-
Postów
148 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez agat 7
-
Powietrzny Kowal,
-
michalrr, zupełnie normalna reakcja , pomyśl co by było , gdybyś przejmował się najmniejszą niepochlebna opinią czy przezwiskiem z ust każdej znanej bądź nieznanej Ci osoby. To dopiero jest problem.
-
bittersweet, i właśnie tu jest problem ,żeby własne zdanie umieć przedstawić w sposób grzeczny i spokojny , ale jak to zrobić kiedy emocje człowiekiem targają , a poza tym kiedy jestem spokojna to nie mam ochoty nikomu zwracać uwagi , dopiero stan podekscytowania i adrenalina sprawiają że mam w ogóle odwagę się odezwać.
-
Ja kiedyś byłam cichutka i niekonfliktowa( tylko pozornie bo w środku wulkan blokowanych emocji). Od ładnych kilku lat potrafię '' z ryjem wyjechać '' jak to ładnie ujęliście , ale wcale nie czuje się z tym dobrze, jakieś chore poczucie winy mną włada , i po każdym takim zachowaniu ciągle zastanawiam się czy aby nie przesadziłam i czy na pewno miałam racje. Meczące to strasznie. Ale w sumie i tak chyba lepsze niż skrywanie złości i '' gotowanie się'' w środku.
-
Neurotyzm, który rujnuje życie.
agat 7 odpowiedział(a) na BingeulBingeul temat w Zaburzenia osobowości
Jest raczej typem osobowości , , która rozwija się w niesprzyjającym , toksycznym otoczeniu . Wielu artystów i wybitnych ludzi było (jest) neurotykami , także patrząc pod tym katem neurotyzm może być nawet zaletą, która jednak samemu neurotykowi obniża jakość życia i naraża na tzw. ciagły ból egzystencji. -
Witaj Naldisz, , ja też częściej czytam posty niż się w nich wypowiadam Napisz coś więcej o sobie.
-
Witaj sasetka, Twoja sytuacja faktycznie nie jest łatwa , ale jak piszesz jest szansa na wyprowadzkę i uwolnienie się od toksycznej teściowej , wiec tego się trzymaj . Twój mąż jest po Twojej stronie ,masz Jego wsparcie ,więc w sumie nie jest tak źle . Gdybyś musiała walczyć z teściową i uzależnionym od niej mężem to było by Ci znacznie trudniej. Życzę Ci szybkiej wyprowadzki na '' swoje'' ,żeby ta niekorzystna sytuacja w jakiej się znalazłaś nie odbiła się zbytnio na Twoim zdrowiu psychicznym .
-
zmienny, są takie specjalne pułapki na krety nie robiące krzywdy ,to kawałek plastikowej rurki , do której kret wchodzi i nie ma możliwości wyjścia.Jak się złapie( cały i zdrowy ) to wypuszcza się go w innym miejscu , gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał , najlepiej na jakiejś leśnej łące. Taka przymusowa przeprowadzka , ale myślę że mi wybaczy
-
veganka, może zmienny myśli ,że wypuściłam rannego kreta . Ta pułapka w żadnym razie nie robi krzywdy , tylko trzeba często sprawdzać czy krecik się złapał, żeby nie siedział tam zbyt długo. To najbardziej humanitarny sposób pozbycia się kreta z ogródka warzywnego . Bo odstraszacze niewiele dadzą , a nawet jak go wystraszę i pójdzie do sąsiada , to on albo kot czy pies rozprawi się z nim w dużo gorszy sposób
-
Ja właśnie dzisiaj chwyciłam kreta w pułapkę i wywiozłam do lasu . W życiu bym nie zabiła tego sympatycznego zwierzaka . Stresował się biedny tą całą sytuacja , ale przeżył , uff i teraz zażywa wolności poza moja działką.
-
Dominika,mnie też doskwiera brak życia towarzyskiego , ale jest to swojego rodzaju paradoks , bo z jednej strony wydaje mi się że bardzo potrzebuje tych kontaktów ,a z drugiej robię wszystko ,żeby ... ich nie mieć . Myślę ,że silny lęk robi swoje , w moim przypadku jest to m.in paniczny lęk przed odrzuceniem i brakiem akceptacji. Paraliżuje mnie i sprawia ,że kontakty staja się meczące i wyczerpuje mnie emocjonalnie , więc wole ich unikać.
-
witaj Dominika Jeśli się troszkę otworzysz , to na forum na pewno znajdziesz kilka bratnich dusz. Wszyscy tutaj maja problemy z własną psychiką , dlatego łatwiej im zrozumieć innych. Choć nie brakuje też konfliktów , jak wszędzie zresztą , bo ilu ludzi tyle poglądów
-
177cm/65 kg, kiedyś miałam kompleksy z powodu wzrostu , ale już mi przeszło
-
Czy warto ratować ten związek?
agat 7 odpowiedział(a) na linkall temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Candy14, Oczywiście , zawsze warto zastanowić się nad popełnionymi błędami , by ewentualnie uniknąć ich w przyszłości .Zapewne oboje nie są bez winy w tej sytuacji. Chodziło mi o to ,że nie warto rozważać i przerzucać się oskarżeniami kto BARDZIEJ zawinił. My na forum nie jesteśmy w stanie ocenić , mimo szczerych chęci , czy On bardziej ceni sobie wolność niż związek , czy ona jest zbyt zaborcza. -
Czy warto ratować ten związek?
agat 7 odpowiedział(a) na linkall temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jak wynika z opisu forumowiczki , ten związek od jakiegoś czasu praktycznie juz nie istnieje . Moim zdaniem nie ma sensu teraz rozważać kto bardziej zawinił ,że ta relacja nie przetrwała . Należy sie rozstać w miarę kulturalnie( jeśli to możliwe), żeby zaoszczędzić sobie kolejnych rozczarowań i nieprzyjemnych sytuacji. -
Oby jak najwięcej takich protestów i żeby frekwencja była coraz wyższa , szkoda że mnie tam nie było , ale mieszkam daleko od stolicy
-
Robiłam tylko całkowity, bo szczerze mówiąc myślałam że będzie w normie , a tu niespodzianka 220 . Wiem ,że trzeba zrobić dokładne ,z rozbiciem na frakcje , bo ogólne wyniki nie sa miarodajne, wtedy się dopiero dowiem , czy faktycznie jest źle. A Ty zawsze miałaś dobre wyniki , czy po diecie wegańskiej się polepszyły?
