Skocz do zawartości
Nerwica.com

superpit99

Użytkownik
  • Postów

    550
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez superpit99

  1. ale czy pogodzenie sie z choroba nie jest wygrana? mysle ze tak i to najwazniejsza, akceptowanie siebie i choroby uswiadomienie sobie samemu, co moge a z czego musze zrezygnowac nie jest sukcesem?
  2. @dominika92 dokladnie to co napisalas, mialem na mysli, o to mi chodzilo @Zmęczonyyy piszesz "Fakty są takie, że wcale nie miał tak ciężko..." a czy my znamy te Fakty? wiemy jak on to odbieral/przezywal? liczy sie to co osiagnol a tego jest cala masa, jego przyjaciel Steve Wozniak (razem zalozyli Apple) kiedys powiedzial, "ludzie ktorzy przeszli to co przezyl Steve, najczesciej spotykamy pod mostem lub w psychiatryku a on ciagle walczy, walczy, walczy o wszystko" to co piszesz jest tylko Twoim subiektywny odczuciem do ktorego masz jak najbardziej prawo
  3. Hallo, nie jestem specjalista ale pare znajomych dziewczyn mialy podobne problemy, w czasie hypnoterapii (hypnoza nie wiem czy po polsku tak sie pisze;() terapeuci odkryli w podswiadomosci zdarzenia o ktorych te dziewczyny nie wiedzialy, to byly przezycia z wczesnego dziecinstwa ktore doprowadzaly do takich stanow. po znalezieniu przyczyny dalsza terapia zakonczyla sie odczuwalna poprawa, jak ona dokladnie wygladala nie mam pojecia ale moge sie zapytac. Ciao Pit
  4. No nie wiem czy tak nagle od kilku lat zmagał się z rakiem trzustki .... nie tylko z chorobami, on walczyl cale zycie, jako dziecko zostal oddany do adopcji, wyrzucili go z wlasnej firmy, wysmiewali iphona i ipooda a on mimo wszystko wierzyl w to co robi, pokazal swiatu co wiara w siebie i w to co sie robi moze dokonac
  5. dzisiaj w nocy zmarl jeden z najwiekszych wizjonerow naszych czasow, bez jego ideii wiele rzeczy zwiazanych z Komputerem, Internetem, Multimediami wygladalo by inaczej. Mial wplyw nie tylko na Swiat ale rowniez na ludzi ktorzy kozystaja na codzien z Komputerow. Jego Osoba, jego podejscie do zycia, pokazala mi ze warto walczyc, nawet wtedy kiedy inni twierdza ze "walczysz z wiatrakami"!!!! Steve, Dziekuje ze byles
  6. Nie wiem czy to tutaj pasuje ale to co mi sie dzisiaj przytrafilo nie tylko bardzo mnie zdziwilo ale sprawilo przyjemnosc. Ze wzgledu na prace przebywam czasami w roznych krajach, teraz jestem we wloszech, obiady jemy w restauracjach, dzisiaj bylismy w tej do ktorej chodzimy najczesciej, siadamy przy stole powiedzielismy co chcemy zlesc, za moment przychodzi osobiscie szef z talerzami na nich nie byla pasta/pizza/lasagne tylko BIGOS specjalnie dla nas przyzadzil!!! (wlasciciel wie ze urodzilem sie w polsce) Moj szef i jego zona zrobili wielkie oczy pytaja co to jest, z grzecznosci nardzo ostroznie probuja iiiii mhhh dobre wpalaszowali wszystko
  7. Monika z tego sie nie wychodzi, to jest przez badania potwierdzone, ale jak juz pisalem mozna z tym w miare spokojnie zyc co do ksiazki to musze zobaczyc jak sie po niemiecku nazywa, pochlonolem wszystko na ten temat co bylo dostepne, jednen z najlepszych osrodkow w europie znajduje sie we Freiburgu szkola ludzi z calej Europy od nich dostalem nie tylko adresy ale literature na temat (prace doktorskie wlacznie, wg. najlepsza napisal ortopeda ,-)) smutnaona nie pisalem wszystkiego co ta dziewczyna przeszla i robila, moze sie nieszczesliwie wyrazilem, nie chce oceniac co kto i kiedy przezyl ale nie moge tutaj napisac co ona sobie robila a wlasciwie Bordi, zawsze myslala i troszczyla o innych ale nigdy o siebie
