-
Postów
148 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez agat 7
-
Rozumiem Megg, ,że decyzja o zakończeniu relacji jest trudna dla Ciebie. 9 lat to kawał czasu i pewnie było w tej znajomości mnóstwo dobrych chwil i radości , wynikających z wzajemnej pomocy i spędzania razem czasu . To dobrze ,że dajesz jej szansę , nie obrażasz sie od razu , tylko próbujesz rozmawiać z koleżanką i dociekać przyczyn jej zachowania. Na tym m.in polega przyjaźń, że nie odwracamy się od bliskich w trudnych chwilach .Pytanie tylko czy takie sytuacje zdarzały się podczas całej znajomości ,czy tylko w ostatnim czasie?musisz zrobić bilans tej znajomości , przeanalizować jej zachowania, bo być może jest to efekt jakiś jej chwilowych problemów życiowych lub zaburzeń emocjonalnych. Jeśli będzie chciała rozmawiać z Toba na ten temat i wykaże chęć leczenia , a przede wszystkim przyzna się ,że faktycznie nie jest w porządku wobec Ciebie , to myślę ,że powinnaś dać jej szanse , ale zachować przy tym pewien dystans( co nie jest łatwe) i musisz liczyć się z faktem ,że przyjaźni niestety może nie udać się ocalić Powodzenia
-
Na pewno Twoja '' przyjaciółka'' ma mnóstwo kompleksów i zaburzenia osobowości . Myślę,że traktując Cię w ten wulgarny sposób próbuje zwiększyć poczucie własnej wartości ,tacy ludzie wynajduje osoby słabsze, wrażliwsze , które dadzą się łatwo manipulować i poniżać . Jej stwierdzenie że i tak będziesz a nią rozmawiać , świadczy właśnie o tym , ,że czuje się zbyt pewnie w tej relacji , i daje upust swojej frustracji bezkarnie. Kiedy pierwszy raz odezwała się chamsko , co Ciebie , a Ty nie zerwałaś kontaktu , uznała że może to robić nadal . Tylko jasne , zdecydowane działanie z Twojej strony może zakończyć ta chorą znajomość , ona musi zacząć liczyć sie z Tobą i Twoimi uczuciami,. Jeśli nie, to musisz zakończyć bezwzględnie tą toksyczną relacje, dla własnego dobra.
-
Dzieci są ohydne, czerwone, pomarszczone i srają
agat 7 odpowiedział(a) na cerebro temat w Psychologia
Monika K., mogłabym się podpisać pod Twoim postem, mam( miałam) dokładnie tak samo . Ostatnio los sprawił mi jednak złośliwego psikusa , kiedy wreszcie dojrzałam do decyzji( w wieku 33 lat) o urodzeniu dziecka , okazało się ,że... nie mogę go mieć -
Witaj Catalunka, Twoja historia w dużej części przypomina moją , tyle ze ja teraz jestem dużo starsza od Ciebie , ale problemy mam podobne jak kilkanaście lat temu, mimo że na rożnych etapach swojego życia próbowałam coś zmienić , pracować na sobą . Teraz doszłam do wniosku ,że nie ma innej metody jak terapia , tylko trzeba znaleźć odpowiednia osobę ,taką, której będziesz potrafiła zaufać .Ja po pierwszej nieudanej próbie , zamknęłam sie na pomoc z zewnątrz i bardzo żałuje , bo trudno poradzić sobie samemu.
-
Witaj Lux24, Jesteś w trudnej sytuacji , co tłumaczy w tej chwili Twoje pesymistyczne podejście do życia . Nie jesteś teraz w stanie dostrzec nic pozytywnego w swoim życiu bo przezywasz dużą stratę .Straciłaś miłość , marzenia , plany to zupełnie zrozumiałe że odczuwasz pustkę , ale z czasem pewnie zaczniesz inaczej spoglądać na tą sytuacje i wróci Ci chęć do życia , nie da sie tego przyspieszyć . Może to banalne , ale musisz sobie po prostu dać czas ,żeby wrócić do normalności .Pozdrawiam cieplutko
-
Moje wewnętrzne dziecko wciąż prosi , żąda , błaga wręcz o akceptacje i uwagę Mam nie 34 a 4 latka i ciągle płaczem próbuje wymusić zainteresowanie i litość dorosłych
-
Moje wewnętrzne dziecko wciąż prosi , żąda , błaga wręcz o akceptacje i uwagę Mam nie 34 a 4 latka i ciągle płaczem próbuje wymusić zainteresowanie i litość dorosłych
-
A ja wierzę w taką miłość Wiadomo miłość w związku przechodzi przez różne etapy, od tej namiętnej , z początku znajomości , kiedy ma się ''motyle w brzuchu '' , po bardziej dojrzałą , zbliżoną do przyjaźni . Ale wciąż może to być miłość oparta na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Sama jestem w związku od 11 lat i moja miłość do męża jest niezmienna , a może nawet mocniejsza niż na początku.