-
veganka, doczytałam ,że faktycznie ten najbardziej wartościowy olej ( wysokolinolenowy) nie jest dostępny w sklepie spożywczym , właśnie ze względu na temp. , promienie słoneczne , powietrze. Cena rzeczywiście jest dość wysoka , ale ten olej ma tyle dobrych właściwości ,że pewnie wart jest swojej ceny. Ja chyba na razie , na próbę zdecyduje się na ten mniej wartościowy dostępny w spożywczym.
-
veganka, też zastanawiałam sie nad tym olejem , ale ma podobno krótki termin przydatności i bałam się że nie wykorzystam go w krótkim czasie .Czytałam ,że czas przechowywania to około 3 tyg i że ma cierpki , gorzkawy smak , ale jak piszesz że taki dobry to może go wypróbuje , bo u mnie cholesterol około 200 , niestety
-
Pewnie są ,w sumie ich podziwiam , bo weganizm wymaga jeszcze więcej wyrzeczeń i ścisłego pilnowania diety . Ja nigdy nie pilnowałam skrupulatnie ilości białka ,ani nie liczyłam kalorii . W początkowych latach bardziej zwracałam uwagę na to co jem , później weszłam w rutynę , po 20 latach to juz człowiek o tym nie myśli
-
zmienny, Mogę Cię zapewnić ,że nie wyglądam jak kulturystka To był bardziej fitness club , czyli rozwijałam się kondycyjnie pod każdym względem , ale przyznam ,że ćwiczenia siłowe należały do moich ulubionych. Nie stosowałam żadnej specjalnej wysokokalorycznej diety wegetariańskiej z tego tytułu. Jadłam może wtedy trochę więcej słodyczy , bo nie przejmowałam się że mi przybędzie tu i ówdzie
-
zmienny, hehe, przez 5 lat( będąc już wegetarianką) ćwiczyłam na siłowni często 4 do 5 razy w tyg. , mam i miałam zawsze więcej siły od innych kobiet pomimo drobnej budowy , jestem wysoka i szczupła ale nie chuda. Nigdy nie zasłabłam , miałam zawsze dobre wyniki krwi itd. Przez jakiś czas pracowałam też fizycznie za granicą po 12 godzin dziennie , moja kondycja fizyczna zawsze była na wysokim poziomie.Także argument o mniejszym zapotrzebowaniu na kalorie można uznać za niezasadny w moim przypadku veganka, dla mnie tez patrzenie i słuchanie o krzywdzie zwierząt jest bardzo trudne i przygnębiające
-
Myślę ,że po książki i tego typu rzeczy powinni sięgnąć Ci ,którzy się wahają i mocno zastanawiają nad tym czy warto zostać jaroszem, bo ludzie , którzy są zadeklarowanymi przeciwnikami i tak po nie nie sięgną , a w dyskusji podważą każdy argument . Trzeba mieć wysoko rozwiniętą wrażliwość i kilka innych cech ,żeby zrezygnować z mięsa( z powodów ideologicznych) i pozostać przy tej decyzji . Mnie było o tyle łatwo ,że zawsze kochałam zwierzęta i przyrodę a smaku , wyglądu i zapachu mięsa nigdy nie lubiłam.
-
Witajcie , Ja również jestem wegetarianką , mój wege- staż jest bardzo długi , będzie ponad 20 lat . Jest to dla mnie tak normalna i oczywista sprawa ,że na co dzień w ogóle się nad tym nie zastanawiam , nikomu już nie tłumacze dlaczego przeszłam na tą dietę,a jak ktoś pyta odpowiadam ,że to było tak dawno ,że już nie pamiętam powodów , hehe . Oczywiści z początku było mnóstwo pytań , krytyki , dogryzania, ale z czasem przestałam się tym przejmować , czasami tylko się uśmiecham jak ktoś robi uwagi albo się dziwi,. Nigdy też nikogo nie próbowałam '' nawrócić'' na wegetarianizm .Przyznam ,że trochę zaskoczyła mnie dyskusja na tym forum , a raczej jej poziom oraz ilość przeciwników wegetarianizmu . 20 lat temu było ciężko , mniejsza była świadomość ludzi i tolerancja , dla takiej inność , ale widzę że niewiele się pod tym względem w Polsce zmieniło, niestety.
-
Ja myślę ,że ona ewidentnie lubi być adorowana , skupiać na sobie uwagę mężczyzn i niestety też grać ich uczuciami . Jej aktualna postawa wobec Ciebie wynika właśnie z urażonej dumy , najbardziej boli ją Twoja( udawana?) obojętność . Nie szukaj winy w sobie , bo się zadręczysz , tu zapewne nie ma logicznego uzasadnienia i powodów , ona jest zaczepna wobec ciebie , bo w ten sposób chce Cie ukarać , za to że ją lekceważysz i chce ponownie zwrócić Twoja uwagę na siebie . Nie daj się wciągnąć w jej grę , bo znowu będziesz przez nią cierpieć.