  8. Monika nie chodzi o nieswiadomosc, to jest cos innego, to "inaczej" dla nas nie istnieje, terapeuta/ktos kto zdaje sobie z tego sprawe jak border mysli i czuje potrafi bardzo szybko wiele osiagnac, cos czego my sami nigdy nie osiagniemy, niestety przepraszam za literowki ale mam wloski komputer ;(
  9. Monika, nie zgodze sie z Toba, sim-pu pytala o poprawe a to mzna samemu osiagnac, im lepiej poznajesz jak Bordi funkcjonuje tzm lepiej mozesz reagowac, ale wszystko na krotka mete, zeby nauczyc sie z nim zyc potrzebny jest ktos kto jest w stanie objektywnie osadzic nasze zachowanie, my sami widzimy wszystko tak jak chcemy widziec, cos takiego jak ze wzgledu na duza ilosc drzew nie widzimy lasu w ktorym jestesmy
  10. Sim-pu, bardzo czesto tak jest ale Borderem jest sie przez cale zycie, nie zawsze to co czytamy w ksiazkach jest regula, jak wiemy od kazdej reguly sa wyjatki. opisze teraz pare przykladow, sa to ekstremalne przypadki Borderline, ludzie ktorych w ostatnich latach osobiscie poznalem i nadal jestem w kontakcie: Lekarka: Pracowala latami w szpitalu po 40-tce zauwazyla w swoim zachowaniu i psychice cos co ja zaniepokoilo, przez dwa lata probowala sie sama z tym uporac ale z miesiaca na miesiac bylo coraz gorzej dlatego udala sie do kolegi psychiatry (nie pracowal nigdy z Borderami dlatego nie rozpoznal co jej dolega) jej stan byl taki ze koledzy ze szpitala zapakowali ja do karetki i zawiezli do kliniki gdzie po badaniach stwierdzono ze ma BL. Mimo lekarstw bylo coraz gorzej, wypisali ja do domu, po miesiacu sama udala sie do innej kliniki, inni lekarze inne lekarstwa a jej stan sie pogarszal. doszlo do tego ze zostala uznana za niezdolna do wykonywania nie tylko zawodu lekarza ale jakielkolwiek innej pracy. Dzisiaj po terapii nadal nie moze pracowac ale nauczyla sie z Bordim zyc, opiekuje sie rodzina, ogrodem, ma plany na przyszlosc po prostu zyje. Dziewczyna 1: Bardzo ladna, zgrabna, przez wszystkich lubiana, brala udzial i wygrywala konkursy/olimpiady Kiedy pierwszy raz poszla do psychiatry miala 16 lat, niewlasciwa diagnoza doprowadzila do paru wielomiesiecznych pobytow w klinikach z ktorych wychodzila w jeszcze gorszym stanie. Po kolejnej probie bylem z nia w klinice, po polkaniu zoladka chirurg kosmetyczny przez trzy godziny zszywal jej nadgarstek, gdy skonczyl powiedzial jej za pare miesiecy malo kto zauwazy, odwalil fantastyczna robote. Kiedy przyszedlem ja odwiedzic byla przywiazana do lozka (po zabiegu zerwala opatrunek i rozszarpala szwy) normalnie po czyms takim trafiasz na oddzial zamkniety ale Bordery takie jak ona potrafia manipulowac otoczeniem. Spedzilismy bardzo duzo czasu razem rozmawiajac o wszystkim widzialem jej cialo a wlasciwie to co Bordi z nim zrobil trudno opisac. Dzisiaj po terapii skonczyla szkole, Matura z przecietna 5,1!!! Dziewczyna 2: Po tym jak w dziecinstwie inni traktowali ja jak „szmate“ kiedy dorosla zaczela sama siebie dokladnie tak samo