-
dobra , nie będę Ci tu więcej pisać , bo wyjdzie nam tu dialog( prywatny) , na dwa głosy , a towarzystwa jak nie było tak nie ma
-
Poszło Kowalku , na mojej odtwarzajce A dotyczy to tylko żon , czy partnerek generalnie? ... bo nie wiem czy opierasz się na własnym doświadczeniach , czy nie
-
To lubię !!! Bardzo bliski mi stylowo , zgrabny wiersz pozdrawiam
-
To mi przypomina sytuacje , kiedy pierwszy raz poszłam do mojej terapeutki . Czułam ,że mam pełną kontrole nad sytuacją , rozmowa przebiegała według mojego schematu w bardzo miłej atmosferze,do tego stopnia że pani terapeutka nie dostrzegła we mnie żadnych zaburzeń, hehe .
-
Z logicznego punktu widzenia nie jest to możliwe , aby wszyscy ludzie byli przeciwko Tobie , ale doskonale Cię rozumiem , bo sama bardzo często mam takie odczucia , ale wtedy staram sie spojrzeć na to obiektywnie ( na tyle na ile jest to możliwe). Jest pewna prawidłowość , która należy sobie uświadomić , jeśli sami uważamy sie za osoby nic nie warte , inni zaczynają nas postrzegać w ten sam sposób. Prawie zawsze jest to'' błędne koło'' , bo oczekujemy akceptacji i uznania od innych , ale nie dostaniemy( lub nie dostrzeżemy ) go dopóki sami nie polubimy siebie.
-
Actoress, poczucie że jestem Nikim towarzyszy mi chyba od zawsze . Z czasem wykształciłam w sobie mechanizmy , które pozwalają mi przetrwać we wrogim ( w moim poczuciu)świecie. Mam swoje poglądy i potrafię bronić siebie i swojego zdania , jeśli uznam to za konieczne i uzasadnione, ale ciągle głęboko w mojej świadomości tkwi przeświadczenie , że niewiele znaczę , a to co mówię jest nieistotne i bezsensowne. Wszystko to ma swoja przyczynę w dzieciństwie i sposobie w jaki byłam traktowana , mimo to wierze że w jakimś stopniu można to zmienić , i w sumie widzę duży progres w przeciągu ostatnich lat. Tak więc nie poddawaj się . Szacunek i akceptacja własnej osoby to klucz do sukcesu.
-
...a dlaczego masz takie wieeelkie oczy...zdziwiłeś się hehe. a jak sie czuje mój drogi kolega po odstawieniu leków?
-
nooo, takiej radości na mój ''widok'' się nie spodziewałam
-
Nie płacz Norbuś ( głaskam po główce ze współczuciem), ja mogę Ci napisać od czasu do czasu coś... głupiego . Na mnie zawsze możesz liczyć
-
Ja mam podobny problem niestety...Teraz jest lepiej ale dawniej było tragicznie , nie mogłam swobodnie przejść ulica , ciągle zastanawiałam sie ,co jest ze mna nie tak , czy może mam resztki jedzenia na twarzy i inne takie . Nie mogłam znieść tych spojrzeń i faktycznie najgorzej było , kiedy miałam gorszy dzień i byłam wyjątkowo przygnębiona . Nie raz się zastanawiałam czy to mój wymysł czy fakt.
-
Zawody/zajecia dla osób z nerwica/ fobia spoleczna
agat 7 odpowiedział(a) na Alma temat w Nerwica lękowa
Witaj DSBM, Mogę podpisać się pod Twoim postem , bo mam podobne problemy , co prawda od jakiegoś czasu nie pracuje , ale gdy byłam aktywna zawodowo , to miałam identyczne problemy i odczucia. Ciężko mi coś doradzić , bo sama nie potrafiłam pomóc sobie , ale obawiam się ,że nie ma innej rady tylko psychoterapia , praca nad sobą i ewentualnie leki obniżające lęk i napięcie. Moim zdaniem znalezienie innej pracy też nie pomoże, bo dla nas nerwicowców każda praca jest ... zbyt stresująca . -
kto Cię tam wie , kolego z gg ( ale mi się zrymowało, hihi)
-
Powietrzny Kowal, zgaduje w ciemno ( bo chemie miałam dawno temu) alkohol etylowy?
-
... a ja znalazłam dzisiaj w lesie dwie kanie
-
nomorewords43, niegłupi pomysł, aczkolwiek kosztowny i trochę komplikujący a nie ułatwiający życie dlatego wątpię żeby autorka wątku skorzystała z Twojej propozycji .
-
LATEK50, podpisuje się pod tym zdaniem. Właśnie tego ostatnio najbardziej mi brakuje - chęci do życia