Skocz do zawartości
Nerwica.com

nitka1183

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nitka1183

  1. Pewnie to moja kolejna obsesja...Czasem mam wrażenie że ktoś się na mnie patrzy z niechęcią, pretensją. I zwykle jest to ktoś dla mnie ważny - przyjaciółka, szefowa itp. Zaczynam się doszukiwać czegoś w tym spojrzeniu - że ma jakies wąty do mnie, że cos zrobiłam nie tak i rozmyślam nad tym godZinami. Tzn próbuje sobie tlumaczyć że to spojrzenie było nic nie znaczące itp. ale ten wkręt mnie mega denerwuje...
  2. Też tak mam-musze natychmiast sie wyszykowac i iść do pracy - wtedy napięcie mija bo musze się skupić na pracy...Do tego wkręciłam sobie że do nerwicy doszła depresja...ale ja mam pomieszane dolegliwości;)
  3. Alusia - póki co moją psychoterapia jest praca;) Zresztą "odbiło mi" jak byłam bez pracy ponad rok;) Viper - takie "ataki" tez miewalam, to sa typowe stany lękowe, trudne do zdefiniowania czego się boisz, staraj sie racjonalizować swoje położenie, tłumacz sobie że jestes bezpieczny, nic Ci nie grozi tylko głowa płata figle...
  4. Alusia, wiesz może i bym mogła spróbowac bez leków, ale za to z intensywną psychoterapią, na którą teraz nie mam czasu po prostu, z drugiej strony do lekarza trafiłam po około rocznej walce samej ze soba i było juz na tyle kiepsko że błagałam o jakiś lek który by wyciszył mój niepokój, żałuję że nie szukałam pomocy wczesniej-może bez leków by się obyło...Przerwę w braniu leków miałam jakies 2 miesiące, ale po nich lęk i natręctwa wróciły jeszcze silniejsze, więc póki co biorę... [ Dodano: Nie Sty 28, 2007 7:50 pm ] Za to ostatnio od jakiegoś czasu nęka mnie uczucie "deja vu". Macie czasem odczucie że TO juz kiedyś mialo miejsce? Bo mnie zaraz zastanawia, czy znów mi w jakiś sposób odbiło?
  5. Wera- ja też już testuję któryś lek z kolei - żaden dotychczas nie pomógł mi do końca, jak na jedno pomagał to szkodził na drugie (nawiasem mówiąc cital stłumił zupełnie zainteresowanie sexem toteż go zmieniłam;) Czasem mam ochotę rzucić te leki w diabły ale bez nich pewnie byłoby jeszcze gorzej...
  6. Wera - u mnie po natręctwach przychodzi lęk, zaczynam się dołować że wraca znów to samo i popadam w dół, deprechę...Potem analizuję, podczytuję fora i zaczynam zdawać sobie sprawę że to po raz kolejny absurd i po kilku dniach dochodzę do siebie.
  7. Monika - póki co - nie mam sposobu...Tłumacze sobie że w ciągu miesiąca, roku itp. może się wiele zdarzyć, zmienić, i trzeba żyć codziennością, ale i tak myślę swoje. Z drugiej strony cieszę się że mój mąż jest zupełnie inny bo mnie stawia do pionu. Wiem też że tego sposobu myślenia nauczyl mnie ojciec-jest identyczny...
  8. No wlaśnie na ten przykład - podjęłam nową pracę i od pierwszego dnia bałam się czy mi przedłużą po próbnym umowę...A teraz boję się bo we wrześniu wraca dziewczyna którą zastepuję i już się martwię czy mi nie dadza wypowiedzenia;) A mój mąż ma ze mnie bekę bo do września jeszcze kuuuupa czasu...Ale ja taka już jestem...
  9. Ja przez chwilę chodziłam też na terapię grupową ale zlikwidowali grupę Mam poczucie że teraz to co robię to trochę za mało, z drugiej strony miałam już 8 mieś okres remisji, który skończył się cholera na urlopie jak wyczytałam że Hemingway całe życie bał się smierci a jednak się zabił I jak mi te mysli wtedy wróciły tak nadal wracają częsciej lub rzadziej. Do tego wtedy dopada mnie taki dół że chce mi się siąść i płakać nad własnym losem...
  10. Jara-ja brałam triticco, jakies 4 miesiące, ale przestał działac niestety a do tego kompletnie stłumił moje libido;) Teraz rok biore Mobemid-skutek połowiczny, sex i owszem ale lęki i natręctwa lekkie bo lekkie są...
  11. Yrden-rozumiem Cię! Ja najpierw miałam ochotę zrobić jakąś głupia rzecz np. oblac męża gorącą herbatą czy wysypać mu na głowę mąkę itp.Doszło do tego że specjalnie przechodziłam koło niego z wrzatkiem i sprawdzałam czy byłabym w stanie to zrobić-oczywiście nie! Potem miałam ochotę np. uderzyc moją przyjaciółkę tak z nienacka-oczywiście nie zrobiłam tego! Ale jak zaczęłam miec myśli o zrobieniu krzywdy bliskim, a potem doszły myśli że zrobię coś sobie - nie dało sie obok tego zapanować, te mysli mnie tłamsiły i nadal próbują choć z nimi walczę. Powtarzam sobie na okrągło że natręctwa NIGDY nie dochodzą do skutku i trwam póki co..
  12. Alexandra - w jaki sposób się wyleczyłaś?
  13. Widzisz Alusia-tylko że ja mam takie mysli z reguły nad ranem jak sie przebudzę, w dzień spoko, w pracy, wsród ludzi w ogóle o tym nie myślę, zastanwiam się w ogóle co to za chory film a potem budze sie przed budzikiem i od nowa... Do psychologa chodziłam kiedyś,jak nie pracowałam, fakt, nauczyłam sie troche to wszystko rozumieć, ale nie do końca. Kłopot w tym, że u nas terapie sa z reguły przed południem na NFZ a prywatnie to straszna drożyzna no i trzeba chodzić regularnie-ograniczylam się do wizyty u psychiatry raz w miesiącu...
  14. nitka1183

