-
Postów
1 232 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Aria
-
I jak taka terapia wygląda? Ile osób w niej uczestniczy?
-
A ja się chciałam pochwalić: zapisałam się do psychiatry na testy. Zobaczymy, co z tego wyniknie...
-
Browar cię nie uleczy A ja miałem dziś bardzo udany dzień, nie powiem! Także jestem happy. Owszem, nie uleczy. Wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej pogłębił moje uczucie własnej wartości które jest znikome...
-
Zdecydowanie laptop! Angielski czy niemiecki?
-
Nie mam, czasem się zdarzy. Czy masz swoją ulubioną zabawkę z dzieciństwa?
-
Mam ambicje a z lenistwa nie potrafię ich zrealizować. Ech... Zamiast wziąć się za siebie, tylko pogłębiam swój grób...
-
Aktualnie mam największą ochotę żeby się do kogoś przytulić. Co najbardziej lubisz jeść?
-
Dzisiaj udało mi się wyjść z domu (po 4dniach), kupić browary (które aktualnie piję) i uśmiechnąć parę razy. Zawsze coś.
-
Moje kolejne uzależnienie to papierosy. Dzień bez dymka jest dla mnie ciężki. Palę od 4lat i powoli zaczynam ograniczać, żeby móc rzucić. Już kilka razy chciałam przestać z dnia na dzień. Raz udało mi się miesiąc, raz 1,5tygodnia... Ale więcej nie wytrzymałam. Ciężki do zwalczenia nałóg...
-
Nie sądziłam, że mnie to kiedykolwiek spotka, ale ja także jestem uzależniona od partnera. Siedzę w domu kiedy nie możemy z tego lub innego powodu się spotkać i przeżywam każdy dzień spędzony samotnie... Mnie to wykańcza, ale nie potrafię sama funkcjonować... Wiem, że jego tym ranie i że on to również przeżywa, że ja się tak zachowuje. Nie wyobrażam sobie, jakby jego mogło nie być.
-
44 punkty...
-
Wiem, że to jest przykre. Sama nawet ostatnio chciałam to zmienić i samotnie pójść do kina. Lecz w końcu nie poszłam, bo sama nie dałabym rady...
-
Nie chodzę na żadną terapię, ale od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wizytą u psychologa. Już nie daje sobie z tym rady...
-
Wiesz, wszystko by było ok gdyby nie moja instruktorka, która raz dała mi kąśliwą uwagę p.t "szybciej nie można było puścić?". I ogólnie za każdym razem kiedy mi się nie udaje prawidłowo ruszyć zżera mnie stres. Bo nie dość, że od razu wpadam w panikę bo za mną są inni, to jeszcze jej niezadowolenie...
-
Ja nie mam sama w sobie poczucia bezpieczeństwa, znalazłam to u innej osoby. Często zastanawiam się nad tym, co by ze mną było, gdybym go straciła. I za każdym razem nie potrafię jednoznacznie uzyskać odpowiedzi. Ale wiem jedno: nie dałabym rady żyć.
-
Noopii Przepraszam, pomyliłam psychologa z psychiatrą.
-
Nienawidzę lata. Nienawidzę upałów i komarów. Nawet w domu jest mi mega gorąco i jak jest ponad 30stopni nie potrafię normalnie funkcjonować. Nie mam żadnych rad związanych z upałami, bo jak na razie sama nie znalazłam żadnej.
-
Przez kilka lat piłam czarną, parzoną kawę. Bez cukru. I nie wyobrażałam sobie życia bez niej. W pewnym momencie przestałam, bo doszłam do wniosku że w końcu wypadałoby chociaż jedną używkę rzucić. Gdy po paru miesiącach wróciłam do tej samej kawy, już nie smakowała mi tak, jak przedtem. Wypita filiżanka pobudzała moje nerwy przez co szybko można było wytrącić mnie z równowagi. Aktualnie pijam kawę rozpuszczalną i jest w miarę ok. Nerwy nadal mam, ale zmniejszone do minimum i próbuję nad nimi panować. A gdy wypiję Tigera albo inny napój energetyczny to już w ogóle. Wtedy mam takie nerwy, że bym wszystko mogła rozsadzić co mam na swojej drodze. Dlatego raz na ruski rok staram się pić takie napoje, bo wiem jakie one są w skutkach dla mnie.
-
Poczucie bezpieczeństwa daje mi tylko i wyłącznie mój chłopak. Jednak, gdy nie ma go przy mnie wszystko traci sens...
-
Ja na początku lipca zaczęłam kurs na prawo jazdy. Aktualnie mam prawie połowę wyjeżdżonych godzin. Potrafię się tak zdenerwować, gdy za szybko puszcze sprzęgło, że potem ciężko mi jest odpalić. Do tego dochodzi jeszcze stres przed byciem pierwszym przed światłami i wiedza, że za mną są inne samochody. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, boję się, że przez ten stres zawalę prawko...
-
A ja dzisiejszy dzień spędziłam przed komputerem (i tak pozostanie). Nie ma z kim wyjść, nie ma z kim porozmawiać... I tak samotnie siedzę w domu 4(?) dzień...
-
Panicznie boję się samotności. Boję się, że kiedyś zostanę całkowicie sama, że nikt nie będzie o mnie pamiętał. Boję się odrzucenia, dlatego nie przebywam z ludźmi. Ciężko mi się z tym żyję, już sama nie wiem co mam robić... Jak z tym walczyć?