widziec. W klinice spala na podlodze (mowila ze nie zasluzyla na to zeby spac w lozku!!!) to trwalo miesiacami, takich ran jakie Ona miala jeszcze nigdy w zyciu nie widzialem u nikogo. Nie moge sobie wyobrazic co Ona musiala przejsc i co w jej glowie sie dzialo. Dzisiaj po trzech latach terapii uczy sie zawodu i mieszka z kolezanka, mowila mi niedawno przez telefon, niesamowite co wszystko jest mozliwe, wieczorem klade sie do lozka a rano nie mam ochoty z niego wstawac ;-) Pisze to zeby wam pokazac ze nie tylko ja dzieki Oli nauczylem sie z Bordim zyc, to jest jak wojna, mozesz przegrac wiele walk, (to jest bolesne) ale wazne ze na koncu wygrywamy Wojne;-) i do tego wykorzystujac niesamowita sile Bordiego, tak dlugo jak sie tego nie nauczymy sa znikome szanse powodzenia. Tego zycze Wam wszystkim
  11. paradoksy, sorry mam za soba 42 godziny na nogach, troche jeszcze mam do zrobienia i dlatego siedze nadal w biurze, moze dlatego mi sie imiona pomylily, mam nadzieje ze mi sie to juz nigdy wiecej nie zdarzy,
  12. @paradoksy bylo nie bylo cos napisal tak jak prosilas, i to nie tak jak Głos_w_głowie i New-Tenuis
  13. bardzo czesto jest tak ze my widzimy tylko to co chcemy lub jestemy w stanie zobaczyc, ktos stojacy z boku np terapeuta pomaga zobaczyc poznac ze to co my widzimy jest jak ogromny cien ktory rzuca maly obiekt, wtedy kiedy poznasz podstawy/powod twoich obaw/strachow bedzie napewno latwiej sie z nimi uporac ale tak dlugo jak dlugo nie skorzystasz z pomocy nic sie nie zmieni
  14. @smutnaona to co piszesz i czujesz znam z wlasnego doswiadczenia, tak dlugo jak nie zaczniesz cos z tym robic tak dlugo BL bedzie tym g***m ale tak wcale nie musi byc, w klinikach poznalem ludzi w duzo gorszym stanie w jakim ja bylem (obiektywnie moj stan byl bardziej jak krytyczny) tak jak i oni tak i ja dzieki pomocy i wlasciwej terapii potrafili nauczyc akceptowac i "pogodzic" sie z faktem Bordi jest czescia Ciebie tak jak czlonek rodziny ktory czyasmi idzie na nerwy ale mimo wszystko jest i zawsze bedzie
  15. kto w dzisiejszych czasach jest zdrowy lub uwaza sie za zdrowego? ale tak serio, To na co Ola jest chora dowiedzielismy sie niedawno i mimo tego ze leczenie wymaga czasu, efekty leczenia sa widoczne i Ola sama czuje zmiane
  16. Wplyw Oli na moje zycie nie podlega dyskusji, ale na to co i jak sie dzieje z Bordim jest zasluga Vereny i DBT, poznalem jak i co jestem w stanie zrobic a co musze po prostu zaakceptowac, bez tego zadna Ola, Piotr czy tez milosc nie doszli by z Bordim do ladu. Ola jest moim szczesciem, dzieki niej jest duzo latwiej ale to jest za malo to tylko pomaga ale nie jest w stanie pokonac Bordiego -- 02 paź 2011, 19:08 -- Wplyw Oli na moje zycie nie podlega dyskusji, ale na to co i jak sie dzieje z Bordim jest zasluga Vereny i DBT, poznalem jak i co jestem w stanie zrobic a co musze po prostu zaakceptowac, bez tego zadna Ola, Piotr czy tez milosc nie doszli by z Bordim do ladu. Ola jest moim szczesciem, dzieki niej jest duzo latwiej ale to jest za malo to tylko pomaga ale nie jest w stanie pokonac Bordiego, dobre checi nie wystarcza, Po tym wszytkim co przezylem, slyszalem i widzialem w klinikach oraz na terapiach moge powiedziec ze nikt nie jest w stanie z Bordim wygrac ale KAZDY moze nauczyc sie z nim zyc