    witam wszystkich:)

    Witajcie, już pisałam na forum NN ale nieładnie bo nie powitałam Was oficjalnie;) Mam 30 lat, od jakis 20 hipochondryczka-przerobiłam już chyba wszystkie choroby. Jakieś 5 lat temu zaczęły się jesienno-zimowe spadki nastroju i lęki, potem doszły natręctwa i do dziś tak naprzemiennie to trwa.Od 3 lat biorę leki antydepr. ze skutkiem połowicznym, mam czas totalnego spokoju i jak już cieszę się że jest git to nagle powraca w postaci jakiejś strasznej myśli (ostatnio samobójcze) i czuję się jak robaczek zgnieciony jakimś ciężarem. A jak te mysli mi przejdą to dostanę boleści brzucha (bo tak mam-lekarze nie wiedzą skąd a psychiatra mówi że to bóle somatyczne).. No i tyle o mnie, mam rodzinę, prowadzę szerokie życie towarzyskie, nie zamykam się w domu, choć był okres że nie wychodziłam ale walczyłam. I walczę choć te ostatnie myśli mnie naprawdę męczą...pozdrawiam
  15. Alusia-ja tak samo zaczęłam od lęków, całej gamy lęków, z domu nie wychodziłam jakis czas sama, bałam się autobusem jechac,marketów, chciało mi się tam mdleć itp itd. Potem wpadłam w fobię że zabiję swoje dziecko, które jeszcze się nie urodziło, jak już się urodziło byłam szczęśliwa, myśli odeszły precz na jakiś czas a potem wróciły, w nocy sprawdzałam czy mała oddycha a potem zastanawiałam się czy jej nic nie zrobiłam-obłęd! A potem wkręcilam sobie że wpadnę w depresję i się zabiję. I się zaczęło-u koleżanki bałam się wyjść na balkon na 6 piętrze-bo skoczę...idąc przez most bałam się że skocze pod pociąg, bałam się wyjść do piwnicy-bo się powieszę - totalna obsesja. Nikomu o tym nie mówiłam by chybaby mnie zamknęli;) I dziś w nocy znów-myśl-co będzie jak mąż wyjedzie a mi coś będzie chcialo odbić i coś sobie zrobię. no i dzień minął a ja nie miałam wcale mysli żeby coś zrobić...A rano wręcz wpadłam w kolejną depresję z tego powodu...Nie znosze tych myśli! Dobrą metodą jest je ośmieszać - czasem mi sie udaje... Trzymaj się, w kazdym razie ja wiem co czujesz...
  16. Jeju jak się cieszę że znalazłam tą rozmowę! Pół nocy dziś nie spałam, mąż wyjechał a ja bałam się że sobie coś zrobię, w głowie latały mi tylko mysli typu podcięcie żył, rozpamiętywałam wszystkie formy samobójstw o których pisały media, obłęd! Tak strasznie boję się tych myśli a wiem że to tylko myśli, zawsze to są myśli... Od lat towarzyszą mi natręctwa, kiedyś zdrowotne (HIV, HCV), potem bałam się że zrobię coś mojej córeczce, noże a teraz od dłuższego czasu bojęsię o siebie... Jak mam odstępy od tych natręctw to mam stany lękowe, robi mi sie słabo-i tak w koło macieju... Biorę leki, pomagają ale połowicznie, zmieniałam już tyle razy i zawsze po jakimś czasie nerwica powraca, jak nauczyć się z nią żyć? Nie wiem niestety mimo że ją już trochę poznałam... Pozdrawiam Was, pewnie napiszę coś wieczorem:)
×