działać że dziś jestem na tym etapie co jestem... Dodam jeszcze że tęsknie za tamtymi czasami, tamtym zestawem... nie wiem czy te leki co teraz biorę są gorsze czy to mi się pogorszyło... obecnie brałam asertin i to jest dla mnie podły lek tyle skutków ubocznych;/ ale wiem ze nie na każdego działa tak źle... kiedyś słyszałam że dobry lek to signopam czy jakoś tak... czy ktoś się z nim spotkał?
  16. hej hej:) kochani ja odstawiam leki sama ale w taki sposób jak już kiedyś z nią przerabiałam... stopniowo schodzę do minimalnej dawki aż w końcu nic nie biorę:) jeśli chodzi o uleczalność hmmmm nie jestem specjalistą ale myślę że są nerwice i nerwice... moim zdaniem tu oczywiście mogę się myli ale największą rolę odgrywa podłoże choroby... chodzi mi o to może powołam się na przykłady... ja choruję już nie pamiętam właściwie od kiedy... mam ojca alkoholika i mój dom nie jest normalny... przez tyle lat na pewno już są pewne nawyki w moim zachowaniu, problemy się nawarstwiły... tak naprawdę nie znam jej przyczyny bo to trzeba by było sporo drążyć i nie tylko w mojej psychice ale też nad całą moją rodziną powinno się popracować żeby znaleźć źródło mojej choroby inaczej się miała nerwica mojej babci, która się ujawniła na skutek śmierci męża... z czasem jej psychika sobie poradziła z tym problemem... drugą ważną rzeczą jest nasza wrażliwość... moja jest przeogromna..mniej wrażliwi mają na pewno ciut łatwiej <=== tak przypuszczam bo specjalistą nie jestem zaznaczam żeby nikt mnie nie zaatakował :) A jeśli chodzi o moją siostrę... ja mam 24 lata moja siostra 23 ciężko na tym etapie odciąć się od rodziny... we wszystkim musi by lepsza i taka jest... boli mnie to bardzo;/ hmmm z tą gospodynią u mnie jest podobnie ja nie gotuje w ogóle mężowi no może prawie w ogóle.. powiecie okropna żona ale są jak dla mnie ku temu powody... Nie mieszkamy na swoim tylko u moich rodziców.. Mama patrzy mi na ręce jak cokolwiek próbuje zrobić i od razu krytykuje to tak to śmiak a ja mam swoje metody wrrrr.. Mąż nie chce zajmować się małą i nie mam za bardzo czasu bo marudzi;/.. Poza tym mój mąż za przeproszeniem wyżej dupę ma niż sra... jemu jajecznice zrobić to nie lada wyczyn, bo takiej zwykłej nawet na kiełbasce to on nie tknie... no i ulubiony mój temat: mój mąż jest tak uwielbiany przez moją calutką rodzinkę że ja już się nie liczę, nawet nie mogę się nikomu na niego poskarżyć bo wszyscy go bronią;( mam jedynie swoją babcię jeszcze ona mnie słucha ale moja mama ciągle mnie szantażuje że to to jej powie to to... ciągła presja ze strony wszystkich, sama muszę zajmować się malutką, ostatnio mrozy więc nie można wychylić nosa za drzwi, ona ząbkuje i ciągle marudzi:( mama mówi że moje dziecko umrze z głodu bo jej nie gotuje, ma pół roczku i ma problemy z przełykaniem, próbowałam jej robić zupki ale nie da się tak zmiksować jak te ze słoiczka i ma odruchy wymiotne, ponad to wyczytałam że dzieci potrzebują tłuszcz żeby przyswajać witaminy m.in d,e itd a dzieciom gotuje się w domu bardzo chude jedzonko... Staram się jak mogę... mleka z butli pi nie chce to jej robię kaszkę, daję obiadki te ze słoiczka i to też dla dzieciaczków 5 mies z niewielkim dodatkiem mieska ze słoiczka dla dzieci 6 mies bo inaczej odruchy wymiotne a przecież już miesko musi jeść.. dostaje specjalne ciasteczka to sobie dziąsełka ugniecie,dostaje kaszki ze słoiczka, tartego jabłuszka nie chce to też dostaje jakieś owoce ze słoiczka żeby coś tych witaminek było, jogurciki też je.. staram się jak mogę żeby była najedzona bo to nie jest łatwe z moją małą, o wizytach u lekarza ja pamiętam, na wyjście ja szykuje dziecko, karmie ja bo mąż nie chce... pranie prasowanie też ja... nigdy nie ma bałaganu w szafkach dzidzi zawsze uprane i uprasowane.... czy jestem aż tak złą matką? nie zostawiam i nie chodzę na imprezy jak inne młode mamy... a nikt nie widzi tego co robię jeszcze krytykują i bronią męża... ostatnio mówiłam kręci mi się w głowie bo odstawiam leki to nawet nie bał się że kąpie małą sama, przecież w kąpieli dziecko nie dość że śliskie to jeszcze ruchliwe... i nie chodzi mi o to że mam za dużo obowiązków, kocham to tylko niech mi inni nie dokuczają, mąż niech mnie nie atakuje co ja takiego zrobiłam bo sama opieka nad dzieckiem nakarmienie go to dla niego wyzwanie;/ ahhhhh ale się użalam;/ a teraz maż polazł na siłownie;/ nie mamy pieniędzy ale jego stać na wszystko ahhhh tylko problemy i problemy;/ jestem taka złą że zaraz eksploduje!!!