  17. Hallo, od lat jestem / mam Borderline, wiem ze kazdy przypadek jest indywidualny i nie nalezy swojego z innym porownywac, pisze to wszystko z jednego wzgledu chcialbym Wam pokazac co jest mozliwe. Borderline jest jaki jest, moze byc pieklem i rownoczesnie rajem, nieraz przeklinalem go ale tak naprawde ciesze sie ze go mam, gdyby nie on nie potrafil bym nauczyc sie z nim zyc, Paradoks? Ale tylko pozornie, typowe dla Bordera jest myslenie i postepowanie albo nie robie nic albo jak juz cos robie to jestem w stanie zrobic tysiackrotnie wiecej jak „normalny, zdrowy” czlowiek. Ale do rzeczy: JA: Borderliner, Narcyz czyli najwspanialszy TW (towarzysz zycia) jakiego mozna sobie wymarzyc ;-) Ktos kto nic nie mial, pozniej uwazal ze wszystko co sobie wymarzyl od zycia dostal, kiedy stwierdzil ze to byla tylko „banka mydlana” przestal chciec a dzisiaj uwaza sie za najszczesliwego czlowieka pod sloncem. Facet ktory urodzil sie i dorastal w Polsce a od stycznia 1983 roku zyje w Niemczech, obecnie jest odpowiedzialny za reklame/PR w firmie, ktora prowadzi dzialanosc na calym swiecie. Dziecinstwo bylo takie jakie bylo - czyli do dupy. Z tego co wiem moja mama byla/miala rowniez Borderline. Ojciec, ktory nie wiedzial (a kto wtedy w polsce slyszal o Borderline?), ze jej zachowanie to nie jest Ona tylko Bordi nie potrafil sobie z tym dac rady, nie potrafili zyc z soba i dokladnie tak samo bez siebie, o tym wszystkim dowiedzialem sie niedawno. BORDERLINE: Klatwa, Blogoslawienstwo? Dziekuje ze jestes! Jestes jak sportowy samochod ktorym mozna poruszac sie z szybkoscia 10 lub 300 km/h Mozna sie Ciebie bac ale w momencie kiedy mamy prawo jazdy i wiemy jak sie zachowujesz np w poslizgu prowadzenie takiego bolidu moze sprawiac przyjemnosc ;-) Pokazales sie pierwszy raz kiedy mialem 16 lat, po tym jak Mamy kolezanka (nauczycielka) ze wzgledu na brak facetow postanowila ze mnie skorzystac, (na bezrybiu i rak ryba) nie pytajac sie o to czy ja rowniez chce... Efektem Twojego pojawienia sie byly blizny, ktore do dzisiaj sa widoczne nie tylko w srodku ale i na zewnatrz. Nie wiem czy ten ksiadz kierowal sie tym samym ale ten sk*****n (przepraszam jego mame za to okreslenie ona nic za to nie moze) wiedzial ze nikt mu nic nie zrobi, on byl ponad wszystkim, mial „boga” po swojej stronie i tak sie zachowywal. Probowalem wtedy znalesc kogos kto by mi pomogl - niestety nie znalazlem nikogo. Dlatego zaczolem sam sie uczyc, jak z toba zyc. Bylem przekonany ze odeszles i pozwoliles mi na normalne zycie, ale nie, Ty byles tylko w stanie uspienia, Ty byles caly czas ze mna/we mnie. 2005 Na jesien 2005 roku stalo sie cos co Ciebie obudzilo. Nie tylko to nowe, ale to co ja uwazalem, ze nigdy nie mialo miejsca powrocilo i to z 1000 krotna energia. Na poczatku ludzilem sie, ze jestem w stanie sam z Toba Bordi sobie poradzic, ale to jest niemozliwe. Pamietasz te jazdy samochodem do kliniki kiedy sluchalismy przez kilka godzin jednej piosenki („co bys zrobil gdybys mial tylko jeden dzien zycia”) jadac autostrada powyzej 250 km/h, najezdzajac na odlegolsc 2-3 metrow na inne samochodz. Pamietasz reakcje tych kierowcow, nam bylo wszystko jedno co sie z nami stanie. Szukalismy