-
Postów
229 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez heimao
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Mój ulubiony cytat: "Bóg jest, nawet jeśli go nie ma".
-
Witam. Jak się dziś czujecie?
-
Tak... Przede wszystkim czytać książki. Dużo DOBRYCH książek.
-
Jestem i ja. Moje nowe imię: F20.6 ; ) Powiedzcie co Wam najbardziej dokucza w schizofrenii? Mnie najbardziej dokucza(ła) okropna derealizacja. Ale trzymiesięczny pobyt w szpitalu bardzo mi pomógł. Po derealizacji nie ma śladu. Co prawda jestem teraz na bardzo silnych lekach (Zipragen, Rispolept), ale... najważniejsze, że jest poprawa. W szpitalu zaczęli mi podawać również leki na depresję (kolejna choroba do kolekcji...), w co nie chce mi się wierzyć, ale leki biorę... profilaktycznie. Lukrecja... Jeśli facet naprawdę Cię kocha - zostanie przy Tobie. Wokół schizofrenii wyrosło już tyle mitów, które pewnie będziesz musiała mu "odczarować". Ale myślę, że warto. Twoja choroba może jeszcze bardziej scalić Wasz związek.
-
To może być schizofrenia, ale nie musi. Wbrew pozorom mając schizofrenie można sobie wiele rzeczy racjonalnie tłumaczyć. Wiem po sobie. Dobrze, że wybierasz się do specjalisty. Do soboty zostały już tylko dwa dni, dasz radę. Trzymaj się.
-
Nie mogę zasnąć.
-
Dokładnie. Wielu schizofreników jest świadomych swojej choroby. Po mnie np. w ogóle nie widać, że mam schizofrenię (z tego co pytałam otoczenia). Bardziej to ja odczuwam, że "coś jest nie tak"; czego nie okazuję.
-
Lubię. Ulubiony pisarz?
-
carmen1988, za każdym razem, kiedy trafiam do szpitala, staram się trzymać dzielnie, dzięki! A spędzę tam minimum 3 tygodnie.
-
Kiya, cokolwiek się mówi: dziękuję.
-
dzięki. nie wiem czy będę miała dostęp, raczej nie.
-
pakuję się do szpitala.
-
Akari, bije od Ciebie takie rozżalenie... Jesteśmy zbyt zdrowe? Tak mówisz, ale tak naprawdę nie wiesz co się z nami dzieje poza światkiem internetowym. Nie wiesz, jak funkcjonujemy. Ja np. choruję na schizofrenię. I pobyt w szpitalu jest mi niezmiernie potrzebny, gdyż żadne leki mi nie pomagają. A udzielam się tutaj, tylko dlatego, że jest we mnie jeszcze trochę siły i nadziei, że w końcu będzie dobrze. Jak widzisz - pozory mylą. Nie raz byłam w szpitalu i wiem, jak tam jest. Mimo tego, nie wspominam moich pobytów tam, najgorzej. Być może dlatego, że byłam przygotowana na coś gorszego. Po moim pierwszym pobycie w szpitalu - nie mogę powiedzieć: "przeżyłam traumę" - ale również przez pierwszy miesiąc pobytu już w domu, nie miałam żadnego z objawów schizo. I to nie dzięki lekom. To, że trzeba liczyć tylko na siebie (ewentualnie na bliskich) wiem już od dawna. Mimo wszystko nadal traktuję lekarzy, jako osoby, które mają mi pomóc. Mam do nich zaufanie, ale z przymrużeniem oka. Każdy sam musi znaleźć swoje podejście do niektórych spraw. Akari, trzymaj się, jakoś.
-
Prawda jest taka, że do wszystkiego jesteśmy w stanie się przyzwyczaić. Do samotności również. Da się ją oswoić, a nawet - polubić. Wiem po sobie.
-
Skoro powiedzieli Ci, że oryginał zostaje u nich, to chyba nie da się nic z tym zrobić...
-
Jemu chodzi chyba o to, żeby szpital nie posiadał oryginału wypisu. Chyba : P
-
Właśnie! najpierw powinni Ci dać wypis, a dopiero później wypuścić ze szpitala.
-
carmen1988, powodzenia!
-
Nie orientuje się ktoś, jak to jest z wyjściami na dwór na Szpitalnej? Byłam tam raz na wizycie u psychiatry i widziałam pacjentów wychodzących do sklepu. Jak to jest? Wychodzą sami czy z pielęgniarką?
-
emme_4, no to zapuszczaj!
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
heimao odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
A ja bałaganię. I ciągle sprzątam, bo nieporządek mnie drażni. : D -
emme_4 - Aha, okej A mnie poznasz po... długich do pasa włosach, tomiskach grubych książek na stoliku nocnym i czarnych kapciach! : )
-
Nie no, myślę, że nie usadzą Cię na oddziale dziecięcym. Nie będą aż tak okrutni. ; ) Jak my się w szpitalu rozpoznamy to nie wiem, ale będę szukać ^^
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9