  17. dawno mnie nie było i sporo do nadrobienia miałam... Moja siostra miała bulimię... kto bardziej ją przeżył?nie wiem ale ona teraz jest nie dość że zgrabna to jeszcze zdrowa psychicznie a ja za to nie dość że ciągle w cieniu to jeszcze z nerwicą... nie wiem na czym polegała jej bulimia czy to w ogóle była prawdziwa bulimia? a może to była metoda na zrzucenie z kg?? zawsze była okropnie grubaśna ale w gimnazjum nie jadła przez miesiąc dopóki nie zasłabła i już zaczęła jakoś wyglądać, liceum przyniosło bulimię.. trwało to tyle dopóki nie była sucha jak patyczek i sie skończyło bez specjalisty bez pomocy kogokolwiek... Czy tak wygląda bulimia? nie wiem... Mi za to zostały po tym straszne problemy... do dziś potrafię przywołać obraz jak na moich oczach wsadza szczoteczkę do gardła, jej siniaki na plecach od kręgosłupa... Problem mój polega na tym że to ona zawsze była oczkiem w głowie całej rodziny:( a ja ta w cieniu a jak już była szczupła to nawet wszystkich znajomych:(.... JA czuję się okropnie nie atrakcyjna jeszcze bardziej po ciąży;/ i tu też musi być lepsza... ja w ciąży przytyłam 16 kg sporo... a ona ani grama a jest prawie w 6 mies. ale na samym wstępie powiedziała mi że ona się nie upasie... Ale ja mam swoje szczęście swoją maleńką córeczkę którą po prostu uwielbiam ponad wszystko:) Widziałam że był temat kiedy czujemy się gorzej... mnie zawsze łapie na wieczór takie przygnębienie a ataki paniki to różnie chociaż najgorszy był wieczorem, często też wybudzam się ze snu z lękiem... Niektórzy wcześniej kładą się spać jak juz coś czują za to ja próbuje jak najdłużej nie spać i jeszcze męża trzymam ze sobą a jak już on zaśnie a ja nie to tragedia.... Mam do Was takie pytanie bo odstawiam leki nie wiem czy to dobrze czy też źle ale jestem jak na haju.. kręci mi się w głowie.. jestem mega senna, gdzieś taka poza światem ktoś do mnie mówi i nie koniecznie do mnie to dociera... do tego nie mam siły!! wszystko mnie boli... nie wiem czy to od leków czy jakaś chora na coś jestem czy może panna nerwica zaczyna mnie atakować;/ nie ustalałam z nikim odstawienia leków robię to na własną rękę... chcę mieć trzeźwą głowę a z lekami czuję się nie do końca sobą;( co robić??