smierci i ..... ten moment kiedy bylismy w drodze do Wloch na wysokosci Frankfurtu n/M, jedziemy ponad 200, sluchamy muzyki i... ta ciezarowka, kierowca nie spojrzal w lusterko zanim zmienil pas, autostrada w tym miejscu byla pieciopasmowa, on jedzie 70 my ponad 200 czyli nareszcie nam sie uda, to czego chcemy stanie sie faktem, wystarczy nic nie robic. Ale cos spowodowalo ze moja stopa znalazla sie na hamulcu, auto zaczyna sie krecic wokol wlasnej osi, pamietasz przerazone oczy tych kobiet z tego mercedesa? (chyba to byla mama z corka) nasz samochod minal je w odleglosci paru centymetrow. Gowno i znowu nic z tego. Ale po powrocie postanowilismy poszukac kogos kto bedzie w stanie nam wyjasnic co i dlaczego sie z nami dzieje, setki rozmow z profesorami, doktorami. Ten kto byl i chcial nam pomoc byl albo za daleko albo proponowal czekanie na wizyte od 12 do 18 miesiecy. Znalezlismy Verene, pamietasz, jak bylo przed pierwsza wizyta? Termin byl na 16 w poniedzialek, pamietasz sms wyslanego z kliniki o 3:30 w nocy? Z powodu proby suicydalnej nie mozemy skorzystac z Pani pomocy, pamietasz co odpisala? Nie ma sprawy jezeli tylko chcesz i bedziesz w stanie ja jestem i czekam;-) Tak zaczelismy terapie DBT, czyli nauczylismy sie czytac i pisac. Teraz umiemy rozpoznawac kiedy tobie jest zbyt ciasno tam we mnie w srodku. Potrafimy tak, jak z pieskiem wyjsc na spacer, ty sie zalatwisz, wybiegasz i szczesliwy wracasz do domu;-) Oczywiscie to nie dzieje sie z dnia na dzien, nad tym trzeba pracowac i chciec, mysle ze bez ciebie nie bylbym w stanie nauczyc sie z toba zyc... OLA: Najwspanialszy czlowiek ktorego znam, dziekuje ze jestes:* Poznalismy sie na polskim forum gdzie Ona byla Moderatorem, a ja przez przypadek na nie trafilem i napisalem post na ktory Ona odpowiedziala „Czekales, naprawde czekales na mnie?”. Wtedy chcialem naprawde ze soba skonczyc, nikogo i niczego nie potrzebowalem, moze dlatego wszedlem (z moja znajomosca polskiego) na polskie forum? Opowiem wam, jak po naszym pierwszym spotkaniu w realu napisalem Oli „jestes jednorazowa”. Jak zareagowala nie musze Wam pisac, a ja sobie po prostu doslownie przetlumaczylem z niemieciego na polski. W niemieckim, jezeli chcesz komus powiedziec ze jestes wyjatkowy, wspanialy mowi sie „Du bist einmalig” czyli doslownie „Ty jestes jednorazowy” LOL Po roku i kilkunastutysiacach maili Ola postanowila zostawic prace i zycie w Polsce i przeprowadzila sie do mnie, do szwablandi. Od 02.05.2011 jestesmy malzenstwem wzielismy slub, po ktorym bylo najdluzsze wesele, jakie Polska kiedykolwiek widziala. Zaczelismy wiosna, a skonczylismy zima (3.05 temperatura spadla do -5 ze wzgledu na opady sniegu drogi byly nieprzejezdne).
  18. wyglada na to ze zostalem zle zrozumany, nie przeszkadza mi czytanie czegokolwiek, chodzilo mi tylko o to co i gdzie sie pisze, myslalem przede wszystkim o samara22 i o tym jak ona moze sie czuc zapytana na otwartym dla kazdego forum o cos tak intymnego na innych forach takie dzialy sa strzezone haslem lub udostepniane Userom przez Admina lub Moda a tutaj kazdy jeden moze wszystko wszedzie przeczytac i nie tylko, w innym dziale ma rowniez mozliwosc obejrzenia danej osoby oczywiscie moze jestem przeczulony ale....