  18. a miałeś moze tak że bales się takiego jakiegoś bezsensu życia? ja czasem czuję taką pustkę i odrazu lęk że po co zyć jak sie umrze? czy każdy też o tym mysli a może kiedyś już nie będę wstanie się nie bać? i czy po smierci coś jest? nie wiem dziwne lęki mam:( nawet nie umiem ich wytłumaczyć ajjj ale zamotałam nie wiem czy zrozumiesz mniej więcej o co mi chodzi ale jak miałeś cos podobnego to może sie podzielisz ze mną:)
  19. piekło straszne;/ właśnie odstawiam leki bo one mi nie pomagaja w niczym wiec po co sie truć? te leki i tak mysli nie odganiaja wiec nie ma sensu... teraz jeszcze jest w miare u mnie z tymi myslami ale aż boję sie pomyśleć co będzie jak się zacznie sezon z wyjazdami w mojej firmie... przez całą podróż tylko się modle żeby nie wyskoczyć z samochodu albo jeszcze żeby inne czarne scenariusze które sie kłębią w mojej głowie się nie spełniły;/ ahhhhhh będzie ciężko;/
  20. a ja boję się że zrobię krzywdę sobie... myślę że w nocy stracę kontrole i wyskoczę przez okno albo w pobliżu torów ze rzucę się pod pociąg;/ masakra albo ze wyskoczę z samochodu;/ ciągle się boję także że komuś coś zrobię;/ kiedyś bałam się chorób a teraz ciągle tylko te myśli;/ w dodatku pisze na wątku nerwica lękowa a tam nikt tak nie ma;/ no i ten bezsens życia... i co wy na to?? czy to zaburzenia lekowe jak mam stwierdzone??? a może już coś innego;/
  21. o widzę temat wizyt u psychiatry hihi i znowu ja czubek do jednego jak chodziłam to jak wchodziłam to zawsze mina jak na budyniu uśmiech od ucha do ucha i gadanie nie na temat choroby tylko co u mnie w firmie itd.... za to u teraźniejszej pani doktor to mam tak że boje sie powiedzieć co mi naprawdę dolega bo boje sie że powie że mój stan jest tak beznadziejny ze już nie ma dla mnie ratunku, albo ze zamknie mnie na oddziele zamknietym... ostatnio i tak odwazylam sie powiedziec ze boje sie ze zrobie cos komus albo sobie ale juz na temat strachu przed koncem swiata, bezsensem zycia itd to nie dodałam... nie chce zeby lekarz wiedzial ze ze mna jest az tak strasznie zle?? jej co ja mowie przeciez normalnie zyje tylko te mysli ktore powoduja taki straszny lęk:(
  22. ojojoj ale się wszyscy rozpisaliście... hoho kochana pisanko dziękuje że odpowiedziałaś zresztą jako jedyna:) powiedz mi czy jak dostałaś wtedy diagnozę silnej depresji to czy brałaś jakieś leki?? co robiłaś żeby Ci przeszło? jak sobie z tym radziłaś ?? Ja średnio sobie radze, jest lepiej jak nie myślę ale czasem te myśli siedzą gdzieś głęboko w nas i nie sposób ich przepędzić... głupie czarne myśli a najgorsze jest to że niedługo wiosna a mój stan wcale się nie poprawił od zeszłego roku;/ kurczę to już 5 lat będzie w maju;/ a od wiosny rusza sezon w firmie i znowu wyjazdy:( znowu tyle stresu bo albo zostanę a mąż pojedzie albo pojadę z nim ale co jak wtedy coś zacznie się ze mną dziać?? jak ja przeżyję to nie wiem... Wy też tak strasznie boicie się podróżować??? nie wiem co zrobie... moze wezmę do was namiary, zaznaczę was na mapie żeby w razie czego mieć jakieś wyjście awaryjne hehe pomożecie mi prawda??;> na pewno całą Polskę byśmy obsadzili tyle nas jest;/ mała mi wstała muszę się nią zająć... zajrzę później paaa :*
  23. witam, to znowu ja ojej pewnie myślicie znowu ta nudziara w kółko to samo bla bla bla Powiem Wam że zaczynam coraz bardziej się martwić czy oby na pewno u mnie to jeszcze nerwica:( Wy wszyscy macie jakieś leki typu zdrowotnego a ja jedna dzień w dzień takie czarne myśli;/ może po prostu moja nerwica się już przerodziła w jakąś poważniejszą chorobę psychiczna? Bo czy ktoś z was czuje taki ciągły bezsens życia? czy ktoś boi się że straci kontrole nad sobą i z sobą skończy? ja ciągle przed snem boje się że w nocy zrobię coś strasznego... no może nie każdej nocy ale często takie myśli mnie nachodzą... sama już nie wiem co mi jest:(
  24. jejku kochani a mi znowu gorzej:( znowu taki niepokój i bezsens życia ajjjjj;/ pewnie nie ma tu nikogo kto mógłby polecić psychoterapie w lublinie??? na pewno nie ma cóż muszę coś poszukać bo zniszczę siebie i bliskich;/
×