  19. @Badziak dzieki ja moge sluzyc dokumentacja ale tylko po niemiecku ale jezeli ktos reflektuje to prosze na PW roznice w opisie na wikipedi sa kolosalne (angielski/polski/niemiecki) czyli zeby sie naprawde dokladnie poinformowac trzeba pare jezykow znac, i byc na bierzaco w temacie, naukowcy na calym swiecie pracuja/szukaja przyczyn BL poniewaz dzisiejszy swiat (spoleczenstwo) zaczyna "produkowac" coraz wiecej ludzi z tym zaburzeniem, niestety koszty leczenia sa bardzo wysokie ale nawet jezeli jestes w stanie zaplacic za leczenie to fachowcow w tej dziedzinie jest naprawde niewielu, oni maja tylko dwie rece i jedna glowe a doba ma nadal tylko 24 godziny, a pacjentow przybywa coraz wiecej, niestety pisze to z wlasnego doswiadczenia ;-(
  20. @smutna09 przepraszam ze sie wtracam, nie dziwie sie ze takie pytania chodza Ci po glowie, nie uwazasz ze o czyms takim powinno sie przez PW pogadac? Fakt ze jeszcze zaden Moderator na to nie zareagowal naprawde mnie zaskakuje ale niektorzy Mods maja powazniejsze sprawy do zalatwienia np. czytanie i przenoszenie idiotycznych watkow do kosza ale to jest tylko moje osobiste i subiektywne odczucie
  21. @kicikici masz racje w tym co napisalas ale nie do konca, moj ojciec nie byl ta osoba o ktorej pisalem, to nie o niego chodzilo, mimo ze on tez swego czasu swoje dolozyl, kiedys na moje bezposrednie pytanie dlaczego do takiego stanu doprowadzil, odpowiedzial "mi bylo wtedy wygodniej tak a nie inaczej postapic" czyli robil to swiadomie, nikt nie jest perfekt, kazdy z nas popelnia bledy i ma do tego prawo ale jezeli nie uczymy lub nie wyciagamy wnioskow z tych popelnionych bledow to .....
  22. to co napisalem jest tym w jaki sposob "fachowcy" do nas podchodza, to ze kazdy z nas wlasna chorobe subiektywnie odbiera jest wg mnie normalne a co do rowni pochylej mam pytanie gdzie jest gora a gdzie dol
  23. jeszcze 10 lat temu uwazano ze nie ma dla borderline zadnej terapii, jeszcze piec lat temu uwazano ze borderline nie jest dziedziczne, dzisiaj jest udokumentowane ze terapia DBT przynosi klinicznie udokumentowana poprawe oraz ze nie mozna wykluczyc genetycznych (dziedzicznych) cech borderliner, borderline jest indywidualny nie ma dwuch jednakowych przypadkow, kazdy powinnien byc oceniany/leczony indywidualnie TO SA FAKTY dlatego to co Ty napisalas moze ale nie musi byc
  24. to co piszesz jest wg mnie dokladnie to co doprowadzilo ze teraz tak czuje i moge powiedziec zadna terapia nie dala takich efektow jak ta rozmowa akurat skonczylem rozmawiac z ojcem, nasze kontakty byly i nadal sa do dupy, mysle ze on sam jest temu winny ale to nie ma nic do rzeczy, jego piatej zonie powiedzialem ze ja kocham (naprawde tak czuje) poplakala sie a to tylko dzieki niej i dla niej zaczolem sie z nim kontaktowac
  25. mam nadzieje ze dzisiaj zamknolem na wieki cos co nie pozwalalo mi chciec zyc, zapewnie jestescie ciekawi co to takiego jest, niestety nie moge wam wszystkiego opisac ze wzgledu na ochrone danych osobowych ale powiem tyle, ktos kto przez lata byl powodem moiej depresji zadzwonil i w czasie rozmowy przyznal sie do swoich czynow nie spodziewalem sie ze ta osoba bedzie chciala rozmawiac, w ostatnim czysie wymienilismy pare maili i nic nie wskazywalo na jakakolwiek zmiane sytuacji. moze nareszcie naucze sie naprawde cieszyc tym ze jestem i zyje
×